po 30-tce

katolik

Bo dla wielu czym innym jest okradanie osoby, rodziny czy domu a co innego instytucji firmy czy państwa. Czym innym zabrać konkkretnej osobie srebna łyzeczką a czym innym nie zapłacic podatku równowatretego tej łyzeczki. Pomijam ze podatki mały zbujeckie.
Tematem było czy kupujecie przedmioty z niepewnego a nie oszukujecie.
Co do niepłacenia za nagrania czy filmy to jest to tak nagminne ze nawet jasli ktoś tego nie robi to ociera sie o to.

animavilis · Gość

stara_reklama · Gość

wawi

Anima..>i masz rację.Nie jestem świętym,nie mam zamiaru nim być i jakoś z tego powodu nie mam wyrzutów sumienia.Przykład:kupuję w sklepie flaszkę.Okazuje się,że podróba.Z punktu widzenia prawa- jestem paserem,każdy średnio rozgarnięty prokurator udowodni,że kupiłem świadomie.I co-mam za to odpowiadać?? 2).Kupuje na bazarze spodnie.Z reguły nie zwracam uwagi na metki-ciuchy kupuję dla wygody i wyglądu-a tu ZONK-podróba znanej firmy.I znowu zostaję przestępcą...Mam się tym przejmować?? 3).W sieci jest całe multum muzy...wchodzę i słucham-na pół legalnie Angel

albo ściągam na kompa-zupełnie nielegalnie...Mam się przejmować?? Guzik...sieć jest miejscem ogólnodostępnym-jeżeli coś się w niej znajduje- jest dla wszystkich..Albo nie powinno się tam znaleźć...mam prawo pobrać plik-i nie mam prawa go sprzedać.Autor piosenki ją sprzedał i tyle jego.Tak,jak producent np. marchewki...i tutaj kłania się głupota prawa- albo raczej jego nieprzystosowanie do życia..Zwłaszcza amerykańskiego prawa,które na pierwszym miejscu stawia zyski producentów....Ale co mnie obchodzi prawo amerykańskie??
Jeszcze trochę, a rozpędem opatentują powietrze,którym oddychamy i co wtedy??
Świadomie pomijam fakty-gdzie wiemy,że dana rzecz pochodzi z przestępstwa- bo chyba żaden rozsądny człowiek nie pójdzie na takie okazje- chciałem się skupić na problemie,kiedy przestępcą zostajemy niejako przy okazji i często wbrew naszej woli....

melpomena

wawi

katolik

Kilmatyczna jak kilmatyczne.
Ale w Australi opatentował (zuowełnie poważnie) koło.
To dopiero jest ciekawostka.

Ale Wawi ma sporo racji w tom co pisze. Przecież za kozystanie z bibliotek terz terzebay by płacić gdyz czytami ksiązki za które nie zpałaciliśmy autorowi. Pamiętacie gdy była nagonka na punkty ksero ze wookół osrodków uniwersyteckich gdyz tam sezy sie piractwo - powielanie ksiażek bez płacenia praw autorskich.

Ale mnie sie wydaje że odbiegliśmy od tematu i zamiast rozważać piractwo powinniśmy mowić o kupowaniu przedmiotów ukradzionych w "tradycyjn" sposób.

animavilis · Gość

Aproxymat

Akurat ten gość od koła chciał je opatentować, ale Urząd Patentowy odrzucił tę prośbę, facet dostał jako pocieszenie nagrodę Ignobla. Co nie znaczy, że np. polski urząd by tego patentu nie zaakceptował.
Prawo dotyczące internetu jest nieprecyzyjne. Jeśli nie osiągam dochodów, to nie jestem piratem. Wymiana też nie jest zabroniona. To są sprawy, które pozostają niejasne i stąd pewien dyskomfort, który odczuwam, kiedy korzystam np. z udostępniania muzycznych plików. Istnieją jakieś nowe projekty prawa autorskiego, ale na razie Parlament ma ważniejsze sprawy do zrobienia.

melpomena

bosska · Gość

katolik

Tu też cytaty cytatów.

bosska · Gość

Pasztet · Gość

No dobra, to kilka slow wyjasnien.
Ten topik zalozylem swiezo po wlamaniu, ktore mialem pecha miec. I zrobilem to z ciekawosci.

Z kimkolwiek by sie nie rozmawialo, kazdy uwaza sie za uczciwego czlowieka, a jednak zlodziejstwo jest plaga naszych czasow. Zlodzieje nie kradna dlatego, ze np. kolekcjonuja dobre zegarki, aparaty fotograficzne, czy tez chocby zwykle lusterka samochodowe. Kradna je dlatego, ze ktos te rzeczy jest sklonny kupic i kupuje dlatego, ze zlodziej (czy paser) oferuje swietna, w porownaniu ze sklepowa, cene. Patrzac na sklae zjawiska, a troche ostatnio poznalem te skale, nabywcow rzeczy kradzionych jest mnostwo, a jednoczesnie kazdy zaprzecza temu, ze kupuje kradziony towar. Czyli nabywcow jest wielu, a jednoczesnie nikt nie kupuje...
Przegladalem allegro, przegladalem tez odpowiednik allegro, ktory dziala tu, gdzie mieszkam. Ofert, ktore na pierwszy rzut oka wygladaja na oferty kradzionych rzeczy jest ogromna ilosc. Obserwowalem takie aukcje i widze jak wielu maja nabywcow. Mnie to jednoczesnie smuci i jednoczesnie cholernie wkurwia. Bo zlodzieje moze i stwarzaja podaz, ale istnieje tez cala rzesza "porzadnych", ktorzy tworza na to popyt. Pierwszym strzelilbym pod murem w tyl glowy (tak bylo ze zlodziejami za Niemca, jak to mowila moja bacia), a drugim mozna tylko napluc w pysk. Choc im to i tak wszystko jedno.

melpomena

Słów kilka o aukcjach internetowych.

Kiedy się widzi telefon bez ładowarki, bez papierów, od razu rzuca się w oczy, że najprawdopodobniej kradziony.
Jeśli natomiast sprzedaje się ładowarkę i papiery, najczęściej to znaczy, że sprzedającego okradziono. Zazwyczaj nawet pisze o tym. I co mnie wkurza. Że ktoś go okradł, jest poszkodowany, a sam pomaga złodziejowi sprzedawać kradzione rzeczy poprzez sprzedawanie papierów.
Ktoś powie, że na fakturze i gwarancji jest numer imei. Owszem, ale można napisać, że gwrancja już się skończyła, fakturę wcięło, a orginalana ładowarka, akcesoria i instrukcja dodają wiarygodności sprzedającemu.

Po zamieszkach we Francji i zniszczeniu wielu samochodów na aukcjach internetowych w Polsce można było zauważyć wysyp sprzedawanych wraków za małe pieniądze. Wszyscy wiedzieli, że chodzi o papiery li i jedynie. Byli kupujący? Było dużo.

PS Nie zawsze przechodzę po pasach, oglądam filmy z internetu i zastanawiam się nad linuxem.

bosska · Gość

eeee tam,
nie popadajmy w przesadę
nie można być bardziej papieskim od papieża

Pasztet · Gość

bosska · Gość