Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

sprawa prawie beznadziejna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Baranezii
Marek Aureliusz


Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 0:53, 19 Sty 2007    Temat postu: sprawa prawie beznadziejna

Zastanowiło mnie jak trudno a zarazem łatwo człowiek wychodzi ze spraw na pierwszy rzut oka beznadziejnych...no bo jak okreslic sytuacje kiedy o godzinie 19 jadąc drogą o 127 kategorii odsniezania pomiedzy jedną wiochą...no ok coby nie byc gołosłownym (Lwówek)...a innym "miastem"(Opalenica) w srodku tego całego bałaganu z pogodą trafiła mi sie awaria samochodu...zatrzymałem sie w jakiejs....nazwijmy to "osadzie" pomiedzy polami...a padł mi alternator...czyli w takich warunkach jak dzisiaj...katastrofa,akumulator wył jak zarzynany prosiak z braku mocy...no i wez sie chłopie martw...,zeby było smieszniej na wyswietlaczu telefonu pokazało sie info o braku sieci...i w pizdu!...Zostawiłem samochód w trawie i poszedłem w kierunku kilku domów oddalonych o jakies 500 metrów....3 albo 4 chatki...ciemno jak w..wiadomo gdzie mokry i zawiany orkanami doszedłem do pierwszego domu...pies na obejsciu przywitał mnie szczekaniem ...tak sie wydzierał ze wyszedł do mnie jakis koleś...z miną kota za shreka zapytałem czy nie zaholuje mnie do najblizszego miasta...serwisu...czegokolwiek....facet widac nie upowazniony do odpowiedzie na tak postawione pytanie poszedł po rodziciela....pan domu który wyszedł po chwili okazał sie mechanikiem....zaciągnelismy samochód....rozkręcił alternator,naprawił a na pytanie "ile" powiedział........"daj pan dyche"....cholera naprawa była warta dobrą stówke....i jak tu nie wierzyc w ludzi!....wiem ze trywialna historia ale kurna jestem pod wrazeniem...no i napisałem,no a co! wolno mi!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tolek_Banan
200 kg odważnik


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 0:59, 19 Sty 2007    Temat postu: Re: sprawa prawie beznadziejna

Baranezii napisał:
cholera naprawa byla warta dobra stowke....

od razu widac, ze miastowy Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ver
maszynista z Melbourne


Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 1:37, 19 Sty 2007    Temat postu:

a mnie ciekawi ile dałes
jak skłamiesz Baranezii, to zebys sie obesrał jeszcze dzisiaj w nocy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pią 8:22, 19 Sty 2007    Temat postu:

Doczytawszy do momentu, w którym pan okazał się mechanikiem, spodziewałam się, że rzecz skończy się reperacją samochodu, zaproszeniem na kolację i przyjacielską pogawędką przy wódeczce, a na pytanie "ile" tubylec odpowie "daj pan ... spokój...",
ale
i tak budujące

Sytuacja bez wyjścia? Skoro pamięć nie podsuwa mi natychmiast jakiegoś konkretnego zdarzenia, to znaczy, że się w takiej nigdy nie znalazłam.
Powrót do góry
katolik
ewenement na skalę światową


Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 1273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 9:42, 19 Sty 2007    Temat postu:

Hehehehehehehe
Ja kiedyś poobnie naprawiałem przebita dentke od roweru 20 km od domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Pią 9:44, 19 Sty 2007    Temat postu:

Znajomy kopie studnie, wiec sobie troche wyjezdza w teren.
Kiedys zrobili numer pijanemu gosciowi, lezacemu obok roweru w rowie - wywiezli go z rowerem ponad 200 km od miejsca w ktorym spal.
Nie wiem czy przestal pic...
Powrót do góry
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:12, 19 Sty 2007    Temat postu:

Kasztanka napisał:
Znajomy kopie studnie, wiec sobie troche wyjezdza w teren.
Kiedys zrobili numer pijanemu gosciowi, lezacemu obok roweru w rowie - wywiezli go z rowerem ponad 200 km od miejsca w ktorym spal.
Nie wiem czy przestal pic...


Słyszałam tę historyjkę w nieco innej wersji.

Nic w przyrodzie nie ginie. (...)Nawet dowcipy. Zmieniają właścicieli i dekoracje, sam greps pozostaje... (...)
- Zdemaskowany! Przyznaję się bez bicia. Ale to nie ze snobizmu! Gdy historyjkę osadzisz w bliższych realiach, brzmi lepiej.


Manula Kalicka "Szczęście za progiem".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Pią 14:27, 19 Sty 2007    Temat postu:

Tak mel, wiem, ze jestem beznadziejna, ale najwidoczniej mamy wspolnych znajomych. Tongue out (1)

poniewaz koles nie konfabuluje z zasady Tongue out (1)
Powrót do góry
bosska
Gość





PostWysłany: Pią 14:33, 19 Sty 2007    Temat postu:

a ja tą historię słyszalam już od kilku osób - za każdym razem jest tylko inna cyfra przy kilomerach

i tak się zastanawiam, czy to jednemu facetowi to się przytrafiło, czy kilku miało to szczęście
Powrót do góry
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:35, 19 Sty 2007    Temat postu:

Kasztanka napisał:
Tak mel, wiem, ze jestem beznadziejna, ale najwidoczniej mamy wspolnych znajomych. Tongue out (1)

poniewaz koles nie konfabuluje z zasady Tongue out (1)


Jedną na pewno
Teraz wszystko będzie na nią

Bosska, właśnie, różnica kilometrów i różne zawody podwożącego i różne miejscowości, reszta taka sama

I myślę, że wiem jak to jest z tą mnogością. Po prostu ktoś komuś zrobił dowcip i stał się on tak polpularny, że znalazł wieeeelu naśladowców


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tygrys w Paski
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: miasto na dwie litery

PostWysłany: Pią 14:49, 19 Sty 2007    Temat postu:

hmmmm, tez to kiedys slyszalem,
a sam zastosowalem w troche zmodyfikowanej wersji,
jechalem sobie kiedys do stolicy vanem, i we wsi Zlota, przed zakretem musialem zwolnic do 1 km/h gdyz pewien czlowiek zmagal sie z nader aktywna w tym rejonie grawitacja, jadac rowerem,
nie reagowal na zaczepki ani slowne ani klaksonowe, do zmagan potrzebowal sporo miejsca wiec troche balem sie go "wyprzedzic" wyczekalem do momentu az wyjechalismy za zakret i podjalem sie przeprowadzenia ryzykownego manewru wyprzedzania,
niestety... zostalem potracony przez rowerzyste, ktory po odbiciu sie wyladowal w rowie,
w czasie kiedy dokonywal ogledzin rozbitej w czasie zderzenia butelki zapakowalem jego rower, i odwiozlem na przystanek autobusowy, jakies 200 metrow dalej,
w koncu ludziom trzeba pomagac


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Janek znowu nadaje
pszemondżały wykształciuch


Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 6437
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:51, 19 Sty 2007    Temat postu:

no nie, jedziemy sobie z Willy rowerem i popijamy z różnych butelek
nagle czujemy,że lądujemy w rowie.
na drugi dzień Wiily podaje mi piwo i mówi- BRacie skąd mysmy się znaleźli w Olsztynie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tygrys w Paski
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: miasto na dwie litery

PostWysłany: Pią 15:00, 19 Sty 2007    Temat postu:

melpomena napisał:

I myślę, że wiem jak to jest z tą mnogością. Po prostu ktoś komuś zrobił dowcip i stał się on tak polpularny, że znalazł wieeeelu naśladowców

pewnie tak, piersza wersje slyszalem w '86 roku,
ale w koncu mogli sie znalezc nasladowcy,
bo przeciez ludzio trzeba pomagac,

wracajac do tematu, miales Baranezi farta, jest jeszcze pare osob na ktore mozna liczyc,
ja mialem taki przypadek kilka lat temu na drodze Wawa - Lublin,
proza zycia, zlapalem gume, i okazalo sie ze zyczliwy kolega pozyczyl ode mnie podnosnik tyle ze zapomnial go odlozyc na miejsce,
i tak na ruchliwej dosc drodze spedzilem prawie 3 godziny machajac lapami, a pomogl mi w koncu jakis traktorzysta podnoszac mnie tym czyms co traktory maja z tylu, bo tez nie mial podnosnika,
pewnie tez ma kolegow


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
katolik
ewenement na skalę światową


Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 1273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 16:49, 19 Sty 2007    Temat postu:

To nie do końca tak.
Ludzie na wsi są troche inni niz miastowi.
Zyją w gromadzie nie odgrodzeni jeden od drugiego. Na wsi czymś normalnym jest pomoć pry zniwach sianokosach czy wykopkach. Dlatego i pomoc przy róznych naprawach czy zdażeniach losowych jest chętniej udzielana.

A co do opowiesci to typowa urban legend czyli miejska legnda jakich wiele.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wawi
zerkający zza parkanu


Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 1219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 62 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice cyberiady...

PostWysłany: Pią 17:01, 19 Sty 2007    Temat postu:

Oj łociec,łociec..i cegóz sie tak dziwujecie?
U nos na wsi to jesce som normalne chłopy.jak trza kogóś śtachetkom prześwieńcić- to sie prześwieńci,a jak trza pómóc-to pómozemy.Jak przyńdzie taki miastowy panicyk i glendzi,zeby mu pómóc,to normalny cłek się bierze i pómoze,a casem sie i zarobi na ćwiortecke tak,zeby staro nie wiedziała..
i cegóz sie dziwować?
Ty lepiej powiedz,jak tam Twoje łojcostwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:49, 19 Sty 2007    Temat postu:

animavilis napisał:
Doczytawszy do momentu, w którym pan okazał się mechanikiem, spodziewałam się, że rzecz skończy się reperacją samochodu, zaproszeniem na kolację i przyjacielską pogawędką przy wódeczce, a na pytanie "ile" tubylec odpowie "daj pan ... spokój...",

nie w Wielkopolsce, Anima [-X

ale miałem kiedyś podobną sytuację, jako dzieciak zapuściłem się rowerem gdzieś i jeden gościu też mi naprawił rower... zdarza się...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin