Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wózkarze
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 20:04, 23 Sie 2009    Temat postu:

A ja daje zeta lub jego ułamek gdy ktoś powie: "szefuniu potrzebujemy na ślepotkę", nie ukrywam że wszelkie opowieści o głodnych dzieciach, braku pieniędzy na życie czy komorne traktuje jak żart z mej zdolności postrzegania świata i doświadczenia. I oczywiście jest trochę w tym egoizmu, nie mam pewności że kiedyś sam nie będę prosił o drobne na bełta.
Poznałem kilku pijaków pod sklepowych na tyle ze mówiliśmy sobie po imieniu i od tego czasu przestałem mieć złudzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 7:23, 24 Sie 2009    Temat postu:

Kilo OK napisał:
I oczywiście jest trochę w tym egoizmu, nie mam pewności że kiedyś sam nie będę prosił o drobne na bełta.

Współczuję, jakoś dziwnie nie mam takich obaw Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:29, 24 Sie 2009    Temat postu:

Kilo OK napisał:
A ja daje zeta lub jego ułamek gdy ktoś powie: "szefuniu potrzebujemy na ślepotkę", nie ukrywam że wszelkie opowieści o głodnych dzieciach, braku pieniędzy na życie czy komorne traktuje jak żart z mej zdolności postrzegania świata i doświadczenia...


gdyby to były jednostkowe przypadki, to też bym dała tego "zeta lub ułamek" ale tutaj na dzielnicy to w tym tempie, w drodze ze sklepu do domu, pozbyłabym się jakichś 20 zł


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:10, 24 Sie 2009    Temat postu:

nie mam schematu postępowania w przypadku takich ludzi..
czasem daję, czasem nie
zależnie od humoru i stopnia rozleniwienia
ale z ostatnim takim miałam przyjemność ze sto lat temu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:15, 24 Sie 2009    Temat postu:

ja zwykle odpowiadam, że w wózku jest żeton, którego mu nie dam, a jak któryś chce parę groszy to odpowiadam, że nie noszę w ogóle gotówki przy sobie (nawet kiedy stoję przy bankomacie i wyciągam z niego kasę to też tak mówię - trochę dziwnie patrzą, ale się odczepiają)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:15, 24 Sie 2009    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 13:45, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:31, 24 Sie 2009    Temat postu:

bosska napisał:
tego wszystkiego jest też druga strona medalu.
dając drobne takim ludziom, pielęgnujemy w nich postawę, że do pracy nie opłaca się chodzić, bo wystarczy, że pójdą pod sklep..


pewnie masz rację, ale wiemy dobrze jak teraz wygląda temat pracy. Znaleźć coś wcale nie jest tak łatwo, zwłaszcza dla kogoś bez wykształcenia i zdrowego zaplecza domowego. Trudno wyrwać się z takiego dołka samemu a pomoce socjalne czy jak tam je się nazywa - organizacje społeczne też nie są wystarczająco efektywne..
Nie wiem na ile ci ludzie starają się o pracę a na ile nie, wiem jednak że nie wszyscy z nich są pijakami i brudasami i że istnieją też tacy, którym życie a często ich własna rodzina, dzieci dały ostry wpiernicz odbierając wszystko i wyrzucając na bruk.. Nie wiem czy można wszystkich ich traktować na równi, ale czasem warto przyjrzeć sie ich twarzom, może nawet o cos zapytać i wtedy próbować wyczuć czy to zwykły obibok i obszczymur czy człowiek w jakimś sensie pokrzywdzony przez los i pozostawiony samemu sobie..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Pon 8:31, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 9:11, 24 Sie 2009    Temat postu:

Ci ludzie nie będą pracować na etacie, znajdą sobie jakieś zajęcia dorywcze nie wymagające wysiłku, konsekwencji czy punktualności. Był taki co zatrudniał kilku z nich. Wyglądało to tak:
7 rano przyjeżdżał pod sklep
po 7 schodzili się i wyławiał "swoich"
jak któregoś brakowało czekał do 8 i jechał pod jego dom
jeśli "nadawał" się zabierał i jechali
właścicielka sklepu była "dogadana" z panem X i nie chciała sprzedawać pracującym.
około 16 - 18 odwoził ich pod sklep wypłacał jakieś drobne wystarczające na 1 - 2 mózgotrzepy.
Jeśli mieli pracować na normalnych zasadach żaden nie przepracował 7 dni a większość miała poszukiwane zawody. Wystarczało im to co wyżerają, dostaną z ZUS i opieki społecznej.
Jest wśród nich Pan Y świadomy swego stany ale nie chciał go zmienić, mówił że ma wszystko w..... Ponoć kiedyś całkiem niezłe mu się powodziło ale załamał sie przez kobietę i żyje z dnia na dzień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 10:32, 24 Sie 2009    Temat postu:

Mati napisał:
nie mam schematu postępowania w przypadku takich ludzi..
czasem daję, czasem nie
zależnie od humoru i stopnia rozleniwienia
ale z ostatnim takim miałam przyjemność ze sto lat temu

Mam podobnie. Nie mogę sobie wypracować jakiegoś jednolitego stanowiska w tej sprawie i żadne nie wydaje mi się właściwe, z żadnym nie czuję się dobrze.
Nie daję jałmużny Rumunom, nie tylko dlatego, że jestem dość mocno przekonana o ich "profesjonalnym" podejściu do żebractwa, ale też wychodzą ze mnie jakieś brzydkie nacjonalistyczne zapędu - dlaczego dawać Rumunom, gdy jest tylu rodzimych potrzebujących?

Zapijaczony menel zwykle mnie drażni, ale mam swojego "znajomego" alkoholika, który wybrał metodę "na szczerość", tzn. szczerze ubolewa nad tym, że jest pijakiem. Pijak jest elokwentny, dobrze się wysławia i pewnie kiedyś "dobrze się zapowiadał". Mam do niego słabość i zwykle sponsoruję jego nałóg.

Myślę, że część, może większość ludzi, ma problem z takimi sytuacjami, nie wie, jak się zachować, bo chociaż są one powszechne, to jednak kontakt z, jakby nie było, patologią, budzi w nas bardzo mieszane, czasem skrajne uczucia i nie wiadomo, którym dać pierwszeństwo. Jest tu miejsce i na litość i na irytację, na niedowierzanie i współczucie, na niechęć i - nawet jeśli nie każdy się do tego przyzna - na wstręt. Im gorsze są te emocje, tym łatwiej wywołać w sobie poczucie winy, wyrzucać sobie, że nasi bliźni, jacy by nie byli, nie powinni budzić w nas obrzydzenia, że powinniśmy mieć więcej zaufania do ludzi, itp. I taki żywy wyrzut sumienia budzi w nas gniew, że jest, że sterczy tak bezwstydnie na ulicy, że burzy nasz spokój, więc nie dajemy mu nic lub obrzucamy grubym słowem. A jeśli się złamiemy, gniewamy się na siebie, na swoją miękkość i frajerstwo.
Racjonalne tłumaczenie, że trudny los, który, być może, dotknął na jakimś etapie życia część tych ludzi, stał się w pewnym momencie ich świadomym wyborem, a za wybory innych nie my ponosimy odpowiedzialność, może przynieść ulgę, ale też i poczucie niedosytu, że to nie może być aż takie proste.
Powrót do góry
oto_ja
maszynista z Melbourne


Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 2094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:36, 24 Sie 2009    Temat postu:

U mnie są to sprawdzone akcje. Rzadko pojedyncze zrywy, chociaż czasami zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. Ale cóz nigdy nie jest się pewnym tak do końca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 13:20, 24 Sie 2009    Temat postu:

wozkarzom nie pozwalam odwozic swego wozka. z drugiej strony, jak jezdze na zakupy do takiego Swadzimia, gdzie psy dupami szczekaja, to malo komu pewnie oplacaloby sie specjalnie tam jezdzic i czatowac. co innego w obrebie Poznania i wlasnie raz mialam taka historie tego lata. podeszla kobieta i powiedziala, ze zbiera na syna. ma do sprzedania jakas artystyczna gazetke za piataka. uzbieralismy 3 zeta, a reszta byla w koszyku. powiedzialam kobiecie, ze dam jej pieniadze, jak sie spakujemy do auta... no i tak sie pakujemy, pakujemy, a ona czeka i sie strasznie niecierpliwi. i sie spakowalismy. i daje jej trzy zlote i popycham wozek w strone budki. ta mi ten wozek wyrywa i mowi, ze ona dziekuje, ze usluge odwiezienia wozka wliczy w cena, czy jakos tak. w pierwszej chwili zrobilo mi sie glupio, bo do kuzwy nedzy nie mialam inaczej dac jej tej kasy, wiec wkurzylam sie, ze mnie babsko usilowalo zawstydzic za intencje, ktorych nie mialam. powiedzialam jej, ze sama chcialam wozek odprowadzic i dac jej te pieniadze, bo inaczej nie mam. w samochodzie jakos tak mi przeszlo to oburzenie. i nadal nie wiem, czy popelnilam gafe, bo nie przewidzialam, ze kobieta tak to odbierze, czy kobiecie wlaczyl sie jeden mechanizm obronny za duzo, bo przeciez ja sama chcialam ten koszyk odprowadzic, jak zawsze to robie.

jak widac z powyzszej historyjki lepiej nie dawac. i zasadniczo mnie sie nie zdarza. nie wrzucam do kapeluszy, nawet jesli zebrzacy wspomaga sie smutnym psem. nie kupuje kwiatow od smutnych dziewczynek na Starym Rynku. nie wspomagam w ten sposob glucheniemych, opoznionych, ani glodnych(?). wkurwiaja mnie wymuszajacy na piwo mlodzi poznanscy punkowcy(?). mowie im otwarcie, ze nie ma absolutnie mowy. i popieram te akcje:



i jak sobie pomysle jakim wkurwem kazdego dnia przyplacam zarobienie tych smierdzacych pieniedzy, to noz w kieszeni mi sie otwiera na mysl, ze mialabym je lekka reka rzucic jakiemus nierobowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nuta30
Gość





PostWysłany: Wto 21:51, 25 Sie 2009    Temat postu:

We Wrocławiu jak żyję nie spotkałam się z wózkarzami.

Jeśli ktoś prosi o kasę to nie ma problemu - szukam czy mam - jedzenie oczywiście a jak nie mam to pytam czy kupić i idę do sklepu, kupuję i wręczam, życząc smacznego.
Często też bezinteresownie dziele się z ludźmi, albo pomagam - szkoda tylko, że często ludzie reagują takim zdziwieniem na ludzką pomoc Think
Powrót do góry
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:06, 25 Sie 2009    Temat postu:

wiesz... ja też się dzielę. bezinteresownie. pieniedzmi. jedzeniem. ubraniami - własnymi, dziecięcymi. rzeczami, pomocą w zrobieniu czegoś, załatwieniu czegoś.

ale tylko wtedy, kiedy widzę, że ta pomoc ma JAKIKOLWIEK DOBRY sens. Ułatwianie życia ludziom, którym się nie chce iść do "normalnej" pracy nie leży w zakresie moich zainteresowań

Wychodzę z założenia - pomagam tym, któzy potrzebują tej pomocy naprawdę. Nie tym, którzy mogą się bez niej obejść, i jakoś też sobie poradzą sami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Wto 22:12, 25 Sie 2009    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pią 19:41, 11 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:40, 25 Sie 2009    Temat postu:

niebieski napisał:
Jak poznać i mieć pewność, że komuś się nie chce pracować?


Najpewniejszy sposób to zaproponowanie pracy.

Albo doskonała intuicja i ludzioznawsto.

Kiedyś w okolicy chodził taki jeden bezdomny człowiek. Zbierał i pieniądze od ludzi, i różne rupiecie po śmietnikach. Wydawałoby się, że takie życie mu pasuje. Któregoś dnia jeden sąsiad, zamiast dawać mu dwa zeta do kieszeni, spytal go, czy nie wolałby za większe pieniądze umyć samochodu. Wolał. Umył. Nie raz i nie dwa. Sąsiad załatwił mu potem jedną, drugą dorywczą robotę w magazynie. Do dziś z tego co wiem, ten bezdomny pracuje u sąsiada. Nie zarabia wielkiej kasy, nie kupił mieszkania, ale pewnie starcza mu chociaż na jedzenie i ubrania.

Czasem ludzie nie umieją poprosić o coś wiecej niż doraźną pomoc w postaci pieniądza. Albo może tyle razy prosili np. o pracę, i tyle razy im odmawiano, że stwierdzili, że to nierealne. Czasem warto zaproponować pomoc w jej znalezieniu. Jeśli osobnik wykazuje chęci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:14, 26 Sie 2009    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 13:45, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 10:59, 26 Sie 2009    Temat postu:

bosska napisał:

swoją drogą, co ja bym robiła, gdyby np. w takiej bydgoszczy czy krakowie ktoś mnie okradł i nie miałabym dokumentów, telefonu, niczego?

Poszłabym na policję i oczekiwała, że coś z tym zrobią.
Powrót do góry
Mii
Lilla My


Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 10858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sama nie wiem skad

PostWysłany: Śro 11:23, 26 Sie 2009    Temat postu:

animavilis napisał:


Poszłabym na policję i oczekiwała, że coś z tym zrobią.


Czasami Cię nie poznaję Animo, Think skąd w Tobie raptem tyle optymizmu? Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:33, 26 Sie 2009    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 13:45, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sid
syndrom irracjonalnej destrukcji


Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:39, 26 Sie 2009    Temat postu:

animavilis napisał:
bosska napisał:

swoją drogą, co ja bym robiła, gdyby np. w takiej bydgoszczy czy krakowie ktoś mnie okradł i nie miałabym dokumentów, telefonu, niczego?

Poszłabym na policję i oczekiwała, że coś z tym zrobią.


Znaczy, że odwiozą do domu, dadzą pieniądze na bilet, skontaktuja się z rodziną? Czego konkretnie? Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin