Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

cytaty, takie mądre, albo i niekoniecznie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jupiter
Gość





PostWysłany: Pią 1:43, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Cierpienie jest ohydne. Think
Jupiter
Powrót do góry
zadziora
Gość





PostWysłany: Pią 11:54, 05 Wrz 2008    Temat postu:

cierpienie nie jest ohydne... nie uprawiam tu żadnej apoteozy cierpienia, ale uczy ono szacunku i pokory (według mnie oczywiście)

Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Pią 11:55, 05 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
evra
Gość





PostWysłany: Pią 17:27, 05 Wrz 2008    Temat postu:

jak to mowia Sufi, Ws

Kiedy ego płacze z powodu straty, dusza się śmieje z powodu zysku.
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:29, 11 Wrz 2008    Temat postu:

zadziora napisał:
cierpienie nie jest ohydne... nie uprawiam tu żadnej apoteozy cierpienia, ale uczy ono szacunku i pokory (według mnie oczywiście)


..nie jestem pewna czy cierpienie uszlachetnia na prawdę, czy to tylko taka teoria w celu obrony ludzi przed niechcianymi, bolesnymi doświadczeniami.. jakieś pocieszenie..
..ale co jest pocieszającego w tym, że boli tak bardzo, że żyć się odechciewa?

"Ostatecznie jesteśmy tym, co myślimy. Nasze emocje są niewolnikami naszych myśli, a my jesteśmy niewolnikami naszych emocji"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:38, 11 Wrz 2008    Temat postu:

...mateczka... napisał:
zadziora napisał:
cierpienie nie jest ohydne... nie uprawiam tu żadnej apoteozy cierpienia, ale uczy ono szacunku i pokory (według mnie oczywiście)


..nie jestem pewna czy cierpienie uszlachetnia na prawdę, czy to tylko taka teoria w celu obrony ludzi przed niechcianymi, bolesnymi doświadczeniami.. jakieś pocieszenie..
..ale co jest pocieszającego w tym, że boli tak bardzo, że żyć się odechciewa?

"Ostatecznie jesteśmy tym, co myślimy. Nasze emocje są niewolnikami naszych myśli, a my jesteśmy niewolnikami naszych emocji"


Myślę tak jak Ty...To podobny mit jak ten z uszlachetnianiem przez pracę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:07, 11 Wrz 2008    Temat postu:

..w sumie wiesz.. może chodzić np. o to, że kiedy pracujesz - w wersji idealnej: robisz to, co lubisz i co przy okazji Cię pasjonuje - rozwijasz się, stajesz się lepszy, nabierasz doświadczenia, którym możesz podzielić się nim z innymi.. jeżeli przy okazji potrafisz żyć chwilą wykorzystujesz każdą jak najlepiej.. może po prostu praca stanowi jedno ze źródeł poznania. Poznajesz ludzi w różnych sytuacjach, w chwilach napięcia i radości..uczysz się być z innymi, dla innych i przez innych.. kolejny system w którym się znaleźliśmy i nie mamy opcji wyjścia..
..z drugiej strony, co tu robić bez pracy? chwilę można wykorzystać na przyjemności, ale po czasie chce się już coś "stworzyć" treściwego..
niestety wszystko jest za pieniądze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Czw 19:11, 11 Wrz 2008    Temat postu:

ribka_pilka napisał:
...mateczka... napisał:
zadziora napisał:
cierpienie nie jest ohydne... nie uprawiam tu żadnej apoteozy cierpienia, ale uczy ono szacunku i pokory (według mnie oczywiście)


..nie jestem pewna czy cierpienie uszlachetnia na prawdę, czy to tylko taka teoria w celu obrony ludzi przed niechcianymi, bolesnymi doświadczeniami.. jakieś pocieszenie..
..ale co jest pocieszającego w tym, że boli tak bardzo, że żyć się odechciewa?

"Ostatecznie jesteśmy tym, co myślimy. Nasze emocje są niewolnikami naszych myśli, a my jesteśmy niewolnikami naszych emocji"


Myślę tak jak Ty...To podobny mit jak ten z uszlachetnianiem przez pracę.


trochę się zdziwiłam przeczytawszy Twój post Rybko; gdzieś stwierdzilaś, że pojawiamy się na tym padole, bo mamy COŚ DO PRZEPRACOWANIA, o ile dobrze pamiętam oczywiście? Tongue out (1)
Powrót do góry
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:14, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Przepracować w sensie duchowym,uczuciowym, emocjonalnym...nie machać łopatą dniami i nocami w nadziei, że spłynie na nas szlachetność Tongue up (1)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ribka_pilka dnia Czw 19:15, 11 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:17, 11 Wrz 2008    Temat postu:

...mateczka... napisał:
..w sumie wiesz.. może chodzić np. o to, że kiedy pracujesz - w wersji idealnej: robisz to, co lubisz i co przy okazji Cię pasjonuje - rozwijasz się, stajesz się lepszy, nabierasz doświadczenia, którym możesz podzielić się nim z innymi.. jeżeli przy okazji potrafisz żyć chwilą wykorzystujesz każdą jak najlepiej.. może po prostu praca stanowi jedno ze źródeł poznania. Poznajesz ludzi w różnych sytuacjach, w chwilach napięcia i radości..uczysz się być z innymi, dla innych i przez innych.. kolejny system w którym się znaleźliśmy i nie mamy opcji wyjścia..
..z drugiej strony, co tu robić bez pracy? chwilę można wykorzystać na przyjemności, ale po czasie chce się już coś "stworzyć" treściwego..
niestety wszystko jest za pieniądze...


Mateczko, z Twojej wersji wyciągam wniosek, że to człowiek uszlachetnia pracę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Czw 19:31, 11 Wrz 2008    Temat postu:

do tematu pracy jeszcze się odniosę, ale czym jest w takim razie cierpienie z definicji
Powrót do góry
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:40, 11 Wrz 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:42, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Oczywiśćie wcześniejszy post to taki żart...pod kątem definicji.
O jakim cierpieniu mowa fizycznym czy psychicznym?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fedrus
...


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 6266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:43, 11 Wrz 2008    Temat postu:

ribka_pilka napisał:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cierpienie

Hehe Applause


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Czw 19:51, 11 Wrz 2008    Temat postu:

właściwie oba rodzaje Rybko

chodzi mi o to, że cierpienie jest spowodowane jakąś niedoskonałością w naszym życiu- czy to fizyczną (choroba), czy emocjonalną (żal, poczucie straty, zawód)- dzięki cierpieniu i dążeniu do udoskonalenia naszego życia w zakresie, w jakim odczuwamy ów ból- rozwijamy się...
nie wiem, czy wyrażam się jasno d'oh!
Powrót do góry
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:02, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Tak sobie myślę, że chodzi Tobie o to...że gdy ustaje nasze cierpienie, bardziej cenimy to co mamy...
Odnośnie cierpienia fizycznnego, mam takie zdanie jak Heller w "Paragrafie 22".
Był tam fragment dotyczący bólu i ktoś przekonywał Yossariana, że Bóg wymyślił by ból by nas ostrzegał przed fizycznym uszczerbkiem. Jest to sygnał alarmowy.Yossarian odpowiedział, że mógł nas wyposażyć w żarówki na czole, które świeciły by alarmująco.
Rozmówca odparł, że ludzie z żarówkami na czole wyglądali by śmiesznie. Yossarian na to: a jak wyglądają, wijąc się bólu, gryząc palce do kości itp.
O psychicznym za moment...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Czw 20:06, 11 Wrz 2008    Temat postu:

ribka_pilka napisał:
Tak sobie myślę, że chodzi Tobie o to...że gdy ustaje nasze cierpienie, bardziej cenimy to co mamy...
Odnośnie cierpienia fizycznnego, mam takie zdanie jak Heller w "Paragrafie 22".
Był tam fragment dotyczący bólu i ktoś przekonywał Yossariana, że Bóg wymyślił by ból by nas ostrzegał przed fizycznym uszczerbkiem. Jest to sygnał alarmowy.Yossarian odpowiedział, że mógł nas wyposażyć w żarówki na czole, które świeciły by alarmująco.
Rozmówca odparł, że ludzie z żarówkami na czole wyglądali by śmiesznie. Yossarian na to: a jak wyglądają, wijąc się bólu, gryząc palce do kości itp.
O psychicznym za moment...


gdyby płomień ogniska nie parzył, weszlibysmy w nie płonąc, jak ćmy
jak wygląda człowiek, który wije sie z bólu? jak człowiek... lampkę na czole mopże mieć robot, radio diodę, etc
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:12, 11 Wrz 2008    Temat postu:

..masz rację Ribko.. w takim razie jesteśmy w punkcie wyjścia.. przekonywanie siebie o słuszności pracy.. czyli, że to od czego nie ma ucieczki ma na nas zbawienny wpływ.. Blue_Light_Colorz_PDT_02

a cierpienie.. jest chyba bardzo indywidualne
są ludzie, lubiący opowiadać o swoich cierpieniach, które w oczach innych wcale cierpieniami być nie muszą..i tacy, którzy bagatelizują swoje cierpienia krując się za zasłoną uśmiechu..
wydaje mi się, że dzięki cierpieniu poznajemy te zakamarki nas samych które są słabe..
ciekawe z czego wynika takie ludzkie zachowanie przypominającą ćmę..? leci do ognia, płonie i cierpi.. czy to świadoma chęć doskonalenia przez cierpienia, czy nieumiejętność unikania sytuacji, które potencjalnie mogą boleć? a może jeszcze coś innego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:17, 11 Wrz 2008    Temat postu:

E tam Zadzioro, chętnie paradowałabym z lampką na czole, gdyby miało mnie to uchronić od bólu. W końcu wszyscy by te lampki nosili...i nie wiedzielibyśmy, że może być inaczej

Cierpienie psychiczne...Subiektywne, i bardzo śliski temat...Każdy człowiek jest inny, różnimy się poziomem wrażliwości..i myślę, że ta wrażliwość będzie wpływać na to jak odchorujemy (odcierpimy) dane przeżycie. Jednych wzmocni, innych zabije...
Zgodnie z moją w wiarę w teorię przepracowania osoby, na wyższym poziomie świadomości, przyjmą cierpienie z pokorą, wyciągając z tego wnioski na przyszłość...osoby na niższym poziomie świadomości będą w przenośni, rozdrapywać rany...pytać czemu ja i złorzeczyć Bogu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Czw 20:21, 11 Wrz 2008    Temat postu:

ribka_pilka napisał:
Tak sobie myślę, że chodzi Tobie o to...że gdy ustaje nasze cierpienie, bardziej cenimy to co mamy...


tak... nie uderzy dziecka kobieta, która poroniła kilka ciąży lub straciła dziecko; będzie się cieszył zdrowiem i każdym dniem nie naznaczonym cierpieniem człowiek, któremu podawano morfinę, by uśmierzyć ból; doceni żyjącego, niezależnie od jego najgorszych przywar ktoś, kto mógł tę osobę utracić, nawet jeśli to zwykła, złośliwa, zdradliwa menda to niech lepiej żyje... przecież nikomu nie życzymy śmierci
Powrót do góry
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:21, 11 Wrz 2008    Temat postu:

ribka_pilka napisał:
osoby, na wyższym poziomie świadomości, przyjmą cierpienie z pokorą, wyciągając z tego wnioski na przyszłość...osoby na niższym poziomie świadomości będą w przenośni, rozdrapywać rany...pytać czemu ja i złorzeczyć Bogu...


I obwiniać we wsystkich swoich biedach innych dookoła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 10 z 41

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin