po 30-tce

PiSduś

Nawet mnie, zdeklarowanemu ateiście, zdarza się "modlić" o zdrowe ŻARCIE. Dlaczego? Bo pamiętam jeszcze smak (prawdziwej) szynki. A przynajmniej tak mi się wydaje

I niejako z definicji nie cierpię wszelkich niechcianych chemikalli (no może za wyjątkiem C2H5OH, ale ten "wzór" znam już od dawna

). Do całej innej "chemii" w żywności mam ciągle wrogi (być może nieco iiracjonalny) stosunek ...

Pokrewne/podobne tematy zapewne były już poruszane, ale chyba jeszcze nie na tym ... poziomie. Oczywiście nie mam na myśli siebie (no może troszeczkę

), lecz sam ... SEJM RP ! To wcale nie żart.
Otóż: "Posłowie PSL postanowili walczyć o to, by chleb był znowu chlebem. "Prawdziwy chleb jest na zakwasie, a to co kupujemy w supermarketach jest wyrobem chlebopodobnym".
Reszta na [link widoczny dla zalogowanych]

Napiszę tak: OBY ! Oby to był początek końca świństw, którymi nas bezkarnie i zgodnie z "przepisami" (!) trują ! (?)

Albo co innego zupełnie. Głupi jestem (ciii... - wiem

) i chemię "ŻREć" powienienem, bo ona nie tylko nie szkodzi, ale nawet być "zdrowszym" pomaga, a ja ciągle wierzę w "zabobony"?

Czytając różnorodne, często całkowicie skrajne, opinie "fachowców", sam już nie bardzo wiem (to nie moja działka, a temat wyskoczył przy okazji przeczytania) co o tej "chemii" sądzić ... Albo inaczej: wiem, co sadzę, ale nie wiem czy "właściwie" sądzę ...

Ktoś się "odezwie" ? Czy wystarczy powiedzieć "smacznego" ?

Seeni

Nie wiem czy na zakwasie, czy nie. Wiem, że polski, nawet ten z suprmarketu, przy chlebach jedzonych gdzieś tam za granicami, smakuje jak niebo w gębie.

animavilis · Gość

Tak, rozmawialiśmy już w tym dziale na temat zawartości chemii w jedzeniu.
Podobnie jak Seeni nie mam pojęcia, czy kupuję chleb na zakwasie czy też nie, ale wydaje mi się, że niedobrze by było, gdyby politycy mieli decydować o tym, co powinniśmy jeść, a czego nie i uszczęśliwiać ludzi na siłę, zwłaszcza że wygląda to na temat zastępczy partii, która nie ma innych pomysłów na poprawę swojego wizerunku.
Natomiast cenna wydaje mi się inicjatywa "wymuszania" na producentach żywności jasnych, czytelnych i obowiązkowych informacji dotyczących składu poszczególnych produktów oraz karania za wprowadzanie w błąd i manipulacje. W tym właśnie kierunku powinny iść regulacje prawne. Sama miałam okazję widzieć opisywany w gazecie "Pasztet z Zająca", który zawiera aż 20%! mięsa zajęczego.

koka zvans

animavilis · Gość

No tak, coś w tym jest. Gdyby nie węszenie i tropienie, jeszcze do dziś wcinałabym z apetytem, w błogiej nieświadomości licznych zagrożeń, moje ulubione, pyszne paróweczki z Constaru Angel