po 30-tce

katolik

Idz zgiń maro nieczysto.
A może i masz racje?
Z tymi duchami nigdy nic nie wiadomo.

kjela

kjela

Tak się zastanawiam, jeśli duch ma rację i nic się nie uroiło w jego przezroczystej głowie, to... kurcze, lepiej nie zabijać Kasztanki.
Jeszcze zdążę głos wycofać chyba...

katolik

Ale jeśli duchy są odwrotnoscią zycia to równiez ich słowea należy brac na opopak

Aproxymat

25 września 2006
godz. 16.30

Wydawało się, że po weekendowym wypoczynku opadną nieco emocje mieszkańców miasteczka. Jednak strach przed kolejnymi atakami mafii nie pozwolił im na racjonalne myślenie. W czasie głosowania dochodziło co chwila do kolejnych awantur i wzajemnego obwiniania się o przynależność do mafii. W dodatku dezinformację pogłębiły doniesienia o domagających się pomsty duchach niewinnych obywateli. Głosowanie jednoznacznie wskazało na Kasztankę. Niektórzy od dawna zarzucali jej przestępcze czyny. Mieszkańcy nabrali już dużej wprawy w samosądach, więc wyrok wykonali niezwykle szybko. Kasztanka zdołała jedynie poprosić o białe kwiaty na grób... I jak się okazało... zasłużyła na nie... gdyż była całkowicie uczciwa i nigdy nie należała do mafii...

[wyniki głosowania:
na Kasztankę - 5 głosów
na Sen - 2 głosy
na AliAsa99 - 1 głos
na Katolika - 1 głos
4 osoby nie zagłosowały tym razem]

Mafia odniosła kolejny sukces, przybliżając się nieubłaganie do przejęcia władzy w miasteczku.

katolik

Ide poleżeć krzyżem Pray

za przyłozenie reki do smierci niewinnej

Kasztanko wybacz. prayer

melpomena

Mówi się trudno. Ale skoro teraz odszedł uczciwy obywatel zakatrupiony przez obywateli, to patrząc na tendencje pozbywania się mafiozów, następny będzie mafiozo

kjela

Kewa

Kasztanka na pewno nie będzie nudzić się w przemiłym gronie duchów ...zaczynam jej zazdrościć Think

katolik

Aproxymat

Kasztanka dość długo przepowiadała to wydarzenie. Chyba jednak spodziewała się, że raczej będzie ofiarą mafii

melpomena

Kewa

Aproxymat

25 września 2006
godz. 18.00

Wyrok na niewinnej Kasztance zdecydowanie popsuł nastrój w całym miasteczku. AliAs99, który najgłośniej domagał się na niej linczu, pospiesznie pożegnał się z pozostałymi i ruszył w stronę swego domostwa. Już za pierwszym zakrętem tknęło go nieprzyjemne wrażenie, że jest śledzony. "To mafia!" pomyślał i szybko rozejrzał się za możliwymi drogami ucieczki. Nie było ich wiele. Podjął więc szybką decyzję i rączym truchtem, na ile pozwoliły mu wiek i kondycja, zaczął uciekać w stronę kościoła. Kiedy oglądał się co chwila za siebie, dostrzegał już cienie trójki swoich prześladowców. Tracąc dech przeskoczył ogrodzenie, by znaleźć się na przykościelnym cmentarzu... To miała spocząć Kasztanka, której krew była także na rękach AliAsa... W panice, klucząc między nagrobkami AliAs dotarł do przeciwległego ogrodzenia. Rozpaczliwie zaczął się wspinać, usłyszał już szczęk odbezpieczanych pistoletów. Oczekując rychłego końca wyszeptał tylko "Kasztanko wybacz". Lecz strzały padły z zupełnie innej strony. Napastnicy zamarli, całkiem podobnie jak AliAs. Zamienili między sobą szybko kilka słów szeptem, po czym błyskawicznie, niczym cienie ulotnili się w niewiadomym kierunku. Ktoś ich przepłoszył. AliAs został ocalony. Tajny agent dał znać, że czuwa...

katolik

No nie szczeka mi opadła.
Ali uratowany.
Hurrrrra

animavilis · Gość

melpomena

Byłam pewna, że to Alego będą chcieli odstrzelić

Poza tym, trzech zwiało przed jednym, hie hie, cienka ta mafia Blue_Light_Colorz_PDT_02

Kipol

Kewa

No nareszcie, już podejrzewałam, ze agent nie bierze udziału w grze

miło mieć takiego anioła stróża, życie jest piękne bohaterze!

AliAs99 · Gość

To ja żyję?
Ale dziwne uczucie. Jak tak zmykałem przez cmentarz przed mafią, to byłem pewny, że to moje ostatnie chwile. Już nawet duszyczka powoli zaczęła oddzielac się od mego ciała, bo chciała do nieba, a ja szybciutko zrobiłem sobie mały rachunek sumienia. Aż tak wiele nie miałem sobie do zarzucenia. Właściwie Kasztanka sama sobie była winna, bo zachowywała się bardzo podejrzanie. Na wojnie, jak na wojnie. Ludzie strzelają, Pan Bóg kule nosi.