po 30-tce

fedrus

Na postawie obserwacji pewnego, znajomego małżeństwa, mam do Was forowiczki pytanie: co sądzicie na temat panów, którzy chcą poprawiać urodę swoich pań? Jaka byłaby reakcja gdyby Wasz mąż, narzeczony, partner, przyszedł i powiedział: kochanie a może tak powiększyłabyś sobie piersi (w tym miejscu możecie wstawić sobie dowolny inny "zabieg" za który on ma ochotę zapłacić)?

Seeni

Całowałabym swojego męża po piętach do końca życia. Spełniłabym jego trzy życzenia w ciemno i przez rok zwracałabym się do niego nie inaczej niż " Mój Władco"
Ale ja nie jestem obiektywna. Jestem zwyczajnie w wieku wymagającym natychmiastowych zabiegów renowacyjnych.

fedrus

evra · Gość

jaka?
za ta kase, ktora chce wydac 'na mnie' zaproponowalabym mu,
dobrego psychoterapeute.

bea.ta

Zrobiłabym wszystko o co prosi. Poprawiłabym tu i ówdzie,a później bym go zostawiła Blue_Light_Colorz_PDT_02

Za szybko przeczytałam:
Odpada zmiana płci , nawet jakby bardzo prosił.

evra · Gość

o ile wczesniej bys sie Beata nie rozpadla.
albo - rozpadli Think

Wiolinowa

Nie byłabym zachwycona jego propozycją. Już mu się nie podobam.......?

bea.ta

evra

temat traktuje dość ironicznie, nie ma szansy na zaistnienie takiej sytuacji i dostania takowej propozycji

fedrus

animavilis · Gość

Obawiam się, że nie będę oryginalna.
Poważnie przyjrzałabym się związkowi.
Poważnie przyjrzałabym się partnerowi.

Wiolinowa

Seeni

Mam obsesję starości od blisku 20 lat, kiedy to przeczytałam gdzieś tam, ze moje komórki zaczynają sie starzeć już w 16- roku zycia. Notorycznie naciągam ulubionego małżonka na rózne zabiegi cielne ( np guamy). Ostatni pożyczyłam od koleżanki taką ksiazeczke- alternatywa dla zabiegów inwazyjnych. Z cenami to było. I tak mi wyszło, że na niezbędną renowację potrzebuje 35 tys. złotych. Mój ulubiony mąż słusznie zauważył, że bardziej opłacalna byłaby dla niego wymiana żony na niewymagającą renowacji ale przysiągł na życie psa, że jak wygramy w totolotka to da mi na tę renowację ile zechcę, bo mu się nowej żony nie chce szukać- nie ma czasu. No i obiecał, że jak już tak strasznie będę chciała to sobie mogę sobie skredytować jakiś jeden typ zabiegu np. nieinwazyjnego odsysania tłuszczu ( promocyjna cena na trzy zabiegi jednopartyjne 5.500 PLN) na jesieni,pod warunkiem, że przez conajmniej trzy lata w ogóle nie wypowiem słów : " gruba dupa", " wielki brzuch" bądź " starość nie radość".
Ja mu to wszystko obiecałam solennie, z tym, że On musiał obiecać mi dodatkowo weekend w Spa na 40- ste urodziny.
Gdyby diabeł oferował eliksir młodości za duszę, oddałabym mu się w całości.

bea.ta

fedrus

Seeni

aaaaa... oczywiscie śmiertelnie obraziłabym się, gdyby osobisty małżonek zaproponował mi jakikolwiek zabieg bez wcześniejszego namawiania. Z tym, że i tak bym skorzystała.

animavilis · Gość

Wiolinowa

Nie jestem zagorzałą przeciwniczką operacji plastycznych, ale też nie entuzjastką. Wychodzę z założenia, że lepiej zapobiegać, niz leczyć. Lepiej dbać o kondycję, wygląd i urodę niż ingerować w naturę. Ale rozumiem, że czasem drobne korekty urody mogą poprawić samopoczucie. Jednak uważam, że inicjatywa należy w tej kwestii do kobiety. Ja gdybym była mężczyzną, nie ośmieliłabym się zaproponować operacji kobiecie

fedrus

Dziwi mnie brak reakcji w stylu: kochanie jak zamienisz swój mięsień piwny w piękny kaloryferek to pogadamy

Seeni

Wiolinowa