Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak skutecznie odkochać kobitę ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 18:31, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Stalowy, musimy się jak najszybciej spotkać, skoro kobiecy trup tak łatwo ściele się u Twoich stóp. Zwłaszcza, że już wiem, iż nie jesteś gejem.
Teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebuję kogoś, kto z taką łatwością wyzwoli we mnie nieodwracalną reakcję łańcuchową Angel
Powrót do góry
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:37, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Ja nie żartowałem
I nie tylko o mnie chodzi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fedrus
...


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 6266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:46, 02 Wrz 2008    Temat postu:

To nie jest dobre rozwiązanie, bo wówczas nie będziesz pewnie mógł się opędzić od gejów. Wpadniesz z deszczu pod rynnę.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
Gość





PostWysłany: Wto 18:55, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Stalowy napisał:


Często widzę jak nawet zwykła szczera rozmowa od serca może w kobiece poruszyć coś ...zapalić ta nieodwracalną reakcję łańcuchowa...
Wtedy ona zaczyna inaczej myśleć o tobie..starać obraz w swoim Ja..
Niekoniecznie realny
Ale człowiek taki jest..zamuka się w wewnętrznym Matrixe...
Tam jest dobrze..miło..
Tam mówisz jej te Słowa które zawszę chciała usłyszeć od mężczyzny
Tam jesteś czuły..wrażliwy..z humorem który ona lubi
Tam rozmawia z tobą...przytula się..kocha
I z czasem ten obraz jest na tyle silny w jej jaźni że jest automatycznie przekładany na ciebie...
I jus nie odróżnia tego z własnego Matrixa..od tego realnego...



i jeśli oboje znają się tylko wirtualnie, gdzie ona bierze zbyt poważnie jego słowa ......

wiem stalowy, że Twój przypadek jest całkowicie inny, ale ten fragment tak strasznie mi przypasował do historii, jakie wiele można znaleść w internecie .....
Powrót do góry
kasiek66
druga matka Buddego


Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 11106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 295 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:18, 02 Wrz 2008    Temat postu:

animavilis napisał:

Teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebuję kogoś, kto z taką łatwością wyzwoli we mnie nieodwracalną reakcję łańcuchową Angel


Co zmiecie wybuch? I w jakim promieniu? Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 20:35, 02 Wrz 2008    Temat postu:

animavilis napisał:
Teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebuję kogoś, kto z taką łatwością wyzwoli we mnie nieodwracalną reakcję łańcuchową Angel

No to do dzieła Animo. Po co Ci do tego ktoś.
Stań przed lustrem. W swojej pięknej uciapanej farba kiecce w paseczki. Weż głęboki wdech. I do cholery zobacz w końcu to, co wszyscy inni widzą i o czym często Ci mówią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 7:28, 03 Wrz 2008    Temat postu:

uuu, widac, ze na Seeni naprawde ta sukienka zrobila piorunujace wrazenie!!! 050

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 10:51, 03 Wrz 2008    Temat postu:

animavilis napisał:


lulka napisał:

Wiem jak trudno powiedzieć to drugiej osobie - nawet z biegiem lat wymyśliłam teorię, że lepiej być porzuconym niż porzucić. Naprawdę.

Dlaczego?


Nie wiem dlaczego Lulka ma taką teorię ale potrafię napisać dlaczego ja uważam dokładnie tak samo.
W okresie młodości byłam osobą niezwykle kochliwą.Przeżyłam miliony nieodwzajemnionych miłości, wielokrotnie tak było, że obiekty moich westchnień nie zwracały na mnie uwagi. Jeżeli jednak do czegoś w rodzaju związku dochodziło to zawsze byłam tą porzucającą. Z perspektywy czasu stwierdzam, że musiało to mieć jakieś wytłumaczenie w owej kochliwości. Porzucanie było trudne. Niby już się wiedziało, że nic z tego nie będzie, niby ta druga osoba wkurzała Cię maksymalnie, niby już nic nie chciało się z nią mieć wspólnego ale.... No właśnie. Jak tu powiedzieć komuś, kto zrywał dla Ciebie nocą bzy i do śniadania podawał spumante, że masz go dosyć.?? Głupio tak jakoś. No i żaden czas nie jest odpowiedni- a bo to On ma egzamin, albo wywalili Go ze stancji, albo Go okradli. No Boga w sercu trzeba nie mieć, żeby do tego dokładać brak miłości. Może się odkocha? No ale oczywiście nie odkochuje się sam z siebie. No to trzeba Mu dać lekko do zrozumienia- " nie możemy spotykać się tak często", " już się dzisiaj umówiłam, " mam pilną robotę"...... A on nic. Nawet jakby gorzej, jakby czuł przez skórę, że to długo nie potrwa. I jest taki dobry jak anioł. Jakby cholera, ten poziom miłości zawsze musiał być constans- im mniej kochasz- tym Ciebie bardziej, żeby bilans był na zero.
I tak się szarpiesz strasznie, dręczona wyrzutami sumienia, ciągle odwlekasz w czasie. No a jak w końcu się odważysz i porzucisz na amen to zamiast ulgi czujesz niesmak. No i oczywiście zostajesz potępiona przez znajomych wszelakich- bo On taaaki dobry , a Ty taka jędza- tak Go skrzywdziłaś.
Koszmar


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
Gość





PostWysłany: Śro 12:22, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Seeni napisał:
Porzucanie było trudne. Niby już się wiedziało, że nic z tego nie będzie, niby ta druga osoba wkurzała Cię maksymalnie, niby już nic nie chciało się z nią mieć wspólnego ale.... No właśnie. Jak tu powiedzieć komuś, kto zrywał dla Ciebie nocą bzy i do śniadania podawał spumante, że masz go dosyć.?? Głupio tak jakoś. No i żaden czas nie jest odpowiedni- a bo to On ma egzamin, albo wywalili Go ze stancji, albo Go okradli. No Boga w sercu trzeba nie mieć, żeby do tego dokładać brak miłości. Może się odkocha? No ale oczywiście nie odkochuje się sam z siebie. No to trzeba Mu dać lekko do zrozumienia- " nie możemy spotykać się tak często", " już się dzisiaj umówiłam, " mam pilną robotę"...... A on nic. Nawet jakby gorzej, jakby czuł przez skórę, że to długo nie potrwa. I jest taki dobry jak anioł. Jakby cholera, ten poziom miłości zawsze musiał być constans- im mniej kochasz- tym Ciebie bardziej, żeby bilans był na zero.
I tak się szarpiesz strasznie, dręczona wyrzutami sumienia, ciągle odwlekasz w czasie. No a jak w końcu się odważysz i porzucisz na amen to zamiast ulgi czujesz niesmak. No i oczywiście zostajesz potępiona przez znajomych wszelakich- bo On taaaki dobry , a Ty taka jędza- tak Go skrzywdziłaś.
Koszmar


mogę się pod tym podpisać. dość złamałam serc, by nie wiedzieć, jaki to balast i jak się człowiek czuje po ....


Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Śro 12:28, 03 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 12:45, 03 Wrz 2008    Temat postu:

uwierzylam do tej pory w znikoma ilosc uczuciowych deklaracji w moim kierunku. wobec tych najmniej wiarygodnych nie mialam zadnych skrupulow, zwlaszcza jesli uczucia opieraly sie faktycznie na takich podstawach, jak je przedstawiano.
nieodwazajemnione uczucie nie ma racji bytu. informacja zwrotna z takim statusem uczucia, powinna je natychmiast niewelowac. wszelkie wyobrazenia osoby, ktore kaza nam ja kochac, jesli osoba ta nic do nas nie czuje, pryskaja natychmiast. warto uzmyslowic sobie, ze kochanie ma sens, jesli jest odwzajemnione... inaczej kochamy wyobrazenie osoby, z ktora byloby nam dobrze, gdyby tylko nas pokochala. wzajemnosc jest warunkiem koniecznym snucia wizji jakiejkolwiek milosci.

to jest bardzo proste, tylko moja umiejetnosc wyrazania sie precyzyjnie, nie rozwinela sie jeszcze wystarczajaco.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez slepa i brzydka dnia Śro 12:46, 03 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Śro 13:23, 03 Wrz 2008    Temat postu:

nieodwazajemnione uczucie nie ma racji bytu. informacja zwrotna z takim statusem uczucia, powinna je natychmiast niewelowac. wszelkie wyobrazenia osoby, ktore kaza nam ja kochac, jesli osoba ta nic do nas nie czuje, pryskaja natychmiast. warto uzmyslowic sobie, ze kochanie ma sens, jesli jest odwzajemnione...

święta racja Ślepa, żeby jeszcze to bylo takie proste w realizacji; ciężko zrezygnować z marzeń i uczuć, wielu ludzi woli łudzić się nadzieją, że jeszcze nie wszystko stracone, albo nie chce widzieć i uświadomić sobie tej prostej rzeczy, o której piszesz, że nieodwzajemnione uczucie nie ma racji bytu... zwłaszcza jeśli to uczucie było i dało szczęście, jakiego się nigdy nie znało. co więcej, może się okazać, że nieodwzajemnione już uczucie, choć nie ma racji bytu, nie opuszcza, nie odchodzi i nie gaśnie całymi latami; i wcale nie dlatego, że osoba kochająca nie ma świadomości bezsensowności swojego uczucia... może się też okazać, że kocha się kogoś tak bardzo, że gdy się okazuje, że ta osoba jednak po jakimś czasie chce rekoncyliacji, właśnie ta miłość i strach przed kolejnym zranieniem ową rekoncyliację uniemożliwia; można spotykać się z innymi mężczyznami, nawet kolejny raz wyjść za mąż, a i tak kochać tylko tę jedną jedyną osobę. uczucia i emocje tak bardzo często wymykają się kontroli rozumowej, że w sferze uczuć nic nie jest tak naprawdę proste... więc ciesz się, jeśli jest dla Ciebie, jesteś szczęściarą
Powrót do góry
bosska
Gość





PostWysłany: Śro 13:27, 03 Wrz 2008    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

nieodwazajemnione uczucie nie ma racji bytu. informacja zwrotna z takim statusem uczucia, powinna je natychmiast niewelowac. wszelkie wyobrazenia osoby, ktore kaza nam ja kochac, jesli osoba ta nic do nas nie czuje, pryskaja natychmiast. warto uzmyslowic sobie, ze kochanie ma sens, jesli jest odwzajemnione... inaczej kochamy wyobrazenie osoby, z ktora byloby nam dobrze, gdyby tylko nas pokochala. wzajemnosc jest warunkiem koniecznym snucia wizji jakiejkolwiek milosci.



eh, czyli nieodwzajemniona miłość nie ma racji bytu? i jest bezsensu? jak ktoś kogoś kocha bez wzajemności, to tak naprawdę kocha tylko swoje wyobrażenie o tej osobie?

chciałam tylko sprawdzić, czy dobrze zrozumiałam czy coś pokręciłam ....
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 13:30, 03 Wrz 2008    Temat postu:

jesli czlowiek moze usilnie przekonywac siebie, ze cos jest... moze kiedys, dla odmiany i swietego spokoju, przekonac siebie, ze czegos nie ma.

ale owszem, bardziej to logiczne, niz proste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 13:30, 03 Wrz 2008    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

, ze kochanie ma sens, jesli jest odwzajemnione... inaczej kochamy wyobrazenie osoby, z ktora byloby nam dobrze, gdyby tylko nas pokochala. wzajemnosc jest warunkiem koniecznym snucia wizji jakiejkolwiek milosci.

Pozwolę sobie się nie zgodzic. Moje najcenniejsze miłości to te nigdy nie spełnione.Miłość odwzajemniona to początek końca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 13:31, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Podejrzanie często zgadzam się ostatnio z zadziorą Think
Świadomość sytuacji, logika czy zdrowy rozsądek nijak mają się do emocji.
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 13:37, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Seeni, czyli to tak, jak z dieta... kobity podnieca najbardziej dazenie do rzeczy niemozliwych

anima, a jesli Twoje emocji Cie niszcza, to pozwalasz sobie tak sie staczacz, czy dochodzisz do wniosku, ze albo Ty, albo Twoja niespelniona milosc?? jesli umierac, to moze w imie czego wznioslejszego....

bosska, mozesz to interepretowac, jak tylko masz ochote.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:53, 03 Wrz 2008    Temat postu:

..nie jestem pewna, co do uczucia nieodwzajemnionego.. wydawało mi się, że kochałam faceta, który miał mnie w nosie.. w liceum.. może to i dawno, ale fakt, że on nic do mnie nie ma nie zmienił mojej fascynacji.. co więcej, rozbudził raczej potrzebę "stawania na głowie", żeby dopiąć swego.. Dopiero moja "przyjaciółka" skutecznie wybiła go z mojej głowy i wyrwała z serca, kiedy doszły mnie słuchy, że oni mają się ku sobie... Dopadła mnie złość i rozgoryczenie, ale nie dlatego, że on mnie nie chciał.. raczej dlatego, że ona tak bardzo mnie zawiodła.. Do tej pory żyłam nadzieją, pełna energii i chęci do walki o jego zainteresowanie..jak ostatnia idiotka.. Bardzo zakochanej kobiecie może pomóc wstrząs..szok.. coś, co odbierze nadzieję i rozczaruje.. ale każda kobitka ma inny zakres tolerancji na takie wydarzenia..ale metoda prób i błędów można w końcu "złamać" jej serce...

padło takie stwierdzenie, że lepiej być porzuconą niż porzucić.. Oczywiście, że tak.. bo porzucanie wiąże się z pełną i całkowitą odpowiedzialnością za swoje decyzje i za życie drugiej osoby.. a jeżeli te decyzje okażą się złe?
Poza tym nikt nie lubi być sprawcą czyjegoś cierpienia.. a jednak czasami nie ma innego wyjścia..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 14:01, 03 Wrz 2008    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

anima, a jesli Twoje emocji Cie niszcza, to pozwalasz sobie tak sie staczacz, czy dochodzisz do wniosku, ze albo Ty, albo Twoja niespelniona milosc?? jesli umierac, to moze w imie czego wznioslejszego....

Dlaczego ktoś miałby się staczać?
Po prostu, nie jest już szczęśliwy [jeśli był].
Mało to ludzi nieszczęśliwych? I żyją. I nie staczają się. I nie skaczą z dachu. Ot, spokojnie przemijają razem ze swoim brakiem szczęścia.

...mateczka... napisał:

bo porzucanie wiąże się z pełną i całkowitą odpowiedzialnością za swoje decyzje i za życie drugiej osoby.. a jeżeli te decyzje okażą się złe?
.

Jak można brać odpowiedzialność za poczynania drugiego, dorosłego, pełnosprawnego człowieka? Cokolwiek uczyni, zrobi to wyłącznie na własną odpowiedzialność.
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 14:08, 03 Wrz 2008    Temat postu:

oj niedoslownie staczac... tylko smutniec i cierpiec. oczywiscie fajna taka melancholia, ale ja bym tak dlugo nie przezyla.

przezywalam kiedys, po latach, nawrot milosci, ale innej niz pierwotna. milosci swiadomej. takiej, ktora nie moze sie spelnic ale jednak trwa. ucieszylo mnie, ze pomimo wszelkich okolicznosci zywie takie uczucie. chociaz to tez cos innego...

milosci, ktora uskrzydla mowie tak.
tej, ktora przynosi cierpienie mowie pass.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
Gość





PostWysłany: Śro 14:08, 03 Wrz 2008    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:


bosska, mozesz to interepretowac, jak tylko masz ochote.


aaaaa dziękuję.

nie wiem, jak można negowac istnieje czyjejś miłości. miłość to miłość i tyle.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin