Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

cytaty, takie mądre, albo i niekoniecznie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Czw 22:08, 24 Lis 2005    Temat postu:

" Szczęście to ta , chwila co trwa.
Szczęście , to piórko na dłoni,
Co zjawia się, gdy samo chce
I gdy się za nim nie goni.

Szczęście to ta chwila co trwa,
Niepewna swej urody...
To zieleń drzew, to dzieci śmiech,
Słońca zachody i wschody..."

fr.tekstu piosenki
Anny Marii Jopek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Pią 19:26, 25 Lis 2005    Temat postu:

Lubię ten utworek, a jego tekst przemawia do mnie bardzo dogłębnie. W połączeniu z muzyką to coś dla duszy

Everybody hurts - R.E.M.
Gdy dzień się dłuży, i noc, noc jest twoją samotnością
Gdy jesteś pewien że masz dość tego życia, zaczekaj...
Nie pozwól sobie odejść, bo każdy czasem płacze i wszyscy czasem ranią

Czasem wszystko jest złe. Teraz jest czas by zaśpiewać
Gdy twym dniem jest samotna noc (zaczekaj)
Gdy czujesz że zdasz się na los (zaczekaj)
Gdy czujesz że masz dość życia, zaczekaj...

Czasem wszyscy cierpią, zrelaksuj się z przyjaciółmi
Czasem wszyscy cierpią. Nie cofaj ręki. O, nie. Nie cofaj się.
Gdy wydaje ci się że zostałeś sam
Nie, nie, nie, nie jesteś sam

Jeśli jesteś zdany na siebie, noce i dnie są długie
Gdy wydaje ci się że masz dość życia, zaczekaj...
Ponieważ wszyscy czasem ranią, wszyscy czasem płaczą
I każdy czasem cierpi

Więc zaczekaj, zaczekaj, zaczekaj
Każdy cierpi, i ty nie jesteś sam

To wersja oryginalna

When your day is long and the night,
The night is yours alone,
When you're sure you've had enough
With this life,
Well hang on

Don't let yourself go,
'Couse everybody cries
And everybody hurts sometimes

Sometimes everything is wrong
Now it's time to sing along
When your days is night alone,
If you feel like letting go,
When you think you've had too much
Of this life,
Well hang on

Everybody hurts
Take comfort in your friends
Everybody hurts
Don't throw your hand
Oh, no
Don't throw your hand
If you feel like you're alone,
No, no, no, you are not alone

If you're on your own in this life,
The days and nights are long,
When you think you've had too much
Of this life to hang on

Well, everybody hurts,
Sometimes everybody cries
And everybody hurts sometimes
And everybody hurts sometimes
So, hold on, hold on, hold on...
(Everybody hurts... You are not alone)
Powrót do góry
flo
herszt bandy Portugalczyków


Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:06, 27 Lis 2005    Temat postu:

z tekstu cytowanego przez Yaszke

...Pamiętaj zatem, że nie zawsze idziesz tam, dokąd zmierzasz z powodów, o których myślisz ...


i tekst który mnie motywuje

Nie istnieje droga na skróty do miejsca, do którego dojść warto
Claude Monet


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka
serce żółto-czerwone


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 13358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 257 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Scyzorykowo :D

PostWysłany: Pon 19:48, 28 Lis 2005    Temat postu:

Znalezione w odmetach sieci - autor nie jest mi znany ale mam nadzieje,ze nie bedzie mnie scigal za prawa autorskie
Ciekawe co nasi audiofile pamietaja i wspominaja z tamtych lat




Do wszystkich urodzonych przed 1980

(reszta nie ma tu czego szukać - paszoł won!), dzisiejsze dzieci owijane
są w watę!

Jeśli jako dzieci albo młodzi ludzie żyliście w latach 40; 50; 60 i
70-tych XX wieku - nie możecie dziś uwierzyć, że w ogóle mogliście przeżyć!

Dlaczego? A dlatego, że:

- jako dzieci siedzieliśmy w samochodach bez pasów bezpieczeństwa i
poduszek powietrznych

- nasze łóżeczka pomalowane były farbami o krzykliwych kolorach, pełnymi
kadmu i ołowiu (o rozpuszczalnikach nie wspomnę...)

- buteleczki z lekarstwami i innymi (nie)bezpiecznymi chemikaliami z
"Wyborową" na czele dały się przecież bez trudu otworzyć a ciekawość to
przecież cecha dzieci i młodzieży, prawda?

- drzwi i szafki w kuchni i łazience były stałym niebezpieczeństwem dla
każdego z nas, zwłaszcza, że nikt nie słyszał o zamkach
anty-dziecięcych...

- do jazdy na rowerze nikt w życiu nie włożył kasku ochronnego (podobnie
na nartach albo wrotkach)

- wodę piło się z kranu a nie hermetycznych butelek i tym temu
podobnych...

- pierwsze samochody budowaliśmy z pudeł albo skrzynek po kartoflach i
podczas jazdy z górki stwierdzało się, że się zapomniało o hamulcach...

- rano wychodziliśmy z domu by pójść się pobawić, musieliśmy wrócić
wtedy, kiedy zapalały się pierwsze latarnie - nikt nie wiedział gdzie
nas nosi,
bo nikt nie miał przy sobie komórki a sprawne budki telefoniczne można było
policzyć na palcach jednej ręki (zresztą i tak nikt nie nosił grosza przy
sobie...)

- człowiek się kaleczył, łamał kości, wybijał zęby i nikt nikogo z tego
powodu nie skarżył do sądu; sami byliśmy sobie winni...

- jedliśmy keksy, czekoladę (często czekoladopodobną), chleb grubo
posmarowany masłem, kiełbasę, kartofle, skwarki i Bóg wie jeszcze co - i co?
- i nikt nie był przesadnie gruby...

- piliśmy w grupie z jednej butelki i nikt od tego nie umarł...

- nie mieliśmy: playstation, nintendo, x-box, gier video, 60 programów w
telewizji, kaset video, dvd, surround sound, własnego telewizora,
komputera

- mieliśmy świetnych kolegów i koleżanki!

- po prostu wychodziliśmy z domu i spotykaliśmy ich na ulicy, bez
telefonowania i umawiania się, bez wiedzy rodziców (oni nie musieli nas
przywozić i odwozić) - jak to było możliwe?

- wymyślaliśmy zabawy z kijem i kamieniem, jedliśmy ziemię, dżdżownice i
temu podobne - i co? - przepowiednie też się nie sprawdziły - robaki nie
żyły w naszych żołądkach a kijami nie wyłupaliśmy rówieśnikom zbyt wielu
oczu...

- niektórzy z nas nie byli tak sprytni i przepadali na egzaminach albo
powtarzali klasę i nikt nie zwoływał z tego powodu kryzysowych
nauczycielskich narad...

- jeździło się autostopem i nikomu nie przyszło do głowy, że coś takiego
może się bardzo marnie skończyć...

Nasze pokolenia stworzyły tak wiele! może właśnie dlatego, o czym piszę
powyżej , że bez obaw, z wolnością, siłą, konsekwencją, sukcesem i
klęską, gotowością na ryzyko i wiarą w drugiego. To właśnie zawdzięczamy
naszym
rodzicom i rodzicom naszych rodziców - i czasom naszego dzieciństwa i
młodości...

I Ty też do nas należysz!
Piszcie co wy pamietacie:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:41, 30 Lis 2005    Temat postu:

ania napisał:

Piszcie co wy pamietacie:D


To wszystko prawda. Łezka mi się w oku zakręciła.

Pamiętam jeszcze, że kiedyś jak padał deszcz i szłam z parasolem to mnie wiatr porwał i leciałam przez chwilę. Jakieś solidne parasole przed 1980-tym produkowali??? d'oh!

PS. Przepraszam za osobiste skojarzenia, ale własnie wróciłam z topiku Pyziaczka gdzie rozmawiałam z Emmą i Kajakiem na temat diet i zatęskniłam za czasami kiedy moja "lekkość bytu" przekraczała takie bariery jak choćby nieumiejętność latania Anxious


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma.
space mona


Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:54, 30 Lis 2005    Temat postu:

ania napisał:
Znalezione w odmetach sieci - autor nie jest mi znany

tegoz samego autora

I kilka zdań odnośnie powszechnie używanych słów, których znaczenie nie tylko ja próbowałem wyjaśnić. I nie tylko ja do nich tęsknię

Cytryna, żółty owoc z soczystym miąższem zawierającym witaminę C. Znany obywatelom PRL w okresach świąt. Na co dzień niedostępny, a o mały włos mógł być zakazany. Pojawiły się jakieś kłopoty ze statkiem wiozącym do kraju cytryny na święta. Władysław Gomułka, świeżo po lekturze książek naukowych, z których dowiedział się, że kiszona kapusta zawiera więcej witaminy C niż cytryna wpadł we wściekłość i zakazał dalszego eksportu cytrusów. Po pierwszym szale dal się przekonać, że trudno pić herbatę z kiszoną kapustą.

Chałwa, słodka masa złożona z karmelu i miazgi nasion roślin oleistych. Szczyt luksusu, do zdobycia tylko za granicą lub w tzw. eksporcie wewnętrznym (sklepy Pewex i Baltona). Do tej samej grupy zaliczyć też trzeba mieszankę wedlowską (cukierki z nadzieniem o różnym smaku).

Dolar. Amerykański bilet płatniczy używany tylko w tzw. II obszarze płatniczym (kraje kapitalistyczne) za posiadanie którego we wczesnym PRL groziło wiezienie. Później karany był tylko handel nimi. Mimo tego od początku lat 70. istniały specjalne sklepy, w których można było kupić wszystko, czego brakowało w normalnych sklepach i dużo więcej. Waluta, w której Polacy gromadzili kapitał.

Dwudziesty stopień zasilania. Najwyższe zapotrzebowanie na prąd związane zwykle z funkcjonowaniem gospodarstw domowych. DSZ występował zwykle w godz. 6-8.17-21. kiedy obywatele włączali światło, żelazka i telewizory, co powodowało niedobór mocy dla zakładów produkujących czołgi i usiłujących wyprodukować papier toaletowy. Stąd hasło: "Gaście światło obywatele!
Elektrownie czekają na prąd".

Frania. Jedno z największych osiągnięć technologicznych PRL. Metalowa puszka z wirnikiem służąca do prania. Była też wersja m eksportowa dla krajów III świata. Wyprodukowano łącznie ok. 6 mln egzemplarzy.

Goździk. Roślina endemiczna co do czasu i miejsca występowania. W Polsce szczyt rozwoju między początkiem lat 50 i końcem lat 80., najczęściej w otoczeniu asparagusa, wstążki i celofanu. Okresowa czas szczególnie intensywnej obecności w okolicach 8 marca i 26 maja. O jej popularności świadczy fakt. że Polacy urządzali nawet specjalne dni goździka: l maja, 9
maja, 22 lipca, 14 października, 4 grudnia. W formie ciętej występował łodygą do góry. W 1979 r. przeciętny Polak kupił 20 goździków.

IXI. Proszek do prania. Jeden z lepszych na rynku krajów socjalistycznych, a nawet na całym świecie. Technologię produkcji wykradł z amerykańskiej fabryki peerelowski as wywiadu, po 1989 jeden z szefów UOP. Uczestniczył w słynnej akcji wywiezienia z Iraku amerykańskich agentów. Odznaczony za to przez prezydenta USA specjalnym medalem. Proszku mu nie wypominano.

Jelcz. Autobus, pojazd-guma mogący zmieścić nieograniczoną liczbę pasażerów. Miał ok. 70 miejsc siedzących także na rozkładanych siedzeniach, ale w razie potrzeby wchodziło do niego ok.200-250 pasażerów. Autobus miał swój specyficzny zapach będący mieszaniną woni grubej dermy, z której zrobione były siedzenia i spalin wydobywających się do wewnątrz spod pokrywy silnika.

Kilo kiełbasy. Narodowa potrwa złożona z resztek mięsa, tektury i wody. Szczyt pożądania i warunek dobrego humoru Polaka. Używana także jako waluta.

Kultura. "Dziękuję" - zakończenie przemówienia członka Biura Politycznego KC PZPK Stefana Olszewskiego na spotkaniu z twórcami. Podległy mu minister kultury, który był wcześniej prezesem Radia i Telewizji chodził po gabinecie bardzo zdenerwowany, bo nie wiedział, co synowi kupić na urodziny. Sekretarka zapytała: - Może książkę panie ministrze? - On już ma książkę - powiedział.

Lokomotywy. Największe osiągnięcie Planu 6-letniego. Staniały o 6 proc.

Ludwik. Płyn do mycia naczyń. Jedyne trwałe osiągnięcie technologiczne PRL. Produkowała go firma założona przez katolików popierających komunizm.

Łapka na myszy. Drewniane lub metalowe urządzenie służące do tąpania myszy. W latach 80. jeden z nielicznych towarów eksponowanych za zachód.

M-4. Przestrzeń życiowa przeciętnej polskiej rodziny w której na obywatela przypadało 9m2 substancji mieszkaniowej wraz z łazienką i ciemną kuchnią. W serialu. Wojna domowa główni bohaterowie Karnińscy i Jankowscy mieszkają w M-4, co ówczesnym władzom wydawało się propagowaniem rozbuchanej konsumpcji. - Towarzysz Gomułka siedział w znacznie mniejszej celi przez dziesięć lat i było dobrze - usłyszała Mira Michałowska, autorka
scenariusza.

Mięso. Brak definicji. Za dużo o nim pisać

Nawis inflacyjny. Różnica między zasobnością portfeli obywateli PRL, a dostępnymi w sklepach towarami.

Ostatni. Magiczny dzień miesiąca, po którym wszystko miało być lepiej. Przypadkowo pokrywał się z datą wypłaty pensji, której znaczne części zamieniały się natychmiast na pól litra. Inne liczby magiczne to: l (pierwszy) - patrz wyżej. 1/2 (pół) litra. 13 (trzynasta) godzina.

"Orient Express". Popularna nazwa pociągu relacji Przemyśl-Świnoujście przemierzającego najdłuższą polską trasę komunikacyjną. Można było zajmować miejsca siedzące, stojące w środkowej części wagonu bez dostępu do ubikacji oraz stojące, kucające i półleżące przy obu wejściach z dostępem do ubikacji. Bilety na wszystkie kosztowały tyle samo.

Papier toaletowy. Szary, cienki, marszczony papier klasy V zwinięty w rulon. Marihuana socjalizmu. Przez 40 lat nie zdołano opanować technologii jego produkcji, ani wykraść jej obcym mocarstwom. Stał się towarem luksusowym dzięki czemu można go było wymienić na każdy inny.

Piosenka dla pierwszej zmiany. Słynny przebój Jonasza Kofty zaczynający się od słów. "Jak dobrze wstać skoro świt/Jutrzenki blask duszkiem pić/Obiecał mi skowronek szczęście dziś/Jak dobrze wstać skoro świt". W latach 70. przekleństwo wszystkich idących rano do pracy. W radio powtarzano ją co 15 minut od godziny 5 do 9.

"Przyjaźń polsko-wietnamska". Pierwszy statek zbudowany w latach 80. W Wietnamie przy udziale polskich Specjalistów. Zatonął natychmiast po zwodowaniu.

Racja Stanu. "Wy faszyści, kur... zajeb.... co wy kur... wyprawiacie. Powystrzelać was kur.... Kur.... kacapy przez was przyjdą i zapier... nas i was" - przemówienie szeregowego zomowca wygłoszone 31 sierpnia 1982 do demonstrantów we Wrocławiu.

Sznurek do snopowiązałek - przedmiot o większej długości niż szerokości wykonany z konopi lub sizalu. Jeden z najbardziej zaawansowanych technologicznie wytworów współczesnej cywilizacji. Do końca PRL nie zdołano złamać tajemnicy jego produkcji.

Światło. Jasny blask wyzwalany przez urządzenie zwane żarówką (w połowie lat 80, jej wartość szacowana była na 5 kg makulatury). Materia deficytowa, jej obecność silnie związana była z czynnikami zewnętrznymi, zwłaszcza z zapotrzebowaniem, które zawsze było za duże. W czasach pułkownika Józefa Światło, w latach 40. i 50. wiceszefa X departamentu MBP, nic można było powiedzieć "zgaś światło" a jedynie "wyłącz elektryczność". Po jego ucieczce na Zachód zmieniono hasło "oszczędzaj światło" na "Światło. oszczędzaj nas".

Telefon. Czarne pudełko z czarnego ebonitu służące przekazaniu sygnału elektrycznego do drugiego pudełka z czarnego ebonitu (innego ebonitu nic produkowano). Liczba pudełek na 1000 mieszkańców najniższa w Europie, z wyjątkiem Albanii.

Wino. Jakie było, każdy smakował.

Zamrażarka. Kolejka oczekujących na mieszkanie w spółdzielniach mieszkaniowych. Nigdy się nie rozmroziła.

W felietonie zostały wykorzystane materiały z grup dyskusyjnych.


a wszystko z :
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma.
space mona


Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:37, 30 Lis 2005    Temat postu:

ania napisał:
Piszcie co wy pamietacie:D


ilekroc podjezdzam pod blok rodzicow
i nie moge znalezc miejsca do zaparkowania,
przypominaja mi sie czasy,
gdy na parkingu gralo sie w dwa ognie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka
serce żółto-czerwone


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 13358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 257 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Scyzorykowo :D

PostWysłany: Śro 19:40, 30 Lis 2005    Temat postu:

A pamiętacie
-wchodzenie do szkoły przez lufcik w kabelku, jak sprawdzali tarcze i kapcie, zapchanie zamka w drzwiach jak miała byc klasówka z ruskiego, wycie baranim głosem na lekcjach muzyki, puszczanie korków z butelek wypełnionych saletrą z cukrem. Klęczenie na grochu, lanie łapek linijką, a teraz weź uderz ucznia od razu , rada pedagogiczna i nauczyciel pa pa.

Piszcie co pamiętacie robi sie wielce ciekawie, miło powspominać PRL


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka
serce żółto-czerwone


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 13358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 257 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Scyzorykowo :D

PostWysłany: Śro 23:14, 30 Lis 2005    Temat postu:

O jeszcze mi się troszki przypomniało: będzie wesolutko sobotni ranek, godzina piąta rano , wstajemy, zajmujemy kolejkę w spożywczaku to nic że tylko ocet na półkach stoi, za chwile może cukier rzucą , albo jakieś wyroby czekolado podobne, następny etap to kiosk gazetki , plakacik może będzie. Bo trzeba wiedzieć tym urodzonym trochę później że nawet za gazeta trzeba było odstać swoje. Zakupione wiktuały chleb, gazeta miały nam wystarczyć na upajający weekend. Sobota wieczór- hicior rajdowa lista przebojów trójki. A w niedziele 9 ranek- kto wie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Czw 8:39, 01 Gru 2005    Temat postu:

w niedzielę? to chyba "60 minut na godzinę"

...ale nie wspominam peerelu z miłością...cóż, nawet najlepszego kochanka nie wspominałabym z miłością gdyby bił, oszukiwał i więził....

...i te obrzydliwe ubrania w obrzydliwych buraczkowo-brązowych kolorach...wtedy porządna czerwień była chyba tylko na sztandarach - teraz mogę sobie kupić przynajmiej porządnie czerwoniaste spodnie i założyć na tyłek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma.
space mona


Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:31, 01 Gru 2005    Temat postu:

ania napisał:
A w niedziele 9 ranek- kto wie?


TELERANEK

procz 13 grudnia pamietnego roku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka
serce żółto-czerwone


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 13358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 257 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Scyzorykowo :D

PostWysłany: Czw 19:49, 08 Gru 2005    Temat postu:

Coś mało macie tych wspomnien:D Ja liczyłam na jakieś pikantne historyjki, jakieś fajne szczególiki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koralia
księżniczka perska


Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:40, 09 Gru 2005    Temat postu:

to może z rodzaju "niekoniecznie" Blue_Light_Colorz_PDT_02
... i jakby w temacie

Skarga z 1988 roku: My, niżej podpisani klienci ze zwykłej kolejki, składamy skargę na kierowniczkę, która odmówiła naszej prośbie o zmianę zasad obsługi kolejki uprzywilejowanej. Nie wyraziła zgody, by na pięć osób ze zwykłej kolejki obsługiwać jedną z uprzywilejowanej. Obsługiwała jeden na jeden. Towaru dla nas nie starczyło (tu następuje dziesięć podpisów). Dopisek pod skargą: My, ludzie z kolejki uprzywilejowanej, wyjaśniamy, że jesteśmy inwalidami wojennymi, starymi bojownikami o Polskę i prosimy o nieuwzględnianie ww. PASZKWILU - Jerzy Hys.

dla równowagi -

Pochwała z 1979 roku: Zostałem nadzwyczaj grzecznie obsłużony przez panią ekspedientkę Marię, za co pragnę wyrazić wyrazy uznania dla całego personelu na czele z p. Kierowniczką - Tadeusz Grajek, Ursus.

z humorem -

Skarga z 1983 roku: Zamiast 3 kg cukru ekspedientka sprzedała mi 3kg mrówek faraona (podpis nieczytelny). Dopisek kierowniczki: Klient był w stanie nietrzeźwym.

i dreszczykim -

Skarga z 1983 roku: Nie chciano mi sprzedać szampana, choć pijanemu jegomościowi sprzedano w tym czasie wino. Dlaczego ? - Bożna Życholak. Wyjaśnienie kierowniczki: Zacznę od początku. O godz. 14 przywieziono do naszego sklepu cukier, który miał być sprzedawany bez kartek. Wieść szybko rozeszła się po mieście i spowodowała szturm. Do godz. 18 sprzedaliśmy 4 tony. Na moich oczach rozgrywała się prawdziwa bitwa. Jednocześnie musiałam policzyć utarg. W tym kotle wywiesiłam, więc na dziale z alkoholem kartkę jakąkolwiek, nie patrząc nawet, co tam napisane, że przerwa albo remanent, i uciekłam na tyły na zaplecze. Była godz. 18.50, kiedy do mojego pokoju wszedł pijany olbrzym. Domagał się wina. Nie targowałam się, bo na biurku miałam rozłożone 13 milionów. Podałam mu butelkę. Zobaczyła to klientka, której już obsłużyć nie mogłam i się wpisała.

reklama dźwignią handlu -


Skarga z 1983 roku: Na wystawie są wystawione różne sery żółte, ale w sklepie nie ma ich w sprzedaży. Co to za zwyczaj reklamowania towaru, którego nie ma w sklepie ? Proszę o wyjaśnienie - Tadeusz Kędzielski. Wyjaśnienie kierownika: Sklep bierze udział w konkursie. Zrobiono, więc wystawy konkursowe, na których umieszczono atrapy towarów. Samych towarów od dłuższego czasu niestety brak w sprzedaży.




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka
serce żółto-czerwone


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 13358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 257 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Scyzorykowo :D

PostWysłany: Pon 16:54, 12 Gru 2005    Temat postu:

Któregoś wieczoru George Bernard Shaw przyszedł do teatru trochę spóźniony, już po rozpoczęciu spektaklu. Poproszono go, by skierował się do swojej loży i cicho zajął miejsce.
- A co, widzowie już śpią? - zapytał Shaw.
cyt George Bernard Shaw


Kiedyś, w czasie rozmowy o osiągnięciach współczesnej techniki, George Bernard Shaw powiedział:
- Teraz, gdy już nauczyliśmy się latać w powietrzu jak ptaki, pływać pod wodą jak ryby, brakuje nam tylko jednego: nauczyć się żyć na ziemi jak ludzie.
cytGeorge Bernard Shaw

Beethoven wstąpił kiedyś do restauracji i usiadł przy stoliku zamyślony, nie zwracając uwagi na kelnera, który podchodził kilka razy, żeby przyjąć zamówienie. Po godzinie kompozytor woła kelnera i pyta:
- Ile płacę?
- Pan dotychczas jeszcze niczego nie zamówił, właśnie chciałbym się spytać, czym mogę służyć?
- A przynieś pan, co chcesz, i daj mi święty spokój.

Ludwig van Beethoven


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Pon 13:10, 09 Sty 2006    Temat postu:

Tea tempers the spiryt and harmonizes the mind, dispels lassitude and relieves fatigue, awakens thought and prevents drowsiness, lightens or refreshes the body, and clears the pereeptive faculties
Confucius

taki oto napis przeczytałam wczoraj na filiżance herbaty pitej gdzieś w okropnych podziemiach warszawskiego dworca centralnego

Przepraszam, że nie tłumaczę. MOja znajomość jezyka nie pozwala mi na zrobienie tego pięknie i dobrze, ale ta zwykła filiżanka herbaty wczoraj na prawdę przywróciła mi równowagę ducha


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matka
maślana jaszczurka


Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:44, 09 Sty 2006    Temat postu:

ELEKTRYCZNE GITARY - HUśTAWKA

A czy przyroda w kolebkach myślała kiedyś dokładnie
Na co jej wielkie mamuty? Ani wygląda to ładnie
Ani z nich skóra na buty. Nie ma co pytać koledzy
Robiła i tak jej wyszło. Nikt nie wymyślał specjalnie
Tego w czym żyć na przyszło, uprzedzam o tym lojalnie

Jeden jest rytm, jeden rytm
Jeden jest węgiel i tlen
Zwykłą losu koleją
Praca, posiłek i sen
Jeden przypada na dzień
Świt jeden i jeden zmrok
Pierwsi się łudzą nadzieją
A drudzy równają krok
Jeden przypada na dzień
Świt jeden i jeden zmrok
Pierwsi odchodzą w cień
A drudzy równają krok

Nie skacz tak zaraz na szyny, jeszcze nie o tę grasz stawkę
W wesołym miasteczku dziewczyny chcą z tobą iść na huśtawkę
Lepiej ci będzie z nimi. Pachnie tak mocno siano
Kwiaty się gną od motyli. Jeździ słońce po niebie
Światło ucieka, ślad myli, miasteczko czeka na ciebie

Jeden jest rytm, jeden rytm
Ważny jest wydech i wdech
Nasyć się równym oddechem
Nasyć się dzisiaj za trzech
Raz tylko dany ci czas
Ani on twój ani czyj
Z czasem się wszystko ustoi
Żyj na huśtawce żyj
Raz tylko dany ci czas
Ani on twój ani czyj
Z czasem się wszystko ustoi
Żyj na huśtawce żyj

Jeden jest rytm, jeden rytm
Jeden jest węgiel i tlen
Zwykłą losu koleją
Praca, posiłek i sen
Jeden przypada na dzień
Świt jeden i jeden zmrok
Pierwsi odchodzą w cień
A drudzy równają krok

Jeden jest rytm, jeden rytm
Ważny jest wydech i wdech
Nasyć się równym oddechem
Nasyć się dzisiaj za trzech
Raz tylko dany ci czas
Ani on twój ani czyj
Z czasem się wszystko ustoi
Żyj na huśtawce żyj
Żyj na huśtawce żyj
Ani on twój ani czyj
Ani czyj ani czyj
Z czasem wszystko się ustoi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 11:43, 18 Sty 2006    Temat postu:

Tomizm dąży do takiego ustalenia roli i wartości człowieka w świecie, z którego ma wynikać konieczność podporządkowania się człowieka kościołowi: kościół jest kasjerem za którego pośrednictwem istota ludzka spłaca swój dług wszechmocnemu. Należy tylko obciążyć konto metafizyczne człowieka takimi sumami, których nigdy nie zdoła spłacić i które na całe życie uczynią go uległym niewolnikiem niewidzialnego stwórcy oraz jego widzialnej agentury.
Leszek Kołakowski
Mocne, nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Sob 21:59, 18 Mar 2006    Temat postu:

„Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból”- Friedrich Nietzsche
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:28, 08 Wrz 2006    Temat postu:

,,Poezja ileż poniosłaby straty,
Gdyby Petrarka z Laurą był żonaty.,,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka
serce żółto-czerwone


Dołączył: 18 Lis 2005
Posty: 13358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 257 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Scyzorykowo :D

PostWysłany: Pią 8:35, 08 Wrz 2006    Temat postu:

Tak sobie myślałam że pięknie mieć dwa słońca na świecie, jedno świeci
mi przez połowę doby, bo tylko w dzień, a drugie całe życie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 4 z 41

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin