Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wielka przestrzeń
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Czw 5:30, 24 Lis 2005    Temat postu:

Po trzech dniach analizy danych docierających z Hayabusy Japońska Agencja Kosmiczna uznała, że sondzie udało się bezpiecznie wylądować na asteroidzie.

Sukces jest połowiczny, bo choć sonda wylądowała zgodnie z planem, i to aż na pól godziny, najprawdopodobniej nie zdołała pobrać próbek, po które ją wysłano. W reakcji na jakieś zagrożenie pojazd uniósł się na bezpieczną wysokość, aby zaczekać na kolejne polecenia z Ziemi.

Wszystko działo się tej niedzieli, niemal 300 mln km od naszej planety. Sygnały stamtąd biegną kilkanaście minut. Nie można więc zdalnie sterować delikatnym urządzeniem w nieznanym otoczeniu nieregularnej koziołkującej skały. Dlatego Japończycy wyposażyli pojazd w autonomiczny system nawigacji. Sonda sama zatem decyduje, czy zlecone jej przez Ziemię zadania są wykonalne, czy też zbyt niebezpieczne. Ocenia to na podstawie danych z kamer i czujników wysokości.

Tego lata Hayabusa, wysłana w 2003 roku, zdołała odnaleźć cel podróży - asteroidę Itokawa, której od września towarzyszy, szczegółowo ją fotografując i mierząc. Zebrane dane pozwoliły naukowcom nadzorującym projekt wybrać miejsce lądowania i pobrania próbek skał, co jest najważniejszym celem misji. Nieregularny kształt, skomplikowany ruch obrotowy i słaba grawitacja badanego ciała stawia jednak poważne wyzwania dla takiego przedsięwzięcia. Pomysł na pobranie próbek polega na lądowaniu na powierzchni na sekundę, uderzeniu skały pięciogramowym pociskiem i schwytaniu odskakujących odłamków.

Japońscy naukowcy ogłosili w niedzielę, że wszystko szło dobrze, zrzucono marker na wybrane miejsce, ale lądowanie zostało przerwane kilkanaście metrów nad celem. Okazało się jednak, że odebrane z pojazdu dane mówią co innego. Co teraz? - zastanawiają się Japończycy. Drugą próbę lądowania zaplanowano na najbliższy weekend, ale o ostatecznych decyzjach naukowcy poinformują dziś. Hayabusa powinna zdążyć z zebraniem próbek w najbliższych tygodniach, żeby powrócić na Ziemię zgodnie z planem w 2007 roku. Jeśli to się uda, będą to pierwsze dostępne do badań skały w postaci niezmienionej od narodzin Układu Słonecznego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Czw 6:11, 24 Lis 2005    Temat postu:

Jak przesunąć asteroidę, by zmieniła kurs i przestała zagrażać Ziemi? Ciągnikiem - proponują naukowcy w dzisiejszym "Nature"

Na wypadek wykrycia ciała niebieskiego - asteroidy lub komety - pędzącego ku naszej planecie trzeba mieć plan. Takie scenariusze powstają nie tylko w Hollywood. Najnowszy pomysł Edwarda Lu i Stanleya Love'a z NASA zakłada wystrzelenie w kosmos pojazdu, który odholuje groźny obiekt z trajektorii kolizyjnej. Nowością jest to, że traktor nawet nie dotknie przesuwanego obiektu - za hol posłuży mu siła wzajemnego przyciągania.

Bomby atomowe i lustra

Do niedawna naukowcy nie zamierzali cackać się z kosmiczną skałą, która leciałaby w stronę Ziemi. Pierwsze pomysły zlikwidowania zagrożenia - jeszcze z lat 60. - skupiały się na użyciu pocisków z głowicami atomowymi. Zamierzano w ten sposób zepchnąć asteroidę z dotychczasowej orbity lub rozbić ją na drobne kawałki, które spłonęłyby w atmosferze w spektakularnym deszczu meteorów. Orędowników radykalnych rozwiązań krytykowano jednak za koncepcje sprzeczne z międzynarodowymi ustaleniami zakazującymi użycia broni jądrowej w przestrzeni kosmicznej.

Lata 90. przyniosły wzmożone zainteresowanie kosmicznym zagrożeniem i sposobami przeciwdziałania. Wynikło to z wrażenia, jakie na naukowcach zrobiło zderzenie komety Shoemaker-Levy 9 z Jowiszem, a także z bardzo medialnej w tamtych czasach hipotezy Louisa i Waltera Alvarezów, że dinozaury wyginęły na skutek takiej kolizji 65 mln lat temu. Paleontolodzy wciąż spierają się o przyczyny zniknięcia wielkich gadów, jednak odnajdywane na naszej planecie olbrzymie kratery meteorytowe nie pozostawiają wątpliwości - ryzyko istnieje.

Obecnie jest sporo pomysłów na ochronę Ziemi. Projektowano między innymi wielkie słoneczne żagle, które można przycumować do skały. Proponuje się także przesuwanie kosmicznych głazów za pomocą skupionej latającymi lustrami wiązki promieni słonecznych. Światło może bowiem zmienić kurs ciała w próżni. Szereg pomysłów odnosiło się również do spychania za pomocą specjalnych lądowników. Takie pojazdy miały wyrzucać z powierzchni asteroidy materiał skalny albo po prostu odpalić w przestrzeń silniki i zamienić asteroidę w kontrolowany pojazd kosmiczny. Na jej drodze chciano również rozrzucić chmurę odłamków, które miały ją wyhamować bądź wytrącić z kursu. Większość rozwiązań zakładała powolną korektę kursu podjętą z wieloletnim wyprzedzeniem. Zdawano sobie sprawę z tego, że przesunięcie kosmicznego pocisku wymaga ogromnej energii, której nie da się zebrać w trzy minuty. Nawet potencjał nuklearny wszystkich państw mógłby nie wystarczyć to rozbicia np. kilometrowej skały w drobny mak.

Niepewny grunt

Wiara w ludzkie możliwości podboju kosmosu, tak charakterystyczna dla zimnowojennej rywalizacji mocarstw, ostygła nieco wraz ze wzrostem wiedzy o kometach i asteroidach (choć nadal wiemy o nich niewiele). Niedawno opisywaliśmy misję Deep Impact (nazywaną także "zemstą za dinozaury"), która pozwoliła ustalić, że komety strukturą przypominają śniegową zaspę, a nie - jak dotychczas sądzono - twardą jak kamień kulę lodową. Wiele asteroid może mieć równie miałką budowę, co więcej - może być niejednolitym zlepkiem skał twardszych i luźniejszych. To oznacza, że kosmiczne detonacje czy zderzenia wiążą się z nowym ryzykiem - na przykład rozbicia dużego ciała na kilka mniejszych bez zmiany ich kursu. Amerykański film katastroficzny, któremu sonda NASA zawdzięcza swoją nazwę, bardzo plastycznie prezentował konsekwencje tego rodzaju strategii. Europejska Agencja Kosmiczna zapowiada tymczasem projekt "Don Kichot", żeby sprawdzić, czy staranowanie asteroidy przyniesie spodziewany efekt.

Wiele asteroid obraca się w locie w bardzo skomplikowany sposób i ma nieregularne kształty. Jakiekolwiek przedsięwzięcia związane z lądowaniem czy cumowaniem muszą się zatem borykać z mnóstwem niewiadomych. Pierwsze tego rodzaju doświadczenia w ramach misji badawczych (a właśnie obserwujemy taką operację w wykonaniu Japończyków) nie dają nam poczucia pewności, że w krytycznym momencie wszystko dobrze pójdzie.

Traktory zdobędą kosmos


Propozycja opublikowana w "Nature" bazuje na podstawowych prawach fizyki, co do których trudno mieć zastrzeżenia. Każda asteroida ma masę. Niezależnie od kształtu i wywijanych w przestrzeni koziołków będzie przyciągać statek kosmiczny lecący w pobliżu. Należy zatem zrównać się z podejrzaną asteroidą czy kometą - ten manewr Japończycy już przećwiczyli z powodzeniem. Jeśli wówczas pojazd odpali silniki, grawitacja posłuży mu za hol i wpłynie na zmianę wspólnej trajektorii. Trzeba tylko rozstawić dysze skośnie, żeby wyrzucany materiał pędny omijał holowane ciało. Zamiast ją spychać, chcemy przecież delikatnie ściągać asteroidę z dotychczasowej orbity. Komputer pokładowy musi stałą odległość od obiektu - to również udało się japońskiej Hayabusie. Spektakularne rezultaty można wprawdzie osiągnąć za pomocą wyjątkowo masywnego statku i odpowiednio dużego ciągu silników, jednak pojazdy kilkutonowe zbudowane na podstawie sprawdzonych już technologii mogą uzyskać ten sam efekt dzięki powolnemu, wielomiesięcznemu oddziaływaniu na lecące ku Ziemi ciało. Drobne odchylenia będą się kumulować i uda się uniknąć zderzenia. A na takie traktory ludzkość z pewnością stać.

- Proponowana metoda zmiany kursu jest niewrażliwa na strukturę, cechy powierzchni i obroty asteroidy - podkreślają pomysłodawcy. Ich publikacja zbiegła się z szumem, jaki w amerykańskich mediach wywołało międzynarodowe stowarzyszenie astronautów. Martwią się oni, że ciągle nie ma centrum kryzysowego, które mogłoby koordynować globalne wysiłki w przypadku wykrycia takiego zagrożenia. - Trzeba zacząć myśleć o tym wcześniej - przekonuje Lu, również weteran lotów kosmicznych, który przyłączył się do apeli kolegów. Do wystąpienia skłoniły ich błędy organizacyjne popełniane w obliczu kataklizmów naturalnych z ostatniego roku. Odpowiednio duży obiekt z kosmosu w niewłaściwym miejscu i czasie jest śmiertelnym zagrożeniem, znacznie gorszym niż tsunami, trzęsienia ziemi, pożary i najgroźniejsze huragany razem wzięte.
[link widoczny dla zalogowanych]

Moim zdaniem - najskuteczniejszy by był jednak ,odpowiednio silny strumień
promieni kilku laserów , wtedy meteoryt lub asteroida całkowicie znika i już nie zagraża ponownie w przestrzeni Ziemi i innym planetom.
Ale właśnie , aby skonstruować i dobrać odpowiedni laser ,
należy poznać rodzaj materii danego obiektu kosmicznego, który chce się wypalić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Czw 15:04, 24 Lis 2005    Temat postu:

Są i takie poglądy.

Gazeta.pl > Nauka > Kosmos - informacje Czwartek, 24 listopada 2005


Astrolodzy z Rosji: Nie bombardujcie tej komety!

Uderzeniu w kometę sprzeciwia się rosyjska wróżka Marina Bai. W moskiewskim sądzie złożyła pozew przeciw NASA. Twierdzi w nim, że ta brutalna misja nie tylko "naruszy jej system duchowych i życiowych wartości", ale co gorsza zakłóci "naturalną równowagę Wszechświata".
Astrolożka zażądała więc natychmiastowego przerwania misji oraz - w ramach rekompensaty za straty moralne - wprost astronomicznego odszkodowania 8,7 mld rubli (czyli 311 mln dolarów). Zgodnie z rosyjskim prawem ,każdy obywatel może zaskarżyć do sądu zagraniczną organizację, która ma swoje przedstawicielstwo w Rosji. A NASA ma swoje biuro w Moskwie.
Nie tylko Marina obawia się skutków skruszenia komety. - Nawet tak niewielkie ciała kosmiczne grają rolę w kształtowaniu ludzkiej psychiki. Prawdopodobnym rezultatem zniszczenia komety może być powszechny niepokój - prorokuje astrolog Władimir Portnow z Moskwy. Prawnik Mariny Bai powołuje się też na opinie niektórych naukowców, np. cytuje prof. Nikołaja Boczkarewa z Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodnicznych, który w magazynie "Itogi Nauki i Techniki" mówił o misji Deep Impact: - Ten wandalizm nie może być usprawiedliwiony, nawet w świetle zagrożenia Ziemi przez komety i asteroidy, o jakim dziś tak wiele się mówi.
[link widoczny dla zalogowanych]

Rozbawiła mnie - ta REKOMPENSATA za straty moralne ,
ale być może ,ja nie rozumiem , na czym i w jaki sposób ucierpiała tu czyjaś moralność !

Niestety , same linki i wiele adesów do ciekawych artk. po niedługim czasie staje się
już nie przydatne i nie do przeczytania jak np . to >
[link widoczny dla zalogowanych] , więc dobrze jest
jednak kopiować i wklejać treść .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Czw 17:24, 24 Lis 2005    Temat postu:

NASA wypacza horoskopy?

Moskiewski sąd odrzucił skargę parającej się astrologią Mariny Baj
przeciwko amerykańskiej agencji kosmicznej NASA o naruszenie równowagi we wszechświecie - poinformował we wtorek adwokat powódki.

Marina Baj żąda od NASA 8,7 miliarda rubli (225 milionów euro) odszkodowania za perturbacje, wywołane jakoby w kosmosie przez eksperyment z 4 lipca tego roku, polegający na uderzeniu w kometę Tempel 1 pociskiem, wystrzelonym z sondy Deep Impact.

Zdaniem Baj konsekwencją amerykańskiego eksperymentu mogą być takie zmiany - np. w położeniu ciał niebieskich - które przeszkadzać jej będą w wykonywaniu zajęcia astrologa, bowiem wypaczą horoskopy.

Pocisk wyżłobił w komecie krater wielkości sporej kamienicy. Oceniając jego kształt i analizując pył, który uniósł się z komety wskutek kolizji, naukowcy chcieli zdobyć nowe informacje o materii składającej się na Układ Słoneczny w czasie jego powstania 4,5 miliarda lat temu.

Pani astrolog zapowiada, że jeśli nie doczeka się "sprawiedliwości" w rosyjskich sądach, zwróci się Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Jeżeli u mnie wystapią jakieś perturbacje astrologoczno-kosmiczne , to
też zażądam odszkodowania ! ! !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:39, 24 Lis 2005    Temat postu:

jaras napisał:
Czy w wyniku tych lądowań na takich asteroidach, nie zmieni się ich trajektoria lotu (orbita) tak, że np. zwiększy/zmniejszy/zmieni to prawdopodobieństwo jej uderzenia w Ziemię?


Nie, dlatego, że jak zacytowała Zafira: "Nawet potencjał nuklearny wszystkich państw świata mógłby nie wystarczyć do rozbicia kilometrowej skały"

Dane techniczne Hayabysa:

Masa całkowita sondy: 500 kg.
Masa paliwa elektryczego: 65 kg.
Masa paliwa chemicznego: 50 kg.
Masa aparatury naukowej: brak danych.
Moc baterii słonecznych: 700 kW.
Wymiary sondy: 1,5 x 1,5 x 1,2 m,
średnica anteny głównej 1,5 m.

Itokawa natomiast ma 548/312/276 metrów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Czw 18:17, 24 Lis 2005    Temat postu:

Witaj.

lulka napisał:
Nie, dlatego, że jak zacytowała Zafira: "Nawet potencjał nuklearny wszystkich państw świata mógłby nie wystarczyć do rozbicia kilometrowej skały"
No, ale jednak w zacytowanych artykułach doczytałem, że rozważa się "odholowanie" skały przy pomocy sił grawitacji.

Stąd właśnie moje pytanie.

Pozdrawiam Cię serdecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:17, 24 Lis 2005    Temat postu:

jaras napisał:
No, ale jednak w zacytowanych artykułach doczytałem, że rozważa się "odholowanie" skały przy pomocy sił grawitacji.

Stąd właśnie moje pytanie.

Pozdrawiam Cię serdecznie.


Jeśli jakaś skała będzie na nas leciała.
Itokawa na nas nie leci i pewnie nie będzie z tego powodu, że Hayabusa na niej wyląduje.
A o nią przecież pytałeś, prawda?
Również serdecznie Cię pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:30, 24 Lis 2005    Temat postu:

Dlaczego meteoryty spadają nam na głowę???

Wszyscy żyjemy w kosmicznej strzelnicy... i to w dodatku po stronie tarczy. Ważne są więc dla nas następujące pytania:

Kto strzela ?
Czym strzela ?
Jak często strzela ?
I wreszcie: czy można uniknąć trafienia ?


Na początek cofnijmy się nieco w czasie:

65 milionów lat temu, w miejscu, gdzie dziś znajduje się Chicxulub w Meksyku (półwysep Jukatan) powstał krater...
Średnica 180 km, energia wybuchu 10 mln MT, kometa lub planetoida o średnicy 10 - 15 km
50 tys. lat temu powstał słynny krater Barringera w Arizonie...
Średnica 1 km (głębokość 200 m), energia 10 - 20 MT, planetoida o dużej zawartości żelaza
1490 r., Ch'ing-yang, prowincja Shansi, Chiny...
,,...kamienie spadały z nieba jak deszcz...'' (cyt. z kroniki chińskiej), śmierć poniosło ponad 10 tys. osób
1908 r., Podkamiennaya Tunguska, Syberia
wybuch w atmosferze na wys. ok. 10 km, brak krateru, drzewa skoszone w odl. 20 - 40 km od epicentrum, pożary...
energia 10 - 20 MT, prawdopodobnie planetoida o średnicy 60 m
1972 r., Park Narodowy Grand Teton, USA; przelot przez atmosferę nieznanego obiektu, efekty dźwiękowe...
planetoida o średnicy ok. 10 m, masie kilku tys. ton, prędkości ok. 15 km/s; czas przelotu: 1.5 minuty;
Gdyby wleciała pod innym kątem... rozpadłby się na kawałki (chyba, że zawierała żelazo), energia 50 kT (tyle, co bomba zrzucona na Hiroshimę), huk byłby słyszalny z odl. 600 km,
18 styczeń 2000 eksplozja meteoroidu nad pn-zach terytorium Kanady (Yukon)
wysokość 25 km nad ziemią
energia wybuchu 2-3 kT TNT
powstały 2 fale uderzeniowe, które wstrząsnęły pobliskimi domami i zmiotły śnieg z ich dachów
odnaleziono odłamki meteorytu -- jest to rzadki chondryt węglisty, o wieku równym wiekowi Układu Słonecznego (4.6 Glat)
trwają analizy w celu wykrycia związków organicznych (odłamki spadły w śnieg, potem były przechowywane w lodówce przez znalazcę)


Skąd się biorą?

w pasie głównym* dochodzi do zderzeń, w wyniku których powstają odłamki (meteoroidy), często trafiające na orbity przebiegające w pobliżu Ziemi
wpadając w atmosferę Ziemi, meteoroidy rozgrzewają się i jonizują powietrze na trasie przelotu, powodując zjawisko meteoru; ponieważ są to ciała poruszające sie pojedynczo, wpadające w atmosferę w przypadkowych momenatch, mówimy w tym przypadku o meteorach sporadycznych
meteory, które swą jasnością dorównują lub przewyższają jasność Wenus, nazywamy bolidami; ich przelotowi często towarzyszą zjawiska akustyczne, a na niebie pozostaje ślad
większe meteoroidy, które nie uległy całkowitemu stopieniu i rozproszeniu w atmosferze, spadają na Ziemię w postaci meteorytów
w miejscu spadku powstaje krater, którego rozmiary zależą w pierwszym rzędzie od energii meteoroidu

* W odległości 2-4 j.a. od Słońca, czyli pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza, krąży bardzo dużo małych ciał, zwanych planetoidami (rzadziej asteroidami, małymi planetami lub planetkami), tworząc tzw. pas główny planetoid.

Przypuszcza się, że do takich samych zderzeń dochodzi Pasie Kuipera.
Rozpościera się on poza orbitą Neptuna i przechodzi w sposób ciągły w otaczający Słońce, sferyczny obłok Oorta. Zawiera on prawdopodobnie około 1012 (bilion) obiektów o rozmiarach powyżej 1 km, poruszających się wokół Słońca w odległości rzędu kilkudziesięciu tys. j.a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Sob 9:46, 26 Lis 2005    Temat postu:

Japońska sonda pobrała próbki z asteroidy.

Japońska sonda kosmiczna Hayabusa zdołała wylądować na powierzchni asteroidy Itokawa i pobrała próbki materii z jej powierzchni, które mają być przewiezione na Ziemię - poinformował rzecznik Japońskiej Agencji Kosmicznej JAXA, Kiyotaka Yashiro.
Sonda przebywała na powierzchni asteroidy zaledwie kilka sekund potrzebnych do pobrania próbek, po czym wystartowała aby przekazać dane naukowe na Ziemię.

Yashiro powiedział, że "wstępne informacje dotyczące manewrów sondy wyglądają bardzo dobrze, podobnie jak proces pobierania próbek". Ostateczne potwierdzenie sukcesu oczekiwane jest po przeanalizowaniu przez naukowców informacji przesłanych przez sondę. Była to druga próba lądowania sondy Hayabusa na asteroidzie krążącej wokół Słońca między orbitami Ziemi i Marsa. Asteroida Itokawa, nazwana tak dla uczczenia pamięci Hideo Itokawy, japońskiego pioniera badań kosmicznych, liczy 690 metrów długości i 300 metrów szerokości.

Misja stanęła pod znakiem zapytania kiedy sonda początkowo nie mogła odnaleźć miejsca lądowania, a później utraciła małego zautomatyzowanego robota badawczego.Minerva zaginęła .
Niestety, nie wszystko poszło, jak trzeba. Sonda uwolniła małego robota, który miał wylądować na powierzchni i zbadać ją, turlając się i koziołkując. Początkowo Japońska Agencja Kosmiczna donosiła, że wszystko jest w porządku i, że udało się nawiązać kontakt z próbnikiem. Wygląda jednak na to, że półkilogramowy robot wielkości konserwy, wyposażony w kamery i termometry, nie trafił na asteroidę i zaginął w przestrzeni, stając się sztucznym minisatelitą Itokawy. Naukowcy prawdopodobnie pomylili się przy obliczaniu momentu uwolnienia próbnika. A nie jest łatwe kierowanie pojazdem lecącym tuż nad nieregularną 600-metrową skałą 300 mln kilometrów od Ziemi, skąd sygnał dociera kilkanaście minut po fakcie. Mimo połowicznego sukcesu na 19 i 25 listopada planowane są dwa kolejne zejścia sondy, tym razem na powierzchnię asteroidy. Hayabusa dotknie podłoża, pobierze próbki i wzleci na bezpieczną wysokość.
/ i to się właśnie już dzisiaj udało, a o sukcesie napiasał onet.pl/


Sonda Hayabusa, wystrzelona w maju 2003 r., ma powrócić z próbkami materii z asteroidy na Ziemię w czerwcu 2007 r. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, naukowcy po raz pierwszy będą mogli zbadać próbki materii pochodzącej - jak przypuszczają - z okresu formowania się Układu Słonecznego. Mogą one dostarczyć bezcennych informacji.

Amerykańska sonda dokonała podobnej operacji w 2001 r. pobierając próbki z asteroidy Eros, jednak nie dostarczyła ich na Ziemię.


[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

W dzisiejszą z 25.XI.2005r.aktualną informację , włączyłam info.z 16.XI br. o zaginięciu Minervy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Wto 7:40, 29 Lis 2005    Temat postu:

Cyklon Delta zmierza ku piaskom Sahary 29.11 / 01:02) [link widoczny dla zalogowanych]

Pierwszy raz w historii meteorologii cyklon tropikalny przejdzie ponad Marokiem i dotrze do Sahary. Cyklon "Delta" pustoszy obecnie Maderę...
25 z kolei cyklon tropikalny na wodach Atlantyku o imieniu Delta, opuścił już centralną część oceanu i w ostatnich dniach wędrował na wschód ku Afryce. W chwili obecnej Delta po przejściu w ostatnich godzinach ponad hiszpańskimi Wyspami Kanaryjskimi i portugalską Maderą dotarł do zachodniego wybrzeża Maroka. To niespotykane w historii badań tych zjawisk aby formacja cyklonalna dotarła do tego regionu Afryki. Cyklon Delta w dalszym ciągu przynosi potężne ulewy na wyspach Madery, gdzie w ciągu 12 godzin potrafiło spaść ponad 20 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi. Władze wydały ostrzeżenie przed lokalnymi powodziami i osunięciami ziemi ze stoków wulkanów. Na wyspach zdecydowano się zamknąć porty lotnicze i morskie, gdyż cyklon niesie bardzo silne wiatry wiejące ze stałą prędkością 102 km/h, w porywach 120 km/h, a więc brakuje już tylko 17 km/h do osiągnięcia statusu huraganu pierwszej kategorii. Sporej siły opady przechodzą także nad sąsiednimi Wyspami Kanaryjskimi. Według prognoz Delta wkraczając na coraz chłodniejsze wody wybrzeża Maroka będzie systematycznie słabnąć. Oko cyklonu wkroczy nad południowo-środkową część wybrzeża Maroka dzisiaj około godziny 14:00 czasu polskiego. Delta wciąż będzie wówczas cyklonem tropikalnym z wiatrem o sile około 100 km/h. Przewidywana ilość opadów na pustyniach i górzystych terenach tego afrykańskiego kraju może wynieść nawet 300 litrów na metr kw. Oznacza to, że w ciągu doby na Maroko spaść może norma opadów aż kilku miesięcy, prowadząc do masowych powodzi i lawin błotnych. System ostrzegania przed cyklonami w tym kraju nie istnieje, gdyż jest to pierwszy przypadek w historii aby cyklon uderzył w Maroko z taką siłą. Obfite deszcze spodziewane są także na południowych krańcach Hiszpanii. Jeszcze dziś przed północą cyklon po wejściu w głąb lądu dotrze do pogranicza Maroka i Algierii. Będzie to także pierwszy w historii przypadek, gdy cyklon tropikalny przynosi ulewne deszcze na Saharze. Meteorolodzy rozkładają ręce, zjawiska zaczynają być coraz bardziej nieprzewidywalne i to co dotąd wydawało się niemożliwe, teraz zaczyna być coraz śmielej na porządku dziennym. Przypomnijmy, że w połowie października pierwszy raz w historii cyklon o imieniu Vince dotarł do południowej Portugalii i Hiszpanii. Źródło: Twoja Pogoda. (Dodane: 29.11 / 01:02)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yo` Mama
nie oddaję pożyczek


Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:04, 09 Sty 2006    Temat postu:

to i ja wkleję ciekawostkę

Podróż do czarnej dziury zajęłaby 200 tysięcy lat
Podróż w jedną stronę - z serca galaktyki do najbliższej czarnej dziury najprawdopodobniej trwałaby około 200 tysięcy lat - powiedzieli na spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego (AAS) w Waszyngtonie astronomowie.
Śledząc rozchodzenie się spirali gazu w jądrze galaktyki NGC1097, naukowcy obliczyli, że materia poruszająca się z prędkością 177 tysięcy km na godzinę nadal potrzebowałaby całych eonów na przejście w czarną dziurę.

Czarne dziury to miejsca w przestrzeni kosmicznej, których siła grawitacji jest tak potężna, że nic - nawet światło - nie może się jej oprzeć i uciec. Naukowcy sadzą, że w jądrach wielu galaktyk, w tym Drogi Mlecznej, czają się wielkie czarne dziury. Droga Mleczna zawiera przeszło 100 miliardów gwiazd i ma trylion km średnicy.
"Gaz potrzebowałby 200 tysięcy lat na przebycie tej podróży" - powiedział dziennikarzom Kambiz Fathi z Rochester Institute of Technology na spotkaniu AAS.

Choć nikt nigdy czarnej dziury nie widział, astronomowie badają, w jaki sposób zachowują się wokół nich materia i energia. Fathi stoi na czele międzynarodowego zespołu, który badał czarną dziurę w środku galaktyki NGC1097, której masa jest 100 milionów razy większa od Słońca.

I właśnie jego zespołowi udało się obserwować, co dzieję się 10 razy bliżej czarnej dziury niż w ogóle udawało się do tej pory - powiedział Fathi. Zespołowi udało się obserwować chmury materii w odległości 10 lat świetlnych od jądra galaktyki, gdzie, jak się uważa, mieści się czarna dziura.

W poprzednich badaniach wykryto obecność gazowych chmur w odległości od 100 do 1000 lat świetlnych od serca galaktyki.

Rok świetlny to długość drogi przebywanej przez światło w ciągu roku, równa prawie 9,5 bilionom km (9 460 000 000 000 km). Galaktyka ta znajduje się około 47 milionów lat świetlnych od Ziemi - co w kategoriach kosmicznych przestrzeni jest podobno odległością względnie niedużą.

(wiadomości naukowe Onetu)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:22, 24 Sie 2006    Temat postu:

Coś podobnego!
Pluton już nie jest planetą. W pierwszej chwili myślałam, że w jakiś dziwny sposób zniknął sobie, ale nie. Został zdegradowany.
Mamy teraz tylko osiem planet w naszym Układzie Słonecznym.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:58, 25 Sie 2006    Temat postu:

Nie podoba mi się to orzeczenie. Mam nadzieję, że w ramach retorsji mieszkańcy Plutona wykluczą Ziemię z grona planet. Tak nie wolno postępować, to niemoralne. To tak jakby przestać np. uznawać Szwajcarię za państwo (bo za mała).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AliAs99
Gość





PostWysłany: Pią 9:16, 25 Sie 2006    Temat postu:

Z tą ilością planet to tak samo, jak z ilością kontynentów. Jedni uwazaja, że jest sześć kontynentów, inni zaś że cztery, pięc albo siedem. Australia czesto się nie załapuje, bo za mała.

Wczorajsza decyzja Miedzynarodowej Unii Astronomicznej jest tylko rekomendacją, a nie stanowi obowiazujacego prawa. A zatem, jak ktoś chce to może dalej uznawać Pluton za planetę. Ja na przykład, dalej będe wymieniał Pluton jako planetę, bo jak byłem młody, to sie nauczyłem nazw wszystkich planet i nie mam zamiaru uczyć się od nowa.
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:48, 25 Sie 2006    Temat postu:

Czyli jakby odkryto nowe planety to byś je bojkotował?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AliAs99
Gość





PostWysłany: Pią 12:19, 25 Sie 2006    Temat postu:

Jakie znowu nowe planety? Ja myślę, że jednak nowych planet nie odkryją. Już przez 75 lat nie odkryto żadnej nowej planety, a wręcz przeciwnie wczoraj nawet jedna planeta nam ubyła. O odkrywanie planet coraz trudniej. Kto wszakże wie, czy na następnym Zgromadzeniu Ogólnym Pluton znów nie stanie się planetą - byłoby to odkrycie na miarę XXI wieku.

A przy okazji. Polecam: [link widoczny dla zalogowanych] - już uaktualnione informacje.
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:27, 25 Sie 2006    Temat postu:

A co sądzisz o koncepcji, że Układ Słoneczny jest w rzeczywistości układem podwójnym, z drugą gwiazdą, albo pseudogwiazdą (jakimś brązowym karłem, o ile pamiętam, teraz to już strach nazywać coś gwiazdą, albo planetą), która jest niewidoczna z naszego punktu widzenia, a może posiadać własny system. Albo o możliwości przechwycenia przez Słońce jakiejś zbłąkanej planety i włączenia ją do systemu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:47, 25 Sie 2006    Temat postu:

AliAs99 napisał:
Jakie znowu nowe planety? Ja myślę, że jednak nowych planet nie odkryją.


Może jednak jakieś do nas przylecą .
Mówiąc szczerze jak wczoraj przeczytałam o tym, że Plutona już nie ma to przypomniała mi się pewna "legenda" (???) (Z.Sitchin - "Kroniki Ziemi") , według której Pluton nigdy nie był planetą. Sumerowie uważali, że jest to sztuczny twór (aczkolwiek nazywali go planetą) przysłany przez "kogoś" do obserwacji naszego Układu Słonecznego.
Tak więc wczoraj zanim jeszcze wgłębiłam się w artykuł pomyślałam sobie , że już nas poobserwowali i sobie odlecieli.
Nawet przez moment miałam pewnego rodzaju satysfakcję, że te wszystkie tomiska, które przeczytałam i o takich rzeczach traktują nie zostały przeczytane na darmo .
Inna sprawa, że muszę tę "legendę" (???) przeczytać jeszcze raz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:30, 07 Wrz 2006    Temat postu:

Tak nawiasem mówiąc, to w 1999 też głosowano nad planetarnością Plutona i wtedy uznano go za planetę. Po 7 latach część astronomów (a wielu z nich brało udział w obradach w '99) zdradziła Plutona i zdegradowała go... Myślę więc, że jest nadzieja, przy silnym lobby, by za parę lat przywrócić Plutona znowu do łask i przyjąć z otwartymi ramionami w gronie prawowitych planet.

Powierzchnia Plutona nie wygląda przecież najgorzej. Na Ziemi są brzydsze okolice.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:31, 12 Wrz 2006    Temat postu:

Dziś między 22:32 a 22:38 (zdaje się - przed chwilą o tym czytałam, ale nie pamiętam gdzie) widoczne będą Plejady.
Ha! Wiedziałam co robię jak kazałam się obdarowywać teleskopami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin