Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

pokochaj ankietera, do serca przytul...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 12:57, 07 Lip 2009    Temat postu: pokochaj ankietera, do serca przytul...

Zawsze wiedziałam, że praca ankietera niewdzięczna jest i niekoniecznie bezpieczna, ale szczegółów nie znałam:

[link widoczny dla zalogowanych]

Raz tylko, wiele lat temu, brałam udział w ankiecie podobnej do opisywanych, choć zgarnięto mnie z ulicy i zaprowadzono do sali restauracyjnej w pobliskim hotelu, gdzie nad rzeszą innych osób z łapanki pracowali już inni ankieterzy. Ankieta, faktycznie, długa była, raczej nudna, a niektóre pytania tak głupie, że trudno było, tak z marszu, znaleźć na nie odpowiedź. Miłym i nieoczekiwanym akcentem na zakończenie okazała się tabliczka czekolady (niczym cukier dla konia )
Myślę, że dysponując czasem, nie odmówiłabym udziału w podobnej ankiecie ulicznej, natomiast miałabym spore opory przed wpuszczeniem zupełnie obcej osoby do domu.

Zbliżony rodzaj niewdzięcznej pracy to wręczanie ulotek i zwykle daję ich sobie wciskać na pęczki, powodowana litością do biedaków, którzy muszą wystawać na ulicach i zbierać kwaśne miny od przechodniów. Niestety, wyjątkowo agresywny rodzaj polowania, typu "szpaler" (kleszczowe ustawienie dwóch "ulotkarzy" po obu stronach ulicy) zawsze wytrąca mnie z równowagi i wówczas ostentacyjnie unikam wyciągniętych rąk.

Roznoszenia ulotek reklamowych po skrzynkach pocztowych i pod drzwi mieszkań też nie zazdroszczę, ale tu wypowiedziałam wojnę i uporczywie naklejam, zagarnięte z ADM-u, nalepki "czysty punkt". Ktoś równie uporczywie i z niemałą chyba satysfakcją zdziera je za każdym razem, choć nie jest to łatwe. Podejrzewam wszakże bardziej jakiegoś małoletniego potworka niż roznosiciela i planuję namazanie stosownej informacji wodoodpornym mazakiem na skrzynce.

A Wy? Kochacie czy walczycie?
Powrót do góry
bea.ta
apiratka


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:21, 07 Lip 2009    Temat postu:

Nie kocham, nie walczę, jakoś tak bez głębszej myśli nad tym przechodzę ale ...
Na przykład ulotki biorę jak popadnie ze zwykłej litości ( czyli podobnie jak ty anima ) nad tymi rozdającymi, których większość mija i opędza się przed nimi jak przed muchami. Czasami przeczytam o czym napisano ale najczęściej oddalając się oglądam się czy jestem w miarę niewidoczna i wyrzucam –najczęściej – do kosza, lub do torby i odnajduję przy porządkowaniu tejże.
Na moje „wiejskie włości „ nigdy nie dotarł jeszcze żaden ankieter także tu nie mam doświadczenia. Docierali czasami świadkowie Jehowy , ale to już nie na temat
Ankiet w miejscach publicznych unikam, zdecydowanie dziękuję i że zazwyczaj się śpieszę to śpieszę sie dalej.
Zastanowiło mnie w tym momencie czy np. atrakcyjność jakiegoś ankietera czy wyjątkowa sympatyczność ankieterki wpłynełaby na to bym chciała pokochać go czy do serca przytulić ją i nie wiem, nie wiem jak by to było Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malena
absolutnie niewinne spojrzenie


Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 3865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 574 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:30, 07 Lip 2009    Temat postu:

Ulotki biorę bo szanuję pracę.
Nachalnych ankieterów nie znoszę, kulturalnym - odpowiadam. Odmawiam wpuszczenia do domu.
Intryguje mnie kto układa niektóre aż tak idiotyczne pytania? I po co ich aż tyle?

Miłe skojarzenie? Kiedyś na Agrykoli (ulica oświetlona latarniami gazowymi wzdłuż Łazienek) dopadł mnie redaktor z jakiejś stacji radiowej i rozmawialiśmy o 'miłości jesienią' ale nie wiem, czy to podpada pod 'ankiety'?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:32, 07 Lip 2009    Temat postu:

a to zależy od humoru, a że zwykle mam dobry to ulotki biorę lub odmawiam grzecznym "dziękuję, już mam", ze skrzynki wyciągam i również grzecznie odkładam na bok, w ankiecie ulicznej, takiej, o której ani_lis napisała, raz wziąłem udział, bo powiedzieli, że będą ciastka na koniec; zwykle jednak się nie daję odciągnąć na bok, bo "akurat nie mam czasu", podobnie w telefonicznych ankietach ("nie, nie słucham radia, nie, nie oglądam telewizji, nie, nie chodzę na zakupy"); obcych do domu nie wpuszczam, bo nie byliśmy umówieni

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bobro dnia Wto 13:33, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:49, 07 Lip 2009    Temat postu:

Przyciągam jakoś ankieterów ale unikam ich jak mogę. Przybieram pozę roztargnionego myśliciela albo spieszącego-się-w-bardzo-ważnej-sprawie, przeważnie udaje mi się ich omijać. Niestety, plagą są ankieterzy telefoniczni a są coraz bardziej czarujący (zwłaszcza ankieterki) i trudno ich się pozbyć (na dokładkę wszystkie telefony dot. ankiet w sprawie komputerów, internetu itd. są kierowane w pracy do mnie).
Ulotki biorę, czasem mam ich mnóstwo ale wyrzucam i nie czytam. Pracę trzeba szanować, bo niewdzięczna jest. Ale też efektywność takiej formy reklamy wydaje mi się tak iluzoryczna, że doprawdy nie wiem czemu firmy się na nią decydują.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malena
absolutnie niewinne spojrzenie


Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 3865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 574 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:56, 07 Lip 2009    Temat postu:

O, ankiety telefoniczne moje ulubione
-Dzień dobry, dzwonię z Instytutu Zdrowia i Spełnienia, nazywam się XY, czy rozmawiam może z panią M.?
-Tak, słucham?
-Chcielibyśmy przesłać pani zaproszenie na konferencję dotyczącą wpływu promieniowania ultrafioletowego na samopoczucie...
-Przepraszam, skąd pani ma mój telefon?
-Z książki telefonicznej.
-Ten numer jest zastrzeżony.
Trzask odłożonej słuchawki. Do dzisiaj nie wiem, któremu ze znajomych dziękować Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:55, 07 Lip 2009    Temat postu:

Ulotki biorę zawsze. Wszak roznosiciel dostaję pieniadze od wręczonej "sztuki", dlaczego więc miałbym nie dać mu zarobić. Swoja drogą musze wyglądać malo inteligentnie, bo regularnie wręczane mi są ulotki z gatunku "Bezplatne liceum uzupelniajace dla doroslych. Matura w rok ! ".

Ankiety telefoniczne po prostu uwielbiam.. zreszta prawie tak bardzo jak panie z tepsy czy sieci komorkowej usilujace wcisnąć mi kolejną "znakomita i specjalnie dla mnie adresowana ofertę popartą doglebną analizą wykonywanych przeze mnie połączeń". Rozmawiam z nimi godzinami.. zresztą w większości przypadków udaje mi sie doprowadzić do sytuacji, w ktorej owa pani ma do wyboru.. przyznać mi racje albo się rozłączyć... a biedactwo ani jednego, ani drugiego zrobić nie może, wiec mota sie okrutnie ku mojej zlośliwej uciesze

ostatnio Pan ankieter... na trzy dni przed wyborami do parlamentu europejskiego próbowal mnie wypytać o moje preferencje wyborcze. Zadalem prote pytanie: na zlecenie ktorej z partii przeprowadza ta ankietę? Oburzony pan stwierdzil, że takich danych nie bedzie ujawniał, wiec zlośliwie zapytalem " skoro pan nie chce powiedzieć, na jakiej zasadzie oczekuje pan , ze powiem cokolwiek ja?" ... i poprosilem o wykładnię.pan stwierdził iz nie ma na to czsu. na to ja :"jak to.. nie ma pan czasu na przeprowadzenie ankiety? Czy więc oczekuje pan jakiejś okreslonej odpowiedzi? ... W koncu wlaczyl się ktoś z nadzoru , przepraszajac, że ankieter jest niedoświadczony etc. Odpowiedzialem , ze ta odpowiedź calkowicie mnie satysfakcjonuje i rozłączyłem się w poł zdania

wiem.. wiem.. świnia jestem.. ale przecież to nie dzwonilem.. a poza tym czlek ma prawo do odrobiny przyjemnosci Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:26, 07 Lip 2009    Temat postu:

zwyczajowo słucham, kiedy ktoś do mnie coś mówi i odpowiadam,
rzadko mnie jednak spotykają
ulotek nie biorę wtedy, kiedy nie ma w okolicy śmietnika, jako że torba moja przedstawia obraz nędzy i rozpaczy i zwyczajnie nie mam w niej miejsca już na nic. Na telefoniczne ankiety też coś tam zawsze odpowiem. Podobała mi się kiedyś ankieta w warszawskich 'Wiszących Ogrodach', gdzie znalazłam się przypadkiem czekając na pociąg. Stołeczne sklepy są mi całkowicie obce i ich nazwy niewiele mi mówią. Moim zadaniem było porównywanie jednego 'sklepu X' z innymi 'X', w moim pojęciu identycznymi. Było to nawet zabawne. Mogłam sobie dowoli fantazjować. Od czasu do czasu pani spoglądała na mnie podejrzanie, ale nic nie mówiła. Po pytaniu 'Ile czasu zajmuje pani podróż do sklepu i z powrotem?' całkiem zgłupiała. Odpowiedź brzmiała bowiem '9 i pół godziny'. Na szczęście miała poczucie humoru i pożegnałyśmy się niemal jak stare znajome.
Zwłaszcza, że ankietowałyśmy się przy jakiejś kawie.
Ankieter lubi czasami pogadać o czymś innym niż tylko przedmiot ankiety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:43, 07 Lip 2009    Temat postu:

Ulotki biorę i chowam do torby. Potem wyrzucam do śmieci. Kiedyś nie brałam. Dopiero jak mnie dorwała koleżanka i wcisnęła pliczek ze slowami "weź więcej, wiesz ile muszę się nachodzić z nimi?" to zaczęłam brać. Najczęściej są to kursy językowe i szkoły ponadgimnazjalne.
Za to omijam w supermarketach reklamujących róznego rodzaje promocje. Za nic nie wejdę w taką alejkę. Najczęściej się nie udaje, a nie potrafię odejść. Najczęściej wysłucham i podziękuję. Szczytem są te wody toaletowe na ulicach.
Parę lat temu to mnie zaproponowano krem przeciwzmarszczkowy, a byłam z kuzynka kilkanaście lat starszą.

Byłam ankieterką w ostatnim spisie ludności. Jeszcze te pytania były w miarę. Teraz sama nie zamierzam wpuścić ankietera do domu ze względu właśnie na pytania o których czytałam w sieci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szeol
cień


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nieświadomości
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:31, 07 Lip 2009    Temat postu:

Nie dają mi żadnych ulotek. Z powodu mojego skórzanego płaszcza i skórzanych spodni, jak sądzę.
Słyszałem że wyglądam jak satanista poszukujący ofiary do złożenia.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 18:12, 07 Lip 2009    Temat postu:

bobro napisał:
(...) raz wziąłem udział, bo powiedzieli, że będą ciastka na koniec (...)

I były?


beata napisał:
Czasami przeczytam o czym napisano ale najczęściej oddalając się oglądam się czy jestem w miarę niewidoczna i wyrzucam –najczęściej – do kosza (...)

Prawda? Też tak robię. Ciekawe, że zależy nam na zachowaniu jakiegoś pozoru przyzwoitości, który nie jest nikomu potrzebny i którego brak nikomu żadnej przykrości nie uczyni. Przecież ankieter nie sili się nawet na wręczanie ulotek jakiejś potencjalnej grupie docelowej [też muszę często wyglądać, jakbym potrzebowała matury w rok ] i na pewno ma świadomość, że z 80% tych ulotek ląduje w koszu, zwłaszcza że nie każdy dba o dyskrecję podczas pozbywania się świstków. Właściwie, oprócz wypchnięcia swojej "działki" w świat nie obchodzi go nic. A my czujemy się zobligowani - wobec kogo?


Nie mam tak groźnego wyglądu jak szeol, natomiast zdarza mi się stosować metodę Aproxymata na "roztargnionego myśliciela" - błędny wzrok i intensywne studiowanie nieboskłonnu.
Powrót do góry
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:05, 07 Lip 2009    Temat postu:

były - jeżyki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:10, 07 Lip 2009    Temat postu:

animavilis napisał:
natomiast zdarza mi się stosować metodę Aproxymata na "roztargnionego myśliciela" - błędny wzrok i intensywne studiowanie nieboskłonnu.


Boszesz Ty mój...Ja nawet nie muszę niczego udawać.
To ankieterzy zaczepiają na ulicy???
Nigdy żadnego nie widziałam. Jak dzwoni telefon i odzywa się ankieter to kłamię bezczelnie, ze jestem w gościach i oddaję telefon synowi.
(kiedyś mnie za to udusi- sądząc po jego minie).
Ulotki biorę po tym jak kiedyś na moje: nie, dziękuję rozdająca ulotki starsza pani odpowiedziała: nie piiii...... paniusiu tylko bierz bo mi ręce już od mrozu kostnieją.

Przypomniało mi się teraz, że ostatnio uciekałam w Krakowie przed jednym Anglikiem. Miał na sobie czerwony, damski strój kąpielowy jednoczęściowy - chyba nie chciał przeprowadzać ankiety?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:13, 07 Lip 2009    Temat postu:

Tylko raz brałem udział w ankiecie akurat tak się złożyło myślałem że na koniec chociaż długopis dostanę ale niestety zabrała długopis .Parę razy próbowali akwizytorzy wcisnąć coś tam oczywiście po "okazyjnej" cenie.A ulotki to tylko jak jestem w stolycy czasami biorę czasami nie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szymon Krusz dnia Wto 19:48, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:23, 07 Lip 2009    Temat postu:

szeol napisał:
Nie dają mi żadnych ulotek. Z powodu mojego skórzanego płaszcza i skórzanych spodni, jak sądzę.


A te czarne skrzydła to gdzie? Pod płaszczem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:58, 07 Lip 2009    Temat postu:

I trzy razy do kamery TVP ale to się chyba nie liczy jako ankieta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Wto 20:10, 07 Lip 2009    Temat postu:

Ulotki biorę. Anketerom odpowiadam na pytania. Szkoda mi ich. Nawet rozmawiam, gdy mnie zaczepiają Hare Kriszna, Świadkowie Jehowa i tp. Jedynie nie przystaję jak juz naprawdę gdzieś sie spieszę. Staram się jednak nigdzie nie spieszyć i tak jestem zawsze spóźniona. A Ci wszyscy po jakims czasie i tak pasują. Rozmowa ze mną musi byc przyjemnością. Tak powaznie zwsze jestem miła i kulturalna.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 20:31, 07 Lip 2009    Temat postu:

Na studiach dorabiałam jako ankieterka ( np b. bardzo ciekawa ankieta przeprowadzana wsród ludności w Pelplinie na temat stopnia poparcia dla rządu Tadeusza Mazowieckiego) Toteż wiem jak ciężka i beznadziejna jest to praca. Na skutek traumatycznych przeżyć w charakterze ankieterki niegdy nie odmawiam udziału w ankietowaniu.Ba, nie potrafię nawet zignorować ankiet internetowych. Angel

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
duin
Gość





PostWysłany: Wto 20:55, 07 Lip 2009    Temat postu:

nie kocham i nie walczę
kilka razy wziąłem jakąś ulotkę na ulicy, bo to byli
odważni ludzie - roznosiciele i ankieterzy mnie omijają,
zwykle samo spojrzenie odstrasza
a o ankieterkach to nawet nie wspomnę

w domu mnie nie nachodzą, kudłaty skutecznie chroni
przed namolnością innych
i nie dzwonią, niedobrzy są



Ostatnio zmieniony przez duin dnia Wto 20:56, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
rosegreta
Gość





PostWysłany: Wto 21:13, 07 Lip 2009    Temat postu:

A ja raz panią w puściłam do domu. Jakąś taką ankietę ogólną robiła. Pytała się o moje poglądy polityczne. Tylko po jakims czasie sama sobie odpowiadała na pytania. Think To mnie zastanowiło. Pewnie nawet ja jej do ankiety potrzeba nie byłam. Po co do mnie przyszła? Może porozmawiać. Opowiedziała mi kilka histori z swojego życia. Ach Ci ankieterzy.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin