Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

przemijanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:06, 18 Lut 2016    Temat postu:

pogłoska napisał:


Jeśli masz chęć dowiedzieć się czegoś więcej:
[link widoczny dla zalogowanych]


Dobra cena Angel może faktycznie sięgnę.


pogłoska napisał:


Pogłoski? Wszyscy mamy takie same, różnimy się tylko poziomem natężenia.



Akceptacja, aktywność fizyczna, ciekawość, gromadzenie, honor, idealizm, jedzenie, kontakty społeczne, niezależność, porządek, rewanż, rodzina, seks, spokój, status oraz władza.

Mnie się to jakoś skojarzyło z gotowaniem.

Mamy określoną ilość składników i w zależności od proporcji i procesów jakim je poddajemy osiągamy całkiem inne efekty.

I czy to jest katalog zamknięty? Nie potrafię znaleźć pragnienia, które by się odnosiło do wiary, powołania, a wydaje mi się że coś takiego też istnieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:44, 18 Lut 2016    Temat postu:

pogłoska napisał:
letnisztorm napisał:

Piętnaście pragnień Pogłoski Blue_Light_Colorz_PDT_02 ?

To może być hicior

Chętnie poczytam o tych pragnieniach.


Pogłoski? Wszyscy mamy takie same, różnimy się tylko poziomem natężenia.


na Twoim miejscu nie zakładałabym się, że wszyscy mamy takie same.
marzysz o trzech murzynach?

pragnienia są inne w zależności od płci. ba! zmieniają się nawet u tej samej osoby - inne pragnienia ma 20-latka a inne 30 czy 40-latka.
na przykład macierzyństwo. nie każda kobieta w wieku 30 lat marzy o macierzyństwie, więcej - nie każda marzy o ślubie i wiciu gniazdka, ponieważ jest nastawiona na karierę lub/i rozwijanie swoich pasji. to jej się może zmienić za kilka lat lub nie musi wcale.
każdy z nas jest inny i unikałabym generalizowania.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Czw 8:58, 18 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:54, 18 Lut 2016    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:


Gładka gadka.

Kto żyje bez refleksji przemijania się nie boi.

[kurtyna]


Lady Makbet kurka Think

Gładka gadka w odpowiedzi.

Bez strachu nie ma odwagi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:11, 18 Lut 2016    Temat postu:

Seeni napisał:
pogłoska napisał:
Tylko po co szukać jednej recepty dobrej dla wszystkich?

Nie chodzi o znalezienie jednej dobrej recepty dla wszystkich. Raczej chodzi o to, żeby wiedzieć co uszczęśliwia innych. Po pierwsze daje to możliwość uczestniczenia ( oczywiście tylko w ograniczonym zakresie) w owym uszczęśliwianiu, po wtóre nie jest wykluczone, że próbując recept innych znajdziemy własne szczęśliwości- w sensie znajdziemy coś co działa na nas podobnie lub tak samo.


Można zacząć od wyeliminowania tego co unieszczęśliwia.
Zauważyłam, modne są ostatnio wyliczanki, 5 sposobów na, 16 pragnień, 10 najlepszych scen pocałunków w filmach przygodowych , to ja mam 8 negatywnych postaw, które nas unieszczęśliwiają:

1. Krytyczne myślenie o sobie.
2. Przyjmowanie negatywnych założeń.
3. Negatywne porównywanie się z innymi
4. Wspominanie złych chwil.
5. Brak mocy do przeciwstawienia się dominującym ludziom
6. Skłonności do obwiniania innych.
7.Kłopoty z przebaczaniem sobie
8. Strach przed porażką i błędami

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 10:05, 18 Lut 2016    Temat postu:

[quote="pogłoska"]
Seeni napisał:

W takim razie skąd bierze się krytyka i nietolerancja dla innych stylów?

Wiesz co, od wczoraj się zastanawiam. Zaraz zostanę za to zgromiona, ale patrzę przez pryzmat siebie. Chciałabym móc powiedzieć o sobie, że nie krytykuję innych i zawsze toleruję inne style- ale to nieprawda jest. I w żadnym razie nie potrafię znależć odpowiedzi dlaczego krytykuję innych. Bo tak- jest odpowiedzią, która nieustannie przychodzi mi do głowy ale nie niesie żadnych wyjaśnień. Najczęściej krytykuję kogoś kogo poglądy, styl postępowania budzą moją irytację, ale również nie potrafię wyjasnić skąd ta misja krytyki- wystarczyłoby zwyczajnie omijać tych co irytują. Może zwyczajnie jestem wredna, a może irytacji nie da się obejść. Albo może to ludzkie jest poddawać wszystko i wszystkich krytyce. Brzydko ludzkie, bo ludzkie to nie tylko piękne ale ohydne również.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:42, 18 Lut 2016    Temat postu:

Seeni napisał:
Chciałabym móc powiedzieć o sobie, że nie krytykuję innych i zawsze toleruję inne style- ale to nieprawda jest. I w żadnym razie nie potrafię znależć odpowiedzi dlaczego krytykuję innych. Bo tak- jest odpowiedzią, która nieustannie przychodzi mi do głowy ale nie niesie żadnych wyjaśnień. Najczęściej krytykuję kogoś kogo poglądy, styl postępowania budzą moją irytację, ale również nie potrafię wyjasnić skąd ta misja krytyki- wystarczyłoby zwyczajnie omijać tych co irytują. Może zwyczajnie jestem wredna, a może irytacji nie da się obejść. Albo może to ludzkie jest poddawać wszystko i wszystkich krytyce. Brzydko ludzkie, bo ludzkie to nie tylko piękne ale ohydne również.


krytykujemy innych, bo są inni, inaczej niż my myślą czy postępują. krytykujemy, bo to sprawia nam satysfakcję emocjonalną, daje okazję do pokazania siebie w lepszym świetle, zabłyśnięcia, pochwalenia się, zapromowania - czyli zrobienia sobie dobrze (swojemu ego). dodatkowo zaspokajamy potrzebę wyrażenia swojego zdania. miłość do samego siebie to romans na całe życie twierdził oscar wilde i coś w tym jest.
poza tym już sokrates założył, że świat można naprawić głównie poprzez obnażanie jego błędów. może więc w każdym z nas tkwi choć odrobina sokratycznego sposobu myślenia?

można to obrócić. dlaczego lubimy i przyjaźnimy się z tymi, którzy mają podobne do nas zapatrywanie na świat, podobne zdania na różne tematy, podobnie myślą? czy tylko z poczucia bezpieczeństwa i utwierdzenia nas, że my myślimy i robimy dobrze i prawidłowo (skoro inni wokół nas zbieżnie z nami myślą i postępują)?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:53, 18 Lut 2016    Temat postu:

letnisztorm napisał:


Można zacząć od wyeliminowania tego co unieszczęśliwia.
Zauważyłam, modne są ostatnio wyliczanki, 5 sposobów na, 16 pragnień, 10 najlepszych scen pocałunków w filmach przygodowych , to ja mam 8 negatywnych postaw, które nas unieszczęśliwiają:

1. Krytyczne myślenie o sobie.
2. Przyjmowanie negatywnych założeń.
3. Negatywne porównywanie się z innymi
4. Wspominanie złych chwil.
5. Brak mocy do przeciwstawienia się dominującym ludziom
6. Skłonności do obwiniania innych.
7.Kłopoty z przebaczaniem sobie
8. Strach przed porażką i błędami

[link widoczny dla zalogowanych]

Pomieszanie z poplątaniem. Ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że zmiana dotychczasowych postaw, to nie pstryknięcie palcem, a ciężka praca na psychoterapii. Zwłaszcza, że bez dotarcia do całego kontekstu (dlaczego) i bez ustalenia powiązań między całym spektrum postaw, nie da się ruszyć z miejsca.
Stąd biorąc np. punkt 2. - samo stwierdzenie, że chce się to zmienić, spowoduje bezładną szarpaninę z samym sobą, która skończy się powtarzaniem zaklęć i po krótkim czasie porażką wrzucającą próbującego w jeszcze większe bagno


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 12:44, 18 Lut 2016    Temat postu:

bosska napisał:


krytykujemy innych, bo są inni, inaczej niż my myślą czy postępują. krytykujemy, bo to sprawia nam satysfakcję emocjonalną, daje okazję do pokazania siebie w lepszym świetle, zabłyśnięcia, pochwalenia się, zapromowania - czyli zrobienia sobie dobrze (swojemu ego). dodatkowo zaspokajamy potrzebę wyrażenia swojego zdania. miłość do samego siebie to romans na całe życie twierdził oscar wilde i coś w tym jest.
poza tym już sokrates założył, że świat można naprawić głównie poprzez obnażanie jego błędów. może więc w każdym z nas tkwi choć odrobina sokratycznego sposobu myślenia?


z tą satysfakcją emocjonalną, głaskaniem własnego ego ( on aki brzydki jest a ja przy nim taaaka piękna) to się zgodzę. Wątpliwa wydaje mi sie krytyka z uwagi na inność. To znaczy oczywiście jeżeli ja, przykładowo, jestem wyjątkowo, ponad przeciętnie uzdolniona matematycznie to siłą rzeczy osoby tępe matematycznie wydają mi się o wiele głupsze niż są w rzeczywistości. Generalnie inność raczej kręci
Z tą miłością własną to też chyba nie do końca tak. Są takie osoby, które kochaja się ponad wszystko ( co wydaje mi się całkiem normalne i naturalne) ale nie mają potrzeby pielęgnowania tej miłości kosztem bliźnich. To jest oni są ładni i wielcy sami z siebie i bez względu na to jacy są ludzie obok. Nie mają, jednym słowem potrzeby porównywania się z kimkolwiek, bo pełna akceptacja siebie tak naprawdę tego nie wymaga. Są też tacy ludzie, którzy kochają siebie zasadniczo mocno, a przynajmniej wygląda na to że siebie kochają, ale ciągle czują potrzebę utwierdzania się w przekonaniu, że są najpiękniejsi i najmadrzejsi. Nie wierzą w to tak zwyczajnie i dlatego czują imperatyw nieustannego wytykania innym ich prawdziwych lub rzekomych wad i niedoskonałości i podkreślania swoich zalet.
Prawdziwy rasowy egoista ma gdzieś sprawdzanie czy jest najpiękniejszy na świecie poprzez poszukiwania tych brzydszych. On po prostu wie, że jest najpiękniejszy. Cała reszta przebierańców ma raczej niskie poczucie własnej wartości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 13:02, 18 Lut 2016    Temat postu:

flykiller napisał:
Seeni napisał:
Ja tylko chciałabym wiedzieć czego Ty konkretnie chcesz, skoro konkretnie wiesz czego nie chcesz.
No chyba, że chcesz KEKE.

Konkretnie wiem, czego nie chcę, bo tego doświadczam.
Natomiast nie sprecyzuję czegoś, czego nie doświadczam, a czego istnienie przeczuwam.


A co to jest KEKE?

KEKE to jest to co opisałaś powyżej. Coś czego pragniesz, ale nie potrafisz skonkretyzować i dopiero jak doświadczysz wiesz, że to było KEKE.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:03, 18 Lut 2016    Temat postu:

bosska napisał:
pogłoska napisał:

(...)


na Twoim miejscu nie zakładałabym się, że wszyscy mamy takie same.
marzysz o trzech murzynach?

pragnienia są inne w zależności od płci. ba! zmieniają się nawet u tej samej osoby - inne pragnienia ma 20-latka a inne 30 czy 40-latka.
na przykład macierzyństwo. nie każda kobieta w wieku 30 lat marzy o macierzyństwie, więcej - nie każda marzy o ślubie i wiciu gniazdka, ponieważ jest nastawiona na karierę lub/i rozwijanie swoich pasji. to jej się może zmienić za kilka lat lub nie musi wcale.
każdy z nas jest inny i unikałabym generalizowania.

W pełni prawda - najprawdziwsza z prawdziwych!
Sęk w tym, a nawet wiele sęków, "tkwi w zdaniu "każdy z nas jest inny i unikałabym generalizowania."
Pierwszy problem tkwi w braku umiejętności oraz chęci słuchania i czytania tych "innych" - mających inne doświadczenia, inną wiedzę, wychowanych w innym środowisku (a także z innego przedziału wiekowego... ).
Nie tylko na forum (choć tu szczególnie) można zaobserwować, że to co w założeniu jest rozmową, w rzeczywistości jest zestawem monologów. Szczególnie bawi (a może i smuci) zjawisko, że gdy ktoś odniesie się do treści z takiego monologu i próbuje polemizować, zostaje potraktowany jako wróg i ktoś "z rozdętym ego...", że to niby "usiłuje pouczać kogo innego co jest wręcz zbrodnią".
Jedna z dyskutujących tu osób pisze o swoich niechęciach (choć to zjawisko nie jednostkowe) i pisze o tym jako o czymś zupełnie naturalnym w sytuacji gdy wynikają one właśnie z tej inności a nie z racjonalnych pobudek.
Przemijanie z taką manierą prowadzenia "monologów" i skupieniu się na sobie, które jest indywidualnym centrum wszechświata (razem z zestawem swoich torebek i butów) prowadzi do zgorzknienia i rzeczywistej samotności. Do takiego przekonania doszedłem już dawno jako starzec (w rozumieniu wielu wielu osób z tutejszej młodzieży... ) obserwując osoby o cechach tutaj obserwowanych.
Dla mnie poglądy osób - nawet tych, które są wobec mnie absurdalnie nieprzyjazne, są zawsze ciekawe z różnych punktów widzenia... Jest tutaj kilka osób (3-4), które zachwycają mnie swoją inteligencją i sensownym przedstawianiem swojego widzenia świata. Nie wymieniam, żeby w ten sposób nie obdarzyć swoistym - typowym dla tego forum "pocałunkiem śmierci"...
Na zakończenie napiszę tylko, że kiedyś drażniło mnie, ale teraz już tylko bawi gdy "rozdęte ego", "bufonowatość" itp. przypisują mi właśnie te osoby, które popisują się na każdym z tematów tymi właśnie cechami, często powtarzając to w chwili nieracjonalnej złości za... tutejszym marginesem... Obserwuję z niedowierzaniem nawet to, że jedna z aktywnych "dyskutantek" odpytująca wszystkich a w jednostkowych przypadkach pouczająca otoczenie, lgnie do tego marginesu coraz chętniej...
Tak to wygląda w rzeczywistości to ludzkie przemijanie często przebiegające w całkiem inny sposób aniżeli publicznie deklarowany... Nie mój problem...
Ja przemijam... nie - żyję bez zgorzknienia, dalej chłonąc wszystkie barwy życia (rozbawiony przeszłymi, teraźniejszymi i przyszłymi komentarzami...)


Tak naprawdę można się zastanowić nad tym, ile w tutejszych monologach prawdy o przemijaniu?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Czw 13:05, 18 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:32, 18 Lut 2016    Temat postu:

Seeni napisał:
Wątpliwa wydaje mi sie krytyka z uwagi na inność. To znaczy oczywiście jeżeli ja, przykładowo, jestem wyjątkowo, ponad przeciętnie uzdolniona matematycznie to siłą rzeczy osoby tępe matematycznie wydają mi się o wiele głupsze niż są w rzeczywistości. Generalnie inność raczej kręci
Z tą miłością własną to też chyba nie do końca tak. Są takie osoby, które kochaja się ponad wszystko ( co wydaje mi się całkiem normalne i naturalne) ale nie mają potrzeby pielęgnowania tej miłości kosztem bliźnich. To jest oni są ładni i wielcy sami z siebie i bez względu na to jacy są ludzie obok. Nie mają, jednym słowem potrzeby porównywania się z kimkolwiek, bo pełna akceptacja siebie tak naprawdę tego nie wymaga. Są też tacy ludzie, którzy kochają siebie zasadniczo mocno, a przynajmniej wygląda na to że siebie kochają, ale ciągle czują potrzebę utwierdzania się w przekonaniu, że są najpiękniejsi i najmadrzejsi. Nie wierzą w to tak zwyczajnie i dlatego czują imperatyw nieustannego wytykania innym ich prawdziwych lub rzekomych wad i niedoskonałości i podkreślania swoich zalet.
Prawdziwy rasowy egoista ma gdzieś sprawdzanie czy jest najpiękniejszy na świecie poprzez poszukiwania tych brzydszych. On po prostu wie, że jest najpiękniejszy. Cała reszta przebierańców ma raczej niskie poczucie własnej wartości.


inność może kręcić pod warunkiem, że ta inność nie zachwiewa (jest taki wyraz?) naszym (wydumanym lub nie) bezpieczeństwem. w poczuciu zagrożenia atakujemy, a krytyka to jedno z dostępnych nam oręż. patrząc na zachowanie zwierząt, które odrzucają inne (wyglądające inaczej) zwierzęta swego gatunku ze stada, dostrzegam tutaj elementy atawizmu.

miłość własna czy zadufanie? a może narcyzm? egotyzm?
człowiek ma to do siebie, że ma potrzebę porównywania, bo wtedy widać różnice. skąd ma wiedzieć, że jest ładny i wielki, skoro nie ma skali porównawczej? bo tak wpoili rodzice? nawet jeśli w dzieciństwie był poddawany ciągłym pochwałom, to przecież nie oprze się potrzebie, by to sprawdzić.

zastanawiałaś się kiedyś nad bodźcami, które budzą w Tobie chęć krytykowania?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:41, 18 Lut 2016    Temat postu:

Pasztet napisał:

Chodzi o to, że zmiana dotychczasowych postaw, to nie pstryknięcie palcem, a ciężka praca na psychoterapii. Zwłaszcza, że bez dotarcia do całego kontekstu (dlaczego) i bez ustalenia powiązań między całym spektrum postaw, nie da się ruszyć z miejsca.


Pewnie masz rację i jakieś doświadczenie w tym zakresie którego ja nie posiadam. Co nie znaczy że nie chciałbym go posiąść. Think

Wiem że zmiany to ciężka praca ( pisałam o tym wcześniej) ale najważniejsze to je zainicjować. Pewnie nikt tego nie zrobi po przeczytaniu jakieś artykułu w necie ale może się zastanowi, może zacznie szukać. Podoba mi się takie dzisiaj przeczytane zdanie " Żeby zmienić coś w swoim życiu, trzeba zmienić coś w swoim życiu".

Tak na marginesie, sądzisz że wszystkim, którzy w jakiś sposób nie czują się szczęśliwi albo spełnieni potrzebna jest fachowa pomoc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:43, 18 Lut 2016    Temat postu:

flykiller napisał:
Trochę mi przykro, że zatruwam ten topik wiecznym jojczeniem i narzekaniem, bo nie cieszą mnie rzeczy, które cieszą innych, mam odmienne oczekiwania od życia (na dodatek, niekonkretne) i nie przemijam wystarczająco aktywnie i radośnie. Na domiar zaś złego optymizm jawi mi się jako męczący i przereklamowany

Czas na reklamę napisał:
(...)

Według Ciebie krzywda wraca, niektórzy powinni się leczyć, a inni nie popełniać pewnych błędów, które są błędami, co do czego masz pewność - i zapewne masz rację, tylko w niczym nie zmienia to faktu, że ze swoją racją nie przeżyjesz życia za nikogo i teoria o robieniu tego, na co ma się ochotę, by przemijać pogodnie i szczęśliwie, rozbija się o różne ograniczenia, i to zwykle znacznie bardziej prozaiczne, niż demoniczne parafilie.


Czy Ty przypadkiem nie wymagasz za wiele od życia, rzeczywistości, siebie? Może Twoja wyobraźnia każde Ci płynąć dalej i dalej przez odmęty chwil..często nierealnych zjawisk, i umyka Ci to, co masz pod nosem..?
Może, jeśli nie jest się Einsteinem, Mickiewiczem czy Joanną D'Arc życie wcale nie jest wywrotowe? Może warto przyjąć fakt, że się jest zwyczajnym kimś i nie próbować na siłę być kimś innym i cieszyć się z tych drobnych chwil, które wywołują uśmiech na naszej twarzy mimo, że są zwyczajne?
Banalność rzeczywistości bywa frustrująca, jeśli sobie człowiek na te frustrację pozwala. Zdecydowanie trudniej jest odnaleźć radość w tych oczywistościach, niż być niezadowolonym z ich istnienia lub z nieistnienia czegoś czego byśmy chcieli...
Mimo wszystko każdy ma swój wybór i w jakiś tam granicach może sam decydować o swoim losie.. a te ograniczenia o jakich piszesz ustawiają nas w odpowiednich dla nas ramach. Nie pojedziesz na księżyc (z powodów X), ale możesz pojechać do Krakowa.. Nie będziesz latać samolotem, ale możesz skakać ze spadochronem.. Nie będziesz miała konia, ale możesz mieć rybki..
Wiem tylko, że niewiele potrzeba, żeby czuć się szczęśliwym, nawet jeśli jest mnóstwo drobiazgów dookoła, które nie są nam na rękę..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:48, 18 Lut 2016    Temat postu:

bosska napisał:


zastanawiałaś się kiedyś nad bodźcami, które budzą w Tobie chęć krytykowania?


Nasze emocje. Jak jaskiniowcy obserwujemy otoczenie, oceniamy potencjalne zagrożenia i spinamy mięśnie do walki albo ucieczki. Boimy się wszystkiego co inne bo dla nas nieznane. Nasz mózg myśli schematami, odrzuca nowe jako potencjalne zagrożenie. Poczucie wspólnoty daje bezpieczeństwo i ukojenie, kto by sam polował na mamuta, w grupie raźniej ale musi być niezawodna, bo jest tak silna jak jej najsłabszy element. Ktoś kto się z grupą nie identyfikuje, jego zachowania są nieprzewidywalne stwarza tak duże zagrożenie więc zostaje odrzucony. Bez sentymentów.

Ale pojechałam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 14:14, 18 Lut 2016    Temat postu:

bosska napisał:


zastanawiałaś się kiedyś nad bodźcami, które budzą w Tobie chęć krytykowania?

Białą gorączkę wywołują we mnie dwie rzeczy: po pierwsze ktoś obraża kogoś, coś ( albo wydaje mi się, że obraża ) i jeszcze robi to albo bezzasadnie albo nieświadomie, czy tak ot po prostu bez zbędnego zastanowienia się ( Rozpalają mnie rzucane od niechcenia uwagi: ta dzisiejsza młodzież, wiadomo, że jak na kolei to kradną, czy cała ta służba zdrowia to jedno wielkie gówno lub. ) Aaaaaa to straszne jest ale najchętniej wgniotłabym rozmówcę w ziemię. ( nie wiem czy sobie przypominasz, ale Ciebie osobiście straszliwie naobrażałam za nieopatrznie rzucone coś na temat lenistwa pań pracujących w budżetówce)
Osobiście ruszają mnie też ataki na rzeczy, ludzi, wartości które wyjatkowo sobie cenię. Nie istnieje dla mnie np w ogóle, jako ktoś warty uwagi, osobnik który przykładowo obraził mojego Tatę ( Ojciec to dla mnie wartość sama w sobie i guru nietykalne), albo ktoś kto naigrywa się z jakiś idei- nawet zupełnie mi obcych, albo z tego, że ktoś inny jest intelektulnie gorszy albo no ...nie wiem ktoś, kto mi mówi, że powinnam czuć coś inaczej.
Nie znoszę polityki- wszelkie politykowanie zazwyczaj nacechowane jest misyjną potrzebą nawrócenia przeciwnika politycznego i to poprzez ukazanie drugiemu jakim jest kretynem.
Politykę i politykujących uważam zatem za krytykogenne nad wyraz.

Czasami nikt i nic nie nastąpi mi na odcisk, ale mam zły dzień. Wtedy krytykuję, żeby dowalić i żeby pokazać sobie jaka jestem beznadziejna. Zdarza mi się potem żałować.
A nawet płakać i przepraszać.
Generalnie w ogóle raczej czuję niesmak do siebie jak wybuchnę zjadliwą krytyką niż niechęć do adwersarza. Uważam, że każdy taki atak jest moją porażką, świadczy, przede wszystkim, żle o mnie.

No i jest jeszcze jedna kategoria - są takie osoby, które wywołują we mnie złe, w których nie podoba mi się nic, które oceniam wyjątkowo negatywnie, które gdzieś kiedyś czymś rozczarowały mnie na tyle mocno, że odebrałam sobie możliwość postrzegania ich w kategoriach ludzi przyzwoitych. Tych, co do zasady, omijam. Jeżeli zdarza mi się poddać krytyce to co robią lub mówią to jest to z reguły krytyka nad wyraz nieprzyjemna.
I tej nigdy nie żałuję, chociaż to jest ohydna krytyka- bo skierowana tylko i wyłącznie przeciwko konkretnej osobie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:33, 18 Lut 2016    Temat postu:

letnisztorm napisał:
(...)Poczucie wspólnoty daje bezpieczeństwo i ukojenie, kto by sam polował na mamuta, w grupie raźniej ale musi być niezawodna, bo jest tak silna jak jej najsłabszy element. Ktoś kto się z grupą nie identyfikuje, jego zachowania są nieprzewidywalne stwarza tak duże zagrożenie więc zostaje odrzucony. Bez sentymentów.

Ale pojechałam

Nie pojechałaś lecz w części trafnie (jak często) zilustrowałaś.
To jednak trafna, lecz jednostronna "ilustracja". Brakuje drugiego elementu - opisującego niestety bardzo negatywną naturę i zachowania "grupy o określonym składzie". To nie nieprzewidywalność i nie poczucie zagrożenia wywołuje wrogość i odrzucenie. To byłoby w miarę racjonalne lecz w rzeczywistości te uczucia najczęściej wywołuje zwykła inność... To przerażające u ludzi bo o ile stado ptaków zadziobie na śmierć takiego, który do nich nie pasuje - wróble zadziobią kanarka itd. o tyle u ludzi niestety jest to oznaką prymitywnej osobowości. Również tej zboirowej - nawet gdy składa się ta grupa z jednostek wcale nie tak prymitywnych jak reszta. Świetnie pokazane było to w filmie Konopielka (wg. powieści Redlińskiego). Koszenie kosą, podczas gdy wszyscy kosili sierpem, zostało uznane za świętokradztwo i "święty" powód do "wyeliminowania wroga".
Oczywiście pisząc, że tutaj na forum preferowany jest sierp, narażam się zwłaszcza tym forumowiczom (raczej -czkom), które uznały się za elitę intelektualną z powodów nie mających nic wspólnego z cechami, które taką przynależność potwierdzają.
Ta inność jest właśnie kluczem do wrogości - co tutaj na forum jest szczególnie wyraźne jak odruch wyrywania z płotu sztachet na wiejskiej zabawie gdy pojawi się obcy...
...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Czw 14:35, 18 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:43, 18 Lut 2016    Temat postu:

Seeni napisał:
(..) nie wiem czy sobie przypominasz, ale Ciebie osobiście straszliwie naobrażałam za nieopatrznie rzucone coś na temat lenistwa pań pracujących w budżetówce (...)

No i jest jeszcze jedna kategoria - są takie osoby, które wywołują we mnie złe, w których nie podoba mi się nic, które oceniam wyjątkowo negatywnie, które gdzieś kiedyś czymś rozczarowały mnie na tyle mocno, że odebrałam sobie możliwość postrzegania ich w kategoriach ludzi przyzwoitych. Tych, co do zasady, omijam. Jeżeli zdarza mi się poddać krytyce to co robią lub mówią to jest to z reguły krytyka nad wyraz nieprzyjemna.
I tej nigdy nie żałuję, chociaż to jest ohydna krytyka- bo skierowana tylko i wyłącznie przeciwko konkretnej osobie.


muszę Cię zmartwić, ale nie przypominam sobie . być może mi się należało, a być może dlatego, że staram się nie chować urazy do osób, które lubię lub/i uznam, że gra niewarta świeczki. w przeciwieństwie do sytuacji, gdy ktoś dobitnie chce mi dogryźć, naciśnie mi na odcisk lub wyjątkowo się o to postara.

ta jedna kategoria, o której piszesz, także i mi jest znana. czasem spotykam kogoś, wyczuwam nieprzyjazne fluidy i wiem, że dzieci z tego nie będzie.
ale ogólnie mam alergię na głupotę, bezmyślność, krótkowzroczność, kretynizm i wszystko inne z tej grupy, wynikające z lenistwa umysłowego (w przeciwieństwie do wrodzonego). gdy komuś się nie chce pomyśleć, zastanowić i postępuje bezrefleksyjnie, bez skojarzeń przyczynowo-skutkowych. irytuje mnie także cwaniactwo, nieuczciwość, manipulacje - zwłaszcza w przypadku, gdy ktoś z premedytacją wykorzystuje czyjąś uprzejmość, kulturę i uważa, że taki sprytny jest a ten wykorzystany to idiota. częsty przypadek na drodze, w pracy, w sumie gdziekolwiek. i ze smutkiem stwierdzam, że zjawisko to, zamiast zanikać, rozrasta się i staje się obowiązującym prawem.

ps. jak chcesz, to mogę się za tamto trochę poobrażać na Ciebie.
Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:55, 18 Lut 2016    Temat postu:

O ja cię, myślałam że jestem z tych prowadzących monologi ewentualnie dialogi sama ze sobą. Think

W każdym razie w żadnym wypadku nie odnoszę moich wypowiedzi ( przemyśliwań, wypocin rozgrzanego cyferkami mózgu tęskniącemu za kreatywnym zajęciem ) do forum i jego uczestników. Za mało wiedzy na ten temat, jednak trudno oceniać poszczególne osoby albo grupy ( TWA albo inne 050 ) na podstawie różnych, często oderwanych wypowiedzi i sytuacji, w kontekście zachowań społecznych. Przynajmniej minie, aczkolwiek lubię czasem drobne złośliwości Blue_Light_Colorz_PDT_08

Podoba mi się ten przykład z kosą ale ma on tez drugie dno. Taki osobnik wprowadzający coś nowego, jakąś innowację często jest krytykowany, niemniej jednak bacznie obserwowany. Zaczynają się do niego z zainteresowaniem przyłączać inne odważne osobniki. Jeżeli to się sprawdzi, i nie poucinają sobie głów tymi kosami, zaczyna to być społecznie akceptowalne i inni też po to zaczynają sięgać.

Taki sposób na przetrwanie gatunku, wielka ostrożność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 19:17, 18 Lut 2016    Temat postu:

Brunner napisał:
flykiller napisał:
Konkretnie wiem, czego nie chcę, bo tego doświadczam
no ale chyba nie mówisz o wszystkich swoich doświadczeniach??

nie, głównie o tych w pozostających ruchu jednostajnym prostoliniowym.

letnisztorm napisał:

I czy to jest katalog zamknięty? Nie potrafię znaleźć pragnienia, które by się odnosiło do wiary, powołania, a wydaje mi się że coś takiego też istnieje.

No właśnie. A wolność? a pragnienie piękna? malowniczości? harmonii z naturą i wszechświatem? a hedonizm? Angel

Seeni napisał:
pogłoska napisał:

W takim razie skąd bierze się krytyka i nietolerancja dla innych stylów?

Wiesz co, od wczoraj się zastanawiam. Zaraz zostanę za to zgromiona, ale patrzę przez pryzmat siebie. (...) Najczęściej krytykuję kogoś kogo poglądy, styl postępowania budzą moją irytację, ale również nie potrafię wyjasnić skąd ta misja krytyki- wystarczyłoby zwyczajnie omijać tych co irytują.

z linku do książki, która wkleiła Pogłoska: "W „16 pragnieniach” Steven Reiss twierdzi, że ludzie są w naturalny sposób nietolerancyjni wobec tych, którzy wyrażają wartości wyraźnie różne od ich własnych. Z powodu tej nietolerancji psycholodzy i psychiatrzy niekiedy mylą indywidualność z nienormalnością, błędnie diagnozując zaburzenia. Reiss pokazuje, w jaki sposób normalne motywy – a nie lęk czy traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa – leżą u podłoża wielu problemów osobowościowych i problemów (...) Przekonuje, że potrzebne jest większe zrozumienie i tolerancja dla różnego rodzaju osobowości (...)"

Brzmi sensownie.

Seeni napisał:

KEKE to jest to co opisałaś powyżej. Coś czego pragniesz, ale nie potrafisz skonkretyzować i dopiero jak doświadczysz wiesz, że to było KEKE.

Uff, trochę mi ulżyło.
Wczoraj zastanawiałam się, czy KEKE to, przypadkiem, nie dziecko, bo wtedy musiałabym się chyba pierwszy raz śmiertelnie na Ciebie obrazić (że ja tu w wysokie tony (aczkolwiek, niekonkretne) o swobodzie i wolności, a Ty mi z taką Klatką* wyjeżdżasz).

*uprasza się rodziców o nieobrażanie się. Ja wierzę na słowo, że dzieci to cud, ale na tej wierze pragnę poprzestać.

Czas na reklamę napisał:
Nie pojedziesz na księżyc (z powodów X), ale możesz pojechać do Krakowa.. Nie będziesz latać samolotem, ale możesz skakać ze spadochronem.. Nie będziesz miała konia, ale możesz mieć rybki..

Jest taka piękna piosenka Edyty Gepert - Zamiast.
Może kontekst jest odrobinę inny, ale bardzo mi ten cytat, w tym miejscu, pasuje:

To życie minie jak zły sen
Jak tragifarsa, komediodramat
A gdy się zbudzę, westchnę - cóż
To wszystko było chyba... zamiast
Lecz póki co w zamęcie trwam
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl
Przecież nie jestem tu za karę.


Nie bardzo interesują mnie substytuty, zwłaszcza, że te mniej czy bardziej uświadomione pragnienia, porywy, oczekiwania nie leżą poza - finansowym, zdrowotnym, sytuacyjnym, intelektualnym - zakresem moich możliwości, bo nie należą do takiej kategorii, dla których te warunki byłyby istotne. One są niemożliwe do spełnienia, ponieważ są całkowicie poza mną. Musiałabym być innym człowiekiem, urodzić się na nowo, "oczyścić" ze wszystkiego, co znam, co mi wpajano, odrzuć wszystko, czego mnie nauczono, całkowicie zresetować. Tego się, moim zdaniem, nie uczyni żadną pracą nad sobą, bo można sobie, za przeproszeniem, do usranej śmierci powtarzać i programować się "jesteś wolny, nic nie musisz, rób co chcesz", ale kiedy powtarza to niewolnik, ze środka swoich budzików, obiadów, przeglądów rejestracyjnych, zakupów w Lidlu, planowanych urlopów, chorujących dzieci, zdradzających mężów, niedołężnych rodziców, opłat, projektów, etc., etc., to nie ma żadnej mocy, a jeśli już niewolnik powie "dość" to ląduje na kozetce u psychiatry z głęboką depresją, robi jakąś piramidalną bzdurę, z powodu której będzie sobie pluł do końca życia w brodę albo, najczęściej, ociera się o groteskę, jest karykaturalny, bo tylko udaje kogoś, kim chciałby być, a nigdy nie będzie. Zresztą, moim zdaniem, większość psychologów czy psychoterapeutów (lub psychiatrów) to ludzie o tak samo ograniczonej swobodzie, jak wszyscy pozostali, a zatem, z głębi swojego ludzkiego doświadczenia, wpychają swoich pacjentów jeszcze głębiej w koleiny dostosowania, w przekonaniu, że nieodnajdywanie się w codzienności jest przyczyną cierpienia tychże.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 20:50, 18 Lut 2016    Temat postu:

Kiedyś wydawało mi się, że Ci co nie pragną potomstwa to jacyś dziwni są- a propos KLATEK. Z perspektywy czasy stwierdzam, że dużo lepiej byłoby się zdecydować tylko na Psa. Zaczynam postrzegać tych co nie pragną dzieci jako osoby o wyjątkowym instynkcie samozachowawczym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 5 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin