Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Soltys na zagrodzie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Wto 21:15, 14 Paź 2008    Temat postu:

yapp napisał:
Kasztanka napisał:
Nigdzie nie napisalam, ze ona tak chce zyc. Napisalam, ze odebralam jedynie, ze NIE CHCE by cos z tym robic. To zasadnicza roznica.

Jakoś do mnie nie dociera zasadniczość tej różnicy. Jeśli natomiast za parę tygodni napiszesz, że zaprzyjaźniłaś się z nia na tyle, że zaufała Ci i poprosiła o znalezienie jakiegoś prawnika, to tak - wtedy tę różnicę zauważę Tongue out (1)

A jak ktoś jeszcze ma ochotę komuś pomagać, to proponuję się zgłosić na wolontariusza do szpitala. Tam bez zbędnych dylematów moralnych może się zrealizować w opróżnianiu zapaskudzonych basenów, do których to siostry oddziałowe podchodzą z należnym każdej pracy szacunkiem.


A od kiedy to pielegniarka oddzialowa ma w obowiazkach oproznianie basenow? Tongue out (1)

yapp, wiemy, ze prawd jest tyle, ilu ludzi. Wiec badz tak grzeczny i kochany i nie odmawiaj mi prawa do prob podejscia do tych basenow jak do zapoznania i oswojenia mojego czlowieczenstwa.
Powrót do góry
anmario
Gość





PostWysłany: Wto 21:18, 14 Paź 2008    Temat postu:

Zamyśliłem się na bardzo długo po przeczytaniu wszystkich postów tego wątku. Jednak nie zastanawiałem się nad tragedią tej kobiety, ale nad tym jak bardzo poznałem niektórych z Was. Zawsze twierdziłem, że anonimowość w Internecie to kompletna bzdura, im bardziej kto w nią wierzy tym większy jego ekshibicjonizm i prawda o tym kimś, którą taka nagość nieuchronnie zdradza.
I zobaczyłem tutaj tchórza, który przez wiele lat walki ze swoim strachem doszedł do wniosku, że zło nie istnieje, że zło to wymysł rozhisteryzowanych panienek, których jedynym celem w życiu jest szukanie twardziela, który okopie nawet Chucka Norrisa. Ostatecznie przyznałem rację pewnemu taktownemu człowiekowi, który oznajmił mi kiedyś, że Lulki nie kręcą kolorowe czasopisma. I że wielu z Was przybrało nicki, w które warto zajrzeć jak w zwierciadło bo odbijają się w nich wzruszająco ludzkie cechy, z których posiadania właściciele tych nicków zapewne zdają sobie sprawę bo nie ślepy przypadek sprawił, że pasują do nich ich drugie, indiańskie imiona, ale oni sami przecież. Widzę też na czym w dużym stopniu polega tzw. znieczulica społeczna, polega między innymi na wierze w skuteczność instytucji i zrzuceniu na nie odpowiedzialności za stan naszego sumienia. Wiem, że są ludzie, którzy podobnie jak ja wierzą, że każde działanie jest lepsze niż jego brak, także i to równie radykalne jak proste, czyli polegające na zwykłym obiciu ryja temu frajerowi. Są i inni, zwolennicy tezy, że człowiek jest z natury wolny i sam wybiera czego chce, ona pewnie chce więc ma. A szczególną uwagę poświęciłem kowalom, twierdzącym, że oni sami nigdy by nie dopuścili do czegoś takiego i kobieta sama jest sobie winna bo słaba albo głupia, albo i jedno i drugie. No, kowalom własnego, szczęśliwego losu pracowicie zmagających się ze stalą rzeczywistości. Ciekawe, że taki deficyt w tym zawodzie w Etiopii, nie? Ale mniejsza z tym.
Bo chcę tylko napisać, że leżą w mojej wyobraźni Wasze zdjęcia, które sami sobie pstrykacie i pokazujecie każdemu kto ma ochotę je oglądać, na ogół nieświadomi tego, że pokazują znacznie więcej niż mielibyście ochotę pokazać. Że wielu z Was wzbudza moją niekłamaną sympatię, wielu szacunek a jest i wielu takich że wolałbym bosą nogą psa w ch... kopnąć niż im rękę podać.
Ja jestem daleko, Ty blisko. Działaj Kasztanka, działaj cokolwiek, niech ta kobieta wie, że nie jest sama w swoim podłym świecie.
Powrót do góry
bea.ta
apiratka


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:19, 14 Paź 2008    Temat postu:

To ja napiszę jeszcze tak. Gdybym to ja była na miejscu Kasztanki i ja znałabym tą kobietę, i byłabym przekonana, że jest Ona zastaraszona, bezradna i tak bardzo w sytuacji udupiona, że rola ofiary stała sie jej drugą rolą życiową, to po pierwsze przekonałabym ją, że musi "coś" zmienić w swoim życiu, po drugie dałabym jej czas na oswojenie się z tą myślą, później sączyłabym w nią wiedzę, że to nie Ona jest winna takiej sytuacji a po trzecie jakby uparta była a oznak znęcania by przybyło, to wlazłabym z buciorami w jej życie. Mając głęboko w nosie czy to jest mile czy nie mile widziane. Bez dyplomacji i zbytnich oporów, że mi sie później za to dostanie.
W czym tu sie utwierdzac i o co pytać? Część (niech będzie ) jak widzę ma wiedze na temat ofiar opanowaną ale jako osoby inteligentne , kulturalne, wybierają drogę rozmowy, pogadania sobie i pogdybania co by tu....
A zrobic krok do przodu ten, który policja nazywa "nie wtrącaniem się w sprawy rodzinne " . I nie chować się za węgieł, ale uczestniczyć i wspierać kobietę , która się na sile chce wyrwać z dotychczasowego zycia , bo podjęta rola nie kończy sie jedynie na zmuszeniu jej do działania. Tej kobiecie potrzebny do życia nowy fundament i trzeba z nią go tworzyć. To jest znacznie gorsze i o wiele trudniejsze niż sam fakt zgłoszenia przemocy.
Także, Kasztanko rób to co w takich sytuacjach dyktuje Ci serce . Rozum nie zawsze jest najlepszym doradcą a zbyt długie zastanawianie sie i pytanie 100 osób o ich zdanie na ten temat, oddala nas od naszych prawdziwych intencji.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez bea.ta dnia Wto 21:24, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:37, 14 Paź 2008    Temat postu:

beata napisał:

Także, Kasztanko rób to co w takich sytuacjach dyktuje Ci serce . Rozum nie zawsze jest najlepszym doradcą a zbyt długie zastanawianie sie i pytanie 100 osób o ich zdanie na ten temat, oddala nas od naszych prawdziwych intencji.




to za dobre słowa..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 21:48, 14 Paź 2008    Temat postu:

Zastanawiałem sie bardzo dlugo co doradzić, co napisać...
Spróbuje - w miarę mozliwosci przenieść ty swój tok myslenia.
Pierwsze rozwiazanie: nie robic nic i zyć w poczuciu współwiny cierpień tej kobiety.. lub straszliwego wyrzutu sumienia, gdyby - co nie daj Boże - stalo sie cos jeszce gorszego.
Drugie rozwiazanie : formalne. Powiadomienie organów scigania o mozliwosci popelnienia przestepstwa. jak napisali przedmówcy.. ta kobieta najprawdopodobniej zaprze sie rekami i nogami iz nic sie nie dzieje... policja szybko umyje rece a Ty Kasztanko zostaniesz uznana w środowisku za mąciciela, a - co gorsze - przez tą kobiete za wroga usilujacego wbrew jej woli obnazyc sprawy, które ona za wszelka cene chce ukryc.
Trzecie: nieformalne. Rozmawiac z ta kobieta.. rozmawiac i rozmawiać. Tylko czy ona zechce rozmawiać? najprawdopodobiej po prostu powie: "prosze mi dać swiety spokoj i nie wtracać sie w moje zycie".

Sutuacja jest tragiczna i niestety patowa. Praktycznie nie da sie pomóc komuś, kto tej pomocy nie chce.
Nie zazdroszcze Ci... naprawde.. jednak chyba spróbowałbym trzeciego rozwiazanie..nie dlatego, ze wierze chocby w szanse jego skutecznosci, a dla spokoju wlasnego sumienia... dla poczucia, ze nie odwrociłas sie plecami od kogos, kto potrzebuje pomocy.

Ta kobieta musi przede wszystkim pomóc sobie sama. Dopóki nie przerwie tego sado-masochistycznego kregu.. dopóki nie zdecyduje sie ze dość..... my wokół - moim zdaniem - mozemy tylko mnogoscia glosow uswiadamiac jej , że mozna i nalezy zyc inaczej.
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 21:50, 14 Paź 2008    Temat postu:

Uff, co za szczęście, że o tej porze mój mózg pracuje na zwolnionych obrotach, bo ani chybi musiałabym się poczuć urażona postem anmario. Cieszę się też niezmiernie, że nie dany mi jest dar jasnowidzenia co kto z czym przez "wiele lat swojego życia". To musi być strasznie uciążliwe [zwłaszcza dla otoczenia]
Bobranoc.
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:55, 14 Paź 2008    Temat postu:

animavilis napisał:
Uff, co za szczęście, że o tej porze mój mózg pracuje na zwolnionych obrotach, bo ani chybi musiałabym się poczuć urażona postem anmario. Cieszę się też niezmiernie, że nie dany mi jest dar jasnowidzenia co kto z czym przez "wiele lat swojego życia". To musi być strasznie uciążliwe [zwłaszcza dla otoczenia]
Bobranoc.


..to ja żałuję, że Ty takiego nie masz..

Spokojnej nocy..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:52, 14 Paź 2008    Temat postu:

Pomyślałam sobie... dlaczego ta kobieta przyznała się, że to mąż ją tak urządził? Mogła przecież skłamać, gdyby chciała ukryć prawdę. Może więc nie chce ukrywać prawdy? Może jak Kasztanka jest w rozterce i nie wie co robić?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Wto 23:05, 14 Paź 2008    Temat postu:

Wiolinowa napisał:
Pomyślałam sobie... dlaczego ta kobieta przyznała się, że to mąż ją tak urządził? Mogła przecież skłamać, gdyby chciała ukryć prawdę. Może więc nie chce ukrywać prawdy? Może jak Kasztanka jest w rozterce i nie wie co robić?
A może jej nie zależy, bo i tak wszyscy wiedzą? A może to dla niej nic takiego, bo bywało gorzej? Czyż to nie jest arogancja i wpadanie w schemat, myśleć, że mozna sensownie ocenić tę sytuację - nie mówiąc o doradzaniu? A co, jeśli ona cierpi w pokorze, bo uważa, ze to jakaś pokuta za coś co stało się w przeszłości? Można tak gdybać do usranej śmierci. Jedyne co tu się odbywa to projekcja naszych własnych wyobrażeń na przypadek opisany przez Kasztankę. Jak to się ma do rzeczywistości? Z pewnością jakoś...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Wto 23:08, 14 Paź 2008    Temat postu:

nudziarz napisał:
uswiadamiac jej , że mozna i nalezy zyc inaczej.
a dlaczego nudziarzu uważasz, że jej życie jest gorsze od Twojego i powinna je zmienić? A jeśli ona tak nie uważa? Pamiętasz historię o gorliwych harcerzach przeprowadzających staruszki przez ulicę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Wto 23:14, 14 Paź 2008    Temat postu:

Wiolinowa napisał:
Pomyślałam sobie... dlaczego ta kobieta przyznała się, że to mąż ją tak urządził?


No wiem, ze dawno temu napisalam, ze troche pomanipulowalam. Ta kobieta prowadzila z mezem w latach 80 interesy z moja mama. I z tego co sie zorientowalam - obydwie zyczliwie sie wspominaja. Rodzicielka delikatnie nagabywana stwierdzila jedynie, ze pan malzonek byl w owym czasie raptus i choleryk.
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Wto 23:16, 14 Paź 2008    Temat postu:

Kasztanka napisał:
Wiec badz tak grzeczny i kochany i nie odmawiaj mi prawa do prob
od dawna jestem kochany, wiesz? Tongue out (1) Nie, żebym Ci odmawiał, zwłaszcza prawa Tongue out (1) Mówię tylko, że piekło jest dobrymi chęciami wybrukowane i Panie uchroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami sam sobie dam radę. Nie wystarczy usłyszeć głos Boga, tak jak AnnaMaria, trzeba umieć jeszcze wybrać, czy działanie, czy też jego brak jest sensowniejsze w danej sytuacji...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Wto 23:18, 14 Paź 2008    Temat postu:

Nic innego nie robie, tylko wybieram, waze, przymierzam. A ze na kims, to dlatego mi tak srednio wychodzi.

Wiem. Tongue out (1)
Powrót do góry
zadziora
Gość





PostWysłany: Wto 23:21, 14 Paź 2008    Temat postu: Re: Soltys na zagrodzie

Kasztanka napisał:
A ja to jestem taka szmata dla niego - najlepiej jakbym sie nie odzywala, jestem glupia i nic nie umiem, do sprzatania i do roboty jestem...A ja tak sie ciesze, ze tutaj trafilam


Yapp, posłany zostałeś na drzewo, więc idź spać Tongue out (1)

Kasztanka, pomóż, chociaz jakoś. jeśli ona się tak cieszy, że do Was do firmy trafiła, to znaczy, że ta zmiana ją trzyma przy zyciu. może powoli dojrzeje do kolejnych zmian...
Powrót do góry
EMES
emerytowany hank moody


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 7868
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1187 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Wto 23:31, 14 Paź 2008    Temat postu:

yapp napisał:
Można tak gdybać do usranej śmierci. Jedyne co tu się odbywa to projekcja naszych własnych wyobrażeń na przypadek opisany przez Kasztankę.


Dokładnie.

A może lubi wychlać czasami razem z mężem i sobie wtedy dają jazzu i taki oto kwiatek na szyi jej wyskoczył po zakrapianej awanturze i może wstydzi się żeby jej skłonność do szkła się nie wydała w okolicy.
Albo co gorsza ma swój własny plan już ruszony w życie a interwencja osób trzecich bez jej zgody może wszystko zagmatwać.

Kasztanka w sumie wypowiedziała się o pani Ani bardzo zdawkowo, ani nie wiadomo nic o jej życiu, ani ile czasu u niej pracuje i czy miała wcześniej jakieś podejrzenia co do wyglądu i zachować pani Ani.

Tak więc myslę że jeśli w rozmowie z nią nic nie wyjdzie - tak jak powiedział yapp - swoje zrobiłaś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Wto 23:35, 14 Paź 2008    Temat postu:

yapp napisał:
Nie wystarczy usłyszeć głos Boga, tak jak AnnaMaria, trzeba umieć jeszcze wybrać, czy działanie, czy też jego brak jest sensowniejsze w danej sytuacji...


Sensowniejsze z jakiego punktu widzenia?
Ja wiem, dobrze znam tą filozofię. Dają to brać, biją to uciekać. Czy Ty naprawdę nie widzisz jak bardzo czytelne są Twoje prawdziwe odczucia? No bo nakreślona przez Kasztankę sytuacja jest jasna jak obrys zwłok po wizji lokalnej. Na co jeszcze czekać? Jaki sens ma mieć brak działania w takiej chwili, co? Jaki sens inny niż swój święty spokój i bezpieczeństwo własnej przecież i tak bezpiecznej dupy, hm?
Ale ja rozumiem, Ty z punktu widzenia tej nieszczęsnej kobiety, nie? Zatroskany, pochylasz się nad jej smutnym losem i bijesz się z myślami: "Co lepsze - Działać czy nie"

Kocham się śmiać a teraz prawie płaczę ze śmiechu, dzięki


Ostatnio zmieniony przez anmario dnia Wto 23:35, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Wto 23:43, 14 Paź 2008    Temat postu:

anmario napisał:
Sensowniejsze z jakiego punktu widzenia?

No z takiego, jak napisałem, podobno czytałeś i długo się namyślałeś, mam objaśnić?
Strasznie niestabilny emocjonalnie jesteś. Tylko nie zacznij się mazać, nie lubię mokrych rękawów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Wto 23:45, 14 Paź 2008    Temat postu:

Taaaaaa, pojeblujcie sie jeszcze.

EMES - babka cale zycie bardzo ciezko pracuje. Nie chcialbys jej chleba i zycia, uwierz mi. To nie jest pijaca kobieta, ba, jest jedna z najladniejszych nieumalowanych kobiet w jej wieku, jakie w zyciu widzialam. Nie jest osoba gadatliwa, wrecz przeciwnie - zawsze mnie przeprasza, ze przeszkadza (przychodzi do pracy na 15).
Poza tym zostaly im po czasach swietnosci (oprocz domu) 2 duze szklarnie i jakies pare hektarow ziemi. Naprawde ma co robic.
Powrót do góry
EMES
emerytowany hank moody


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 7868
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1187 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Wto 23:45, 14 Paź 2008    Temat postu:

Wróciłem jeszcze na pierwszą stronę do tego dialogu, gdyż czytając Was zacząłem się już troche miotać i mój obraz sytuacji stawał się powoli zachwiany.

W związku z tym mam jeszcze tylko jedno pytanie do Kasztanki:

Czy
Pani Ania napisał:
- Nie... lepiej nie, jakos moze jeszcze troche wytrzymam.


Czy to zdanie jest słowo w słowo cytowane czy to jest twoja własna interpretacja tej sytuacji ?

Jeśli to jest cytat , to nie ma najmniejszych wątpliwości że ta kobieta nie mówi że nie chce ! Użycie słów "lepiej nie" i " może jakoś" jest niemym błaganiem o tą pomoc i w tym momencie stanowisko yappa musi się zmienić gdyż nie ma tu mowy o jakikolwiek ładowaniu się buciorami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez EMES dnia Wto 23:47, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jupiter
Gość





PostWysłany: Wto 23:46, 14 Paź 2008    Temat postu:

Znana zasada - jeśli chcesz szukasz okazji, jeśli nie chcesz szukasz powodów.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin