Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O Głowo, owinięta...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:07, 26 Sty 2015    Temat postu:

Mati napisał:

...dawno, dawno temu..


O właśnie. Warto się przyjrzeć przekazom rodzinnym i powiązać je z historią rodziny. Ten nadmierny rygoryzm z czegoś wynikał.
Czasem wystarczy uświadomienie sobie dlaczego taki bagaż wcisnęła nam rodzina, by zobaczyć ukryte w nim bogactwo a nie tylko ciężar.
To najczęściej doświadczenia wielu pokoleń skompilowane w całość pozwalającą przetrwać.
Jakie korzyści niosło to ograniczanie najdrobniejszych przejawów zbuntowania? Rodzina najczęściej chce nas chronić w sposób, który najlepiej się sprawdził w poprzednich pokoleniach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:10, 26 Sty 2015    Temat postu:

Mati napisał:
(...) ale rozwalanie tych murów poskutkowało dwoma efektami: mój poziom tolerancji dla inności i dystans do siebie wzrosły zdecydowanie.. dzięki czemu bardzo trudno mnie aktualnie wyprowadzić z równowagi czy też zranić..


A może właśnie nierozwalanie?
Może to zakodowane ograniczenie czasem Cię uratowało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:47, 26 Sty 2015    Temat postu:

Tym sposobem można wszystko przeanalizować, albo jako pozytyw, albo jako negatyw.. Pytanie tylko, jakie w efekcie końcowym niosą konsekwencje. Religia dla jednych może stanowić wrota do wolności, dla innych być drogą zniewolenia.. Parasol, jaki rodzice rozpościerają nad dzieckiem może być, albo zbawienną ochroną, albo ograniczaniem dla poznania tego, czym jest deszcz.. Nakazy i zakazy bez wyjaśnień traktują dziecko trochę, jak cyborga, jak przysłowiowego „parafianina”, który ma tępo wykonywać zadania nie poddając ich pod wątpliwość, bo to przecież dla jego dobra.. Do pewnego momentu to się sprawdza, wnika przez tkanki i zasila krew, ale z czasem zaczyna przeszkadzać, przynajmniej niektórych.. bo ten deszcz też jest elementem rzeczywistości i bez jego poznania nie da się normalnie funkcjonować i być wolnym. Kiedy dziecko ma świadomość istnienia deszczu, w pewnym momencie pod tym parasolem zaczyna się dusić.
Z pewnością wiele z tych zakazów i nakazów ma dobry efekt, jednak mnie ten kaftanik nieco uwierał.. Może sposób jego zakładania nie był najszczęśliwszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:47, 27 Sty 2015    Temat postu:

Mati napisał:
Tym sposobem można wszystko przeanalizować, albo jako pozytyw, albo jako negatyw.. Pytanie tylko, jakie w efekcie końcowym niosą konsekwencje.


Mati, nie chciałabym, żebyś to, co piszę traktowała jako rodzaj porady. To raczej mój pokrętny sposób dzielenia się swoimi doświadczeniami z rodzinnymi przekazami.

Nie myślę jedynie o trosce rodziców o dzieci, ale o wielopokoleniowym doświadczeniu rodziny w przetrwaniu. W Twojej najwyraźniej pobrzmiewa dla mnie: kontroluj się i hamuj.
Być może byli w Twojej rodzinie butni sarmaci zbyt szybko wyciągający szabelki i sprowadzający nieszczęście na rodzinę albo kobiety, które gorąca krew ściągała na manowce zagrażające rodzinie...
Być może w dzisiejszym świecie przestrogi te stały się już nieaktualne, zniknęły zagrożenia, zmieniły się warunki i stąd poczucie ograniczenia.
Oczywiście to tylko i wyłącznie dywagacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:07, 27 Sty 2015    Temat postu:

pogłoska napisał:
(...)
Mati, nie chciałabym, żebyś to, co piszę traktowała jako rodzaj porady. To raczej mój pokrętny sposób dzielenia się swoimi doświadczeniami z rodzinnymi przekazami.

Nie myślę jedynie o trosce rodziców o dzieci, ale o wielopokoleniowym doświadczeniu rodziny w przetrwaniu. W Twojej najwyraźniej pobrzmiewa dla mnie: kontroluj się i hamuj.
Być może byli w Twojej rodzinie butni sarmaci zbyt szybko wyciągający szabelki i sprowadzający nieszczęście na rodzinę albo kobiety, które gorąca krew ściągała na manowce zagrażające rodzinie...
Być może w dzisiejszym świecie przestrogi te stały się już nieaktualne, zniknęły zagrożenia, zmieniły się warunki i stąd poczucie ograniczenia.
Oczywiście to tylko i wyłącznie dywagacje.


Dokładnie tak to traktuję jako dzielenie się swoimi przemyśleniami.
I bardzo świetnie, że takie masz, bo dzięki temu zatrzymałam się na chwilę i zastanowiłam nad motywami moich rodziców i tym wszystkim, co moja mama mówiła mi o swoich rodzicach i ich wychowywaniu.. Ostatnio nawet analizowałam sobie kolejnych przodków i z całej gromady znakomita mniejszość była posiadaczem jednego "jobla", cała reszta miała ich znacznie więcej
Ale temat był o zmianach następujących w umyśle, ja pociągnęłam go w kierunku murów, kanałów i ograniczeń, czego wyrazem są specyficzne i osobnicze zachowania, a Ty to spersonalizowałaś
Jednak nie chcę myśleć o ograniczeniach intelektu bez kontekstów wielu.. bo oczywistym się tu stało, że do 25-tki zwyżkujemy, a potem... to już bardzo różnie bywa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:25, 27 Sty 2015    Temat postu:

flykiller napisał:
Mati, a czy Ty się, przypadkiem, tak nie zafiksowałaś na rozwalaniu tych murów, żeś sobie sama z tego uczyniła nakaz i przymus i udowadniasz coś, czego nikomu (a zwłaszcza sobie), nie musisz udowadniać (?) (rozwalam mury, więc jestem )

To raczej oznaka dojrzałości. Trochę jak dokładne zapoznanie się z kartezjańskim 'cogito ergo sum'. Bo całe zdanie, o czym wiele osób zdaje się zapominać, brzmi: 'dubito ergo cogito, cogito ergo sum', czyli 'wątpię więc myślę, myślę więc jestem'.
To bardzo cenna i rzadka umiejętność - kwestionowanie zasad. Nie chodzi o zaprzeczanie im a priori. A o zastanowienie się, dlaczego mam ich przestrzegać, czy to do mnie pasuje, czy zdaję sobie sprawę z konsekwencji ich łamania i czy się z nimi godzę. I tak dalej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:17, 27 Sty 2015    Temat postu:

Pasztet napisał:

To bardzo cenna i rzadka umiejętność - kwestionowanie zasad. Nie chodzi o zaprzeczanie im a priori. A o zastanowienie się, dlaczego mam ich przestrzegać, czy to do mnie pasuje, czy zdaję sobie sprawę z konsekwencji ich łamania i czy się z nimi godzę. I tak dalej...


Oraz czy jestem gotowy na to, że za moim przykładem, inni też zechcą je łamać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:42, 27 Sty 2015    Temat postu:

Każdy odpowiada za siebie.

To kolejny ważny i trudny do osiągnięcia stan świadomości. Że nie ma się wpływu na innych. Można mieć wpływ tylko na siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:58, 27 Sty 2015    Temat postu:

Pasztet napisał:
Każdy odpowiada za siebie.

To kolejny ważny i trudny do osiągnięcia stan świadomości. Że nie ma się wpływu na innych. Można mieć wpływ tylko na siebie.


To raczej złudzenie.
Zasady służą regulacji życia w grupie. Samotnikowi, rzeczywiście, żadne zasady nie są potrzebne.

Kierowca łamiący zasady drogowe może dość drastycznie wpłynąć na innych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pogłoska dnia Wto 12:59, 27 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:06, 27 Sty 2015    Temat postu:

Demagogia...
Zawsze mnie ona rozczula. Zwłaszcza, kiedy jest prymitywna i polega na chwycie retorycznym 'wszystko albo nic'. W tym przypadku na budowaniu historyjek opartych hipotetycznym i nieistniejącym przykładzie kogoś, kto nie akceptuje żadnych zasad. A życie jest poruszaniem się pomiędzy, skrajności to pożywka dla demagogów.

Rozmaite reguły dotyczą rozmaitych aspektów życia. Aktorka porno, która lubi swój zawód, wyklucza się z grupy bogobojnych parafianek, czy też z grupy, którą stanowi potępiająca jej wybory rodzina. Ale to nie oznacza z automatu, że przekracza dozwoloną prędkość na drodze. Że jeśli łamie jedną z zasad w jakiejś grupie, to złamie inne obowiązujące dla inaczej zdefiniowanej grupy. Gdyby ktoś próbował budować taką zależność można go tylko nazwać głupcem i szkoda byłoby czasu na jakieś debaty z podobnie wnioskującym osobnikiem..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Wto 13:07, 27 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:17, 27 Sty 2015    Temat postu:

Pasztet napisał:
Demagogia...
Zawsze mnie ona rozczula. Zwłaszcza, kiedy jest prymitywna i polega na chwycie retorycznym 'wszystko albo nic'.


Dlaczego "wszystko albo nic" ? Przecież wybrałam tylko zasady ruchu drogowego. Jeden wyrazisty przykład wśród miliona zasad.
Proponowałeś, żeby każdy sam wybierał sobie zasady do przestrzegania, które mu pasują.

Sądzę, że w innych przypadkach łamania reguł konsekwencje są mniej wyraziste ale są.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:29, 27 Sty 2015    Temat postu:

Fakt, że moje postępowanie może wpłynąć na los innych też jest częścią mojego wyboru. Wystarczy mieć tego świadomość. Nie widzę sprzeczności. Łamanie reguł, które są niezgodne z własnymi przekonaniami zawsze rodzi jakieś skutki. Łamanie przepisów ruchu drogowego, ma konsekwencje prawne. Łamanie reguł przyjętych przez określoną grupę społeczną skutkuje konsekwencjami społecznymi, wykluczeniem z jakiejś grupy, czy innymi sankcjami. Chodzi tylko o to, żeby być w zgodzie z samym sobą. Powiedzieć sobie szczerze, czy dana reguła jest moją, czy zupełnie nie. I wiedzieć, czy koszt jej nieprzestrzegania jest dla mnie niższy, niż korzyści z tegoż. Inni ludzie, ich los jako konsekwencja postępowania w zgodzie ze sobą, też jest częścią tego kosztu. I od każdego, indywidualnie, zależy czy akceptuje ten koszt, czy nie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:57, 27 Sty 2015    Temat postu:

Dodam pojednawczo, że dla mnie dojrzałość to rozumienie, że istnieją zasady ważne i nienaruszalne, które trzeba przestrzegać nawet jeśli kosztuje to sporo wysiłku, bo służą dobru społeczności, w której się żyje oraz te, których stajemy się niewolnikami całkiem przypadkowo, z których wręcz trzeba z czasem się wyzwolić.
Może być?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:36, 27 Sty 2015    Temat postu:

A ja mam inne rozumienie dojrzałości i szczerze mówiąc szkoda mi czasu, żeby dłużej o tym debatować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:39, 27 Sty 2015    Temat postu:

pogłoska napisał:
zasady (...) nienaruszalne

Naiwna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Wto 20:17, 27 Sty 2015    Temat postu:

Dlaczego koncentrować się na negatywach łamania zasad przez jednostkę, śladem której podążałyby inne? Kwestionowanie reguł, zasiewanie wątpliwości w otoczeniu, przecieranie szlaków, to droga do postępu. Ktoś musiał pierwszy np. zacząć palić te staniki Angel
Powrót do góry
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:37, 27 Sty 2015    Temat postu:

Mati napisał:
ribka_pilka napisał:
Fajny temat Muszko. Przeczytałam, usiadłam i zaczęłam myśleć.
Cud.
I tak mi przyszło do głowy. Czy liczy się szybkość przyswajania wiedzy, czy też zdolność przetwarzania przyswojonej wiedzy. Wyłuskania z worka informacji, informacji narzucanych nam lawinowo,...istoty rzeczy. I jeszcze coś, może z wiekiem łapiemy to co ważne, a resztę odrzucamy jako wiedzę niepotrzebną. A młodość chłonie wszystko.
To takie przemyślenia...na szybko.


bardzo to zacne i w aspekcie tematu właśnie taki kierunek rozważań również przyjmuję.. Pal licho kalendarze, notatki. Nie myślę również o tym, jak dupna jest moja pamięć i ile razy wracam, żeby sprawdzić czy aby na pewno zamknęłam drzwi na klucz.. Pod tym względem niewiele się zmieniło. Nigdy nie używałam kalendarzy, bo zwykle zapominałam, żeby je weryfikować. Ten nawyk ominął mnie niewątpliwie.. Zapominałam od zawsze o sporej części rzeczy, ale na szczęście inni zwykle stoją na straży swoich interesów, które czasami uzależnione są od moich działań, więc zawsze w odpowiednim momencie się przypomną.. Nieładnie, że zrzucam czasami odpowiedzialność na innych, ale niekoniecznie mnie to druzgocze.. Kiedyś szybko i łatwo przyswajałam to, co zadano mi w szkole, teraz łatwo i szybko przyswajam to, co mnie interesuje. Ogromna masa wiedzy dookoła powoduje, że podchodzę do tematu wybiórczo i gro nawet tego, co mnie interesuje wylatuje mi z głowy, a kiedy do tego wracam pamięcią, to często jest to na zasadzie "gdzieś, coś dzwoni.. ale jakie to dzwony trudno stwierdzić ".. Jednak podobnie, jak Seeni mój apetyt na poznawanie jeszcze ciągle rośnie i mam nadzieję, że będzie rósł jeszcze długo w miarę jedzenia.
Co do samego funkcjonowania, to umysł, jak mięśnie należy stale ćwiczyć i pobudzać, żeby nie sflaczał.. Dlatego myślę, że ci, którzy czytają, analizują, kombinują, dyskutują, kreują i generalnie szukają intelektualnych uniesień będą zawsze sprawni umysłowo.. Chyba, że dopadnie ich alzheimer lub coś w tym stylu..

Mati 050
Tak samo jak Ty mam z kalendarzami, notatkami. Już drugi rok zastanawiam się po co ja kalendarzonotesy kupuję? I tak do nich nie zaglądam. Pamiętam daty urodzin, imienin, rocznic.
W erze telefonów stacjonarnych, miałam wyryte w pamięci dziesiątki telefonów. Komórki to zmieniły.
Ale pamiętam piny, puki, nipy, pesele, loginy...
Dramatem będzie, gdy kiedyś się obudzę i nie będę tego pamiętać...
A apetyt na poznawanie...to coś..co nie da nam, za przeproszeniem...spierdzieleć Tongue up (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:42, 28 Sty 2015    Temat postu:

O czym to ja...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 7:48, 28 Sty 2015    Temat postu:

Chciałem się wypowiedzieć w tym temacie, ale zapomniałem co miałem napisać.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:57, 28 Sty 2015    Temat postu:

Korzystacie z automatycznego zapamiętywania haseł?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin