Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Woda sodowa z saturatora - 20 groszy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiek66
druga matka Buddego


Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 11106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 295 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:34, 01 Lip 2008    Temat postu:

Hmmmmmmmmmm
Mieszkałam na tym samym podworku co Slepa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mii
Lilla My


Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 10858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sama nie wiem skad

PostWysłany: Wto 11:44, 01 Lip 2008    Temat postu:

Słuchałam płyt winylowych odtwarzanych na adapterze Bambino





A te nośniki były nieco później...to był szał nowoczesności



Kiedy chodziłam do biura w którym pracowała moja mama widziałam tam tego typu maszynę do pisania...fajnie się na niej klikało


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Wto 11:45, 01 Lip 2008    Temat postu:

no ladnie


swoja droga zapewne juz tam byliscie:
[link widoczny dla zalogowanych]
nie zapomnijcie zalozyc kapci przed zwiedzaniem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:52, 01 Lip 2008    Temat postu:

Prześlizguję się właśnie przez rok 1978 w modzie
[link widoczny dla zalogowanych]
Na jednym ze zdjęć jest pani Ewa Lemańska. Nie wiem czy to przypadkowa zbieżność, ale o ile pamietam, to osoba tak się nazywająca grała Marynę w "Janosiku" Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 12:21, 01 Lip 2008    Temat postu:


[link widoczny dla zalogowanych]
a już najgorzej to się pewnie dzieciom kojarzyła...

Miałam kilka serii tych książeczek. I przepadły. Przepadły
Powrót do góry
Mii
Lilla My


Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 10858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sama nie wiem skad

PostWysłany: Wto 13:07, 01 Lip 2008    Temat postu:

Fajna strona Blue_Light_Colorz_PDT_02

Tak Illa, Ewa Lemańska była Janosikową maryną...piękna kobieta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:33, 01 Lip 2008    Temat postu:

Kasety z Wiskordu mam do dziś. Stopniowo rekonstruuję z nich stare nagrania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:32, 04 Lip 2008    Temat postu:

No dzisiaj jak tak szedłem sobie rano i już było gorąco, to taki saturator byłby w sam raz...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
box of surprises
jarzębina


Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zNienacka

PostWysłany: Pią 22:43, 04 Lip 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wodę z saturatora piłam ostatnio 4 lata temu na festynie w Szczecinie w parku obok Urzędu Miejskiego.
Nie mogliśmy sobie z przyjaciółmi odmówić,,, choć faktycznie była "higieniczna"- w plastikowych ,jednorazowych kubeczkach.
Z dzieciństwa pamiętam też Donaldy i kolekcjonowanie historyjek...

A czy ktoś z Was robił kiedyś widoczki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AliAs99
Gość





PostWysłany: Sob 8:27, 05 Lip 2008    Temat postu:

Nigdy nie zrobiłem widoczku. Nawet nie wiedziałem, co to jest - musiałem sprawdzić na tej stronce, którą Pani podała: [link widoczny dla zalogowanych] .

Widoczków nie robiłem, ale pamiętam czasy pamiętników.
Na górze róże na dole mech
Kto nie kocha Beatki żeby zaraz zdechł.


Z tej samej stronki:
Denaturat - popularny napój alkoholowy konsumowany przez tzw. margines. Opory przed spożyciem w/w znikały po przesączeniu go przez chleb.
No więc kiedyś na wakacjach miałem okazję spróbować. Nic strasznego. O niebo lepszy niż dzisiejsze napoje gazowane chemicznie barwione.


Ostatnio zmieniony przez AliAs99 dnia Sob 8:30, 05 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 9:02, 05 Lip 2008    Temat postu:

box of surprises napisał:



A czy ktoś z Was robił kiedyś widoczki?


A i owszem
Najczęściej wkładałam tam kwiatki, historyjki z gum do żucia, kamyki, albo makaron, który potajemnie wynosiłam z domu Teraz chyba nawet nie ma takiego - to były takie fajne gwiazdki. Największa radocha była wtedy, jak się taki widoczek znalazło po miesiącu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:08, 05 Lip 2008    Temat postu:

box of surprises napisał:


Wodę z saturatora piłam ostatnio 4 lata temu na festynie w Szczecinie w parku obok Urzędu Miejskiego.


Co zgadzałoby się z moimi wspomnieniami. Prawdopodobnie ostatni szczeciński saturator padł w 2004 roku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AliAs99
Gość





PostWysłany: Sob 12:12, 05 Lip 2008    Temat postu:

Dziś Kino Polska przypomniało piękny film J.Kawalerowicza "Pociąg". Film liczy już 49 lat, ale wcale się nie starzeje. Chyba wręcz przeciwnie, oprócz walorów artystycznych, nabiera jeszcze wartości, że się tak wyrażę, nostalgicznych.
Cały film zamyka się czasowo podczas jednej podróży pociągiem z Warszawy na Hel. Jazda nocą. Ludzie podróżujący albo w wagonach sypialnych, albo w zatłoczonych przedziałach i korytarzach zwykłych wagonów. Rozmowy. Cudownie zarysowane postacie nie tylko głównych bohaterów, ale także całego szeregu osób drugoplanowych. Z kilku zdań możemy się dowiedzieć, jaki bagaż doświadczeń życiowych dźwiga każdy z nich. Niespełnione miłości, tęsknoty, porażki, niekiedy znudzenie codziennością, nadzieje, rozgoryczenia, złość, pożądanie, niepokój.
Film ponadczasowy. Na jego przykładzie można się przekonać, czym był 50 lat temu fenomen tzw. polskiej szkoły filmowej. Niezwykłe dialogi. No i oczywiście aktorzy. Lucyna Winnicka, Leon Niemczyk i Zbigniew Cybulski.
Do tego niesamowita muzyka Andrzeja Trzaskowskiego. A już wokaliza Wandy Warskiej to prawdziwy majstersztyk.

Dla zainteresowanych dwie sceny z filmu.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Dodatkowo wspomniana wokaliza.
[link widoczny dla zalogowanych]

No i jeszcze scena, kiedy Staszek (Z.Cybulski) ryzykuje życie za oknem pociągu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Kilka lat później aktor (największa gwiazda filmu polskiego) właśnie pod kołami pociągu spotkał śmierć.
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez AliAs99 dnia Sob 12:12, 05 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Sob 20:41, 05 Lip 2008    Temat postu:

box of surprises napisał:

A czy ktoś z Was robił kiedyś widoczki?

aaa... sekrety. Sekrety jak najbardziej. Jeden stał się nawet motylim grobem. Przecudnej urody motyl dokonał żywota [śmiercią naturalną] i został zakopany wraz z kwiatkami pod denkiem słoika, pod krzaczkiem róży. Jak można się domyślić, po tygodniu nie wyglądał już tak dobrze

Pamiętam też, że z sekretami związane było ewidentne świństwo, jakiego stałam się autorką. Chciałam się zemścić, za co - tego już nie pomnę, na mojej przyjaciółce i wykopałam pieczołowicie przygotowany przez nas sekret, a był to sekret wielce cenny, z jakąś cyrkonią, koralikiem, złotym blaszanym listkiem, jednym słowem, sekret z prawdziwego zdarzenia. Zawlokłam później przyjaciółkę na miejsce dokonania czynu wyłącznie po to, żeby zobaczyć uczucie rozczarowania na jej twarzy i zasmucona niewinne stwierdzić, że ktoś musiał nas widocznie podejrzeć.
I ciągle napawa mnie to na poły niesmakiem, na poły rozbawieniem.


AliAs napisał:
Widoczków nie robiłem, ale pamiętam czasy pamiętników.
Na górze róże na dole mech
Kto nie kocha Beatki żeby zaraz zdechł.

Dawno nie miałam mojego pamiętnika w ręce, ale wiem, że rozpiętość i ciężar gatunkowy wpisów był niezwykle urozmaicony.

Od dramatycznych:
Kochaj serce matki, póki jest przy Tobie,
bo będzie za późno, gdy już będzie w grobie


przez mentorskie:
Ucz się, ucz, bo nauka to potęgi klucz,
kto więcej umie, nie zginie w tłumie


oraz stonowane i stosowne:
Idź prosto przed siebie, miej wesołą minką,
łap szczęście za nogę i duś jak cytrynkę


po zalotne:
Z kamyka na kamyk skakała świnka,
mówią chłopcy, żeś ładna dziewczynka


i lekko trywialne:
Kupa mięci, mięci kupa
Wpisał Ci się doktor Krupa


Bardzo lubię stare polskie filmy. Mają specyficzny klimat i to wcale nie ze względu na swoją archaiczność w oczach współczesnego widza. Czas jest niespieszny, detal uchwycony, bohaterowie i ich rozmowy wydają się być bardziej niewymuszone i autentyczne, niż ma to miejsce poza filmową fikcją.
"Trzeba zabić tę miłość" to film, który swojego czasu zrobił na mnie duże wrażenie, niekoniecznie z powodu tej sceny, ale czy ta właśnie nie nawiązuje ładnie do rejsowego "odgłosu paszczą"?
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:58, 06 Lip 2008    Temat postu:

Ten ostatni wierszyk to ja mam w pamiętniku w innej wersji:

Ku pamięci, mięci kupa
wpisał się Alojzy Dupa.



Tak mi się wpisał pewien kolega Z klasy za którym nie przepadałam. Po tym wpisie przepadałam za nim jeszcze mniej.
Los dziwne zatacza koła i robi nam różne psikusy, dlatego też ten wierszyk
czytamy teraz razem z dużym sentymentem i rozbawieniem.

Wokalizy Wandy Warskiej z "Pociągu" szukam już od kilku lat (na tym forum zresztą też), dlatego nie w temacie, ale muszę podziękować
Aliasowi.
Też lubię polskie, stare filmy. Najbardziej "Ewa chce spać", ale o tym filmie rozpisywałam się już kiedyś na innym topiku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Nie 11:52, 13 Lip 2008    Temat postu:

taki stonowany ten topiczek, wspominacie o różnych ciekawostkach, ale w sumie wypowiedzi pozbawione są emocji, lub wręcz zabarwione sentymentem, dlatego miałam się nie wpisywać. ale co mi tam, i tak mam wolną chwilkę.
niestety moje wspomnienia tamtych czasów są bardzo zabarwione emocjonalnie...

przykładowo jedno z nich to wspaniałe talony żywnościowe i racjonowanie żywności, ciągle byłam chora, miałam galopującą anemię, nic żreć nie chciałam, ale można mnie było przekupić, że jak zjem chociaż trochę czegoś tam, albo wypiję soku z buraków, to dostanę kromkę chleba z masłem i cukrem... tylko cukier na mnie działał, to był taki złoty środek, i pamiętam załamkę mamy, gdy zmniejszyli rację na cukier, już i tak im ledwo go wystarczało mimo, że sami w ogóle nie uzywali. dziadek z babcią oddali dla mnie swój

inne... pamiętam zimę, nie pamiętam którego roku, trzaskający mróz, zwały śniegu, i babcię z dziadkiem (z którymi przez jakiś czas mieszkałam w dzieciństwie), jak na zmianę przez dwa dni stali w kolejce, nie do końca pamiętam po co, ale babci strasznie na tym zakupie zależało. dziadek nie miał butów zimowych, tylko stare gumiaki, stopy owijał w onuce, dowijał jakimiś kawałkami materiału, dla utrzymania ciepła, babcia miała kozaczki z filcu, tak stare, że juz w ogóle nie trzymały ciepła. ja byłam chora, leżałam w łóżku w kuchni, przy piecu, i obserwowałam te ich przygotowania, odziewanie się, kutanie stóp barchanami, zmiany co parę godzin, i rytuał się powtarzał, bo w kolejce stało się też w nocy. po czym na trzeci dzień, przyszedł towar, ale oczywiście ileś tam mniej niż było przewidywane i babcia już nie dostała, bo kobieta przed nią wykupiła ostatni. pamiętam, że poszli po to z dziadkiem razem, żeby jakoś to przytachać, bo to był jakiś mebel, czy pralka, a ja zostałam sama. strasznie się bałam, miałam do nich straszny żal, że mnie tak zostawili samą na pastwę tych potworów czających sie po kątach, wydawało mi się, że trwało wieczność zamin wrócili, ale gdy weszli miałam potem jeszcze większy żal do siebie, że mogłam źle o nich pomyśleć... dziadek nastawiał wodę do zagotowania na piec, do pomoczenia nóg, babcia cała zalana łzami rozbierała się powoli z tych wszystkich szmat, w które była poobwijana do samej halki, miała poodmrażane ramiona, kolana, dłonie, a stopy wyglądały jak żywa rana, weszła do mnie pod pierzynę, objęła ramieniem i łkała kilka godzin.
jakby tego było mało, pieniądze na ten zakup mieli z uboju świni, którą cichcem trzymali w domu, ale ktoś życzliwy nie omieszkał uprzejmie o tym donieść, więc parę dni później do mieszkania wpadła milicja i babcię aresztowali, ja siedziałam skulona na łóżku, a babcia krzyczała, ale tu jest moja chora wnuczka, ona nie może zostać sama, wykręcili jej ręce i wyprowadzili. jak dziadek wrócił późnym wieczorem, po całym dniu ciężkiej pracy, już ponoć na podwórku sąsiedzi go informowali radośnie, że babcię zabrali, wpadł do mieszkania i dzwigał mnie ponad 5 kilometrów do pobliskiego szpitala, bo byłam nieprzytomna z gorączki...

to były piękne czasy
Powrót do góry
nudziarz
Gość





PostWysłany: Nie 13:02, 13 Lip 2008    Temat postu:

oj,.. duży już byłem chłopczyk w tamtych czasach .. całkiem duży, wiec i posiedziałem parę dni za odział w manifestacji z okazji święta 3-go maja, a i w stanie wojennym tez - za naruszenie godziny milicyjnej ( czy jak ja tam zwali )... ale z perspektywy czasu to całkiem sympatyczne wspomnienia
A jakie towarzystwo bylo!!!!!. w ani wcześniej ani później pierdel nie był miejscem gromadzącym kwiat polskiej inteligencji właściwie nie wypadało sie tam nie znaleźć .

A siniaki na plecach .. jak to siniaki, rozeszły się z czasem
Powrót do góry
zadziora
Gość





PostWysłany: Nie 13:30, 13 Lip 2008    Temat postu:

nudziarz napisał:
oj,.. duży już byłem chłopczyk w tamtych czasach .. całkiem duży, wiec i posiedziałem parę dni za odział w manifestacji z okazji święta 3-go maja, a i w stanie wojennym tez - za naruszenie godziny milicyjnej ( czy jak ja tam zwali )... ale z perspektywy czasu to całkiem sympatyczne wspomnienia
A jakie towarzystwo bylo!!!!!. w ani wcześniej ani później pierdel nie był miejscem gromadzącym kwiat polskiej inteligencji właściwie nie wypadało sie tam nie znaleźć .

A siniaki na plecach .. jak to siniaki, rozeszły się z czasem


no z takiej perspektywy na to patrząc, pewnie tak
to i ja znalazłam sympatyczne wspomnienia, miś, rejs, seksmisja, co mi zrobisz jak mnie złapiesz, alternatywy 4, zmiennicy, już na studiach łaziłam z kumplami z polibudy na maratony filmowe, kiedyś się wybraliśmy właśnie na taki z filmami z lat 70-80tych, uśmiałam się do łez. śmiałam się też na powtórce dokumentów Kieślowskiego, absurd i ironia, płakałam ze śmiechu na z punktu widzenia portiera nocnego

edit: a tata też poszedł do ciupy, za posiadanie maciupeńkiego znaczka Solidarności wpiętego w jakiś obrazek z Matką Boską, co w domu wisiał na ścianie... ministrant przyuwazył, co z księdzem chodził po kolendzie

a jeszcze z fajno-sentymentalnych wspomnień, u babci na scianach właśnie te dewocjonalia... były wszędzie


Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Nie 13:33, 13 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Nie 15:35, 13 Lip 2008    Temat postu:

Trochę mi się zrobiło nieswojo, że nie mam innych traum z czasów PRL-u niż bolączka ciągłego niedostatku słodyczy na kartki, przez co te moje wspomnienia są takie... stonowane, nieważkie, letnie. Trudno, sentyment też emocja.
Powrót do góry
nudziarz
Gość





PostWysłany: Nie 15:42, 13 Lip 2008    Temat postu:

To nie trauma .
Przecież na tamte czasy przypadła moja młodość: pierwsza milość.... pierwszy kac ...
Jak nie wspominać ich z uśmiechem .
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin