Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

myślę, więc jestem?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 9:45, 03 Maj 2015    Temat postu:

Eeee.. Moi rodzice to po prostu małżeństwo szalenie dziwaczne. Generalnie chyba wyjątkowo się lubią, zdarza im się chadzać trzymając się za ręce, czy publicznie okazywać ohydne przywiązanie. Co nie przeszkadza im nieustannie ze sobą walczyć, rozplanowywać dzień z wkomponowaniem w niego drobnych złośliwości, z przyzwyczajenia kąsać się słowem, od niechcenia poddawać w wątpliwość własne możliwości intelektualne, mimochodem dogryzać.
Od zawsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sławomir
mrówkolep jadowity


Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:12, 03 Maj 2015    Temat postu:

pozazdraszczam takiej ładnej laurki

myślisz, że Twoje dzieci wystawią podobną wam obojgu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Wto 19:18, 19 Maj 2015    Temat postu:

Hans napisał:

Ale kiedyś ten ostatni dzwonek kończący przerwę przecież zadzwoni - podziwiam ludzi, którzy potrafią przejść przez to z godnością, ale może po prostu to są szczęściarze?

Obstawiam to drugie. Trudno o zachowanie godności, gdy doznaje się bólu tak intensywnego, że nie można go porównać z niczym, co odczuwało się jako ból do tej pory. Albo tak długotrwałego i nieustającego, że nie daje chwili wytchnienia. Albo jeśli się nie pamięta, kim się było i do czego służy sedes. Lub jeśli traci się kontakt z rzeczywistością pod wpływem leków przeciwbólowych. Do zachowania godności, zachowania siebie, potrzebna jest niezmącona świadomość, niezagłuszana przez cierpienie i degenerację umysłu. I niektórzy umierający po prostu mają ten fart, że "trafiła" im się choroba, która pozwala na dojrzałe przeżywanie własnego odejścia. Oczywiście, tę dojrzałość muszą też mieć w sobie.
Powrót do góry
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:19, 20 Maj 2015    Temat postu:

Hans napisał:

Ale kiedyś ten ostatni dzwonek kończący przerwę przecież zadzwoni - podziwiam ludzi, którzy potrafią przejść przez to z godnością, ale może po prostu to są szczęściarze?


Z godnością czyli nie budząc zażenowania u widowni? A co inni mają do mojego sposobu umierania? Czy muszę się przejmować co pomyślą inni? A może na koniec, raz w życiu mogę pozwolić sobie na pełną ekspresję?

Życie może być godne, śmierć nie. ( dr. House)


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Śro 18:18, 20 Maj 2015    Temat postu:

Może chodzi o to, aby ocalić coś dla siebie, nie dla innych. Siebie w swoich oczach, jakiś swój wizerunek, który się w sobie nosi. Tym bardziej, w takiej chwili, bo jeśli przez całe życie ten wizerunek nie był dość dobry, dość godny i szlachetny, to jest to ostatni moment, aby choć raz pogodzić się ze sobą, aby odejść w dobrym o sobie mniemaniu, z godnością. Jeśli jest się szczęściarzem.
Powrót do góry
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:34, 21 Maj 2015    Temat postu:

Widzę to zupełnie inaczej.

Weźmy przykład, gdy ktoś tonie. Ma nie wołać rozpaczliwie krztusząc się od wody, nie machać bezładnie rękami, bo to takie niegodne?
Skoro znalazł się w takiej sytuacji, niech dojrzale godzi się z losem?
Wiem, że nie o tym piszecie, dla mnie to jednak sytuacja analogiczna.

Czasem niespodziewanie taka ogromna wola życia wzbudza w człowieku potężne moce i zdarza się cud.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pogłoska dnia Czw 20:34, 21 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 21:04, 21 Maj 2015    Temat postu:

pogłoska napisał:
.

Weźmy przykład, gdy ktoś tonie. Ma nie wołać rozpaczliwie krztusząc się od wody, nie machać bezładnie rękami, bo to takie niegodne?

To zależy gdzie tonie. Jak tonie na plaży pełnej ludzi, to zasadniczo jeżeli nie drze się jak opętany - jest idiotą. Jak wrzeszczy i rzuca się na wodzie całkowicie niezaludnionej też jest idiotą, bo krzyczy bez potrzeby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 21:34, 21 Maj 2015    Temat postu:

Seeni napisał:
pogłoska napisał:
.

Weźmy przykład, gdy ktoś tonie. Ma nie wołać rozpaczliwie krztusząc się od wody, nie machać bezładnie rękami, bo to takie niegodne?

To zależy gdzie tonie. Jak tonie na plaży pełnej ludzi, to zasadniczo jeżeli nie drze się jak opętany - jest idiotą. Jak wrzeszczy i rzuca się na wodzie całkowicie niezaludnionej też jest idiotą, bo krzyczy bez potrzeby.

No, dzięki
To, zupełnie przypadkowo, niezły przykład. Wypłynęłam kiedyś (nędznym pływakiem będąc) na środek jeziora, nie miałam siły wrócić, wpadłam w panikę, ale doszłam do wniosku, że nie narobię sobie obciachu krzycząc "ratunku!"

Ale, wracając, po co się szarpać, skoro to nie może przynieść ulgi? To jest, oczywiście, racja rozumu (i trzeba mieć zachowaną świadomość, żeby dopuścić ją do głosu) i wcale nie przedkładam jej nad emocje, do których mamy prawo w każdych warunkach, nie tylko ekstremalnych. Po prostu, wydaje mi się, że nie ma lepszych i gorszych "sposobów" na umieranie, w związku z czym prób zachowania godności nie należy jednoznacznie interpretować z narzucaniem sobie niepotrzebnych ograniczeń, a skrajne odpuszczenie wszystkiego, co w powszechnym mniemaniu "godne", oddanie się cierpieniu i niezgodzie na śmierć, nie może być przez nikogo poddawane krytyce.
Powrót do góry
Sławomir
mrówkolep jadowity


Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:48, 21 Maj 2015    Temat postu:

śmierć jest dość granicznym przeżyciem i oglądanie się w takiej chwili na innych (ładnie wyglądam? sukienka w trumience się nie pomarszczyła?) jest trochę śmieszne a trochę straszne.

i chyba nie o to chodzi. zachowanie godności w sytuacji śmierci to chyba zapanowanie nad swoim lękiem (który jest dość naturalny). jedni potrafią przez to przejść, inni umierają w mękach (psychicznych) - nie mówię tu oczywiście o fizjologii, która sama w sobie potrafi zdołować najtrwadszego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 4:43, 22 Maj 2015    Temat postu:

W obliczu realnego i nieuchronnego końca (choć jak się okazuje nieuchronność bywa tylko przeświadczeniem), godność jest ostatnią rzeczą, która przychodzi do głowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:47, 22 Maj 2015    Temat postu:

Może się mylę.. ale to chyba kwestia wychowania.
Sa ludzie, dla których godność jest absolutnym priorytetem.
Niezależnie od aktualnej sytuacji.
Przy czym smierć nie jest jeszce sytuacją absolutnie ekstremalną .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sławomir
mrówkolep jadowity


Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:07, 22 Maj 2015    Temat postu:

tego nie da się "wychować", godność to cecha charakteru.

można starać się z godnością żyć i z godnością umrzeć. tyle teoria, bo jak ktoś z bólu robi pod siebie, to rzeczywiście ciężko o godności jest myśleć. to chyba o takich sytuacjach mówi się, że odziera człowieka z godności. niektórzy są na tyle silni, że potrafią zmusić siebie samego do odejścia wcześniej, właśnie dlatego, żeby to odejście odbyło się na ich warunkach, żeby natura nie zdołała odebrać im godności, na jakiej im zależy. to jest dla mnie bardzo ludzkie zachowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:03, 23 Maj 2015    Temat postu:

Jakoś wewnętrznie nie mogę się z tym zgodzić.
Nie może cierpienie i fizjologia odzierać z godności, bo jakże płytką cechą byłaby ta godność przynależna jedynie osobom zdrowym i silnym.

Czy cierpienie dziecka ujmuje mu godności? Jest dokładnie odwrotnie. Dziecko znoszące codzienne cierpienia jest najbardziej godną osobą ludzką niezależnie o stopnia panowania nad fizjologią.

Ze swoimi odchodami mamy do czynienia całe życie. Co się zmienia? Że widzą je inni? Znów chodzi o widownię?

Wyzwolenie od lęku przed śmiercią, stawienie jej czoła i krok w jej stronę jako zachowanie godne...Czy to nie jest zaprzeczeniem idei, że to właśnie życie jest najwyższą wartością?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pogłoska dnia Sob 9:04, 23 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 11:13, 23 Maj 2015    Temat postu:

Hans napisał:

można starać się z godnością żyć i z godnością umrzeć

I chyba wszystko na ten temat.
Jesli wyję z bólu i strachu to odchodzę niegodnie?
Niegodnie by pewnie było, gdybym opłaciła płatnego mordercę, żeby zabił mojego wroga i podarował mi jego serce. Niegodnie by było, gdybym w umieraniu ciągnęła kogoś ze sobą lub obarczała bliskich winą za moje cierpienie. Tak to postrzegam. Odporność na ból, na strach, to zupełnie inna para kaloszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Sob 13:16, 23 Maj 2015    Temat postu:

Kewa napisał:

Jesli wyję z bólu i strachu to odchodzę niegodnie?

a jakie niby jest? godne?
w ogóle nie wiem, czy należy to rozpatrywać w takich kategoriach. Można powiedzieć, że to jest normalne, zrozumiałe, usprawiedliwione okolicznościami(?), ludzkie, po prostu.
Cierpienie samo w sobie nie jest ani godne, ani niegodne, niezależnie od wieku. Godne może być jego znoszenie, niedopuszczenie do tego, aby choroba zredukowała wszystko, czym jesteśmy, czym byliśmy do kawałka, rozkładającego się za życia, mięsa; wyjście poza ograniczenia ciała. Podziwiam ludzi, którym udaje się rozgraniczyć sfery cielesności i umysłu w takich krańcowych chwilach. Także tych, którzy świadomie wybierają moment śmierci, nie pozwalając, by zawładnęło nimi, pozostające już zupełnie poza kontrolą, ciało.
Powrót do góry
Sławomir
mrówkolep jadowity


Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:16, 23 Maj 2015    Temat postu:

może trzeba by wrócić do definicji godności - chociaż to nie jest takie proste, bo rozmaite filozofie (włącznie z chrześcijańską), próbowały godność zawłaszczyć, przysposobić oraz nauczyć aportowania...

ale z czymś takim większość powinna się zgodzić: "godność - to poczucie własnej wartości, szacunek dla samego siebie"

osobiście to uważam jednak, że rozszalała fizjologia potrafi odebrać godność - ciężko tę godność utrzymać, kiedy zmieniają człowiekowi śmierdzącego pampersa, albo rzucają nim po łóżku jak workiem kartofli.
pogłoska napisał:
Czy cierpienie dziecka ujmuje mu godności? Jest dokładnie odwrotnie
chyba mylisz współczucie z godnością. to nie ma znaczenia, czy mówimy o dziecku, starcu, czy miss polonia. to nie cierpienie zabiera im godność - tylko to co widzą w naszych oczach, w oczach widzów - przerażenie, obrzydzenie (nawet jeśli kamuflowane), stres...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:02, 23 Maj 2015    Temat postu:

godnosc jest jak dupa, kazdy ma swoja

Innymi słowy: niech każdy posługuje się sam dla siebie swoją własną definicją godności i niech nie próbuje jej wtłaczać innym. Tyle w temacie. Z przyjemnością go zabijam, bo jest tak samo bzdurny jak gadanina o karze śmierci, czy aborcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sławomir
mrówkolep jadowity


Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:11, 23 Maj 2015    Temat postu:

Pasztet, wytłumacz mi proszę, czym Ty różnisz się od takiego, za przeproszeniem Kaczyńskiego? czy na tym topiku Zomo stało w złym miejscu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sławomir
mrówkolep jadowity


Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:38, 23 Maj 2015    Temat postu:

wracając zaś do śmierci - zasadniczo nikt nie przejmuje się tym, czy usypiając obudzi się rano (no może z wyjątkiem ciężkich paranoików, albo kiedy przekroczy się 90-tkę). i nikt zasadniczo nie sprawdza, czy budząc się rano jest tym samym człowiekiem, który zasnął poprzedniego wieczoru.

no więc zasadniczo nikt nie jest tym samym człowiekiem następnego ranka - w czasie snu mózg wykonuje ogromną pracę, wydalane są tony fizjologicznych śmieci ("spalony olej"), ale też kasowane są setki informacji, inne zostają skompresowane bo podpadają pod wzorzec przyszłej użyteczności. ten osobnik, który budzi się rano jest już trochę kimś innym, ale ponieważ zachowuje ciągłość pamięci i zmiany nie są drastyczne, wydaje mu się, że jest tym, który położył się spać wieczorem.

nie istniejecie przez 8 godzin, w czasie kiedy mózg wykonuje garbage collection - i jakoś przed tym nie drżycie, skąd więc ten lęk przed ostatecznym wyłączeniem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 5:15, 24 Maj 2015    Temat postu:

Najważniejsze, że ludzie są różni, inaczej żyją, każdy ma swoje doświadczenia i swój sposób przezywania zarówno życia jak i śmierci. Godność też ma różne oblicza. ( jako i te dupy Pasztetowe )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin