po 30-tce

Ron

To zupełnie odwrotnie niż ja. Think

Z nikim bym nie chciał siedzieć. Jeśli dobrze rozumiem ideę więzienia to zasadniczo nie chodzi o to, żeby więźniom było przyjemnie. Przeżyłem coś podobnego. 3 miesiące do przysięgi. Cela 22 osobowa, poruszanie się po terenie tylko w szyku i ludzie się załamywali. A co by było, gdyby było to więzienie i wyrok o wiele dłuższy?
Lepiej jakiś pokój w sanatorium rozważać. Think

nudziarz

Pasztet

Nudziarz byłby aresztowany za zamiar dręczenia chorych

Moja cela marzeń? Jeśli ktoś byłby kiedyś w prawdziwej celi, to odeszłaby mu ochota do żartów, ale dla potrzeb topika wyobraźmy sobie, że jesteśmy np. w Norwegii, czy Szwecji w nowoczesnym pensjonacie penitencjarnym.

Kurna, muszę chwilę pomyśleć... Na pewno powiesiłbym makatkę staropolską z tekstem 'tam w domu zgoda, gdzie się robi loda', a teraz podumam o towarzystwie.

Ron

E tam. Powspominam czasy mojego zamknięcia.
Jako przodujący podchorąży zostałem skierowany na praktykę dowódczą do przodującej kompani. Niestety na pierwszych manewrach wykazałem się tak ohydną niesubordynacją, że (słowa dowódcy) powinien mnie oddać pod sąd ale ponieważ Technik Kompani za mnie poręczył to mnie natychmiast nie rozstrzelają tylko karnie przeniosą do kompanii podpadziochów. Pierwsze wrażenie bylo przerażające. Dowódca, wypisz wymaluj Andrzej Kmicic. Doskonały oficer ale gorączka. Był majorem we wzorcowej jednostce ale uwiódł Małżonkę Dowódcy Jednostki. Ten okazał się pozbawiony poczucia humoru i zalatwil mu degradację na kapitana (rzadkość, degradacja o korpus) i zsyłkę na zadupie. Wiadomo było, że kariery w wojsku już nie zrobi. Żołnierze kochali go i panicznie się go bali jednocześnie. Jeszcze gorzej było z żolnierzami. Same stare wojsko z wyraźną antypatią do bażantów.

Stawiali się. Na szczęście dwa dni potem łajzy coś nawywijały i na kompanię padł blady strach. Przyszła do mnie delegacja, z prośbą, bym jako ich dowódca plutonu ratował ich nędzne tyłki. Cóż bylo robić? Moi żołnierze. Rano nim dowódca kompani zdołał się zorientować jak poważna jest sprawa wziąłem go z zaskoczenia pod rękę i rzuciłem tekst - Chodź pan, panie kapitanie do pana gabinetu, musimy porozmawiać jak dowódca z dowódcą. Wytrzymał w drodze pokoju dowódcy ale w środku ryknął takim śmiechem, że ściany zadrżały. Do dziś nie wiem co go tak rozbawiło. Not talking

To jedno zdanie zmieniło moją sytuację diametralnie. Ze skazanego na pożarcie bażanta na ideał z każdej strony, ohydnie hołubiony przez dowództwo i żołnierzy.
Ron potrafi przetrwać w najohydniejszych warunkach. Think

nudziarz

Kewa

Mati · Gość

annaliza

Marian69

łejting

EMES

Jeśli musiałbym siedzieć z częścią meską ( a raczej więzień koedukacyjnych u nas nie preferują) to pewnie bym wybrał Formalnego i Nudziarza. Z taką ekipą podejrzewam że ucieczka byłaby opracowana i realna już po 48 godzinach

nudziarz

Zakładasz, ze pierwsze 36 godzin, to będzie biba po spotkaniu i leczenie kaca ?

EMES

zakładam że z Formalnym tak szybko by się nie udało pamiętając jego wstępny projekt automatycznego bujania łóżeczka Głodomorry

(czyli wszystko dopięte na ostatni guzik). Poza tym w więzieniach się chyba nie pije, prędzej się nos pudruje czy coś w ten deseń, no ale ja to się nie znam.

Mati · Gość

taaaa... i zostaniesz sam z... Pasztetem i Marianem

Mati · Gość

EMES

to bym zajął górną pryczę a Pasztet z marianem niech sobie tą makatkę wieszają

Mati · Gość

klementyna

.. a ja to bym Was wszystkich powsadzała za całokształt, ciałokształt i gwałty na Polańskim!

EMES

illunga

W kwestii towarzystwa:
wersja A : więzienie koedukacyjne, wielososbowe
- z całym starym Buduarem - bo ich lubię
wersja B : więzienie dla pań
- z Lulką, Fly, Kewą i Mati - bo lubię je też

wersja C : więzienie solo dla mła
- poproszę o łyżkę, szydełko, pierścionek z krzywo osadzonym brylantem i półmisek długi, wąski z duńskiej porcelany w czerwony wzorek Blue_Light_Colorz_PDT_02

lulka