po 30-tce

Tygrys w Paski

znam to uczucie,
wzdychalem kiedys za jedna pania, ktora kupowala jakies leki w aptece, na recepte, za 6 zl, zajelo jej to 20 minut, a ja chcialem tylko pigulki na cholerny bol glowy

bylo otwatre tylko jedno okienko

melpomena

Bobro, sama byłam w ciężkim szoku, że sobota i, że luzy.

Gdzie? Pewnie gdzieś nad tobą

animavilis · Gość

Byłam dziś w aptece. Luz totalny, przede mną jedna pani przy okienku. Bez recepty. Pani poszukuje produktu na przeziębienie. Farmaceuta proponuje produkty A,B,C, D. Drogą eliminacji, po zadaniu szeregu szczegółowych pytań dotyczących właściwości tychże, zostają dwa, za 9 zł z kawałkiem i 10 zł z kawałkiem. Ciężki wybór - wzdycha pani i milczy. Farmaceuta też milczy taktownie. Hmmm...- pani uważnie ogląda jedno opakowanie, potem chwyta za drugie. - Hmmm, no nie wiem...a może ma pan coś jeszcze?
Wyrwało mi się westchnienie z głębi trzewi

U mnie poczta też sprawia wrażenie skrzyżowania kiosku ze sklepem chemiczno-kosmetycznym: papierosy, ozdobne torebki, kuchenne ściereczki, ręczniki, podpaski, znicze. Nie powiem, gdy chcę kupić jeden znaczek, a przede mną trwa rozpościeranie ceraty, znowu wzdycham.

Tygrys w Paski

w aptekach i na pocztach zawsze powinno byc jedno okienko dla tych co nie zadaja pytan

franek kimono

i dla ciepriących na wzdechy

Tygrys w Paski

dla tych tez,
oczywiscie

Seeni

To ja w innym temacie poblubram.
Siostra moja zakupiła dla siebie i małżonka narty cudnej rzekomo urody. Dzisiaj postanowiła je wypróbować i zostałam w związku z powyższym opiekunką jej małoletnich synów.
Chłopcy, co nie podlega dyskusji, są rewelacyjni w soim dwu i szescioletnim jestestwie.
Ale...
No właśnie...odwykłam, czy jak..od maluchów. Drażni mnie hałas i bałagan, który wprowadzaja w całym domu, nieumięjetność samodzielnego sikania ( mały) i poprawnej obsługi komputera ( starszy).
I to, że chcą kakao zamiast sobie je zrobić.
W rzadkich chwilach opieki nad nimi błogosławię wiek moich córek.

bo ja

idzie odwilż - chyba zacznę kajakiem podróżować do pracy... NIE ZNOSZĘ MOJEJ WIOCHY W CZASIE ROZTOPÓW

bobro

a ja jeszcze propo poczty... nigdzie nie jadę, dzisiaj wszedłem do swojego urzędu i nie było kolejki

Aproxymat

A która była godzina?

bobro

południe samo... wszyscy chyba poszli do Biedronki...

melpomena

Wpisywałam sobie dziś pewien adres do organizera. Tak mnie nastroiło to sentymentalnie, że zaczęłam przeglądać adresy, które mam tam wpisane.
Jest rodzina, znajomi ze studiów, jest moja promotorka z zastrzeżonym numerem telefonu, który odbierała wyłącznie jak włączała się automatyczna sekretarka i rozmówca się przedstawił, znienawidzona starościna roku, są ludzie z forum, byli niedoszli nawet są, jedna fałszywa wredna małpa, jedna była przyjaciółka, jeden bardzo ciekawy człowiek, który nie wie, że mam jego numer telefonu.

I jest jeszcze ktoś. Osoba, której totalnie nie jarzę. Kobieta, której imię jest zapisane zdrobnieniem i dwa numery telefoniczne - stacjonarny i komórka. Nie ma adresu. A ja, nie mam zielonego pojęcia kto to jest...

wawi

Epinefryna

A mnie się rano zebrało na wspominki i to niekoniecznie miłe, fuj....jakiś reset dawnych wspomnień by się przydał. Brick wall

Seeni

[/quote]

Skąd masz mój numer??? Dziwne... Think

.

[/quote]

Tiaaaa...bardzo dziwne
Istonie bardzo

melpomena

wawi

Seeni

Bardzo dziwne bo to NIE JEST jego numer.
Dziwne jest też skad masz mój numer ( o tego ciekawego człowieka chodzi )
HA,Ha,HA....

melpomena

Aproxymat