po 30-tce

saper

[link widoczny dla zalogowanych]

Pasztet

Gdyby mi się chciało, to może bym napisał, kto co może chlapnąć w temacie. Ale to jak tak przewidywalne, że mi się nie chce

Neonek

Kasia też napisała odkrywając Amerykę:

Premier Tusk (teraz już Przewodniczący Rady Europejskiej) wyjechał, a w mediach elektronicznych przetacza się dyskusja o przyczynach jego sukcesu, i to nie tam w UE, ale w Polsce. 7 lat na czele rządu, tego jeszcze we współczesnej Polsce nie było. Szczególnie, że koniec roku sprzyja takim podsumowaniom. Zaczyna się, więc roztrząsanie, na ile ten sukces był wynikiem skutecznych działań rządu, antypatyczności przeciwnika, przy uroku własnym Donalda Tuska, czy też okoliczności zewnętrznych.

Jednocześnie w tekście „Kategoria” Marka Cichockiego, powstałym w odpowiedzi na Sienkiewicz: „Bez państwa Polacy są zdziczałym plemieniem„, czytamy o sukcesie liberalne formacji, której udało się „pozyskać szeroką bazę dla swoich rządów” i nic by mnie w tym tekście nie zdziwiło, gdyby nie to właśnie przypisanie liberalnych wartości PO.

Oczywiście, jeśli porównamy program oraz zapowiedzi sprzed 7 lat DonaldaTuska, do działań i poglądów Kaczyńskiego to widzimy wyraźne liberalne odchylenie pierwszego z tych polityków, jeżeli jednak spojrzymy na największe „dokonania” tego rządu (a właściwie rządów, bo chociaż sternik był ten sam, to załoga zmieniała się wielokrotnie), to ten liberalny charakter bladnie, czy wręcz znika.

Czego my, lemingi oczekiwaliśmy od PO? Ja chyba osobiście niczego, ale niektórzy oczekiwali obniżenia podatków, poprawy podstaw funkcjonowania biznesu, likwidacji przywilejów grup zawodowych, odchudzenia kadr urzędniczych, zmniejszenia liczby parlamentarzystów, zniesienia dotacji do partii politycznych, reform służby zdrowia, pewnych zmian światopoglądowych, ……

A czego się doczekaliśmy? Antyliberalnej reformy emerytalnej polegającej de facto na likwidacji OFE, dofinansowania nierentownych kopalni, darmowych podręczników, które to rozwiązanie ma raczej charakter socjalistyczny niż liberalny, (chociaż mam, co do niego mieszane uczucia), podwyżek podatków i składek ZUS, braku reformy karty nauczyciela. Jeżeli dodamy do tego całkowity brak zmian światopoglądowych: odrzucenie związków partnerskich, kłopoty z przyjęciem Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, maskowanie problemu religii w szkole (oraz brak zmian w kwestii wliczania oceny z religii do średniej), brak dyskusji o aborcji, czy liberalizacji dostępu do środków antykoncepcyjnych (pigułka „po”) oraz ostatnia akcja z dofinansowaniem kwotą 16 mln ŚOB, mamy raczej chrześcijańsko-konserwatywną formację, nie liberalną.

Oczywiście nie można powiedzieć, że te 7 lat nie przyniosło Polsce żadnych korzyści. Staliśmy się silniejszym podmiotem w UE, mamy nową sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu, wysłano 6 latki do szkół, a młodszym dzieciom zapewniono opiekę przedszkolną, dłuższe urlopy macierzyńskie (mało liberalne) zwiększyły skłonność młodych Polaków do powiększania rodzin, zdecydowano sią na konieczne, chociaż bolesne przesunięcie wieku emerytalnego do 67 lat. Dodatkowo zaletą tego rządu była stabilność i brak zafalowań, które odbijałyby się na gospodarce, czy bezpieczeństwie kraju. Czyli mieliśmy rząd dla klasy średniej, takiej, która ceni poczucie stabilizacji, a boi się zmian.

Jednak, jeżeli spojrzymy na bilans zysków i strat, to dochodzimy do wniosku, że jak na 7 lat stabilnych, większościowych rządu, to wynik jest mizerny, a gdyby nie lęk przed gorszymi politykami (PIS czy NP), to lemingi, szczególnie te młode, czekające na realne zmiany i swoją szansę, już więcej by na PO nie zagłosowały. To było 7 lat rządu Tuska, o którym możemy myśleć różnie, w zależności od naszych oczekiwań, ale na pewno nie powinniśmy mu przypisywać działań liberalnych, działań, na które nam liberałom pozostaje poczekać, być może jeszcze wiele, wiele lat. Bo to jednak niewątpliwie były antyliberalne rządy Donalda Tuska.

Angel

Ot mi kuźwa odkrycie...

melpomena

Nie chce mi się pisać o kiepskiej dostępności środków antykoncepcyjnych w Polsce. Jak nie klauzula sumienia ginekologa to farmaceuty.

U nas seks po 16 roku życia jest dozwolony, ale 16latka do ginekologa po antykoncepty musi chodzić z mamusią. Bez mamusi po skończeniu 18 lat.

Pani Terlikowska obawia się kalifatu, bo muzułmanki nie usuwają ciąż (kim, do cholery, jest pani Terlikowska?).

We Francji tabletka po jest dostępna bez recepty. Wiec skoro na aborcje jeździmy do Niemiec, to tabletki mogą do nas przyjeżdżać z Francji.

W Polsce jak zwykle problemu nie będzie, będą za to satysfakcjonujące statystyki.

nudziarz

Straszliwie smieszy mnie argument, że wprowadzenie tej pigułki ( skądinąd juz zaklepane, bez recepty ) spowoduje wymarcie społeczeństwa
Czyli: niewiedza, ciemnota i glupota owocujące wpadką - filarem rozwoju spoleczeństwa ?

Inna kwestia, że ta pigulka wprowadzi potezne zmiany w postrzeganiu zapobiegania ciązy. Zrzuci je na kobiety, na zasadzie : ja robie co chce , a Ty połkij pastylkę i po problemie.
Czy będzie po problemie, jeśli część dziewczyn, po kazdym stosunku połknie tabletkę hormonalną .... nawet nie chce przewidywac skutków, bowiem do takiego środka trzeba po prostu dorosnąć społecznie.
A my - cóz.... chyba nie dorosliśmy

Kewa

Te tabletki chyba trochę kosztują, jak przypuszczam, czyli taniej i zdrowiej wyjdzie antykoncepcja normalna.
Tak wyczytałam, że jednak nie będą bez recepty?

Kewa

annaliza

Ja mam niestety podobne obawy jak Nudziarz.

A do sprawy podchodzę jak do legalizacji narkotyków. Z jednej strony uważam, że mam prawo kupić sobie pigułkę bez łażenia po receptę. Zwłaszcza w polskiej rzeczywistości, z polskim dostępem do lekarzy.

Z drugiej strony, trochę się boję, że będzie tak pisze nudek. Pełen spontan, albo jakieś próby nacisku na młode, głupie dziewczyny, że nie będziemy używać żadnych zabezpieczeń. Kupisz sobie jutro pigułke.

Ale tak naprawdę to niewiele wiem na ten temat, więc może jeszcze zmienię zdanie.

Pasztet

Ach ta troska o młode, głupie dziewczyny. Tak mnie to rozczula

Homo Sovieticus, który został zaszczepiony bardzo mocno jak widać, jest właśnie o tym. Że to niedopuszczalne, żeby jednostka sama sobą kierowała. My przecież wiemy lepiej, co jest dla niej dobre.

Ty analizo możesz czuć swoją wolność. Jeśli pęknie guma lub spontanicznie bzykniesz się z kimś, bo porwały Cię emocje, to zadzwonisz do swojego lekarza i każesz mu wypisać cokolwiek sobie zażyczysz. I on to zrobi, bo wie, że jeśi odmówi, to Twoje 200zł powędrują do innego kolegi po fachu. A jeśli jedna ze stu tysięcy aptek w Wawie będzie miała kaprys niesprzedawania określonych leków, to za kilkaset metrów masz kolejną, niekapryśną. A w ostateczności wsiądziesz w auto, pociąg, czy samolot i pojedziesz zrobić zakupy w Berlinie.
Ale pamiętaj przy okazji, że Twoja rówieśnica z Pierdolewa Górnego w takim samym przypadku będzie rodzić dziecko, którego nie chce. Z wszystkimi konsekwencjami dla tego dziecka głównie. A ona ma takie samo prawo do przyjemności z seksu, błędów, awarii sprzętu gumowego, czy impulsów emocjonalnych jak Ty.

annaliza

Wlasnie to mialam na mysli piszac o polskiej rzeczywistosci. Zdaje sobie sprawe z tego, jak bardzo upokarzajace moga byc wizyty u ginekologa, zwlaszcza jesli sie ma -nascie lat. Nawet w duzym miescie.

A troska o mlode, glupie wlacza mi sie automatycznie odkad jestem matka. Nic na to nie poradze.

Z drugiej strony, skoro JA bym chciala miec dostep do pigulki po, to nie mam prawa ograniczac tego innym tylko dlatego, ze mlode i glupie.

Pochodzenie O-Ren Ishii

Kopaczowa płakała jak zdawała raport biskupom

Ale zobaczymy jeszcze. Jak się komuś wydaje, że właściciele Polski odpuszczą temat tylko dlatego, że jakaś głupia Unia coś wymyśliła albo że prawo tak stanowi, to się myli. Tak łatwo to nie będzie.

Kewa

Bo są ogromne braki w edukacji. Wydaje mi się nawet, że gdy kilka lat temu pisałam o studentce, która przyszła nad ranem (3:00 - 4:00) do lekarza przyjmującego w ramach pomocy świąteczno-nocnej po receptę na tabletkę "72 godziny po" to Anima (?) była zdziwiona, że coś takiego w ogóle jest. To antykoncepcja awaryjna! Trzeba to jasno, wyraźnie i dobitnie powiedzieć - najlepiej na lekcjach wychowania seksualnego.

nudziarz

Jedyny argument za ową "awaryjnoscią " to cena, bowiem jak doczytałem, ceny takich pastylek to, jak dotychczas, 60-150 zl za dawkę .
I to jest argument, który ma szansę spwodować by idiotki nie działały na zasadzie : do łózka z byle kim , byle kiedy i bez jakichkolwiek zabezpieczeń, a potem pastylka.
Zwyczajnie prezerwatywa jest zdecydowanie tańsza.

A trzeba jeszce pamietać, że prezerwatywa , w przypadku zabaw na zasadzie : byle kiedy - z byle kim , to nie tylko zabezpieczenie przed ciążą . Także przed chorobami ( w tym AIDS )

flykiller · Gość

lulka

nudziarz

Troche w tym racji jest Lulko..

A nawet więcej niż trochę.
Madry facet bez gumki i tak nie zmniejszy odległości z nieznana panienką na tę mniejsza od długosci

A że pare głupich panienek.. a dzięki nim i paru durnowatych chlopców coś złapie... ich problem .
Bardzi serio ich.
P.S A jesli owe durnowate panienki na wlasne zyczenie rozwalą sobie system hormonalny, to tym bardziej nie nasz problem.

Cholera.. jak to czlowiek nie postawiony do pionu madrym slowem swiat chcialby zbawiać ..

Kewa

nudziarz

Z tym "nieszczęśliwych" to bym polemizował.
Kto wie kiedy dziecko jest szczęsliwe.....

Pasztet

Szymon Krusz

I po sprawie
[link widoczny dla zalogowanych]
pytanie po co PiS-owi tyle tabletek ? bo chyba nie organizują jakiejś mega orgii po za tym o ile się nie mylę są pro rodzinni i coś tam mówią o wartościach chrześcijańskich.Co to będzie jak zaczną wykupywać wszystkie partie prezerwatyw.