po 30-tce

hachiko · Gość

A chronoportacja? Są ludzie, którzy na skutek pewnych doznań, twierdzą,że na moment znaleźli się w innej okolicy, której klimat świadczył o innej epoce.
I ci, którzy zniknęli bez śladu w tzw. Trójkącie Bermudzkim oops

rosegreta · Gość

I pewnie można dowolnie przyspieszać albo zwalniać czas.

kasia_imig

lulka

rosegreta · Gość

Może dlatego mam czasem wrażenie wyobcowania, że nie z rej epoki albo z kosmosu jestem... Think

Przybyłam z czasu, ale na skutek jakiegos problemu szwankuje mi pamięć.

lulka

Aproxymat

Jak ten przypadek gościa, który bodaj w Japonii trafił do szpitala psychiatrycznego, tłumacząc, że jest przedstawicielem jakiegoś arabskiego państwa, które ma podpisać umowę handlową. Państwo nigdy nie istniało ale dokumenty tego osobnika wyglądały na autentyczne, nie jakieś podróbki, nie wykryto nigdy żadnego kłamstwa w jego spójnych opowieściach. Tyle tylko, że nigdy nie dowiedziono istnienia państwa, którego był obywatelem, miasta w którym się urodził, żadnego człowieka, którego pamiętał i znał.

lulka

Prawie jak w projekcie Philadelphia.

E: a w zasadzie chyba eksperymencie, nie projekcie.

d'oh!

Aproxymat

Który podobno to projekt nigdy nie istniał w takiej wersji, w jakiej przedstawiany jest w mediach i filmach.

hachiko · Gość

Ano Lula

, faszerowali ich czosnkiem,żeby mieli siłę. Straszne rzeczy tam się działy...To była jedna z lektur do przekładu i mi utkwiło.

Otóż to właśnie, Apro Anxious

Jest wiele takich przypadków ,jak się okazuje i chyba o tym wyżej czytałam. Posądzany byl ten mężczyzna o jakieś kontakty ze światem przestępczym lub tajnymi służbami. Tego wyłowili, gdzieś nad oceanem.

lulka

kasia_imig

Takie słowa w Twoich ustach, Lulko? Świat się wali, nic nie jest pewne, ani nauka, ani naukowe zacięcie Lulki

.

lulka

Wiesz co Kasiu?
Trudne to, ale mnie się te dwa światy udaje jakoś połączyć.

hachiko · Gość

agniecha

Grzebanie w dalekiej przeszłości jest bardzo ciekawe ...

Po dzisiejszym ciężkim dniu , wróciłabym jednak choć na chwilkę , do mojego beztroskiego dzieciństwa ...
ciepłe wakacje , przydomowy ogródek , ogromny hamak przymocowany do drzew czereśni , tuż obok krzaki malin i porzeczek , mięciutka trawka ..łooj .. cudownie było ...

Poldek

nie czepiajcie sie czosnku, pracowali przeciez fizycznie i to na swiezym powietrzu, co tam jakis czosnek..no chyba ze dojezdzali do pracy tramwajami...

Wlasciwie wehikul czasu do przenoszenia w przeszlosc nie specjalnie mnie interesuje - skoki w przyszlosc, to by bylo piekne - te spustoszone, pozbawione zycia tereny, po ktorych mozna przez dwie godziny hasac w kombinezonie przeciwpromiennym...

hachiko · Gość

Aproxymat

Ale Herodot to nie zawsze pisał zgodnie z rzeczywistością. Choć z drugiej strony, skoro taki ten czosnek był dla niego ważny, że o tym napisał, to może tego nie zmyślił.

Aproxymat

W literaturze podróże w czasie tak na serio to zaczęły się oczywiście od "Wehikułu czasu" Wellsa. Co ciekawe, Podróżnik w czasie, główny bohater tej książki, wyprawił się tylko w przyszłość, najpierw niezbyt odległą a potem wykonał skok o miliony lat naprzód, do czasów gdy ludzkość przeewoluowała praktycznie w dwa różne gatunki: elojów i morloków. Oczywiście Wells rozwijał tu popularne w swoich czasach koncepcje podziałów społecznych ale sama wizja do dziś jest interesująca, potem Podróżnik poleciał jeszcze dalej aż do schyłku istnienia naszej planety.
"Wehikuł czasu" doczekał się dwóch dość znanych ekranizacji, chociaż ta nowsza jest nieco za bardzo ckliwa (do podróży w czasie dorobiono romantyczną motywację). Istnieje też kontynuacja powieści - w wykonaniu Baxtera - "Statki czasu" - naprawdę niezła, tym razem już z podróżami także w odległą przeszłość.
Z czasem podróże w czasie stały się ważnym elementem literatury sf. Lem zajął się nimi w "Dziennikach Gwiazdowych" - były tam i paradoksy czasowe (Ijon Tichy zmultiplikowany z powodu skoków czasoprzestrzennych, spotykający samego siebie z różnych dni tygodnia i toczący sam ze sobą kłótnie) i podobne wątki jak ten z piramidami, kiedy w ramach wielkiego projektu naprawiania historii, cała historia ludzkości to tak naprawdę efekt chaosu organizacyjnego, lekkomyślności i arogancji podróżników w czasie. Podobne wątki pojawiały się w literaturze dość często, rozwijając się w różnych kierunkach. Paradoksy związane ze spotykaniem samego siebie w przeszłości do granicy absurdu rozwinął Heinlein we "Wszyscy wy zmartwychwstali", gdzie główny bohater przemieszczając się w czasie i m.in. zmieniając płeć, zachodzi w ciążę sam ze sobą i rodzi samego siebie.
Przybysze z przyszłości również chętnie odwiedzają nasze czasy, co widać choćby w filmowym "Terminatorze". Wątki manipulowania historią aby uzyskać rozmaite korzyści to też dość popularny pomysł, choćby w "Truście dla unicestwienia historii", gdzie pojawia się plan takiego wpłynięcia na przebieg drugiej wojny światowej, by do Pragi (opowiadanie jest czeskie) weszli Amerykanie a nie Rosjanie.
Militarne wątki pojawiły się niedawno też i w Polsce, w powieściach "www.1939.com.pl" i "www.1944.waw.pl", mamy tu współczesne polskie wojsko działające w kampanii wrześnioweje i w Powstaniu Warszawskim. Zresztą jest to idea funkcjonująca w wielu krajach - Japończycy mają swoją "W pułapce czasu" (współczesny oddział wojskowy cofnięty do czasów samurajów) -
http://www.youtube.com/watch?v=lC8UfkhAoQQ
A Amerykanie chociażby "Jeszcze raz Pearl Harbour" - współczesny lotniskowiec tuż przed atakiem japońskim na Hawaje w 1941
http://www.youtube.com/watch?v=_CQxiezsJ7w
Co jeszcze mi się przypomniało? "Ostatni dzień stworzenia" Wolfganga Jeschke - kiedyś tu nawet o tym opowiadaliśmy. Tym razem podróże w czasie mają charakter komercyjny - wydobywanie surowców z Morza Śródziemnego, zanim jeszcze stało się morzem. Niestety kończy się to zbytnim wpłynięciem na przebieg historii.