Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

pobleblajmy o śmierci
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bea.ta
apiratka


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:11, 23 Mar 2009    Temat postu:

Tak mnie interesuje czy ta głoszona całkowita obojętność to wynik rutyny , czy filozofia życia bliska nihilizmowi albo tumiwisizmowi ?
Przyznaje , że irytują mnie takie deklaracje całkowitej obojętności wobec tego co robią inni ludzie. Nie wierzę w nie.
Trącą fałszem chociażby z tego powodu , że pewnie nie mają racji bytu wobec najbliższych.?
Bo gdyby to syn, córka, ktoś z najbliższych chciał popełnić "umieranie " albo takiego samobójczego gola sobie strzelić …i na dodatek oko w oko z kamerą , to już by zasługiwało na ingerencję ? ( jeśli tak to odszczekam swoje słowa
A przecież to są już inni ludzie.
Jak jest z tą obojętnością? Czy nie mylona jest ona ze wścibstwem, nachalnym wtrącaniem się w życie innych czy choćby "wiedzeniem za nich lepiej czego potrzebują "?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 14:23, 23 Mar 2009    Temat postu:

emil z drewutni napisał:

Przyznaje , że irytują mnie takie deklaracje całkowitej obojętności wobec tego co robią inni ludzie. Nie wierzę w nie.
Trącą fałszem chociażby z tego powodu , że pewnie nie mają racji bytu wobec najbliższych.?
Bo gdyby to syn, córka, ktoś z najbliższych chciał popełnić "umieranie " albo takiego samobójczego gola sobie strzelić …i na dodatek oko w oko z kamerą , to już by zasługiwało na ingerencję ?

Masz rację powinnam napisać.. obcy ludzie. Tacy dalecy, zza oceanu. Lepiej? Jest wiele kultur, które na swój sposób "oswajają" śmierć. Czy to coś zmieni, że będę się oburzała, że w niektórych społecznościach zjada się wątrobę przodków, rozsypuje prochy zmarłych, czy też buduje na grobach domy? Nie rusza mnie to. Przeciwne zachowanie byłoby dla mnie właśnie hipokryzją, takim omdlewającym upadkiem damy na widok nagiego torsu Murzyna. Oczywiście moje poglądy mogą Ci się nie podobać, a nawet mogą Cię złościć. Gwizdze..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bea.ta
apiratka


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:58, 23 Mar 2009    Temat postu:

Obiło mi się o uszy, że są inne kultury ale my na razie żyjemy w takiej a nie innej . Niby obojętni Ci są ludzie zza oceanu a powołujesz się na ich kultury...
Mnie nie musi być lepiej tylko z tego tytułu , że precyzyjniej sie określiłaś.
Chciałabym jedynie zrozumieć mechanizm tego zjawiska.Bo na tym samym topiku pisałaś o zaklinaniu rzeczywistości w związku z przypadkiem swojej przyjaciółki. Płakałaś z nią....ale fakt ona nie jest zza oceanu . I przez swoje dokładniejsze określenie zasięgu swojej obojetności inaczej to widzę.
Czyli bliżej ciała to cieplej a im dalej to "róbta " co chceta.
A ja chyba jednak muszę sobie przenalizować słowo obojętność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 15:04, 23 Mar 2009    Temat postu:

emil z drewutni napisał:
Obiło mi się o uszy, że są inne kultury ale my na razie żyjemy w takiej a nie innej . Niby obojętni Ci są ludzie zza oceanu a powołujesz się na ich kultury...

Nadinterpretacja. Gdzie napisałam, że ludzie są mi obojętni? Napisałam, że jest mi obojętne, jak chcą umrzeć, tym samym chciałam podkreślić szacunek dla ich wyboru.
obojętność - brak zainteresowania czymś
w tym rozumieniu użyłam tego słowa, wydaje mi się, że poprawnie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Pon 15:14, 23 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 15:10, 23 Mar 2009    Temat postu:

emil z drewutni napisał:

Czyli bliżej ciała to cieplej a im dalej to "róbta " co chceta.

Oczywiście.
Jestem żywo zainteresowana moim życiem, ze wszystkimi jego aspektami i moim przyszłym umieraniem.
Jestem żywo zainteresowana życiem i umieraniem moich bliskich, ponieważ ma to bezpośredni wpływ na moje życie.
Jestem słabo zainteresowana życiem i śmiercią obcych ludzi, ponieważ nasze ścieżki się nie krzyżują, a poza tym, obcy ludzie mają własnych, obcych [mnie] bliskich, którzy zajmą się ich życiem i ich umieraniem.
Co w tym dziwnego?
Hipokryzji upatrywałabym, podobnie jak kewa, w nazbyt intensywnej trosce o obcych. W sytuacji wyboru nigdy ich dobro nie przeważy nad naszym ani nad dobrem naszych bliskich.
Powrót do góry
bea.ta
apiratka


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:20, 23 Mar 2009    Temat postu:

Kewa napisał:
Nadinterpretacja. Gdzie napisałam, że ludzie są mi obojętni? Napisałam, że jest mi obojętne, jak chcą umrzeć, tym samym chciałam podkreślić szacunek dla ich wyboru.


Nie, to nienadinterpretacja,nie chciałam niczego przejaskrawiać.
Ale jeśli zmienię to zmieni to coś ?
Niby obojętne są Ci zachowania ludzi zza oceanu wobec śmierci i życia a powołujesz się na ich kultury w odniesieniu do naszej klutury tu?

Chciałaś pokreślić swój szacunku poprzez wyrażenie swojej obojętności ?
Zagmatwane to wszystko. Ja po prostu myślałam, że obojetność to stan nie interosowania się nikim i niczym, bez emocji , bez uczuć.
Nie wiem czy taki stan może dotyczyć czyjejkolwiek śmierci bez względu na relacje rodzinne, nie wiem, ale w sumie nie powinno mnie to interesować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 15:20, 23 Mar 2009    Temat postu:

animavilis napisał:

Oczywiście.
Jestem żywo zainteresowana moim życiem, ze wszystkimi jego aspektami i moim przyszłym umieraniem.
Jestem żywo zainteresowana życiem i umieraniem moich bliskich, ponieważ ma to bezpośredni wpływ na moje życie.

Właśnie dlatego nawet nie chciałam rozwodzić się nad pytaniem o moich bliskich, bo nawet nie biorę po uwagę hipotetycznie takiego wydarzenia. Wiem, że śmierć mojego dziecka byłaby moją śmiercią i nigdy bym się nie podniosła... zwyczajnie to wiem...
Syn ostatnio zemdlał przy śniadaniu, rzuciłam się go ratować, myślałam, że się zachłysnął i byłam pewna, że go przywrócę do życia, albo umrę razem z nim. Nigdy mu się wcześniej nie zdarzył taki incydent, wciąż nie mogę się pozbierać. Sorry, że piszę tak osobiście, ale przez jeden moment otarłam się o coś przerastającego moją maleńką osobę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bea.ta
apiratka


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:29, 23 Mar 2009    Temat postu:

animavilis napisał:
emil z drewutni napisał:

Czyli bliżej ciała to cieplej a im dalej to "róbta " co chceta.

Oczywiście.
Jestem żywo zainteresowana moim życiem, ze wszystkimi jego aspektami i moim przyszłym umieraniem.
Jestem żywo zainteresowana życiem i umieraniem moich bliskich, ponieważ ma to bezpośredni wpływ na moje życie.
Jestem słabo zainteresowana życiem i śmiercią obcych ludzi, ponieważ nasze ścieżki się nie krzyżują, a poza tym, obcy ludzie mają własnych, obcych [mnie] bliskich, którzy zajmą się ich życiem i ich umieraniem.
Co w tym dziwnego?
Hipokryzji upatrywałabym, podobnie jak kewa, w nazbyt intensywnej trosce o obcych. W sytuacji wyboru nigdy ich dobro nie przeważy nad naszym ani nad dobrem naszych bliskich.


W stopniowaniu emocji . Wystopniowałaś -żywo, słabo zainteresowana.
Są tu jakieś emocje, oznaki człowieczeństwa.
Po prostu , tak jak napisałam do kewy .
Czasami jedne słowo zmienia cały kontekst wypowiedzi.
Nazbyt intensywna troska o innych to też już przesada, tak samo jak i obojętność wobec innych .
A ta hipokryzja to chyba jakiś wielki worek do którego zmieściliby się wszyscy. d'oh!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:46, 23 Mar 2009    Temat postu:

emil z drewutni napisał:

A ta hipokryzja to chyba jakiś wielki worek do którego zmieściliby się wszyscy. d'oh!


Miło przeczytać takie słowa. Wszyscy jesteśmy po części hipokrytami i chyba wszyscy przechodzimy obojetnie obok smierci czy nieszczęć ludzi nam obcych . No moze nie do końca obojetnie, czasem zaciekawi nas ona.. zwykle na poziomie mniejszej lub wiekszej sensacji, czasem jestesmi gotowi do współczucia czy pomocy nawet... ale generalnie nie sądzę aby spedzał nam sen z powiek fakt, iz co minute umiera z glodu kilkanascioro dzieci, nie przerywamy imprezy na wieść iz gdzies tam zatonał prom z 600 osobami na pokladzie.. etc...etc..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 16:55, 23 Mar 2009    Temat postu:

nie zaprzatam sobie glowy smiercia obcych i nie uwazam, zeby to byla hipokryzja. nie przechodze wobec smierci obojetnie i chcac nie chcac zawsze poswiecam mysli nawet smierci obcych ludzi, jesli wiesci o niej wtargna do mojego zycia.

wiem, ze gdzies wciaz umieraja ludzie i nie uwazam, abym blednie sie do tego ustosunkowywala. nie placze z powodu wielkich tragedii, chociaz okrucienstwo meczy mnie i nie da sie go wyrzucic z glowy. to, co wychodzi mi najlepiej to dziekowanie Opatrznosci za zdrowie i zycie... w przyzwoitych warunkach.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:02, 23 Mar 2009    Temat postu:

Nie pisalem , że obojetnośc to hipokryzja
Potwierdziłem tylko słowa Beaty co wlasnie pleć zmienila


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 17:17, 23 Mar 2009    Temat postu:

a czy ja pisalam, ze Ty pisales? pada po prostu w temacie posadzenie o hipokryzje, bo ludzie sie nie przejmuja za daleko. akurat uwazam nawet, ze to w pewnym sensie zdrowe jest...

na marginesie, co to znaczy, ze potwierdziles czyjes slowa? bo napisales, ze myslisz w tych samych kategoriach?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:29, 23 Mar 2009    Temat postu:

Jeszzz.. jak dziecku Tongue out (1)
zgodzilem się ze stwierdzeniem Beaty z pakamery , ze wszyscy moim zdaniem jestesmy po części hipokrytami.

Mogę jeszce recznie pokazać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 17:41, 23 Mar 2009    Temat postu:

nie, nie nudziarzu. nie w tym rzecz... ale ok.
niech bedzie, ze [jak] dziecku...

ide w chate, dosyc tego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:36, 30 Mar 2009    Temat postu:

glus napisał:
Nie widze powodow dla ktorych nalezy traktowac smierc jako jakiekolwiek sacrum, skoro stanowi czesc naszego zycia, tak samo jak jedzenie czy wydalanie.

Niezupełnie tak samo. Jesz i wydalasz wielokrotnie, możesz nawet codziennie Angel
Umrzeć możesz tylko raz.
I dlatego narodziny i śmierć nie są, jak jedzenie czy wydalanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:34, 30 Mar 2009    Temat postu:

Wiolinowa napisał:

Niezupełnie tak samo. Jesz i wydalasz wielokrotnie, możesz nawet codziennie Angel
Umrzeć możesz tylko raz.
I dlatego narodziny i śmierć nie są, jak jedzenie czy wydalanie.

seks możesz także uprawiać tylko jeden raz.. choć do dupy z takim zyciem Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kufa
stop cyny i czekolady


Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:53, 30 Mar 2009    Temat postu:

nudziarz napisał:

seks możesz także uprawiać tylko jeden raz.. choć do dupy z takim zyciem

To tylko trutnie i modliszki,
szkoda, że nie gadają, powiedziałyby czy do dupy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pon 18:22, 30 Mar 2009    Temat postu:

Możecie naigrywać się ze śmierci a ona i tak was kiedyś odwiedzi czy tego chcecie czy nie. Blue_Light_Colorz_PDT_02
Nie łatwo się z tym pogodzić, pogodzić ze śmiercią. Możę precyzyjnie będzie z faktem, że zjawisko śmierci istnieje.
Mi nie jest łatwo i wcale mi nie do żartów.
Zawsze mam dziwne uczucie, gdy ktoś umiera, uczucie wyrzutów sumienia. To jest coś takiego jakbym była odpowiedzialna za daną śmierć. Im blizsza mi osoba tym większe wyrzuty sumienia. Wiem, że nie mam wpływu na to kto i kiedy odejdzie. Nie ja gaszę świeczki, a mimo wszystko czuję. Nie mogę sobie nawet darować śmierci mojego psa. Wydaje mi się, że umarł przeze mnie. placz
Dlatego jestem osobą wierzącą. Lepiej żyje mi się ze świadomością, że śmierc nie kończy danego istnienia.
I za Józefem Tisznerem napiszę, że w gruncie rzeczy to logiczne, żeby być ateistą. Tak jak logiczne i rozumne jest to, żeby się nie zakochać... A przecież ludzie nie są w tym wypadku logiczni. A ja jestem nierozsądna.
Powrót do góry
Less
Gość





PostWysłany: Pon 18:32, 30 Mar 2009    Temat postu:

W piątek mój ojciec pojechał pożegnać się ze swoim umierającym bratem.
Zdążył.
Gdy już wracał do domu dzisiaj, był prawie 500km do miejsca pobytu umierającego zadzwoniła rodzina, że własnie zmarł.
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Pon 20:36, 30 Mar 2009    Temat postu:

rose napisał:
logiczne i rozumne jest to, żeby się nie zakochać
e tam, naciągane - jakby było logiczne i rozumne, tobyśmy wygineli jako gatunek Tongue out (1) tylko mi proszę nie pisać, że to właśnie dzięki temu nie wygineliśmy, że nierozumnym i nielogicznym instynktom ulegamy - to by była dopiero bujda na resorach

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin