Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dziecko - tyran - kat
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:09, 28 Lut 2006    Temat postu: Dziecko - tyran - kat

cyt."Przemoc zdarza się rzadziej w rodzinach wielodzietnych, częściej zaś w tych, gdzie mamy do czynienia z jedynakami – mówi. – Występuje tam, gdzie brakuje autorytetu ojcowskiego lub ojciec znęca się nad matką. Do kolejnej kategorii należą rodziny, w których wszystko wydaje się biec normalnym torem, ale ojcowie nie potrafią wytłumaczyć swoim dzieciom, co wolno im robić, a czego nie".
[link widoczny dla zalogowanych]


Zgadzacie się z tym?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 13:52, 02 Mar 2006    Temat postu:

Bezsteresowe, jak też "stresowe" w nadmiarze wychowanie, będą pożywką dla agresji. Właściwie jedynym prawie pewnym narzędziem, które jest w stanie obronić lub zniwelować systuację jest konsekwencja, i to czasami do bólu, kiedy grunt jest mało podatny. Lepiej później niż wcale, chociaż odwyk może byc brutalny.
Co do sytuacji przemocy w rodzinie, ojciec bijący matkę, to rozwój wydarzeń moze mieć tutaj dwojaki tor agresja wobec matki, albo agresja wobec ojca, a w drastycznych sytuacjach to raczej ojciec pada ofiarą niż matka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:05, 02 Mar 2006    Temat postu:

Może ktoś ogladał.....mi szczęka opadła.

Szpitale, coraz częściej monitorowane, z ochoniarzami na korytarzach.
Agresywne dzieci bijące/wyżywające się na innych w tym nie tylko na małym pacjencie leżącym obok, ale i na personelu.
Czy takiego nie należałoby związać? Podać środki uspakajające? Odseparować?



Dlaczego reakcja i środki zaradcze jakieś tam pojawiają sie dopiero wtedy, gdy atakowany jest dorosły?
Bo maluchy wcześniej sie nie skarzyły?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Pią 9:59, 03 Mar 2006    Temat postu:

gdy maluchy są źle traktowane przez dorosłych to też się nie skarżą, a nawet tym bardziej się nie skarżą
bywałam wiele, wiele lat temu w szpitalach jako dziecko - mam nadzieję, że od tego czasu duża sie zmieniło jeśli chodzi o traktowanie dzieci przez personel. To dziecko jest w szpitalu tą słabszą strona i to pod każdym względem: chore, opuszczone, w obcym miejscu, przesiąknięte strachem, niezorientowane o co chodzi.

a jeżeli dziecko jest agresywne to, może zamiast wiązania, odseparowywania i szprycowania środkami usakajającymi nalezało by poszukać przyczyn tej agresji?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Nie 22:15, 05 Mar 2006    Temat postu:

Po obejrzeniu ostatniej "Interwencji" o zakatowaniu 4 - letniego Oskara zwyczajnie brak mi słów. Nie ma chyba takich w moim słownictwie, by wyraziły to, co czułam i nadal czuję.
Powrót do góry
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Czw 19:36, 06 Kwi 2006    Temat postu:

bo ja napisał:
nalezało by poszukać przyczyn tej agresji?

Właśnie chciałem poruszyć ten wątek. To co do nas dociera poprzez media, to są skutki, a co z przyczynami? Czy problem leży w tym z jakiej rodziny pochodzi dziecko, czy raczej, jakie otrzymał wychowanie i wzorce do naśladowania? A może należałoby poruszyć problem braku autorytetu i szacunku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:01, 07 Kwi 2006    Temat postu:

bo ja napisał:

a jeżeli dziecko jest agresywne to, może zamiast wiązania, odseparowywania i szprycowania środkami usakajającymi nalezało by poszukać przyczyn tej agresji?


Nikt nie podważa, że przyczyny mają wpływ na takie a nie inne zachowanie. Po ich przeanalizowaniu można pewnie część agresji wyeliminować. Niestety to wymaga czasu i ogromu pracy.
Ale co z resztą? Nie da się z "zycia wymazać gumką" wszystkiego...
Więc jak traktowac agresywne dziecko?
Wmawiać sobie "życie ci sie ułożyło nie tak, możesz mnie kopać, gnębić itd. ja to zrozumiem, a nawet ci na to pozwolę?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli*
sobą być i więcej nic


Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 7997
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:20, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Drahna napisał:
Więc jak traktowac agresywne dziecko?
Wmawiać sobie "życie ci sie ułożyło nie tak, możesz mnie kopać, gnębić itd. ja to zrozumiem, a nawet ci na to pozwolę?"


To,co dajesz innym zawsze wraca do Ciebie. Agresja zawsze rodzi agresję. Tylko konsekwencja i opanowanie wiele może zdziałać, chociaż to wcale nie jest łatwe. Negatywne emocje bywają zgubne, a zapanować nad nimi jest bardzo trudno. Kto to potrafi zasługuje na uznanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:58, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Juli* napisał:

To,co dajesz innym zawsze wraca do Ciebie. Agresja zawsze rodzi agresję. Tylko konsekwencja i opanowanie wiele może zdziałać, chociaż to wcale nie jest łatwe. Negatywne emocje bywają zgubne, a zapanować nad nimi jest bardzo trudno. Kto to potrafi zasługuje na uznanie.


Juli* wyobrażasz sobie sytuację kiedy 10-latek okłada Cię czymś, a Ty ze stoickim spokojem się temu poddajesz?
Według Ciebie...skoro agresja rodzi agresję : agresywny maluch ma agresywnych rodziców, którzy nie będą się z jego agresją patyczkować...(wyniesione z domu, patologia itd)
Tylko co zrobic jak tenże maluch zaatakuje osobę (dziecko) z nieagresywnej rodziny?
Poza tym z tego co napisałas mogłoby wynikać, że nieagresywni, wyjatkowo spokojni ludzie powinni mieć takie same dzieci, wychowane wedle zasad : "nie rób drugiemu co Tobie nie miłe". Niestety coraz częstsze są przypadki jak wynika z obserwacji, że dzieciaki z nieagresywnych rodzin są agresywne a rodziców czy tez dziadków właśnie ze względu na ich spokój traktuja jak przysłowiowe "worki do bicia"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli*
sobą być i więcej nic


Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 7997
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:25, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Drahna napisał:

Juli* wyobrażasz sobie sytuację kiedy 10-latek okłada Cię czymś, a Ty ze stoickim spokojem się temu poddajesz?

Panować nad sobą, a dać się okładać to wielka róźnica. Co masz zamiar też się na niego wydzierać i go bić na zasadzie kto mocny ten lepszy ?Do czego doprowadzisz ? Najpierw trzeba opanować sytuację, później wprowadzać zasady i konsekwencje podczas ich realizacji.

Drahna napisał:
Według Ciebie...skoro agresja rodzi agresję : agresywny maluch ma agresywnych rodziców, którzy nie będą się z jego agresją patyczkować...(wyniesione z domu, patologia itd)

Jeżeli ja będę teraz "podnosiła ton, irytowała Cie i doprowadzała do szewskiej pasji, będziesz robiła to samo...błędne koło. Tak to działa.

Co do reszty bardzo uogólniasz. Nie ma na świecie tylko kolorów czarny - bialy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:50, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Może masz racje, ale chyba nie byłabym w stanie zapanować nad sobą mając pod ręką agresywnego dzieciaka.
Może jestem zła....ale próby moich dzieci gryzienia czy też kopania (a większość dzieci przez ponoć to przechodzi) po pierwszym spływającym po nich jak po kaczce "nie wolno" zawsze kończyły sie solidnym klapsem. Co ostatecznie elininowało wszelkie próby zmuszenia mnie jako ich matki do posłuszeństwa za pomocą agresywnych zachowań.
Poza tym kolejna obserwacja....
Dziecko rzucające w kogos zabawką tak długo to robi, aż inny dzieciak mu nie odda co kończy trwającą jakis czas "dominację aresora".


Większość z nas przez całe swoje zycie uczy się, że agresja jest zła.
Przyswajamy pewne okreslone zachowania czynimy je swoimi...tylką sa ludzie, którym nie wystarczy powiedzieć "to jest złe" To tak jak z zabawą z zapałkami.



Tutaj gdzieś na innym temacie (bodajże o bezstresowym wychowaniu) flo przytoczyła pewna historyjkę

flo napisał:
Przypomina mi się taka historia o wychowaniu bezstresowym
Autobus miejski straszny tłok
Na jednym z siedzeń matka i rozbrykane dziecko plujące krzyczące szarpiące mame za włosy
Zaczepia pasażerów szczela z pistoletu itp.
Ktoś zwraca uwage żeby troche okiełznała ten żywioł
Na co kobieta oświadcza że ona wychowuje swoje dziecko bezstresowo i nie będzie blokować jego spontaniczności
Jadą sobie jadą dalej …
przystanek matka z dzieckiem wstaje szarpie go za mankiet i wysiada
W tym momencie student obserwujący całe zajście
Przylepia jej gume do rzucia na czole i z uśmiechem oświadcza że jego też wychowali bezstresowo


Chyba bym własnie tak zrobiła. Nie chodzi tu o "tłucznie" tylko "nie rób drugiemu co tobie nie miłe". Sprawienie komus bólu może choć nie musi skończyc się na tym, że to w końcowym rozliczeniu cierpieć bedzie bardziej ten, który jako pierwszy podniósł rekę.


A wracając do tematu, bo nieco odbiegłysmy (ja) od jego istoty :co zrobic z obcym dzieckiem, które jest agresywne :czy to w szpitalu, czy to na ulicy, czy to w szkole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli*
sobą być i więcej nic


Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 7997
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:08, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Drahna napisał:
A wracając do tematu, bo nieco odbiegłysmy (ja) od jego istoty :co zrobic z obcym dzieckiem, które jest agresywne :czy to w szpitalu, czy to na ulicy, czy to w szkole.

Nie ma na to złotego środka. Każda sytuacja jest inna i każda wymaga odrębnego podejścia. Na jednego działają upomnienia i wyraz twarzy, na drugiego odpowiedni ton. Dobór działań i ewentualnej kary zależy od wielu czynników. Na jednego działa to, na drugiego coś innego.
Jednym słowem trzeba mieć wiedzę i doświadczenie, a i tak bardzo często ponosi się klęskę. Na sukces w tej dziedzinie trzeba długo pracować.

Wspomniałaś coś o wychowaniu bezstresowym. Jest wielka różnica między tego rodzaju wychowywaniem, a agresją. To są dwa różne problemy, mające inne podłoża i inne mechanizmy działań.

A teraz wracam już do swojego nicka na tym forum Spotkamy się wiesz gdzie......chyba


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:22, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Juli* napisał:
Wspomniałaś coś o wychowaniu bezstresowym. Jest wielka różnica między tego rodzaju wychowywaniem, a agresją. To są dwa różne problemy, mające inne podłoża i inne mechanizmy działań.

A teraz wracam już do swojego nicka na tym forum Spotkamy się wiesz gdzie......chyba



Częstokroć jak to wynika z wielu badań agresywne zachowanie ma swoje podłoże w wychowniu bezstresowym, zwłaszcza jesli rodzice "wychowują bezstresowo" nieumiejętnie. Wiesz na zasadzie "wiem, że gdzieś dzwoni ale nie wiem w jakim kościele".
Pozwól, że nie będe tu wciskać większości moich wypowiedzi i przytoczonego artykułu z gdzies tam z "dna Uskoku" bo to bez sensu.



Btw
Wiem Juli* i dzięki za rozmowę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli*
sobą być i więcej nic


Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 7997
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:17, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Drahna napisał:
dzięki za rozmowę

Nie ma za co. Zawsze mi się z Tobą dobrze rozmawia.... Z pewnością kiedyś znów nadarzy sie okazja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Pią 9:49, 14 Kwi 2006    Temat postu:

Drahna napisał:
co zrobic z obcym dzieckiem, które jest agresywne

Szukasz idealnego rozwiązania, recepty, złotego środka?! A czy takowe istnieje?
Sama stwierdziłaś, że problem jest wielowątkowy, że procentowy udział różnych czynników jest ogromny. A skoro tak - to nie może być idealnego rozwiązania. Żadna recepta nie zadziała prawidłowo, bo każdy przypadek jest inny i potrzeba czasu, by wybrać najlepszy.

Drahna - a co ty robisz z obcym sobie dzieckiem, które jest agresywne i bez opieki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:59, 14 Kwi 2006    Temat postu:

wilczek napisał:
Szukasz idealnego rozwiązania, recepty, złotego środka?! A czy takowe istnieje?


Nie szukam idealnego rozwiązania, tylko różnych sposobów (czy tez propozycji). Jak na razie spotkałam się z jedną.
Może Ty jakieś zaproponujesz, albo zechcesz odpowiedzieć mi na pytanie co byś zrobił gdyby...(pytanie powyżej)


wilczek napisał:

Drahna - a co ty robisz z obcym sobie dzieckiem, które jest agresywne i bez opieki?


Przede wszystkim odizolowałabym (tu czas jest ważny...nie co z/robię a co z/robiłabym) od reszty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Czw 11:51, 20 Kwi 2006    Temat postu:

Drahna - widzisz, uważam, że nie ma dymu bez ognia, skutków bez przyczyny itd. Agresywne dziecko w całym tym łańcuchu pokarmowym stanowi ostatnie ogniwo, (możliwe nawet, że najsłabsze), tylko kogo powino się karać? To dziecko, czy jego rodziców?
Zapewne wszystko zależy od wieku tego agresywnego, bo przecież nic nie staje się nagle i np. dzieckiem jest też ten 25 - latek, tak jak i ten 2,5 - latek. W przypadku tego młodszego można jeszcze coś zmienić, wpłynąć na jego fundamentalny rozwuj, na jego dorosłą pozycje, a w przypadku tego starszego....?!!!

Przede wszystkim odizolowałabym

Czy możesz rozwinąć to pojęcie? Co tak naprawdę masz na myśli mówiąc odizolowałabym ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:32, 20 Kwi 2006    Temat postu:

wilczek napisał:

Czy możesz rozwinąć to pojęcie? Co tak naprawdę masz na myśli mówiąc odizolowałabym ?



Rozwinę, jeśli mi odpowiesz na pytanie co Ty byś zrobił z dzieckiem, które w Twojej obecności bieje, popycha inne dziecko (dzieci). I to nie raz a stale, cyklicznie....muszisz coś zrobic teraz, w tej chwili. Nie liczą się w danym momencie przyczyny, nie masz czasu ich zgłębiać....musisz zareagować w danej sytuacji...co zrobisz?
Po dziecku widać, że agresja sprawia mu przyjemność...po zacietym, pełnym satysfakcji usmiechu i "wrednych" oczkach. To nie jest obrona czy odparowanie ciosu , tylko irracjonalne zachowanie wynikające z.....(tu różne przyczyny)...jednym słowem niespodziewany, nieprzewidywalny atak.
Co zrobisz wilczek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Pią 12:52, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Agresja wyzwala agresję, atak obronę itd. w tej sytuacji, kiedy nieuzasadniony atak nie spotyka się z obroną, staję po stronie słabszego, czyli biorę takiego dzieciaka do pionu. Pewnie sama zauważyłaś, że takie ataki są skierowane wobec słabszych, bezbronnych, wobec tych, którzy nie oddadzą i nie stanowią zagrożenia. Taki dzieciak nie bije i nie popycha silniejszego - dlaczego? Nie ukrywam, że w tym momencie teoretyzuję, bo nie mam bezpośredniego kontaktu z takimi przypadkami. Po twoich wypowiedziach widać, że jest to twój chleb powszedni, tak więc.... A co o takich przypadkach mowią pedagogiczne podręczniki? Wiem jedno, trzeba zapanować nad takim zdarzeniem, poźniej rozmowa, wyjaśnienia i twarde, że nie będę tolerował tego typu zachowń, a na koniec rozmowa z rodzicami, aby ci byli świadomi, że ich kochane dziecko jest potworkiem.Powiedz mi jeszcze, o jakim wieku dzieci rozmawiamy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malina
piramidka z kwiatków


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 13:15, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Ponieważ tamat jako żywo z mojej starej poczciwej magisterki, przekleję Wam fragment dotyczący wpływu zaburzonych relacji rodzinnych na dzieci. Może Was zaciekawi.

Dziecko pochodzące z rodziny o zaburzonych kontaktach uczuciowych czuje się odrzucone, przeżywa stałe frustracje, lęk, niepokój. Jego samoocena jest przeważnie negatywna. Część tych dzieci zachowuje się biernie, apatycznie, ale z reguły przejawia do rodziców wrogość, która nie zawsze musi się łączyć z jawną agresją (np. z obawy przez karami).

Są też rodzice, którzy nie odrzucają dziecka wyraźnie, nie karzą go, ale mają z nim słaby kontakt uczuciowy. Dziecko przejawia wtedy postawy
agresywne, a w grupie rówieśniczej pragnie zwracać na siebie uwagę, imponować kolegom. Łatwo może też ulec wykolejeniu.

Podobne zachowania przejawiają dzieci, które nie są akceptowane, np. na skutek trudności życiowych, urodzeniu drugiego dziecka itp. I odwrotnie: postawa nadmiernej akceptacji także zniekształca osobowość dziecka. Staje się ono często zarozumiałe, zbyt pewne siebie, oschłe uczuciowo. Rodzice, tolerując różne wyskoki dzieci, przyczyniają się do tego, że nie panują one nad swoimi emocjami, są wybuchowe. Część tych dzieci charakteryzuje duża bezradność życiowa, niezdecydowanie, mała odporność psychiczna.

W klimacie rygoru, zastraszania i stosowania kar mogą się u dzieci uformować postawy lękowe, nieufność do ludzi, egoizm. Natomiast dziecko pozbawione kontroli i sankcji, poza domem przejawia często zachowanie agresywne skierowane na osoby słabsze, młodsze lub na zwierzęta. Surowy rygor rodzinny, uniemożliwiając zaspokojenie wielu potrzeb psychicznych, wywołuje u dzieci zanik uczuć życzliwych, opiekuńczych w stosunku do rówieśników.

Matka dominująca, oschła uczuciowo, niezadowolona ze swej roli w rodzinie, rozładowuje najczęściej swoje napięcia emocjonalne za pomocą wrogich, agresywnych zachowań w stosunku do dzieci i męża. Dzieci wychowywane w takich rodzinach cechują z reguły zaburzenia w rozwoju emocjonalnym i społecznym. Chłopcy przejawiają agresywność, skłonność do przestępczości, objawy nerwicowe. Dziewczęta, identyfikując się z matką, nabywają postaw męskich, co utrudnia im w przyszłości podjęcie roli matki i założenie rodziny.

Rola ojca w rodzinie polega na wdrażaniu dzieci do przestrzegania norm społecznych. Doraźna interwencja, stosowanie kar fizycznych w przystępie złości budzą z reguły opór i bunt. W grupie rówieśniczej dziecko takie przejawia zachowania agresywne, anarchiczne, mogące prowadzić do zachowań przestępczych. Bywa również i tak, że rodzice nie pozwalają na przejawianie agresji wobec nich samych, ale tolerują zachowania agresywne wobec kolegów i rodzeństwa.
Dziecko obserwuje i naśladuje poglądy rodziców oraz ich zachowania w stosunku do siebie (kłótnie, bójki, wymyślanie), a także wobec innych osób: sąsiadów, dalszej rodziny, kolegów z pracy, obcych ludzi.

Rozbicie rodziny może wywołać u dziecka depresję, moczenie nocne i wiele innych objawów nerwicowych. Może też ono zacząć szukać oparcia poza domem. Dążąc do rozładowania wewnętrznego napięcia, może podejmować zachowania nieakceptowane społecznie (agresja, samobójstwa, narkomania).

Bezpośrednią reakcją dziecka na krzywdzące zachowania (bicie, agresja słowna) jest wzrost agresywności, niska samoocena, labilność emocjonalna, nieumiejętność wchodzenia w relacje interpersonalne, wrogość do otoczenia przy jednoczesnym silnym przywiązaniu do opiekunów. Dzieci krzywdzone często opisywane są jako niezdolne do rozluźnienia się, nie mające poczucia humoru, krnąbrne, przyjmujące postawę zimnego wyczekiwania i wzmożonej czujności. Mają skłonności do depresji i izolacji.

Dziecko z reguły tłumi złość, lęk i bezsilność. Przyjmuje, że skoro jest bite, zasługuje na to. Stłumiony gniew przeradza się w nienawiść do siebie i innych osób. Potem w swoim dorosłym życiu często choruje na nerwice, uzależnienia od alkoholu i narkotyków, popełnia samobójstwo, staje się przestępcą. Bywa też, że ofiary dziecięcego urazu w życiu dorosłym atakują swoje dzieci lub nie chcą się nimi opiekować.
...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin