Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

A może by tak dowcip opowiedzieć
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 191, 192, 193  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> W przerwie na kawę!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Garfield
normalny inaczej


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 22718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 368 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w nas takie zezwierzęcenie?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:04, 04 Sty 2007    Temat postu:

Na lekcji historii pani opowiada dzieciom o obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.
- Proszę pani, a mój dziadek zginął w Oświęcimiu! -woła mały Henio, dumny, że może zaimponować kolegom.
- No tak, hitlerowcy go zamordowali...
- Nie proszę pani. Był pijany i spadł z wieżyczki wartowniczej prosto na druty kolczaste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garfield
normalny inaczej


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 22718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 368 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w nas takie zezwierzęcenie?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:04, 04 Sty 2007    Temat postu:

Rodzicom zebrało się na miłość, a że przeszkadzał im w tym mały synek, wysłali go na balkon i kazali głośno relacjonować co widzi.
- Na dole chłopcy grają w piłkę, ulicą jedzie duży samochód, a na przeciwko na balkonie stoi mała dziewczynka. Pewnie jej rodzice też się pier**lą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garfield
normalny inaczej


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 22718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 368 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w nas takie zezwierzęcenie?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:05, 04 Sty 2007    Temat postu:

Na lekcji wychowawczej pani pyta się uczniów, kim chcieliby być, gdy dorosną. Kaziu chce być strażakiem, Ania pielęgniarką, Basia sekretarką, a Jasio oświadcza, że chce się w swojej przyszłej pracy zajmować dewiacjami seksualnymi.
- Dewiacjami seksualnymi, a cóż to takiego? - pyta się z uśmiechem pani.
- Ja to wyjaśnię pani na przykładzie. Idą ulicą trzy kobiety i niosą lody. Jedna z nich liże, druga gryzie, a trzecia ssie. Proszę powiedzieć, która z nich jest mężatką.
- No chyba ta, która ssie - mówi pani po chwili namysłu.
- Błąd. Mężatką jest ta, która ma obrączkę na palcu. A to co pani powiedziała, to są właśnie dewiacje seksualne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka
serce żółto-czerwone


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 13358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 257 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Scyzorykowo :D

PostWysłany: Sob 15:49, 06 Sty 2007    Temat postu:

Stewardesa dostala polecenia od kapitana,by w sposób dyplomatyczny i delikatny poinformowala pasazerow o tym, ze samolot ma awarie i za kilka chwil sie rozbije. Stewardesa wychodzi do pasazerow i pyta:
- Czy wszyscy maja paszporty?
Pasazerowie z entuzjazmem odpowiadaja:
- Taaak!
- W takim razie niech wszyscy je podniosa i zamachaja do mnie.
- Pasazerowie podnosza paszporty w gore i radosnie machaja.
- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad glowa,
- rolujemy... ciaśniutko, ciaśniutko...
- Pasazerowie entuzjastycznie zwijaja dokumenty, ciaśniutko...
- A teraz niech wszyscy wsadza sobie je gleboko w dupe,zeby zwloki dalo sie latwo zidentyfikowac.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garfield
normalny inaczej


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 22718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 368 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w nas takie zezwierzęcenie?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:52, 06 Sty 2007    Temat postu:

AUTENTYCZNE!

Cytat z encyklopedii Laurosse'a z bodaj 1880 roku. Podaje po polsku, ale po francusku brzmialo WSPANIALE
"Kozacy - wojowniczne plemie rosyjskie, rzucajace sie na wroga z okrzykiem "Yob tvoya mat!" co oznacza "Bog jest z nami!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garfield
normalny inaczej


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 22718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 368 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w nas takie zezwierzęcenie?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:54, 06 Sty 2007    Temat postu:

Jeżeli nie wierzycie, ze ludzkości grozi zagłada przez głupotę, to macie tu kilka przykładów naklejek ostrzegawczych z różnych produktów:


1. Na suszarce do włosów f-my Sears: "Nie używać podczas snu."
2. Na woreczku Fritos: "Możesz być zwycięzcą! Udział w konkursie nie wymaga zakupu. Szczegóły wewnątrz."
3. Na pudelku zupy Dial: "Sposób użycia: jak zwykłą zupę."
4. Na niektórych mrożonkach firmy Swanson: "Zalecany sposób przyrządzania: rozmrozić".
5. Na deserze Tiramisu, na spodzie pudelka: "Nie odwracać do góry dnem."
6. Pudding f-my Marks & Spencer: "Produkt będzie gorący po podgrzaniu."
7. Na pudelku od żelazka Rowenta; "Nie prasować ubrań na ciele."
8. Na leku przeciw kaszlowi dla dzieci: "Nie prowadzić samochodu ani nie obsługiwać urządzeń mechanicznych po zażyciu preparatu."
9. Na tabletkach nasennych Nyto: "Uwaga: może powodować senność"
10. Na większości pudelek lampek choinkowych: "Wyłącznie do użytku w pomieszczeniu zamkniętym lub na zewnątrz."
11. Na japońskim robocie kuchennym: "Nie używać w celu innego użycia."
12. Na orzeszkach ziemnych Sainsbury's: "Uwaga: zawiera orzeszki!"
13. Na pudelku orzeszków podawanym na liniach lotniczych American Airlines: "Instrukcja: 1. Otworzyć pudełko, 2. Jeść orzeszki"
14. Na kostiumie Supermana dla dzieci: "Włożenie tego kombinezonu nie umożliwi ci latania"
15. Na szwedzkiej pile mechanicznej: "Nie zatrzymywać łańcucha za pomocą rąk bądź genitaliów."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garfield
normalny inaczej


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 22718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 368 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w nas takie zezwierzęcenie?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:55, 06 Sty 2007    Temat postu:

WYJĄTKI Z OPISÓW WYPADKÓW SERWOWANYCH PZU PRZEZ KIEROWCÓW

1. Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem, którego nie mam.
2. Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
3. Myślałem, że mam opuszczone okno, jednak okazało się, że jest podniesione, kiedy wystawiłem przez nie rękę.
4. Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
5. Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
6. Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.
7. Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
8. Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.
9. Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
10. Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
11. Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.
12. Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.
13. Niewidzialny samochód nadjechał z nikąd, uderzył w mój i zniknął.
14. Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
15. Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:39, 07 Sty 2007    Temat postu:

Do apteki wpada mały chłopak patrzy stoi dość długa kolejka spogląda na zegarek.
Staje w kolejce i co chwila spogląda na zegarek w końcu dochodzi do okienka aptekarka się pyta
"co dla Ciebie chłopczyku?"
"czy są jakieś szybko działające środki przeciw bólowe?"
"są a na co Ci są potrzebne?
ten spogląda na zegarek i mówi "za piętnaście minut ojciec wraca z wywiadówki".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:31, 07 Sty 2007    Temat postu:

Wypadek samochodowy w mieście przyjeżdża policja,karetka,straż rozpoczyna się akcja okazuje się że potrącony został jeszcze przechodzień niestety śmiertelnie policjant opisuje wypadek
"lewa ręka leży na ulicy głowa leży na ulicy lewa noga leży na ulicy prawa noga leży na ulicy prawa ręka leży na trotru.... trotu..."kopnął rękę "prawa ręka leży na ulicy"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka
serce żółto-czerwone


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 13358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 257 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Scyzorykowo :D

PostWysłany: Nie 12:01, 07 Sty 2007    Temat postu:

Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
- Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
-E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
- Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
- Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
- Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.




Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami • czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi, i do sali w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no więc koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:

-Piątka za odwagę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garfield
normalny inaczej


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 22718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 368 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w nas takie zezwierzęcenie?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:57, 07 Sty 2007    Temat postu:

W minionym roku mój przyjaciel dokonał aktualizacji programu "Narzeczona 1.0" do "Żona 1.0" i stwierdził, ze nowy program bardzo absorbuje system pozostawiając niewiele wolnych zasobów dla innych aplikacji.
Obecnie zauważa, iż "Żona 1.0" inicjalizuje "Proces Dziecko", który konsumuje wszelkie wolne zasoby systemu. Co ciekawe, instrukcja obsługi nie zawiera jakiejkolwiek wzmianki na temat tego fenomenu.
Ponadto, w trakcie pracy stwierdził, iż "Żona 1.0" uruchamia się przy każdym włączeniu komputera i monitoruje działalność całego systemu. Co więcej, aplikacje takie jak "Nocny Poker 10.3", "Pub Nocą 7.0" i "Prywatka 2.5" nie uruchamiają się obecnie, a każda próba ich wywołania kończy się zawieszeniem systemu. Dodatkowo, wraz z aktualizacją "Narzeczonej 1.0" do "Żona 1.0" samoczynnie zostały zainstalowane liczne zbędne dodatki (plug-iny) jak na przykład: "Teściowa 55.8" i "Szwagier wersja beta". Wobec powyższego nie budzi zdziwienia fakt, iż z każdym mijającym dniem wydajność systemu spada.
Oto funkcje, których mój przyjaciel oczekuje w zapowiadanej wersji programu "Żona 2.0":
• przycisk "Nie przypominaj ponownie",
• przycisk minimalizacji programu "Żona 2.0",
• opcja pozwalająca odinstalować "Żonę 2.0" bez strat.
Ja natomiast, chcąc uniknąć problemów związanych z "Żoną 1.0" wybrałem nową wersje programu "Narzeczona 2.0". Niestety nie ominęły mnie problemy. Niemożliwe jest zainstalowanie "Narzeczonej 2.0" na poprzednią wersje "Narzeczona 1.0", która musi być wcześniej odinstalowana. Najwyraźniej obie wersje "Narzeczonej" mają konflikt współdzielenia gniazd i wtyków (portów komunikacji szeregowej i równoległej) I/O.
A można było oczekiwać, ze tak głupi błąd programu został już usunięty. Co więcej, deinstalacja "Narzeczonej 1.0" nie jest kompletna i pozostawia w systemie niepożądane ślady. Ponadto wszystkie wersje "Narzeczonej", w trakcie pracy, w sposób ciągły informują o tzw. zaletach aktualizacji do "Żona 1.0"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiek66
druga matka Buddego


Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 11106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 295 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:18, 08 Sty 2007    Temat postu:

Rzecz dzieje się w barze 'Arizona' w popegieerowskiej wiosce Kulogrzmoty Wielkie, niedaleko Koszalina. Przyszedł młody chłopak, powiedzmy Kamilek, aby się napić. Towarzystwo miłe więc i picie idzie nieźle.
Nagle grupa facetów bierze za ręce i nogi jednego gościa i idzie z nim do drugiego pokoju.
- Co się dzieje? - pyta Kamilek.
- Aaaa... dymać go będą...
- Coooo?!
- Kobitek u nas nie ma, więc trza se jakoś radzić.
I piją sobie dalej...
Trzask prask. Kamilek wybudza się, gdyż film mu się zerwał. Otwiera oczy i widzi sufit. Czuje, że go niosą.
- Ku*rwaaaa.... Ja nie chcę do drugiego pokoju, nie chcę!!! - ryczy.
- Uspokój się, stary. My już przecież wracamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiek66
druga matka Buddego


Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 11106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 295 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:30, 08 Sty 2007    Temat postu:

Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby synowi
robotę jaką
załatwić:
- Pani, nie byłoby dla Jasia jakieś roboty, bo pije chłopak i
pije....
- A co Jasiu potrafi?
- No murować umie, podstawówkę skończył...
- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...
- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził
pijany, jak tyle pieniędzy zarobi... A za mniej coś nie ma?
- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na rękę ....
- No ale 3000? To przecież będzie pił i pił... A tak za 600-700
złotych to coś by się nie znalazło?
- 600-700... Hmmm... To by Jasio musiał studia skończyć..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiek66
druga matka Buddego


Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 11106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 295 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:36, 08 Sty 2007    Temat postu:

Idzie baca przez granicę, prowadzi rower, a na rowerze ma worek. Nagle zatrzymuje go celnik i mówi:
- Baco, co tam macie w tym worku?
- Ano piosek mom.
- No dobra, jedźcie już.
Następnego dnia sytuacja się powtarza:
- Baco, otwórzcie worek, bo wy codziennie tak go wozicie i na pewno coś przemycacie!
Baca uchylił worek, patrzy i rzeczywiście jest piasek!
Sytuacja powtarza się znowu, baca idzie, prowadzi rower, a na rowerze worek, ponownie zatrzymuje go celnik i mówi:
- Baco, coś mi tu nie gra, wy coś w tym worku przemycacie. Otwórzcie go.
Baca otworzył worek, celnik wysypał piasek, pogrzebał, przejrzał każde ziarenko, ale rzeczywiście nic nie było. Następnego dnia sytuacja się znowu powtarza i celnik załamany mówi do bacy:
- Baco, powiedzcie mi po co wy ten piasek tak codziennie wozicie, ja już was nie będę karał, nic wam nie zrobię, tylko mi powiedzcie.
- Oj ty celniku głupi, rowery przemycam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:39, 08 Sty 2007    Temat postu:

Na mityngu sportowym kulomiot mówi do trenera
"dziś muszę być w formie teściowa siedzi na trybunach"
"gdzie"
"sektor jedenasty rząd trzeci przy wejściu"
trener spogląda na wskazane miejsce i mówi
"powiem Ci tylko jedno Stasiu daj sobie z tym spokój nie dorzucisz"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garfield
normalny inaczej


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 22718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 368 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w nas takie zezwierzęcenie?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:43, 08 Sty 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:46, 08 Sty 2007    Temat postu:

Córka rozmawia z matką
"i znów musiałaś pokłócić się z Zenkiem czy naprawdę nie możesz z nim żyć w zgodzie"
"czy ty niczego nie zauważyłaś"mówi matka"nie zauważyłaś jakie mamy zawsze wytrzepane dywany"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:09, 08 Sty 2007    Temat postu:

Do jednostki wojskowej przyszedł telegram"do jednostki przybędzie Matka Boska stop" dowódca gdy przeczytał telegram zwołał swoich zastępców przeczytał i im telegram i mówi "taki gość tu będzie a my jak wyglądamy" i nakazał generalne porządki.żołnierze zaczęli robić porządki sprzątają malują grabią czyszczą itd. W dniu wizyty cała jednostka świeci się i błyszczy wyglądają czekają a znakomitego gościa jak nie ma tak nie ma.Z wartowni do jednego budynku wchodzi kapral wchodzi do sali i woła
"szeregowy Bosek matka przyjechała".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ŁORCYK
mieszkaniec Patagonii


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zgnilakowice Zagnojne

PostWysłany: Pon 22:16, 08 Sty 2007    Temat postu:

Przed bitwą spotykaly się obie armie.
Zadowolone z tego, że się wzajemnie odnalezly urządzają imprezkę.
Kazda osobno.
W krzyżackim obozie wszyscy napierdzieleni, klina klinem popychają,
sytuacja trwa kilka dni.
Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O k...a... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić
do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży.
Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał tak zrobił.
Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami z poselstwem do Polaków.
A tam... balanga na całego!
Trzeba znaleźć Jagiełłę!
Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu napierdzielonego w stogu siana.
Przystał na wszystko co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrać odważnego do walki.
Krzyżacy nie mieli z tym
większego problemu.
Wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe , najmężniejszego z mężnych.
Nie był to rycerz z drewna strugany, 3,80 wzrostu, 2,40 w barach.
Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by nie
przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie
szorował...
Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości
u Hannibala.
-Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał.
Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry.
Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech
palcach trzymał!
To przecież bez sensu!
Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiedni oręż.
Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał ... siedmiometrowy!
Zygfryd zważył go w ręku, jak machnął, ...
za jednym zamachem ściął 14 dębów!
No, tym ...to mogę walczyć!
Pozostała jeszcze zbroja.
Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo za jakaś...
Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. Zaj.ebista płytówka - pasowała jak ulał.
Zdobiona złotem i nade wszystko wytrzymała.
Zygfryd był gotowy do walki.

Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem.
Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza.
Król postanawia wziąć ich sposobem.
Polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy).
Niestety, nawet totalnie napierdzieleni nie chcą walczyć.
Jagiełło poszedł do starego druha , Zawiszy Czarnego.
Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój!
Kolejny był Maćko z Bogdańca ale ten również nie był chętny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy
chędożył? ... Nie ma mowy!
Następny Jurand .Ae ten ma oczy wyj.bane! BEZNADZIEJA!
Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić.
Idzie , idzie...i nagle... widzi:
jakiś kurdupel , metr dwadzieścia konus taki, ubrany w marną skórzaną
kurteczkę z zardzewiałą szabelką u pasa opiera się o drzewo i napruty
jak worek... rzyga.
U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu.
Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział napierdzielony totalnie głos.
Nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem.
Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym.
Nie utrzymał by sie na nim nawet.
Olali sprawę.
Teraz miecz.
Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść.
Wyluzowali.
Jeszcze zbroja.
Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka . Popijawy by mógł w środku urządzać.
Dali se siana.
Zostawili mu tylko to co miał , cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę.
Na koniec poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga,
-przyjdź trzeźwy! !
Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie.
Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak...
Szukają go i szukają.
W końcu znaleźli .
Oczywiście napierdzielony jak dzwonek.
Mimo to tanio skóry nie sprzedamy.
Cucą go i wypychają.
Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy.
Naprzeciw niego wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi
z wyku.rwistym mieczem na potężnym słoniokoniu.
Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością,
ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej
piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze).
Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił.
-"Ja pie.dolę!
-Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w
puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.
- W NOGI, ku.wa, W NOGI !!- krzyknol Król i wszyscy spier.alają gdzie
popadnie.

Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka.
Huk, .....
trzask,.....
uniósł się tylko kurz i dym...
Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki,aby pogratulować swojemu
zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok.

Słoniokoń leży z obciętymi nogami,
parenaście metrów dalej Zygfryd (piszczele ma pokrwawione),
a Polak stoi niewzruszony opierając się o
szablę
i mówi:
- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię k...a zaj.bał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
optymistka uporczywa


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 5742
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 270 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze śniętego miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:51, 09 Sty 2007    Temat postu:

hahahahahahahahahahahahaaaaaa!!!!!!!!
Blue_Light_Colorz_PDT_04 Blue_Light_Colorz_PDT_04 Blue_Light_Colorz_PDT_04 Blue_Light_Colorz_PDT_04 Blue_Light_Colorz_PDT_04 Blue_Light_Colorz_PDT_04


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> W przerwie na kawę! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 191, 192, 193  Następny
Strona 10 z 193

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin