Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przyjaźń.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:23, 28 Paź 2005    Temat postu:

*S* napisał:
Hmmmm.....czy faktycznie ?
Przyjaźń chyba nie jest kwestią gustu....to co nam pasuje [odpowiada] nazywamy przyjaźnią.


A kto mówi o guście?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*S*
Gość





PostWysłany: Pią 8:46, 28 Paź 2005    Temat postu:

***

Ostatnio zmieniony przez *S* dnia Nie 16:15, 30 Paź 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:51, 28 Paź 2005    Temat postu:

*S* napisał:


Przepraszam, ale według tego co napisałaś....potem powstają takie kwiatki jak ten "wszystko o mnie wie, myślałem/łam że to przyjaźń, ma dla mnie czas, słucha mnie, rozumie, znamy sie tyle lat....." [i odwrotnie] i nagle wszystko się wali....


Wiesz co? Gdyby wszystko w życiu było zagwarantowane raz na zawsze, to byłoby nudno. Ja podałam Ci moją własną definicję przyjaźni; ja tak ją widzę. Na przyjaźń pracuje się latami, i to właśnie różni ją od zwykłej znajomości. A że pewnego pięknego dnia to wszystko może trafić szlag... no cóż, takie życie. I może to teraz zabrzmi górnolotnie, ale człowiek uczy się na błędach. Szkoda tylko, że z wiekiem twardnieje pancerz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*S*
Gość





PostWysłany: Pią 9:04, 28 Paź 2005    Temat postu:

***

Ostatnio zmieniony przez *S* dnia Nie 16:15, 30 Paź 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:12, 28 Paź 2005    Temat postu:

Bardzo dziękuję za wypowiedzi. Jeszcze nie nabrałam dystansu do sprawy, ale może z czasem mi się uda. Jestem na etapie wściekania się i chęci zranienia drugiej osoby, ale mam nadzieję, że to wkrótce przejdzie, zanim zrobię cos głupiego, coś, czego będę żałowała.
Boli nadal.


*S* napisał:
A kiedy o kimś możemy powiedzieć : przyjaciel ?

Czy zbyt wielu z nas nie myli przyjaźni z bardzo dobrą znajomością?


Nie, w każdym bądź razie ja nie mylę. Może to głupio zabrzmi, ale mam "zaszeregowanych" ludzi w kategorie znajomości. Trochę koleżanek i kolegów, znajomi, ludzie z którymi nie chcę mieć do czynienia i była przyjaciółka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:28, 28 Paź 2005    Temat postu:

*S* napisał:


....i nie poprosi o pomoc kiedy sam w nie wpadnie....[color=darkblue]


Tu się zgadzamy:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:31, 28 Paź 2005    Temat postu:

hmmmm
odobno Przyjaciele są jak Anioły,
które stawiają nas na nogi,
kiedy nasze skrzydła mają kłopot
z przypomnieniem sobie jak się lata...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Pią 15:51, 28 Paź 2005    Temat postu:

*S* napisał:
No to ja pierdyknę własną definicje przyjaźni, którą sprawdziłam organoleptycznie że tak powiem.....
Nie czas jest ważny w przyjaźni, lecz gówno.
Jeśli bezinteresownie ktoś wyciągnie Cię z gówna nie zadając pytań jak się tam znalazłeś....i nie poprosi o pomoc kiedy sam w nie wpadnie....masz szansę na przyjaciela.
Kiedy sytuacja powtórzy się wieloktotnie.....a Ty nauczysz się odwracać wyżej opisaną sytuację.....masz przyjaciela.

Gowno najczesciej niweczy przyjazn, niz wzmacnia.
Zazwyczaj przyjaciel bowiem, nie zyczy sobie, abys go:
1. uswiadamiala, ze tkwi w gownie
2. wchodzila z buciorami w jego zycie - czyli wyciagala go z gowna

Ja mysle, ze ty podalas definicje zbawiciela, a nie przyjaciela
Zbawiciel, czyli inaczej ratownik, widzac ludzkie zycie w zagrozeniu, nie pyta, czy ktos chce, tylko rzuca sie za kims w przepasc.

W kazdym razie, z moich doswiadczen wynika, ze za kazdym razem, gdy "wtracalam sie" w cudzze zycie, widzac realne zagrozenie, to dostawalam "za swoje"

LUDZIE NIE CHCA BYC RATOWANI.

Mozesz naturalnie powiedziec, ze przyjaciel, ktory okazal sie niewdzieczny za pomoc nigdy nie byl kims bliskim, ale ja sadze, ze to znacznie bardziej skomplikowane...
Powrót do góry
*S*
Gość





PostWysłany: Pią 16:08, 28 Paź 2005    Temat postu:

***

Ostatnio zmieniony przez *S* dnia Nie 16:15, 30 Paź 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Yasha
Gość





PostWysłany: Pią 16:31, 28 Paź 2005    Temat postu:

znaczy, ze potrafisz bardzo dobrze plywac
albo nie rozumiesz pojecia "zbawiciel"

w izraelu na plazy, jest taka drewniana budka, z napisem:
"zbawiciel"
(bo to znaczy dokladnie to samo, co ratownik)

na szczescie nie trzeba wierzyc w zbawicieli, oni maja za to placone, aby dzialac, a nie aby stali sie obiektem kultu

a z ta przyjaznia, to pewnie masz racje, bo jak ktos napisal:
przyjazn wymaga patrzenia w tym samym kierunku

czyli podobnej bazy, do przekonan, wyznawanych wartosci...
trudno ratowac kogos dlatego, ze pragnie w lewo, a ty w prawo
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:12, 28 Paź 2005    Temat postu:

różne są potrzeby, wiec i przyjaźnie są różne, ale trzeba to przyznać, mieć przyjaciół, jednego czy więcej to jedna z najważniejszych kwestii w życiu, wyżej ją stawiam niż miłość, choć to może kontrowersyjne ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:33, 29 Paź 2005    Temat postu:

a z ta przyjaznia, to pewnie masz racje, bo jak ktos napisal:
przyjazn wymaga patrzenia w tym samym kierunku


Tak jest podobno w Miłości,
a przyjaźń polega na dobrej argumentacji,
dlaczego ja w lewo, a Ty w prawo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*S*
Gość





PostWysłany: Sob 16:33, 29 Paź 2005    Temat postu:

***

Ostatnio zmieniony przez *S* dnia Nie 16:16, 30 Paź 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:01, 30 Paź 2005    Temat postu:

*S* napisał:
nandu napisał:
(...)różne są potrzeby, wiec i przyjaźnie są różne.



Jak różne...mniejsza, większa, nijaka. Głęboka , płytka ?



Miłość bywa różna..Mniejsza, większa, nijaka...Głęboka lub płytka.
Przyjaźń jest zawsze większa i głęboka...Ma jedną jedyną wadę...Podobnie jak miłość nie chce być wieczna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:02, 30 Paź 2005    Temat postu:

przeciwnie, myślę że chce o ma o niebo większe szanse ...

różne przyjaźnie, czyli różne rodzaje bliskości ... myślę, ale są kwestie betonowe, czyli np zaufanie, albo lojalność, niezawodność, akceptacja ... ktoś coś jeszcze ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Pią 11:01, 04 Lis 2005    Temat postu:

zochaa napisał:
przyjaźń polega na dobrej argumentacji,

Tak, tak...

Z ciekawością przeczytałem i może ktoś z was wyjaśni mi, jaka jest właściwa definicja przyjaźni? Jakie są granice między znajomością,koleżeństwem a przyjaźnią? Bo chociaż padają tu różne opinie i definicje, to jakoś nie mogę tutaj dostrzec jedności i spójności. Rozumiem, że mogą być różne normy, ale jeśli tak, to to, co dla jednych jest przyjaźnią dla mnie może być tylko koleżeństwem. Czy ktoś z was potrafi to sprecyzować?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:32, 04 Lis 2005    Temat postu:

Chyba nieświadomie sam sobie zaprzeczyłeś
Jeśli nie ma jednej definicji przyjaźni, to chyba nie można nic w tym temacie precyzować. Sam musisz poczuć, że ten ktoś jest dla Ciebie kimś znacznie ważniejszym, niż tylko dobrym znajomym, kolegą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:55, 04 Lis 2005    Temat postu:

Sabina napisał:
Sam musisz poczuć, że ten ktoś jest dla Ciebie kimś znacznie ważniejszym, niż tylko dobrym znajomym, kolegą.


A jeżeli ja i ten ktoś widzimy te same rzeczy, tylko odczytujemy je inaczej? Ja sobie mogę twierdzić, że mam przyjaciela, bo czuję, że jest ta osoba dla mnie kimś znacznie ważniejszym, niż tylko znajomym. Natomiast on-ona jest i chce być tylko moim dobrym znajomym.
Mam, czy nie mam przyjaciela?
Same deklaracje czujących podobnie też chyba nie wystarczą by wierzyć, że ma sie przyjaciela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Pią 14:09, 04 Lis 2005    Temat postu:

Drahna napisał:

Mam, czy nie mam przyjaciela?


no właśnie!
Ból, czarna rozpacz, bo straciłem/łam przyjacela. Nasza przyjaźń trwała... naście lat, ale nie rozpaczam nad utratą znajomości czy też koleżeństwa. Czy kolega czy też znajomy jest gorszy niż przyjaciel?
Stąd powstało pytanie o granice i definicje tych mian, bo dla mnie była to przyjaźń i przyjaciel, a dla przyjaciela?
Tak więc, może jednak najpierw należałoby ustalić te granice i określić te definicje, by móc zapanować nad tematem?

Kim jest dla ciebie przyjaciel, a kim kolega? I co w tym wszystkim robi znajomy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:41, 04 Lis 2005    Temat postu:

Ktoś tu gdzies napisał, że przyjaźń to to samo co miłość, tylko pozbawiona zabarwienia erotycznego (czy coś w ten deseń).
I chyba to jest własnie to.
Przyjaciele nie składają sobie obietnic, ale być przyjacielem to spełnienie chyba w jakiś niepisany i niemówiony sposób przysięgi małżeńskiej (pomijając deklarację wierności ) W zdrowiu i chorobie....itd.
Może ktoś zna całość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin