Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szlachetna Padaczka
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:41, 08 Gru 2013    Temat postu: Szlachetna Padaczka

Święta idą, przybrane miasto, przybrane sklepy, a w sklepach festiwal żebraczy. Gdzie się człowiek nie ruszy, wszędzie tylko słychać: daj, daj, daj (może gdybym był niezłą dupą, to miałoby jakiś sens).
Przy wejściu koleś z puszką zbiera na dzieci jakieś, za kasami następni kwestorzy. Przy kasach pryszczate harcerki pakują zakupy i też zbierają na coś (tyle, że ja im zapłaciłem, żeby nie pakowały, bo to jakieś skończone kretynki - na dno siatki winogrona, które chciały przygnieść kartonami mleka - to przez ten pieprzony gender chyba...).
Na parkingu - kwesta. Po coffee heaven też łażą i czegoś chcą.
Co najmniej co drugi dzień w domofonie też jacyś zbieracze. Za miesiąc Owsiak puści w teren swoich ludzi.

I tylko taka refleksja - nie problem w naszym kraju znaleźć wolontariuszy do zbierania kasy. Ale ile mniej kasy byłoby potrzebne, gdyby owi wolontariusze np. popracowali w hospicjum, czy w domu dziecka, zamiast zbierać kasę na to, żeby zapłacić za tę pracę, którą mogliby (skoro takie mają wielkie serca) sami wykonać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 16:01, 08 Gru 2013    Temat postu:

No, a telewizja zamiast pompowac Owsiaka, pieniadze za jego czaz antenowy wplacila do NFZ.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:07, 08 Gru 2013    Temat postu:

Kilo, Ty nawet czytać nie umiesz. Nie o pieniądzach jest topik.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 16:09, 08 Gru 2013    Temat postu:

A to przepraszam, nie docztalem ostatniego akapitu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:38, 08 Gru 2013    Temat postu: Re: Szlachetna Padaczka

Pasztet napisał:
ile mniej kasy byłoby potrzebne, gdyby owi wolontariusze np. popracowali w hospicjum, czy w domu dziecka, zamiast zbierać kasę na to, żeby zapłacić za tę pracę
płać skąpy dziadu i nie sarkaj, kupujesz sobie tymi marnymi groszami przyjemne wrażenie Dobrego Człowieka. a jak jest w pobliżu jakieś wrażliwe dziewczę, to gratis dostajesz odpowiedni pijar.

natomiast jeśli chodzi o podniesioną wątpliwość, to oczywiście jest to prawda. ale to taka sama prawda jak mówić, że nikt tak nie wysprząta Ci kibla jakbyś zrobił to własnoręcznie - wliczając w to stosunek jakości do kosztu. ale są tacy, którzy lubią sprzątać swoje kible i tacy, którzy tego nie lubią (albo po prostu nie mają na to czasu - co jest oddzielną kwestią filozofii życiowej, ale może nie na ten topik) - w każdym razie i jedni i drudzy mogą się spotkać a pieniądze pozwalają na transfer tej pracy ku obopólnej korzyści. dlaczego w przypadku wszelkich akcji zbieralniczych miałoby być inaczej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:14, 08 Gru 2013    Temat postu:

Wyjatkowo sie zgodze z Lampionem.
Bawilam sie kiedys w wolontariat we wszelkiej postaci, i pomagajac, i zbierajac kase.

Nie każdy sie nadaje do hospicjum, a do domu dziecka nie każdego dopuszcza. Sprobuj kiedys przekazac chociazby uzywane zabawki albo ciuchy do domu dziecka (nawet bardzo dobrej jakosci). Bez szans..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:28, 08 Gru 2013    Temat postu:

Obwoźna sprzedaż dobrych uczynków - czy to źle ? To pięć złotych, tu sms, w kołchozie dwie dychy na paczkę dla jakiejś rodziny, zaraz serduszko od Owsiaka - lekko, łatwo, szybko... mam nadzieję, skutecznie. Bez tego nie robiłbym nic bo z kasy mogę wyskoczyć ale iść do hospicjum pielęgnować osobiście.... nie widzę takiej opcji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:41, 08 Gru 2013    Temat postu:

Parę złotych rzucone ( lub nie ) i człowiek zaraz czuje się upowazniony do moralizowania......

Tyle z mojej strony w kwestii postu załozycielskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:45, 09 Gru 2013    Temat postu:

Płacę od wielu lat na "Wioski dziecięce" - co najmniej dwa razy w roku. Owsiakowi wpłacam na konto, kupuję żywność w czasie zbiórek, a całkiem często indywidualnie - anonimowo, gdy znam ubogą osobę, do której trafia. Pomogłem też kilku osobom ubogim, bo niezaradnym życiowo, "holując" je przez urzędy.
Nie piszę tego żeby się chwalić, czy dyskutować jaka pomoc jest dla ludzi najlepsza. Najlepsza jest trafna i skuteczna, a to bardzo indywidualna sprawa. Całkowicie zgadzam się z Pasztetem, gdy kwesty nazywa "żebractwem". "Żebracy" z puszkami nie mają u mnie na co liczyć, bo jak wskazują na to różne wpadki "zbieraczy", bardzo często nic albo prawie nic nie trafia z puszek do rzeczywiście potrzebujących. Sam widziałem w zeszłym roku, jak dwaj młodzi "wolontariusze" za załomem marketu wyciągali ze skarbonki zebrane pieniądze. Niestety uciekli mi, gdy zorientowali się, że to widzę. Pokazywano również w TV młodego chorego chłopca, na leczenie którego pieniądze miała zbierać fundacja. Jak się okazało, wolontariusze poświęcali swój czas na zbiórkę, ludzie obficie zasilali skarbonki, a wszystkie środki trafiały do kieszeni "bystrego" prezesa Fundacji - zwykłego gangstera. Matka chorego chłopca dostała łącznie 100 zł (słownie: stozłotych). Takich przypadków jest więcej.

Obawiam się, że choć Pasztet pisząc o swoim spostrzeżeniu poruszył ważny temat, to przekształci się on jak zwykle - w awantury, licytację kto ma większą rację i popisy dyżurnych forumowych oszołomów płci obojga...
Takie wpłaty na wiadome i sensowne cele, to wcale nie jest pozbywanie się wyrzutów sumienia za pomocą "grosików", lecz często ważna pomoc, bo z resztą ci ludzie dają sobie radę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Pon 0:57, 09 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:54, 09 Gru 2013    Temat postu: Re: Szlachetna Padaczka

LampionyZeStarychSloikow napisał:

(...)płać skąpy dziadu i nie sarkaj, kupujesz sobie tymi marnymi groszami przyjemne wrażenie Dobrego Człowieka. a jak jest w pobliżu jakieś wrażliwe dziewczę, to gratis dostajesz odpowiedni pijar.
(...)


Chłopak już tłumaczył na forum tym, którzy mają problemy z nazewnictwem, że nie istnieje "pijar" lecz PR (pi ar - ang.) - public relations.
Gdybyś nie pouczał wszystkich impertynencko, grając dowcipnego wszechwiedzącego, może przeczytałbyś uważniej post Chłopaka i "załapał" o co chodzi z tym PR.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:33, 09 Gru 2013    Temat postu: Re: Szlachetna Padaczka

Formalny napisał:
Chłopak już tłumaczył na forum tym, którzy mają problemy z nazewnictwem, że nie istnieje "pijar" lecz PR (pi ar - ang.) - public relations
łoł Formalny wziął sobie do serca szczere rady forowiczów i zapisał się na kurs angielskiego. na następnej lekcji będą ćwiczyli słówko "dżekes" (ˈdʒækˌæs - ang.) - jackass

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 9:38, 09 Gru 2013    Temat postu:

I pokreślenie pijar jest zrozumiałe tylko dla Lampionam, a Chłopak forumowym Miodkiem.
Formalny ogarnij się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:21, 09 Gru 2013    Temat postu:

Czyli jak zwykle lecimy szablonami

A chodzi o to, że w Polsce bycie wolontariuszem oznacza niejako z automatu branie udziału w żebractwie. Bo to proste jak drut potrząsać puszką w intencji budowy noclegowni dla bezdomnych matek, ale już ruszyć dupę, żeby tynkować ściany, czy układać płytki w łazience takiej noclegowni, to już niekoniecznie.

Rzeczywisty wolontariat u nas nie istnieje, ale jeśli to żaden temat, to ok - nie ma o czym gadać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Pon 10:59, 09 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:54, 09 Gru 2013    Temat postu: Re: Szlachetna Padaczka

LampionyZeStarychSloikow napisał:
Formalny napisał:
Chłopak już tłumaczył na forum tym, którzy mają problemy z nazewnictwem, że nie istnieje "pijar" lecz PR (pi ar - ang.) - public relations
łoł Formalny wziął sobie do serca szczere rady forowiczów i zapisał się na kurs angielskiego. na następnej lekcji będą ćwiczyli słówko "dżekes" (ˈdʒækˌæs - ang.) - jackass


W ten sposób potwierdzasz swoją reputację następnego forumowego błazna, obok Kilo OK i paru innych. To następny z Twoich występów pokazujących, że facio próbujący grać kogoś stojącego na piedestale i kpiącego z nierozgarniętego świata wokół, to "w wielkim jaju małe żółtko". To, że w Google.pl potrafisz znaleźć w słowniczku jakieś angielskie słowo z wymową nie oznacza ani wielkości ani dowcipu, ale prezentuje ględzenie człowieczka mającego wolny czas, z którym nie wie co zrobić. Żenujące...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Pon 11:17, 09 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:06, 09 Gru 2013    Temat postu:

Nie nakręcaj sie Formalny, nikt tu Twoimi mamrotami się nie przejmuje, oszczędzaj energię, bo zima się zbliża

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:12, 09 Gru 2013    Temat postu:

Pasztet napisał:
Czyli jak zwykle lecimy szablonami

A chodzi o to, że w Polsce bycie wolontariuszem oznacza niejako z automatu branie udziału w żebractwie. Bo to proste jak drut potrząsać puszką w intencji budowy noclegowni dla bezdomnych matek, ale już ruszyć dupę, żeby tynkować ściany, czy układać płytki w łazience takiej noclegowni, to już niekoniecznie.

Wolontariat u nas nie istnieje, ale to żaden temat, to ok. Nie ma o czym gadać.

To nie tak Pasztecie. Jeśli trzeba osobiście coś zrobić dla ludzi "którym się nie udało" - z różnych i nie zawsze niezawinionych powodów, to sądzę, że każdy, kto może i lubi pomagać, zrobi to. Zupełnie nie bierzesz pod uwagę, że prawdziwą pomocą będzie w podanym przez Ciebie przykładzie i podobnym mu, przekazanie środków na materiały do tynkowania i położeniem płytek, wynajęcie fachowca, który pokieruje pracami, ale osobiste wykonanie powierzyć osobom, które zrobią to dobrze - na przykład spośród bezdomnych. Nie można twierdzić, że makler giełdowy (właściciel hurtowni artykułami papierniczymi, szef kancelarii prawnej itd.), który świetnie zarabia dzięki swoim umiejętnościom i intelektowi, ale nie odróżnia szpachli od młotka, przekazując sporą kwotę na cel charytatywny - np. remont noclegowni, umywa ręce i robi coś dla poklasku. Niech każdy robi to, co potrafi i co serce mu dyktuje.
Może to truizm, ale ludziom "tym co się nie udało", ubogim, stojącym na rozdrożu itd. potrzebna jest wędka, a nie przyrządzona już i podana na talerzu rybka. Takie rozwiązanie niczego nie załatwia, a czasem wręcz działa demoralizująco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:33, 09 Gru 2013    Temat postu:

Pasztet napisał:
A chodzi o to, że w Polsce bycie wolontariuszem oznacza niejako z automatu branie udziału w żebractwie. Bo to proste jak drut potrząsać puszką w intencji budowy noclegowni dla bezdomnych matek, ale już ruszyć dupę, żeby tynkować ściany, czy układać płytki w łazience takiej noclegowni, to już niekoniecznie.

Rzeczywisty wolontariat u nas nie istnieje, ale jeśli to żaden temat, to ok - nie ma o czym gadać.


Problem jest bardziej skomplikowany. Nie możesz sobie tak po prostu kupić tynk, farbę i płytki i pójść układać podłogę w łazience w noclegowni nawet jakbyś robił to lepiej od fachowców i nie miał nic lepszego do zrobienia. Powiedzą Ci, że nie mogą przyjąć Twojej pomocy, bo będą mieć problemy (podatkowe, organizacyjne, mentalne, ksiegowe, pewnie i żołądkowe z tego wszystkiego).

Trzeba działać przez fundację, fundacja musi być jakaś tam, termin ustalony z 10 osobami, z rocznym wyprzedzeniem, farby i tynki z atestem, żeby nie było problemów. Zaświadczenia, że nie kradzione, faktury, umowy, badania lekarskie itp.

Gdy moja córka leżała w szpitalu, kupiliśmy klimatyzator, bo było lato i nie dało się wytrzymać na sali. Chcieliśmy ten klimatyzator zostawić w tym szpitalu. Nie dało się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 13:16, 09 Gru 2013    Temat postu:

Formalny napisał:
Całkowicie zgadzam się z Pasztetem, gdy kwesty nazywa "żebractwem". "Żebracy" z puszkami nie mają u mnie na co liczyć, bo jak wskazują na to różne wpadki "zbieraczy", bardzo często nic albo prawie nic nie trafia z puszek do rzeczywiście potrzebujących.

Też się zgadzam. Zwyczajnie jest tego za dużo: w tv, radio, w sklepach, internecie, na ulicy. Też mam wrażenie, że wszędzie widzę wyciągnięte dłonie: daj, daj, daj. Źle się czuję jak dam i źle się czuję jak nie dam. Chyba zaczynam się uodparniać i godzić z myślą, że zawsze dam za mało. Od jakiegoś czasu wspieram różne inicjatywy na siepomaga.pl, ale z coraz mniejszym zapałem. Tu dziecko leczone za granicą, tu na przeszczep, tu na rehabilitację, tu na leki. Nosz, kuźwa, czy mamy zastąpić NFZ? Potem słyszę w tv, że u nas w Polsce istnieją nowoczesne metody leczenia, ale ludzie wolą za granicą, a to kosztuje. To jak to jest naprawdę???
Dziwi mnie to co pisze Annaliza, bo w szkole moich dzieci nie raz robili zbiórkę zabawek i słodyczy do domu dziecka i zawozili. Nie było problemu z przekazaniem pościeli dla szpitala, koców i karmy dla schroniska dla zwierząt. Osobiście kiedyś pośredniczyłam w przekazaniu wózka inwalidzkiego dla przychodni i łóżka dla przewlekle chorych po zmarłym dla obłożnie chorej osoby.
Edit: Oddział dziecięcy został pomalowany przez wolontariuszy i ozdobiony rysunkami artystów amatorów. Pani dyrektor dziękowała na łamach lokalnej gazety. Think


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Pon 13:19, 09 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pon 19:31, 09 Gru 2013    Temat postu:

Pamiętam, jak Bosska marudziła kiedyś, że czuje się "molestowana" przez wolontariuszy Owsiaka. Nie podzielałam Jej zastrzeżeń, być może dlatego, że uważam WOŚP za jedną z fajniejszych i trwalszych społecznych inicjatyw ale, owszem, lepiej Ją teraz rozumiem, wkraczając w strefy sklepowych "łapanek". To jest męczące a, przede wszystkim, budzi niemiłe wrażenie, że jest się przedmiotem manipulacji bo, jak napisała Kewa, ignorowanie wyciągniętych rąk - w takim! (szczególnym) czasie, w takim! (szlachetnym) celu - powoduje psychiczny dyskomfort. Walcząc z tym dyskomfortem, nie udzielam się przesadnie w okresie przedświątecznym. Mam swoje wybrane cele, "swoje" organizacje, które chcę wspierać i, właściwie, nie bardzo czuję potrzebę "podpinania się" pod masowe akcje, które, szczerze mówiąc, nieszczególnie mnie obchodzą.

Jeśli chodzi o organizacje "pomocowe", to mam trochę za mało doświadczenia, aby uogólniać, ale odnoszę wrażenie, że bywają, jakby, mało mobilne. Owszem, chętnie reflektują na pomoc, ale najlepiej w formie full-serwisu, tzn. przywieź, przynieś, załatw transport. Towarzystwo św. Brata Alberta chętnie weźmie sprawną kuchenkę - ale jeśli sama ją przywiozę. Chętnie przyjmą odzież - ale tylko dowiezioną w dni powszednie do godz. 16-ej. Schronisko w Krzesimowie z przyjemnością przyjmie pomoc finansową, ale od kilku lat nie może wystarać się o to, by zostać organizacją pożytku publicznego i umożliwić swoim sympatykom odpis 1%.
Powrót do góry
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:08, 09 Gru 2013    Temat postu:

flykiller napisał:
Towarzystwo św. Brata Alberta chętnie weźmie sprawną kuchenkę - ale jeśli sama ją przywiozę.

No i tu tkwi sedno - brak wolontariuszy, do których Albert może zadzwonić w takiej sytuacji, żeby poświęcili swój czas i furmankę, żeby załatwić taką sprawę. Ale takich od potrząsania puszkami, czy łażenia po domach pewnie nie brakuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin