Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jaka jest różnica pomiędzy banałem a prawdą uniwersalną?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:08, 05 Sie 2010    Temat postu:

Pewno jednoznacznym nie jest.
Ja Go doświadczam w taki sposób jak opisałam.
Jest wiele rzeczy, których doświadczamy, udowodnić tego nie potrafimy, a wtedy zarzuca nam się udawanie i oszustwo.
Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 13:03, 05 Sie 2010    Temat postu:

Nie, niczego tu nie zarzucam - Twoje doświadczanie Boga jest na tyle uniwersalne, że mogłabym się pod tamtym postem podpisać używając, po prostu, innego słowa (ład, siła, porządek wszechrzeczy, harmonia).
Powrót do góry
wołek
mroczna supernowa


Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:12, 05 Sie 2010    Temat postu:

> Mati

Ładne ujęcie tematu.
Mało osobowy jest On w Twoich malunkach. Moim zdaniem to i lepiej, a zdrowiej przede wszystkim, że Jego OBRAZ nie przesłania i nie paczy doświadczania rzeczywistości.
Podałaś dowód na istnienie przyczyny powstawania złożoności rzeczy.

Natomiast rozkład, uproszczenie, ujednolicenie, śmierć, zanik cech - byłyby dowodem na co?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:58, 05 Sie 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Nie, niczego tu nie zarzucam


wiem
myślałam o czymś innym


wołek: Podałaś dowód na istnienie przyczyny powstawania złożoności rzeczy.

Natomiast rozkład, uproszczenie, ujednolicenie, śmierć, zanik cech - byłyby dowodem na co?

może na to, że wszystko ma swój początek i koniec, a koniec jednego jest początkiem nowego..
może na to, że wszystko można wyeksploatować, zużyć.. dlatego Ziemia też kiedyś się rozpadnie. Albo kiedy ją zużyjemy wyciskając do cna ostatnie soki, albo przez przypadkowe (?) walnięcie asteroidy, albo..albo..
może jest dowodem na powrót do korzeni? na strach przed złożonością? na strach przed niepojęciem tej złożoności? - tu myślę o ujednoliceniach i uproszczeniach np.
Ten cały Banał to druga ludzka 'gęba'..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Czw 16:35, 05 Sie 2010    Temat postu:

poldek napisał:
Czy stwierdzenie "prawda jest jak dupa, kazdy ma swoja" jest banalem czy prawda uniwersalna?


w oryginale chyba było racja zamiast prawda, ale w sumie prawda też może być do dupy.
Ze słowem prawda kojarzy mi sie bardziej góralska teoria poznania świata, według której są trzy prawdy :Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda.
Ja zawsze obstaje za trzecią.
Przepraszam że nie w temacie, wybaczcie.


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Czw 16:36, 05 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
rosegreta
Gość





PostWysłany: Czw 16:38, 05 Sie 2010    Temat postu:

dobra, nie mam czasu na dyskusje, więc nie powinnam wnikać

Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Czw 16:50, 05 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:40, 05 Sie 2010    Temat postu:

a konkretniej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:50, 05 Sie 2010    Temat postu:

gReta napisał:
Mati napisał:
a konkretniej?


a konkretniej wysil się trochę, bo Cię na to stać, tekst powyżej do bani, bez treści , tylko słowa,

nie mam czasu wyjaśniać więcej, przeczytaj sama, pa


dobrze
na Twoje potrzeby rozwinę
ale później może..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hower
Johnnie Walker


Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 4817
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 437 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jaaa???

PostWysłany: Pią 21:43, 06 Sie 2010    Temat postu:

Mati napisał:
Jeden ‘bóg’ w dwóch odsłonach. Jeśli wierzymy, że ‘bóg’ jest wielkim, genialnym i naturalnie dobrym ‘konstruktorem’ to doświadczam Go permanentnie. Np. są okresy w których coś wyjątkowo dobrze mi smakuje. Jak się okazuje jest to, coś co zawiera taki zbiór witamin, mikroelementów i innych substancji, których mi w organizmie brakuje. W końcu mam być zdrowa i płodna. Podobnie jest po zdrowym wysiłku (czyt. Aktywność sportowa) Czujesz radość, euforię i spełnienie. To naturalnie efekt zachodzących reakcji i wydzielania się odpowiednich substancji, ale one są też efektem czegoś. To coś jest boską mądrością organizmu, która dla zdrowotności i płodności odpowiednio tym organizmem steruje, w dodatku uzależnia go z oczywistego powodu, o którym wyżej. Doświadczam tego ‘boga’, kiedy wilgotnieję w reakcji na ‘samca alfa’, że o orgazmach, dobrych i pożytecznych – zwłaszcza dla przyszłych pokoleń - nie wspomnę. Genialny produkt Dobrego Konstruktora.
No i druga i trzecia odsłona ‘boga’ bardziej umowna i symboliczna. Kiedy mówię, że doświadczam go w każdym uśmiechu drugiego człowieka, w każdym bezinteresownym geście, w słońcu, w muzyce, w nocnym rozgwieżdżonym niebie i takich banałów można by mnożyć.
Jest też cierpienie, niesprawiedliwość - głód, wojna, śmierć, a czasem po prostu zdarte kolano.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:04, 16 Sie 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Masz banał:

[i]#
Słownik wyrazów obcych

myśl pozbawiona głębszej treści albo wyrażająca treść dobrze wszystkim znaną: Prawił banały o tym, że ludzkie gusty się różnią, ale sztuka trwa wiecznie.

Zatem banał może być prawdą, ale nie musi.
Czy banał "ludzkie gusty się różnią, ale sztuka trwa wiecznie" jest prawdą?
Jeśli jest prawdą, czy jest prawdą uniwersalną?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:32, 16 Sie 2010    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

mozemy zaczac od tego, ze cierpienie uszlachetnia.
uwazam, ze to bardzo krzywdzace sformulowanie, bo cierpienie boli, powoduje rani senne koszmary. w imie czego mam cierpiec, skoro nie lubie.

Krzywdzące? Kogo krzywdzi takie sformułowanie?
To, że cierpienie boli i rani - to prawda (banał?) Ale czy ból kłóci się z uszlachetnieniem? W żadnym wypadku. Nie wiem czy cierpienie zawsze uszlachetnia, z moich obserwacji wynika, że nie zawsze (np. cierpienia i trauma wyniesiona z dzieciństwa często bywa źródłem przestępczych czynów, ale to akurat nie musi być dobrym przykładem). Często jednak cierpienie uszlachetnia, bo rośnie empatia, ktoś kto doświadczył cierpienia, łatwiej wczółczuje cierpiącemu. Poza tym cierpienie coś zmienia w człowieku, pozostawia trwały ślad... nie umiem teraz tego wyjaśnić, ale to wiem. Nie wiem tylko, czy ta zmiana jest częściej pozytywna niż negatywna. To chyba zależy od człowieka, od jego charakteru. Czasem cierpienie powoduje żal, rozgoryczenie, pretensje do siebie i całego świata, a nawet agresję. A czasem cierpiący człowiek uczy się pokory, cierpliwości, wytrwałości, skromności, otwartości na potrzeby innych, współczucia, refleksji, łagodności... Czyli, jak zawsze - wszystko w naszych rękach, wybór należy do nas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:40, 16 Sie 2010    Temat postu:

Zapomniałam odnieść się do tego "w imie czego mam cierpiec, skoro nie lubie"
Przecież to, że cierpienie uszlachetnia, nie jest automatycznie nakazem, abyś cierpiała. Nawet, jeśli jest to prawdziwe sformułowanie. Nie rozumiem czemu łączysz te dwie rzeczy. To tak, jakbyś poddawała w wątpliwość stwierdzenie "podróże kształcą" tylko dlatego, że nie lubisz podróżować, bo podróże cię męczą Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 15:06, 16 Sie 2010    Temat postu:

Wiolinowa napisał:
slepa i brzydka napisał:

mozemy zaczac od tego, ze cierpienie uszlachetnia.
uwazam, ze to bardzo krzywdzace sformulowanie, bo cierpienie boli, powoduje rani senne koszmary. w imie czego mam cierpiec, skoro nie lubie.

Krzywdzące? Kogo krzywdzi takie sformułowanie?
To, że cierpienie boli i rani - to prawda (banał?) Ale czy ból kłóci się z uszlachetnieniem? W żadnym wypadku. Nie wiem czy cierpienie zawsze uszlachetnia, z moich obserwacji wynika, że nie zawsze (np. cierpienia i trauma wyniesiona z dzieciństwa często bywa źródłem przestępczych czynów, ale to akurat nie musi być dobrym przykładem). Często jednak cierpienie uszlachetnia, bo rośnie empatia, ktoś kto doświadczył cierpienia, łatwiej wczółczuje cierpiącemu. Poza tym cierpienie coś zmienia w człowieku, pozostawia trwały ślad... nie umiem teraz tego wyjaśnić, ale to wiem. Nie wiem tylko, czy ta zmiana jest częściej pozytywna niż negatywna. To chyba zależy od człowieka, od jego charakteru.

nie musz ulec wypadkowi w ktorym doznam poparzen na 90% powierzchni mego ciala, aby odczuwac niewypowiedziane wrecz wspolczucie, zal i smutek a takze chec pomocy wobec osoby, ktora doznala takiej traumy. oczywam wspolczucie i empatie wobec wielu krzywd i wielu osob nie doznawszy nawet pierwiastka ich cierpienia. a moze skoro tego sama nie doswiadczylam, moja empatia nie jest prawdziwa, a moje wspolczucie nic nie warte?

Cytat:
Czasem cierpienie powoduje żal, rozgoryczenie, pretensje do siebie i całego świata, a nawet agresję. A czasem cierpiący człowiek uczy się pokory, cierpliwości, wytrwałości, skromności, otwartości na potrzeby innych, współczucia, refleksji, łagodności... Czyli, jak zawsze - wszystko w naszych rękach, wybór należy do nas.


czasem popada w cos, co nazywa sie wyuczona bezradnoscia i taka formulka jedynie uzasadnia i uprawomocnia jego lub jej cierpienie, poglebiajac je jedynie i czyniac niemozliwym do przezwyciezenia. nie odnajduje w tym szlachetnosci. niestety.

to z tymi podrozami to przytyk i zlosliwosc z Twojej strony, wiec nie chce mi sie suszyc zebow. nadal podtrzymuje swoje zdanie: "nie cierpie, bo nie lubie". wyjasnienie w tekscie, jesli nie widac nadmienie: cierpieniu nalezy sie przeciwstawiac, bo ma ono sens i plynie z niego lekcja jedynie wtedy, kiedy przekuwamy ja w lekcje dla siebie. lekcji plynacych z cieprpienia nie kwestionuje, rzadziej jednak cieprpienie takimi skutkuje... w moim skromnym mniemaniu. czesciej to rany blizny na cale zycie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:44, 19 Sie 2010    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:
oczywam wspolczucie i empatie wobec wielu krzywd i wielu osob nie doznawszy nawet pierwiastka ich cierpienia. a moze skoro tego sama nie doswiadczylam, moja empatia nie jest prawdziwa, a moje wspolczucie nic nie warte?

Nie wątpię, że Twoja empatia jest prawdziwa. I nigdzie nie twierdziłam, że niezbędnym warunkiem odczuwania współczucia jest doświadczenie cierpienia na własnej skórze. Są jednak i tacy ludzie, którzy nie wyssali empatii z mlekiem matki i dopiero własne cierpienie otwiera im oczy na cierpienie innych. Choć, jak już pisałam- nie zawsze tak się dzieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:55, 19 Sie 2010    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

to z tymi podrozami to przytyk i zlosliwosc z Twojej strony, wiec nie chce mi sie suszyc zebow. nadal podtrzymuje swoje zdanie: "nie cierpie, bo nie lubie".

Przytyk i złośliwość??? Przykro mi, że tak to odebrałaś, nie miałam złych intencji. Podałam jedynie przykład. Mogę zmienić i wstawić tam siebie: to tak, jakbym kwestionowała twierdzenie, że podróże kształcą tylko dlatego, że nie lubię podróżować, bo podróże mnie męczą. Moim zdaniem to nonsens, a Twoim?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin