Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czas pamięci i zadumy.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Nie 9:47, 30 Paź 2005    Temat postu: Czas pamięci i zadumy.

Próbowałam sobie przypomieć , kiedy po raz pierwszy ,
dowiedziałam się , spotkałam się , ze zjawiskiem śmierci , umierania,
tragedii wypadku śmiertelnego.
Miałam wtedy kilka lat ,może 5 ,więcej nie ,bo chodziłam w tym czasie do przedszkola. I właśnie wracając z przedszkola moją ulicą, mama pokazała mi
na chodniku , przed bramą wjazdową ,dużą czerwoną plamę posypaną piaskiem i chyba też trocinami, ale krew przebijała , przesiąkała i była widoczna. Mama uznała - że tragedia jaka się wydarzyła ,powinna posłużyć do nauczenia mnie ostrożności i pokazania mi , że nawet na chodniku dla pieszych można zostać przejechanym , gdy pojazd wyjeżdza z bramy,
a dziecko wbiegnie pod koła.
Nie zdawałam sobie sparawy - czym jest śmierć .
Będąc dzieckiem , wszystko było inne.
Na pierwszym prawdziwym pogrzebie byłam dopiero mając 12 lat ,
gdy umarła moja babcia , matka mojej mamy .
Moja mama bardzo płakała - a ja się do niej przytulałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma.
space mona


Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:56, 30 Paź 2005    Temat postu:

Kiedy pierwszy ,,, nie pamiętam,,,, bądź nie chcę szukać w pamięci,,,

Zadrą w sercu pozostanie na zawsze śmierć Agnieszki,
mięliśmy po 19 lat i ja do dziś winię się,
że pośrednio się przyczyniłam,
że to za moim pośrednictwem poznała kogoś,
kto później,,,,

Bolesne....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Nie 17:55, 30 Paź 2005    Temat postu:

Tyle osób spotyka się w życiu ze sobą ,bez czyjegoś udziału ,
czy pośrednictwa i też spadają na nie tragedie , choroby i śmierć.
Myślę , że nie można się TAK obwiniać , to tylko los przypisany ,
albo ślepy .
Być może , nie zrozumiałam właściwie , czemu się obwiniasz , ale
znam przypadki , kiedy wyraźnie się kogoś ostrzegało przed czymś ,
przed złą decyzją - ale i tak nie posłuchano.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Wto 5:57, 01 Lis 2005    Temat postu: Re: Czas pamięci i zadumy.

Witam.

Zafira napisał:
Miałam wtedy kilka lat ,może 5 ,więcej nie ,bo chodziłam w tym czasie do przedszkola. I właśnie wracając z przedszkola moją ulicą, mama pokazała mi
na chodniku , przed bramą wjazdową ,dużą czerwoną plamę posypaną piaskiem i chyba też trocinami, ale krew przebijała , przesiąkała i była widoczna.
Ja też miałem chyba z tyle lat i też chodziłem do przedszkola, i też wracając z Mamą zobaczyłem dużego fiata "przyklejonego" czołem do drzewa :-(. Nie było już ofiary wypadku, ale zapamiętałem widok tego samochodu... nawet kierownica była pogięta :-(.

Ze śmiercią zaś zetknąłem się 1986 r., gdy chodziłem do podstawówki, a wtedy umarła moja babcia :-(. Właśnie byliśmy u niej w odwiedzinach w szpitalu i... :-(

Jest także z tym związana pewna rzecz, która do dziś nie daje mi spokoju w myśleniu o tym (pewne zdarzenie tam w sali u babci)...

A sama śmierć, jak wiadomo, spotka nas wszystkich - myślę, że nie ma się co jej bać, tylko trzeba... na nią czekać. To znaczy być na spotkanie z nią solidnie przygotowanym: pozałatwiać wszystkie swe sprawy, może nawet pogodzić się z wrogami - nie zawsze takie przygotowanie się jest łatwe i jest (było) wielu ludzi, którzy nie zdążyli się przygotować.

Ale po to właśnie urządza się po ich śmierci stypę, nie żeby się "uchlać jak świnie" (jak to jest typowe dla naszego polskiego narodu :-/), lecz, żeby miło i wesoło wspominać tego człowieka za jego życia.

Jednak z wymienionego w przedostatnim akapicie powodu nie mam, na przykład, zbyt wielkiego szacunku dla samobójców, gdyż wydaje mi się, że oni po prostu woleli pozostawić "sprawy samym sobie" :-/.

Mam gdzieś taki filmik związany z moim hobby czyli koleją, o wypadkach kolejowych. Na tym filmiku dwaj maszyniści prowadząc swe lokomotywy opowiadają różne straszne historie, jak to np. ktoś tam wszedł na tor przed jadącą lokomotywą itp. Jeden z maszynistów zadał takie retoryczne pytanie:
Cytat:
- Ja to się czasami zastanawiałem: czy ten człowiek jest tak odważny, bo jednak trzeba mieć sporo odwagi, żeby wejść pod pędzącą lokomotywę, czy to jest po prostu tchórz? I do dzisiaj na to pytanie odpowiedzi nie znalazłem...
No właśnie... :-/

A warto wiedzieć, że śmierć pod kołami jadącego pociągu wcale nie jest tak prosta, szybka i bezbolesna, jak większości ludzi się wydaje (lub wydawało) :-/. Nawet, jeśli będziemy "mieli fuksa" i od razu się pod te koła dostaniemy - co nie jest wcale takie oczywiste (np. zgarniacze lub hak na przodzie lokomotywy itp.) :-/.

No, może na koniec jakiś weselszy akcent.

Wczoraj rano rozmawiałem, jak codziennie, przez Skype z moim Tatą i zapytałem, czy pojedzie na grób do swego ojca (niestety, nie znajduje się on w jego miejscowości zamieszkania). Okazało się, że już właśnie niedawno był tam, a w samo Święto Zmarłych ma zamiar wybrać się na jeszcze inne groby. Tak to skomentował:
Cytat:
- No, myślę, że ojciec na pewno to zrozumie (...)
i obaj zaczęliśmy się śmiać z tego określenia "zrozumie" :-).

No tak. Bo tak właśnie trzeba myśleć o ludziach zmarłych: pozytywnie i wesoło - tak przynajmniej ja uważam :-).

Przesyłam moc pozdrowień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Wto 23:08, 01 Lis 2005    Temat postu: Re: Czas pamięci i zadumy.

jaras napisał:
Jednak z wymienionego w przedostatnim akapicie powodu nie mam, na przykład, zbyt wielkiego szacunku dla samobójców, gdyż wydaje mi się, że oni po prostu woleli pozostawić "sprawy samym sobie" :-/.


Mysle, ze trudno oceniac nam czyjes zachowanie, nawet za zycia, gdy mamy okazje zapytac lub zaoserwowac motywy czyjegos dzialania, a co dopiero mowic o sytuacji, gdy zdesperowany czlowiek odbiera sobie jedyna wartosc jaka posiada, i jaka dane mu bylo dysponowac.
W szczegolnych przypadkach, niektorych samobojcow uznaja za bohaterow.
W kulturze zydowskiej, osoba, ktora bylaby zmuszona do wyboru miedzy obraza Boga a smiercia, i wybierze smierc - jest usprawiedliwiona. To usprawiedliwienie rozciaga sie na sytuacje, ktore mialyby doprowadzic do niewiasciwych wyborow moralnych i etycznych, podejmowanych pod pryzmusem.
Stad np samobojstwo obroncow Masady jest oceniane w historii jako czyn bohaterski. Czyn Samsona, ktory doprowadza do zawalenia sie ziguratu i smierci wielu tysiecy Filistynow, wrogow Izraela, ale tym samym przyczynia sie do wlasnej smierci, tez bywa przez niektorych komentatorow oceniany w kategoriach samobojstwa. Podobnie jest w przypadku smierci zadawanej sobie przez osoby pracujace podczas wojny dla ruchu oporu, w konspiracji, ktore zostaly schwytane i zachodzila obawa, ze beda zmuszone do wydania swoich wspolpracownikow.
Siostra mojego dziadka podczas faszystowskiej okupacji wolala popelnic samobosjtwo, niz byc wywieziona w nieznanym kierunku, do Niemiec. Nie wiem co nia kierowalo. Moze wolala byc pochowana w grobie, a np obawiala sie, ze zostanie zastrzelona po drodze, a jej cialo rzucone byle gdzie, do zbiorowej mogily Think
Powrót do góry
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Wto 23:41, 01 Lis 2005    Temat postu:

Rzeczywiście, masz rację, nie wziąłem tego pod uwagę.

Miałem na myśli takich ludzi, którzy popełniają samobójstwo wskutek np. kłopotów w rodzinie, albo kłopotów finansowych itp.

Choć, nawet w odniesieniu do pozostałych ludzi, wciąż pozostaje we mnie pewna wątpliwość. Wszak nie my "sami daliśmy sobie życie", więc czy mamy prawo sami je sobie odbierać?

Pozdrawiam Cię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Wto 23:47, 01 Lis 2005    Temat postu:

Niektórym, to tak łatwo oceniać innych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Wto 23:57, 01 Lis 2005    Temat postu:

jaras napisał:
Rzeczywiście, masz rację, nie wziąłem tego pod uwagę.

Ja natomiast wcale nie mam takiego przekonania, czy mam racje. Wiele razy zastanawialam sie nad tematem samobojstwa - w wyzej wymienionych przypadkach, i mam powazne watpliwosci, czy czlowiek moze odbierac sobie zycie, nawet wowczas, gdy mialby byc zmuszony do wyparcia sie Boga czy wiary. Jakos nie potrafie sobie wyobrazic Boga, ktory by sie w takiej sytuacji na niego obrazil.
Inna sprawa - gdy od niego zalezy zycie innych.... ale to tez jest ocena z naszej perspektywy.

Cytat:
Miałem na myśli takich ludzi, którzy popełniają samobójstwo wskutek np. kłopotów w rodzinie, albo kłopotów finansowych itp.

Choć, nawet w odniesieniu do pozostałych ludzi, wciąż pozostaje we mnie pewna wątpliwość. Wszak nie my "sami daliśmy sobie życie", więc czy mamy prawo sami je sobie odbierać?

Pozdrawiam Cię.

Tak wlasnie....
Mnie ogolnie ogarniaja watpliwosci, w kazdej sytuacji.
Nota bede - czy sadzisz, ze Bog inaczej ocenia samobojcow, duzo bardziej surowo?
Tego nie wiemy.
Powrót do góry
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 10:33, 02 Lis 2005    Temat postu:

Na pewno gdy śmierć dotyka kogoś z naszych bliskich wtedy bardziej ją widzimy... i czujemy... anonimowość zmarłego kreuje dystans... ale kiedy widzimy ofiarę... szczególnie ofiarę wypadku i uczestniczymy w zdarzeniu... ten dystans znika...
kiedy miałam 18 lat reanimowałam 8 letniego chłopca - topielca... nie udało mi się... napił się za duzo szlamu z dna... w życiu nie czułam takiej bezsilności jak w tamtym momencie... moze gdyby to był dorosły byłoby inne uczucie... ale to było dziecko... to bolało... bardzo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Śro 10:36, 02 Lis 2005    Temat postu:

tak jak w temacie: czas pamięci i zadumy. Pamięci o innych, zadumy nad sobą.
Tym, którzy odeszli pozostaje nasza pamięć. My, żywi, mamy jeszcze czas na zadumę nad sobą i ewentualną zmianę. I w tym upatruję sens i wymiar tych dni - by mieć czas nad grobami bliskich spotkać samego siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Śro 17:03, 02 Lis 2005    Temat postu:

demeter napisał:
Na pewno gdy śmierć dotyka kogoś z naszych bliskich wtedy bardziej ją widzimy... i czujemy... anonimowość zmarłego kreuje dystans... ale kiedy widzimy ofiarę... szczególnie ofiarę wypadku i uczestniczymy w zdarzeniu... ten dystans znika...
kiedy miałam 18 lat reanimowałam 8 letniego chłopca - topielca... nie udało mi się... napił się za duzo szlamu z dna... w życiu nie czułam takiej bezsilności jak w tamtym momencie... moze gdyby to był dorosły byłoby inne uczucie... ale to było dziecko... to bolało... bardzo...

Ostatnio zrobił na mnie wrażenie cytat z książki Hanny Krall - Hipnoza. Jakoś mi on tutaj pasuje

Nasz nauczyciel (rabbi) poszedł kiedyś z nami do lasu - mówi stary człowiek i z fałd kaftana wyjmuje fajkę. - Podniósł ziarno pasku, przyjrzał mu się i odłożył na miejsce. "Kto nie wierzy, że Bóg chce, aby to ziarenko piasku tutaj właśnie leżało, ten nie ma w sobie wiary", powiedział nasz nauczyciel.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin