Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przyjaźń.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
obserwator
wróg prefektury


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia 5

PostWysłany: Pią 17:32, 04 Lis 2005    Temat postu: Re: Przyjaźń.

Yasha napisał:
Czasem tak bywa, ze ludzie sie rozstaja, nawet przyjaciele, malzonkowie, kochankowie. Tak sie dzieje. Te fakty nie dowodza jednak, ze nie istnieje przyjazn czy milosc. Tylko roznie nam wychodzi realizacja.
Ja mam takie podejscie do zycia, ze:
1. podobnie jak ty, uwazam, ze czlowiek jest na swiecie sam, zyje sam dla siebie przede wszystkim, im wczescniej zda sobie z tego sprawe, tym mnie bedzie mial pretensji do swiata, ze go zbyt ubogo wyposazyl i ze go zbyt malo obchodzi


No i jest okazja aby zadać moje "ulubione" pytanie: Otóż człowiek nigdy nie był bliżej Boga niż w raju a jednak to właśnie tam padają słowa: "Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam".
Na czym wiem polegał problem człowieka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:52, 04 Lis 2005    Temat postu:

Gdyby istniała definicja przyjaźni zapewne zostałaby już tutaj kilkakrotnie napisana, a tak wciąż pozostajemy przy stwierdzeniu, że dla każdego przyjaźń to jednak coś innego, może ogólnikowo podobna a jednak inna...
dla mnie definicja przyjaźni to słowa, które cytuję "do bólu":
"przyjaźń to coś, co pozostaje nawet wtedy gdy już nic nie pozostaje"

Otóż człowiek nigdy nie był bliżej Boga niż w raju...
a może człowiek jest bliżej Boga gdy "daje siebie" innym...
gdy dzieli się Miłością, przyjaźnią...
niż wtedy gdy jest sam dla siebie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Wto 17:19, 08 Lis 2005    Temat postu:

zochaa napisał:

Otóż człowiek nigdy nie był bliżej Boga niż w raju...
a może człowiek jest bliżej Boga gdy "daje siebie" innym...
gdy dzieli się Miłością, przyjaźnią...
niż wtedy gdy jest sam dla siebie?


Pięknie to ujełaś! Podoba mi się

Drahna przyjaźń to miłość bez podłoża erotycznego /podając w skrócie/, a koleżeństwo? Kolegę, koleżankę mogę lubić, a przyjeciela? Według tego pozostaje mi tylko kochać i miłować - jeśli jest to wyższa forma koleżeństwa. Ale wygląda na to, że nie mogę, bo ma to podłoże erotyczne, czyli mamy małą kwadraturę koła.
Widzisz, dla mnie miłość jakoś tak nierozłącznie kojarzy się z erotyką, bliskością, intymnością - nie wiem, może to tylko mnie się tak kojarzy. Tak więc, jaki jest nasz system wartościowania i nomenklatury jakim się posługujemy? Potrafimy go zdefiniować czy jednak czyni to za nas serce i intuicja, kiedy tego czy też tamtego nazywamy przyjacielem, kolegą, znajomym?
A może to jest tak; przyjacielem jest kolega, koleżanka, która na dobre i na złe stała się naszym zaufanym powiernikiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:30, 08 Lis 2005    Temat postu:

wilczek napisał:

Widzisz, dla mnie miłość jakoś tak nierozłącznie kojarzy się z erotyką, bliskością, intymnością - nie wiem, może to tylko mnie się tak kojarzy.


Wilczku, a miłość rodzicielska? Też Ci sie kojarzy nierozerwalnie z erotyką?
Uważam, że przyjaźń jest rodzajem miłości, ale jak to ładnie ujęła osoba mi najdroższa, miłości z przewagą ducha nad materią.
Przyjaciel to ktoś, kogo duchowość ( cechy charakteru, przymioty, zalety, wady itd) przypadły nam do gustu (ujmując to nieco infantylnie) ale którego cielesność nie budzi w nas pożądania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:49, 09 Lis 2005    Temat postu:

Do Wilczka i Drahny mogę jeszcze dodać tylko bezgraniczne zaufanie.
Do kolegi czy koleżanki, nawet jeśli lubię nie mam. Jeśli wyrządzi mi krzywdę to i pretensji nie mam.
W miłości jest trochę inaczej. Tutaj dochodzi zazdrość (ok. Nie zawsze), na miłość możesz nakrzyczeć, wściec się - na przyjaźń być może też, ale jednak bardziej trzeźwo widzisz swoje emocje.
Nie wiem dlaczego napisałam w drugiej osobie - być może odpowiadając Wam, ale piszę o sobie.
Piszecie, że kochając trzeba czy powinno się przyjaźnić i to jest takie dopełnienie miłości. Owszem, ale w miłości przyjaźń nigdy nie będzie tym czym jest czysta, bezinteresowna przyjaźń. Jest, ale inna - nieco zaślepiona, nierozważna.
Drahna, napisałam o miłości męsko-damskiej, bo rodzicielska nie zna żadnych barier, ograniczeń i choćby tej pospolitej zazdrości. Poza tym ta rodzicielska musi byc rozważna - jesli naprawdę prawdziwą miłością chce być.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Śro 12:07, 16 Lis 2005    Temat postu:

Drahna napisał:

Wilczku, a miłość rodzicielska? Też Ci sie kojarzy nierozerwalnie z erotyką?

Zdawałem sobie sprawę z tego, że padnie taki argument.
Oczywiście, że mi się kojarzy - a karmienie piersią?
Chyba nie zaprzeczysz, że jest to intymny moment z bardzo rozbudowaną erotyką? Nie zapominaj, że jestem facetem, czyli jednak wzrokowcem! Tak czy inaczej, zawsze możesz się zapytać o miłość platoniczną, bo przecież i taka też istnieje?
Cytat:
Uważam, że przyjaźń jest rodzajem miłości... miłości z przewagą ducha nad materią.
Przyjaciel to ktoś, kogo duchowość ( cechy charakteru, przymioty, zalety, wady itd) przypadły nam do gustu (ujmując to nieco infantylnie) ale którego cielesność nie budzi w nas pożądania.

Wiesz, jest to bardzo trafna opinia i określenie przyjaźni. Podoba mi sie i akceptuję ją. Powiedz mi tylko co wtedy jeśli jednak cielesność budzi nasze pożądanie? I jeszcze jedno pytanie; czy taki przyjaciel, taki bardzo udochowiony jakiego nam przedstawiłaś, jeśli nas zostawia, wypina się na naszą przyjąźń, to dokonuje zdrady?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:38, 17 Lis 2005    Temat postu:

wilczek napisał:
Zdawałem sobie sprawę z tego, że padnie taki argument.
Oczywiście, że mi się kojarzy - a karmienie piersią?
Chyba nie zaprzeczysz, że jest to intymny moment z bardzo rozbudowaną erotyką? Nie zapominaj, że jestem facetem, czyli jednak wzrokowcem! Tak czy inaczej, zawsze możesz się zapytać o miłość platoniczną, bo przecież i taka też istnieje?


Przepraszam Cie bardzo ale na podstawie tego co napisałeś mogę pokusić się o wysunięcie bardzo daleko idących i oczywiście mylnych wniosków, że w takim razie do prawdziwej przyjaźni są zdolne tylko kobiety (żart).
Prawdę mówiąc ja nie widziałam w karmieniu piersią nic erotycznego. Owszem jest to intymny ( na tyle na ile dotyczy on moich intymnych części ciała) momet ale bez podtekstów i bardzo często okraszony bólem. Zwłaszcza jak maluch ma szczęki przypominajace małe kombinerki.
Mężczyzna ogladający taki "obrazek"...Tak wiem, to może być podniecające, ale przecież nie jest ukierunkowane w stronę niemowlaka. Z licznych opowiadań wiem, że to widok nagiej kobiecej piersi objętej ustami moze powodować podniecenie. Jednak częściej taki widok rozżewnia mężczyznę, rozczula, uruchamiając przeogromne pokłady miłości....do matki dziecka i do swojej latorości. Jednakże nie zabarwione erotyką.
Miłość rodzicielska jednak nie kończy się wraz zaprzestaniem karmienia piersią.
Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że matka (bądz ojciec) przytulający dwuletniego brzdąca robi to w celu własnej stymulacji sexualnej.
To przytulenie wyraża uczucie ( w tym miłość)
Sa przypadki dewiacji nie przeczę, ale mam nadzieję, że posty wymieniam z osobą jej pozbawioną.
Czy biorąc na kolana małą dziewczynkę ( córkę własną, siostry, czy brata) myslisz o tym jakim fragmentem ciała siedzi Ci ona na kolanach....??


wilczek napisał:

Wiesz, jest to bardzo trafna opinia i określenie przyjaźni. Podoba mi sie i akceptuję ją. Powiedz mi tylko co wtedy jeśli jednak cielesność budzi nasze pożądanie?


To już nie jest przyjaźń.
Jeśli zaczyna nas fascynować cielesność przyjaciela, to wkraczamy w fazę daleko przekraczającą pojęcie przyjaźni.
Zakochanie ( w przypadku kobiety i mężczyzny) i delikatny rodzaj homoseksualizmu w przypadku tych samych płci.

wilczek napisał:

I jeszcze jedno pytanie; czy taki przyjaciel, taki bardzo udochowiony jakiego nam przedstawiłaś, jeśli nas zostawia, wypina się na naszą przyjąźń, to dokonuje zdrady?


Niekoniecznie. Różne sa przyczyny wypinania się i różna waga spraw na które może się wypiąć.
Faktem jest, że większość tych tzw. przyjaźni rozpada sie w obliczu poważnych problemów. Moim zdaniem zanim kogoś nazwiesz przyjacielem sprawdź czy w obliczu ważnej dla Ciebie sprawy, kolidującej w jakiś sposób z jego czasem, mozliwościami, moralnością, poczuciem wartosci itd. ( bo sprawy te są różniste) jest w stanie Ci pomóc albo wiernie przy Tobie stać, nawet jak Ci się noga powinie.
Nie odwóci się, nie zostawi.
Nawtyka, nawymyśla, wywścieka się, nawet da w gębę.....ale nie odmówi pomocy, chleba i kąta kiedy jakaś część Twojego świata zwali Ci sie na kark i przygniecie do ziemi.
Jeśli nie.... To osoba zwana przyjacielem była tylko bardzo dobrym znajomym, w którym Ty widziałeś kogos więcej. Kogoś, kto nie był w stanie dać tyle, ile Ty w swoich ( nie jego) założeniach oczekiwałeś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Śro 21:02, 07 Gru 2005    Temat postu:

Nie było mnie przez dłuższą chwilę. Myślałem, że będzie tu natłok wiadomaści, a tu - wygląda na to, że to koniec tematu.
Przepraszam cię Drahna (za moją nieobecność), ale czuję się w obowiązku odpowiedzieć.
Drahna napisał:
mogę pokusić się o wysunięcie bardzo daleko idących i oczywiście mylnych wniosków,

Sądzę, że właśnie tak jest. Z tego co napisałaś, mogłoby wynikać, że wilczek jest dewiantem!? Tak się składa, że jestem jak najbardziej normalnym facetem. Przykro mi, że zawiodłem twoje oczekiwania, bo choć twoje argumenty są trafne, to szkoda, że tyle w nich jest dwuznacznych przykładów - a może dobrze, że tylko tyle, bo mogłaś jeszcze napisać o złym dotyku, pocałunku, pieszczocie itd. Lista pewnie byłaby długa. Nic na to nie poradzę, że karmienie piersią, w mojej ocenie kojarzy mi się z erotyką. NIE z podnieceniem i pożądaniem, a z erotyką. Rozczula mnie ten obrazek. Ten kontakt matki z dzieckiem, ta bliskość, ciepło, poczucie bezpieczeństwa. Nie mniej, miłość rodzicielska na tym sie nie kończy, bo w poźniejszym okresie przechodzi liczne przemiany i to dziecko już nie jest takie bezbronne i niewinne. Potrafi już o siebie zadbać, walczy o swoją pozycję - nie mniej, w dalszym ciągu potrzebuje naszej opeki. A my opiekujemy sie i wychowujemy je, starając sie robić to jak najlepiej, przekazując te wszystkie dobre wartośći. Dlatego tulimy, by dać to poczucie bezpieczeństwa i ciepła, całujemy, by przekazać odrobinę czułości i miłości - ale jeśli to dla ciebie jest złe, i robimy to tylko "wcelu własnej stymulacji sexualnej" - to nie potrafię już nic więcej powiedzieć!

Cytat:
Jeśli zaczyna nas fascynować cielesność przyjaciela, to wkraczamy w fazę daleko przekraczającą pojęcie przyjaźni.
Zakochanie ( w przypadku kobiety i mężczyzny) i delikatny rodzaj homoseksualizmu w przypadku tych samych płci.


A co z fascynacją, idolami i sympatiami? Czy to zaraz oznacza, że muszę je/ich kochać... fizycznie? Jest jeszcze strona duchowa, która uruchamia te pokłady czułości i miłości, która wcale nie musi być barwiona erotyką i powodować podniecenie. Chyba, że w twoim pojęciu, erotyka nierozłącznie wiąże się ze stanem podniecenia. Jeśli tak, to każda gazeta w tym kraju, powinna być zamknięta, bo przedstawia treści erotyczne, prawie że pornograficzne. Stare kościoły też należałoby zamknąć, z uwagi na sztukę sakralną, która przedstawia dużo nagości i kobiecych (a i dziecięcych też) wdzięków.

Cytat:
To osoba zwana przyjacielem była tylko bardzo dobrym znajomym, w którym Ty widziałeś kogos więcej. Kogoś, kto nie był w stanie dać tyle, ile Ty w swoich ( nie jego) założeniach oczekiwałeś.

Mogłbym się w tym doszukać stwierdzenia, że jesteś materialistką, bo według tej opinii, przyjacielem dla ciebie może stać się tylko ta osoba, która jest zawsze gotowa bezgranicznie się poświęcić! Ale przecież nie o to chodzi, by się czepiać słówek, tylko i istotę problemu, o przekaz.... od którego my się już dawno odsuneliśmy.
Tematem wyjsciowym była "Przyjaźń" - ja starałem się tylko określić czym jest dla ciebie i innych przyjaźń? Jak ją stopniować? Czy posługujemy się tym samym kodeksem?
A co z tego wyszło...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 10:23, 08 Gru 2005    Temat postu:

Erotyka wg. jednego ze Słowników Języka Polskiego - Państwowego Wydawnictwa Naukowego
sprawy miłosci zmysłowej, miłości o silnym podłożu seksualnym, nadmierna pobudliwość płciowa, zmysłowość.

Zmysłowość (jak wyżej)
odznaczająca się zywymi reakcjami zmysłów, zwłaszcza w zakresie doznań erotycznych, świadcząca o takich reakcjach, podniecająca, namiętna


wilczek napisał:
NIE z podnieceniem i pożądaniem, a z erotyką. Rozczula mnie ten obrazek.


Jak się to ma do powyższej definicji?
Erotyka + rozczulenie ? Stwarzasz nową definicję.

wilczek napisał:
Ten kontakt matki z dzieckiem, ta bliskość, ciepło, poczucie bezpieczeństwa. Nie mniej, miłość rodzicielska na tym sie nie kończy


Ja to wiem i dlatego twierdzę, że miłość rodzicielska jest pozbawiona erotyzmu. Od początku do końca.
Ale Ty chyba nie.

wilczek napisał:
Drahna napisał:

Wilczku, a miłość rodzicielska? Też Ci sie kojarzy nierozerwalnie z erotyką?

Oczywiście, że mi się kojarzy...





Drahna napisał:

Jeśli zaczyna nas fascynować cielesność przyjaciela, to wkraczamy w fazę daleko przekraczającą pojęcie przyjaźni.


wilczek napisał:

A co z fascynacją, idolami i sympatiami?


Jak się ma fascynacja, idole i sympatie do przyjaźni ?


wilczek napisał:


Mogłbym się w tym doszukać stwierdzenia, że jesteś materialistką, bo według tej opinii, przyjacielem dla ciebie może stać się tylko ta osoba, która jest zawsze gotowa bezgranicznie się poświęcić!


Nie wiem jak się ten Twój materializm ma do tego co napisałam
Drahna napisał:

Różne sa przyczyny wypinania się i różna waga spraw na które może się wypiąć.


i chyba pomyliłeś altruizm z materializmem.
Poświęca się altruista.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Pią 12:18, 09 Gru 2005    Temat postu:


Widać nie jestem tuzinkowy i nie do końca poddaję się definicjom, co wcale nie oznacza, że tworzę nowe.

Jeśli chodzi o erotykę, no cóż, nie powiem, że mnie przekonałaś, bo nie ma do czego, znam to zagadnienie i widać mam swój punkt widzenia, z którym ty nie musisz się zgadzać. Wynika, że każdy ma swój gust. Takie nasze prawo.

A jeśli chodzi o przyjaźń!?
Widzisz, nie jest dla mnie przyjacielem osoba, która ponad wszysto wymaga ode mnie, abym zawsze, o każdej porze dnia i nocy - służył jej!
Dla mnie jest to wyzysk, a nie przyjaźń!
Już przeszedłem ten etap i znam jego wszystkie elementy. W takich sytuacjach najlepiej przekonać się, czy jest i była to przyjaźń prawdziwa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:13, 09 Gru 2005    Temat postu:

Wilczek, proszę przeczytaj raz jeszcze i zacytuj mi miejsce, w którym sugeruję, że przyjaciel powinien być do naszej dyspozycji 24h na dobę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Pią 10:10, 10 Mar 2006    Temat postu:

Przeczytałem
Drahna napisał:
Moim zdaniem zanim kogoś nazwiesz przyjacielem sprawdź czy w obliczu ważnej dla Ciebie sprawy, kolidującej w jakiś sposób z jego czasem, mozliwościami, moralnością, poczuciem wartosci itd. ( bo sprawy te są różniste) jest w stanie Ci pomóc albo wiernie przy Tobie stać, nawet jak Ci się noga powinie.
Nie odwóci się, nie zostawi.

i właśnie ten fragment odebrałem jako twoją deklarację przyjaźni, bezwzględnie oddanej, służalczej, zawsze i wszędzie, bo inaczej straci w twoich oczach status przyjaciela!
Wiem, teraz posypią się kolejne oskarżenia, że źle, że błędnie, że wszystko co do tej pory napisałem jest jedną wielką pierdołą, bo ty i każdy z nas widzi ten problem inaczej.
A ja, ja w geście przyjaźni wyciągam do ciebie rękę i pytam się grzecznie, zostaniesz moim przyjacielem/ółka - cokolwiek to oznacza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:19, 10 Mar 2006    Temat postu:

Wilczku nie nadaję się na przyjaciela bez względu na to co rozumiesz pod pojęciem przyjaźni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cadrah
napastnik LZS Mizerów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:05, 10 Mar 2006    Temat postu:

Drahna napisał:
Wilczku nie nadaję się na przyjaciela bez względu na to co rozumiesz pod pojęciem przyjaźni.


otóż sądzę, że nie jest to prawda......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rycheza
220 mil morskiej żeglugi


Dołączył: 25 Wrz 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z końca świata... prawie

PostWysłany: Pią 14:21, 10 Mar 2006    Temat postu:

Cadrah napisał:
Drahna napisał:
Wilczku nie nadaję się na przyjaciela bez względu na to co rozumiesz pod pojęciem przyjaźni.


otóż sądzę, że nie jest to prawda......


Ja też ! Ja też !!
Drahna, ściemniasz cosik [-X


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:04, 10 Mar 2006    Temat postu:

Przepraszam ale pozwolicie, że będę obstawać przy swoim.


Co chciałam powiedzieć w tym zdawkowym "nie nadaję się"?
A no tyle, że po pierwsze :
przyjaciel (jak dla mnie) to ktoś równie ważny jak partner zyciowy, rodzice, dzieci. Choc inaczej, bo uczucia którymi został obdarzony są inne od tych którymi obdarzam pozostałych wymienionych.
Czy to źle , że zdaję sobie sprawę iż w moim życiu nie ma miejsca dla przyjaciela, bo "ci pozostali" zajmuja w nim tyle miejsca, troski i uwagi, że powiedzenie "będę" byłoby zwykłą, pustą i kłamliwą deklaracją?
Nie sądzę.
Według tego co sama równiez o przyjaźni napisałam stwierdzam, że w żadnym wypadku nie jestem w stanie poświęcić więcej (czegoś)niż mi to na rękę.
A poza tym przyjaźń to najczęściej sprawa lat i zdarzeń a nie czczych deklaracji rzucanych na wiatr.
Wspólnie wypitych (czy tam zjedzonych) wiader soli, niezliczonych dołków, wspaniałych radości, wschodów słońca, litrów wódki...itd.
Po drugie
Dla Wilczka przyjaźń między kobieta a mężczyzną może zawierać element fascynacji cielesnej, dopuszcza zauroczenie.
Tu juz stanowi to dla mnie jednoznaczne "nie"
Bo jesli tak jest jak on pisze to juz takiego "przyjaciela " mam.
Przyjaciela którego ja nazywam partnerem zyciowym czy też drugą połówką, bo nie jest mi tylko przyjacielem. Jest kimś znacznie, znacznie więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Pon 19:53, 13 Mar 2006    Temat postu:

Rycheza napisał:
Cadrah napisał:
Drahna napisał:
Wilczku nie nadaję się na przyjaciela bez względu na to co rozumiesz pod pojęciem przyjaźni.


otóż sądzę, że nie jest to prawda......


Ja też ! Ja też !!
Drahna, ściemniasz cosik [-X


Uderz w stół a ....
Przepraszam cie za ten mały test. Może to nie na miejscu i nie moralne z mojej strony, ale chciałem zobaczyć jakie jest twoje stanowisko, twoje prawdziwe oblicze Think
W geście przyjaźni wyciągnełem do ciebie rękę, zaproponowałem nawet przyjaźń, (by skończyć te słowne utarczki), ale ty w dalszym ciągu sugerujesz, że jestem - nie, "mogę" być jakiś popaprany, że dla mnie przyjaźń istnieje tylko na płszczyźnie fascynacji cielesnej i zauroczenia [-X [-X Mało elegackie...
Widzisz, po pierwsze;
uważam za naganne i niedopuszczalne aby komuś proponować przyjaźń. Dlaczego? Otóż wychodzę z założenia, że przyjaźń jest czymś szczególnym, czymś wyjątkowym, czymś co musi się zrodzić gdzieś w środku osób zainteresowanych. Czymś co swoje źródło ma w sercu i duszy, czymś co zradza się z potrzeby i wypełnia nas, by popychać do poświęceń, ale nie za każdą cenę. Przyjaźni nie można deklarować, bo zawsze taka deklaracja będzie fałszywa i złudna. Przyjacielem się jest albo nie, i nie potrzeba do tego żadnych deklaracji.
Po drugie;
"zawsze bowiem można spotkać coraz to nowych przyjaciół i wcale nie trzeba z nimi stale przebywać. Kiedy widzimy ciągle tych samych ludzi (...) - stają sie oni w końcu częścią naszego życia. A skoro już są częscią naszego życia, to chcą je zmieniać. Ponieważ ludziom wydaje się, że wiedzą dokładnie, jak powinno wyglądać nasze życie. Natomiast nikt nie wie, w jaki sposób powinni przeżyć własne życie".

Widzisz, dopuściłem się tej małej prowokacji (za co bardzo cie przepraszam), wiem, mało wyszukana forma, ale chciałem zobaczyć jak zareagujesz - efekt, inne wpisy "otóż sądzę, że nie jest to prawda".
A jaka jest prawda?

Między przyjaźnią, koleżeństwem a znajomością, sa tak niewielkie granice, że czasami trudno określić je właściwym mianem, bo czy osoba którą dobrze znam od powiedzmy 10 lat, jest moim bardzo dobrym kolegą/żanką, czy też już przyjacielem? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi i nigdy takiej nie będzie, bo dla każdego z nas ta granica będzie inna, tak jak inna będzie definicja. Niestety, ale na tego rodzaju pytania, każdy musi odpowiedzieć sobie sam, co wcale nie oznacza, że nie należy pytać, rozmawiać, czy też prowadzić dyskusji. Wiele spraw jest spójnych, a my wcale nie musimy uczyć się na własnych będach, możemy przecież korzystać z doświadczeń innych - jeśli potrafimy słuchać i wyciągać wnoski.
Każda wypowiedź na ten temat, będzie subiektywną oceną tematu poprzez pryzmat własnych wartości i doświadczeń, co wcale nie oznacza, że muszę komuś narzucać swoje stanowisko.
A ja, a ja znowu w geście przyjaźni wyciągam do ciebie rękę - na zgodę mam nadzieję, że nie czujesz się urażona i ciśnienie jest w normie.
do miłego zobaczenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:39, 14 Mar 2006    Temat postu:

Wilczek, przepraszam ale nie odpowiem Ci na ostani Twój post. Ja Cię zwyczajnie "nie ogarniam".
Zupełnie inaczej odczytujesz to co ja napiszę, nadinterpretując wiele rzeczy.
Nigdy też tej wymiany postów nie traktowałam jako cyt." utarczki słownej", szkoda, że Ty to tak odebrałeś.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilczek
cytochrom C


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z betonowej wsi

PostWysłany: Śro 6:59, 15 Mar 2006    Temat postu:

Drahna napisał:

Zupełnie inaczej odczytujesz to co ja napiszę, nadinterpretując wiele rzeczy.

Nikt nie powiedział, że musimy być zgodni, albo dojść do jakiegoś konsesusu. Ja też wiele razy odniosłem wrażenie, że chcesz przeczytać tylko to, co w danej chwili było dla ciebie istotne, a nie to, co chciałem wyrazić. Nie wykluczone, że robiłem to bardzo nieudolnie.
Drahna, było mi miło wymienić się z tobą pewnymi myślami, opiniami, i proszę nie odbieraj tego jako "utarczek słownych", bo pomyślę, że z całego postu przyswoiłaś sobie tylko ten jeden zwrot. A przecież tak nie jest?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Sob 22:08, 18 Mar 2006    Temat postu:

Znalezione, zasłyszane.....

Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać.
Zadzwoń do mnie...
Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą...
Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić...
Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą...
Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać.
Zadzwoń do mnie.
Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...
Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...
Przybiegnij do mnie bardzo szybko.
Mogę Cię wtedy potrzebować...

Twój przyjaciel
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin