Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Powroty
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:22, 12 Sie 2009    Temat postu:

sid napisał:
rose napisał:
Rozbity wazon sklejony wygląda inaczej, ale czasem taki sklejony wazon może wyglądać ładnie, no może ciekawiej niż przed rozbiciem. Ja w to wierzę.


Każdy może wierzyć w to, co chce i całe szczęście, niemniej, niezależnie od tego jak pięknej i rozbudowanej metaforycznie ideologii do tego się nie dorobi, stłuczone i następnie posklejane naczynie pozostanie niczym więcej jak sklejką, (atrapą, kancerem, odbiciem w krzywym zwierciadle), która może posłużyć jakiś czas, ale w końcu i tak znów się rozsypie. Tongue out (1)


Brick wall


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:51, 12 Sie 2009    Temat postu:

sid napisał:

Stereotypy takie jak "rzeka" wg mnie mają rację bytu ze znacznie bardziej kompleksowych powodów, niż podajesz, Nudziarz świetnie to ujął, zgadzam się z tym, co napisał w 100%. Poza tym jeśli para nie miała wystarczająco sił i ochoty, by zawalczyć o związek za pierwszym razem, tym bardziej jej im nie starczy w momencie, gdy spędzili już trochę czasu oddzielnie i doświadczyli, czym jest święty spokój i życie bez zobowiązań wobec tej drugiej strony, bez konieczności kompromisu. Ktoś może powiedzieć, że rozstanie mogło pozwolić uciszyć się negatywnym emocjom i docenić tę drugą stronę, zgoda, ale idąc za myślą Nudziarza, to że konflikt został na chwilę uśpiony, wcale nie oznacza, że znów nie wybuchnie i to ze zdwojoną siłą... I nie twierdzę, że nie ma ludzi, którzy się rozeszli a potem zeszli z powodzeniem, czy że takie powroty są bez sensu, tyle tylko, że większość jednak nie daje rady- stąd racja bytu przytoczonego przeze mnie stereotypu. Osobiście nie uznaję powrotów i w nie nie wierzę, ale oczywiście przyłączam się do życzeń powodzenia dla tych, co się na nie decydują.

nudziarz napisał:
Nie wierzę w powroty.
Ludzie nie potrafia zmienić swojego prawdziwego "ja". I jesli powodem odejscia nie był egoizm czy rozbuchana duma, a rzeczywisty konflikt charakterów, oczekiwań czy dążeń, to konflikt ten - choć na chwilę uspiony pragnieniem powtórnego bycia razem - tkwić bedzie nadal gdzieś gleboko, bowiem wynika własnie z owego "ja" obu stron.
I - jak mi sie wydaje - po przeminieciu pierwszej euforii , zacznie dawać o sobie znać .

Życzę jednak wszystkim, aby moje slowa okazaly sie wyłacznie rojeniami domorosłego filozofa


..dzisiaj tak łatwo jest odejść, machnąć ręką, zamienić stary 'model' na nowy, często impulsywnie, bez zastanowienia, z nowymi siłami wejść w kolejny związek.. Masz wiele racji, Nudziarz też, ale ja zastanawiam się raczej nad tym na ile nie wynika to z wygody ku jakiej się kierujemy uciekając przed koniecznością zawalczenia. Pierwszy raz mogło się nie udać właśnie dlatego, że wygodniej było odejść, szybciej, łatwiej, w nerwach, w złości, żalu.. może do kogoś drugiego. Ale to drugie też nie wypaliło i wtedy dopada nas chwila refleksji i ta chwila jest decydującą dla naszych posunięć. Łatwo jest zachłysnąć się tym, co świeże, bo można próbować być kimś innym niż się jest, bo ta nowa osoba nie zna nas tak dobrze, bo nie drażnia nas nasze wspólne drobiazgi, bo mamy nadzieję, że to nowe będzie inne. Tak jak ze zmianą nika, to, że go zmienisz nie znaczy że jesteś inną osobą, ale inni mogą na początku tak Cię postrzegać..
Nie chodzi o życie bez kompromisu i o tym przekonuje się każdy, kto chce żyć w związku a właśnie o umiejętność rezygnowania z części własnych wymysłów dla tej drugiej, kochanej przecież osoby.. Każdy związek to sztuka kompromisów.

Nie wiem jaka jest większość i czy faktycznie jest to większość, myślę, że gro ludzi nie podejmuje próby właśnie dlatego, że większość uważa, że poworty się nie udają. Stąd takie pytanie tu na forum. Oczekiwanie tego, że większość powie coś, co być może autor topiku sam wie, ale to że pyta świadczy o tym, że być może jednak czuje inaczej..

a skoro związek się rozsypał i tkwi w nas jakiś konflikt może warto sobie usiąść razem i szczerze, otwarcie choć czasem okrutnie o tym porozmawiać.. może warto pójść do kogoś, kto nam pomoże, pozwoli zrozumieć źródło konfliktu..

Nie upieram się na siłę przy swoim, chcę tylko, żeby ludzie kierowali się uczuciami a nie tylko zdrowym rozsądkiem i słuchaniem tego, co większość mówi, bo to nie zawsze przynosi pożądane efekty i nie zawsze ma rację bytu w konkretnych, indywidualnych przypadkach..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:16, 12 Sie 2009    Temat postu:

Mati napisał:


a skoro związek się rozsypał i tkwi w nas jakiś konflikt może warto sobie usiąść razem i szczerze, otwarcie choć czasem okrutnie o tym porozmawiać..


To jest najtrudniejsze dla wielu ludzi
Ale innej drogi nie ma i nie może być


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beelze
trzypiętrowe liczydło


Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:08, 13 Sie 2009    Temat postu: Re: Powroty

Ron napisał:
Czy wierzycie, że powrót do domu po, powiedzmy, ośmiu latach ma sens?


Nie wierzę w sens powrotów z powodów podanych już powyżej przez przedmówców. Natomiast dotyczyły one sytuacji, gdzie istnieje jeszcze jakaś więź uczuciowa między ludźmi. Natomiast jaka więź może istnieć po 8 latach rozłąki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 21:56, 13 Sie 2009    Temat postu: Re: Powroty

Ron napisał:
Czy wierzycie, że powrót do domu po, powiedzmy, ośmiu latach ma sens?

Tego domu się uczepię, bo dla mnie dom to najlepiej brzmiąca melodia.
Dom to najlepsze co się w życiu trafia. Jak do domu wracać - to nawet po 40-stu latach warto Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
deja
jak kaktus


Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 53 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:00, 13 Sie 2009    Temat postu:

Hurrraa wróciłaś ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:11, 13 Sie 2009    Temat postu:

I Ty Dejko też!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ten co zna prawde
księżniczka perska


Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:12, 13 Sie 2009    Temat postu:

Scarlet wracała do Tary..... z stad czerpała siłę
a gdy Odyseusz wrocił...hmmm
ja mysle, ze gdy ktos czeka, kocha, warto wrócić, do rodziny nawet mimo wasni warto....
a do partnera po rozstaniu? hmmmm ciezko odpowiedziec, rozsadek mówi tak, a co na to emocje? z czasem pózniej pęka wszystko jak bańka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pią 7:35, 14 Sie 2009    Temat postu:

ooo! Seeni wrocila
znowu bede jej musiala zolwia zazdroscic... Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
deja
jak kaktus


Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 53 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:44, 14 Sie 2009    Temat postu:

Aproxymat napisał:
I Ty Dejko też!


eee .... ja byłam, ale od jakiegoś czasu jakoś lepiej mi się czyta niz pisze Anxious Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diabelsky
Gość





PostWysłany: Sob 7:08, 15 Sie 2009    Temat postu:

powroty do domu to i owszem.I nie jest istotne gdzie ten dom stoi.Osobiście nie mam sentymentów co do kraju czy miasta.Miejsce za którym się tęskni to dom.
Powroty do byłych związków to już co innego.Mostów za sobą palić nie należy.W przypadku ludzi dorosłych i rozumnuch oczywiście.
Odgrzewane związki jednak jakoś tak nie smakują...
Powrót do góry
aldona31
jarzębina


Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leszno k/Warszawy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:19, 15 Sie 2009    Temat postu:

Niestety,ale osobiscie uwazam ze powroty nie daja juz nam tego samego. Sama zwiazalam sie drugi raz z ta sama osoba po rozlace trwajacej 1,5 roku (tylko 1,5 roku ) Tracimy poczucie bezpieczenstwa,no bo skoro juz raz rozstalismy sie... Nie potrafilam juz tak samo zaufac (co jednak ma zwiazek z powodem rozstania)A dla mnie poczucie bezpieczenstwa,stabilnosc jaka powinien dawac zwiazek i zaufanie do drugiej osoby to (procz oczywiscie milosci ) podstawa udanego zwiazku.

ALE...zycze z calego serca by Tobie sie udalo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sid
syndrom irracjonalnej destrukcji


Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:15, 15 Sie 2009    Temat postu: Re: Powroty

Seeni napisał:
Ron napisał:
Czy wierzycie, że powrót do domu po, powiedzmy, ośmiu latach ma sens?

Tego domu się uczepię, bo dla mnie dom to najlepiej brzmiąca melodia.
Dom to najlepsze co się w życiu trafia. Jak do domu wracać - to nawet po 40-stu latach warto Angel


Jak do domu to i owszem, zwłaszcza jeśli jesteśmy współwłaścicielami, a potem zawsze można wrzucić na gramofonie http://www.youtube.com/watch?v=sCnPS5v1mdI


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:16, 16 Sie 2009    Temat postu:

Zawsze po powrocie domek wydaje mi się ładniejszy, bardziej kolorowy Anxious

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:45, 17 Sie 2009    Temat postu:

powroty po takim czasie? bywają.

ale zazwyczaj nie na długo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:06, 17 Sie 2009    Temat postu:

Też próbowałam.
Z duszą na ramieniu bo wydawało mi się, że bardzo się zmieniłam.
To był fatalny błąd.
Nie ja się zmieniłam, ale On. A może nie? Może już go nie chciałam nawet takiego jakim był kiedyś?
A może kiedyś w miłosnym zaślepieniu nie widziałam jego wad?
Ja nie potrafię.
Wejść drugi raz do tej samej rzeki. Nie chcę. Nie da się wzniecić ognia z popiołu.
Szkoda tylko, że padł cień na piękne wspomnienia.
A może ten cień to wyzwolenie?
Strasznie to wszystko skomplikowane.

Choć wiem jedno, to co dotyczy mnie zupełnie nie przystaje do innych.
Dlatego to nie rada, a jedynie moje doświadczenie.

A dom? Mam dwa. Do tego moich rodziców chciałabym móc wracać zawsze.

Bobranoc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:16, 18 Sie 2009    Temat postu: Re: Powroty

Ron napisał:
Czy wierzycie, że powrót do domu po, powiedzmy, ośmiu latach ma sens?

Źle postawione pytanie. Moim zdaniem Angel Wszystko zależy od okoliczności. 8 lat rozstania? Za mało danych. Co było powodem rozstania? Jakie były relacje w okresie rozstania? Co się wydarzyło w okresie rozstania? Czy się nadal kochacie? Czy.... pytań jest dużo dużo więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 7:12, 19 Sie 2009    Temat postu:

lulka napisał:

Szkoda tylko, że padł cień na piękne wspomnienia.
A może ten cień to wyzwolenie?
Strasznie to wszystko skomplikowane.

No właśnie. To może to jednak nie był aż taki błąd(?)
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin