po 30-tce

Kewa

A mówiłam Ci Bobro, że moja Mama była kolejarzem? Hyhy

Piąty rok jeżdżę z synem na odczulanie. Takiego burdelu, jak tam mają, to nigdzie nie widziałam. Przychodnię (przyszpitalną) zdążyli już przenieść do nowego budynku i jest tam bardzo ładnie. Przez lata zdążyłam się do personelu przyzwyczaić, ale wczoraj przysłuchiwałam się mimochodem, jak dwie młode mamy krytykowały to miejsce. Uśmiechnęłam się "wewnętrznie" do wspomnień. Dość powiedzieć, że lekarka (maleńka kobieta z grubym głosem i w ostrym makijażu) opieprza za wszystko: za przyjście zbyt wcześnie, za przyjście zbyt późno, za prośbę o receptę, za nieprzypilnowanie terminu zmiany leku, za chorobę, która spowodowała przesunięcie terminu, za brak karty w gabinecie itp. Pielęgniarka gruba, wręcz ociężała, raczej z tych ciężko kapujących, potrafiła pomylić lek - na szczęście w porę dostrzegłam pomyłkę. Nie raczyła nawet przeprosić, a konsekwencje pomyłki mogły być tragiczne. Dopasowałam się: pilnuję, przemilczam, rozbrajam żartem i współczuję młodym mamom, które są dopiero na początku tej drogi przez mękę.

Formalny

Kewa

Formalny

Raczej Ty masz kłopot z odwiecznymi kompleksami pielęgniarek.

Mance Rayder

Formalny - się nie znasz! Dlaczego? Bo tak!
Blue_Light_Colorz_PDT_02

Kewa

Mam dziwne przeczucie, że Mance Rayder i Formalny to jedna i ta sama osoba. Shhh

Formalny

Mance Rayder

Kewa to się leczy, wiesz? Zaburzenia urojeniowe, czy jakoś tak.

Zapałka na zakręcie

W linkach podrzuconych przez Formalnego znajduje się "Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym" oraz "Ustawa o zawodach pielęgniarki i położnej" ... kawa na ławę

,
choć raczej większość społeczeństwa wie, iż ratownik medyczny a pielęgniarka to dwa różne zawody. Poza tym płeć, nie ma znaczenia, ratownik medyczny to zarówno mężczyzna jak i kobieta pracująca w tym zawodzie, i analogicznie pielęgniarka oraz pielęgniarz ......

Jakoby mężczyźni pielęgniarze, samorzutnie nazwali siebie ratownikami medycznymi aby mieć wyższe wynagrodzenie.... hmmmm, nie wiedziałam .....

ale co ja tam wiem Angel

Pochodzenie O-Ren Ishii

A Ratownik Medyczny to nie jest ten pan co jeździ w ambulansie celem udzielenia pierwszej pomocy na miejscu zdarzenia (lub zebrania flaczków z drzewa do odpowiedniego pudełka) ?
To chyba co innego niż pielęgniarz...

Formalny

Zapałka na zakręcie

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Formalny

Gratulacje z powodu uczestniczenia w tak pięknych akcjach jakie przeprowadza ratownictwo medyczne! Jak mówią młodzi ludzie: pełen szacun!

Ron

Koleżanka Kewa tak rozjuszyła Kolegę Formalnego tym "wrażliwym męszczizną", że ją z tytułem magistra (o ile się nie mylę) sprowadził do roli salowej.

Porównanie długości studiów - 5 lat pielęgniarskich i 3 lata ratownictwa, pozwala przypuszczać, że jednak od pielęgniarki oczekuje się wyższych kompetencji niż od ratownika. Ale uczciwie przyznaję, że się na tym nie znam i tylko tak na zdrowy rozum kombinuję.

Ron

No zasadniczo nie zabierałbym głosu ale projekt ustawy przewidujący jedną pielęgniarkę na dyżurze lub jedną instrumentariuszkę podczas operacji trochę mnie przeraża. Znaczy się, gdy zasłabnie podczas operacji to jej funkcję będzie musiał pełnić chirurg asystujący, a jego funkcję przejmie Dobry Bóg. Think

Kewa

Tak to jest jak ktoś nie chwyta ironii.

Ale burza! Doskonale wiem, kto to jest ratownik, a kto pielęgniarka. Pielęgniarki są lepiej wykształcone, to jasne. Pielęgniarka wystarczy, że zrobi kurs, a jeszcze lepiej specjalizację z ratownictwa (lub anestezjologii) i już może pracować w systemie ratownictwa medycznego. W odwrotną stronę to nie działa i ratownik medyczny musiałby zrobić studia pielęgniarskie, żeby pracować jako pielęgniarka w szpitalu. Długi czas pracowałam z lekarzem - kierownikiem ratownictwa we Wrocławiu, tak, że darujcie sobie swoje rewelacje, bo cienkie z Was Bolki. Blue_Light_Colorz_PDT_08

Formalny

Pielęgniarka z prawdziwego zdarzenia, to zawód godny szacunku, ale zakompleksiona kiepska piguła próbująca być kim innym niż jest, to żałosne zjawisko.

Kewa

Kewa

Seeni

Zasadniczo to ja mam do pielęgniarek, podobnie jak do lekarzy wyjątkowe szczęście.
Być może jest to efekt przyjmowania w kontaktach ze służbą zdrowia roli ostatniej sieroty i ofiary losu. ( zupełnie odruchowo) Bezwzględnie na samym początku mówię, że się boję, pytam czy będzie bolało, oświadczam, że z pewnością zejdę śmiertelnie i opowiadam o wszystkich swoich karkołomnych przygodach medycznych( plastelina w uszach, konieczność operacyjnego, pod narkozą usuwania kurzajki czy rumień dnia piątego- choroba wieku niemowlęcego-na którą zachorowałam w wieku lat 35 itd.). Czasami posuwam się nawet to próśb: niech mnie Pani najpierw przytuli.
Generalnie zachowuję się jak pacjent niekoniecznie całkowicie zdrowy umysłowo- co jak przypuszczam rodzi uczucia macierzyńskie.
Jeszcze się nie zdarzyło, żeby mnie potraktowano źle.