Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

..wanna see Hell?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Travel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
franek kimono
woźny na kartoflisku


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 178 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:18, 04 Kwi 2009    Temat postu:

mateczka, zaczepista ta fota

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:01, 05 Kwi 2009    Temat postu:

glus napisał:
Licze na zdjecie mateczki na sloniu.
Jesli nie bedzie zdjecia mateczki na sloniu to nie bede czytal nic na tym topiku Not talking


Odpowiadając na Glusiowe życzenie.. cóż, jak użyjesz wyobraźni to i słonia tam zobaczysz.. Blue_Light_Colorz_PDT_02
Ten, kto ma aparat zaklina rzeczywistość.. niekoniecznie siebie..

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dzisiaj jedziemy z Jaipuru do Pushkaru..
Droga tak nędzna, że nawet jadąc poduszkowcem nie trudno by było o powybijane zęby..Jechaliśmy powoli mijając ten sam co zwykle smutny obraz biedy i pustkowia. Śmiech na ustach wzbudził autobus jadący off-roadem przez, trwające z 10 lat już pewno, roboty drogowe..

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie ma tu rzeczy niemożliwych, ale z pewnością są nieprzewidywalne. Nie ma odważnego turysty na planowanie czegokolwiek, bo te plany nie są nawet pozornie realne’ Generujemy je dla naszego świętego spokoju i poczucia bezpieczeństwa, że nasza najbliższa przyszłość poukładana..
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
..kobiety w barwnych sari noszą na głowach miski pełne żwiru, piachu, kamieni i wyrzucają kilka metrów dalej. ‘Dumnym’ narzędziem do ładowania piachu jest motyka. Wszystko to niespotykany dla nas obrazek. Z jednej strony uderza nas sam strój robotnicy, z drugiej robota jaka wykonuje. Kilku mężczyzn stoi obok i… tradycyjnie.. mają trzy godzinną sjestę. Jadąc dalej widzę zabite dechami, chylące się ku ziemi lepianki, namioty pokryte słomą i blachą trzymającą się dachu dzięki kamieniom. Wszystko jest jakby nieskończone. Zasadniczo, to co potrzebne im do życia znajduje się w zasięgu wzroku, ale to czasy średniowiecza. Fryzjerzy cieszą się ogromną popularnością. Co kilkadziesiąt metrów stoją przy drogach. Ich ‘salon’ to lustro przytwierdzone do drzewa przed którym stoi rozlatujące się krzesło obklejone taśmą klejącą. Fryzjerskie narzędzia są proste: jedne nożyczki, jeden grzebień, puszka z wazeliną i spryskiwacz z wodą, pewno z pobliskiego bajora, w którym śmieci kwitną już kolejny sezon. Golibrody mają dodatkowo brzytwę i krem do golenia. Bardziej ‘wypasione salony fryzjerskie’ to takie niby-garaże, małe budki na nóżkach. Wszędzie wokół piętrzą się góry śmieci przed którymi buszują dzikie świnie i bezpańskie psy a kobiety załatwiają tamże swoje naturalne potrzeby. Domyślam się już, skąd ta tajemnicza kultura jedzenia prawą ręką. Po prostu lewą się wycierają. Niewiele dalej mężczyzna stojąc na wprost ulicy, załatwia się zupełnie nie zwracając uwagi na ludzi, których wkoło jest mnóstwo. To był koniec pierwszego tygodnia tak więc podobne obrazki nie stanowiły już większego zadziwienia.

Wjeżdżamy do Pushkaru.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Wjeżdżamy do Pushkaru - świętego miasta Hindusów oddalonego od Ajmeru jakieś dwadzieścia kilometrów. Jest to miasteczko z jedną tylko ulicą główną i labiryntem maleńkich, wąskich uliczek między kamienicami i świątyniami. Drogi są ubite, piaszczyste, czasem kończą się kawałkiem osmolonego betonu lub kamieniami. Z boku, między uliczką a domem ciągnie się pełny, prowadzący rozbudowany, prywatny ekosystem rynsztok. Miasteczko zbudowane jest wokół świętego jeziora do którego z kilku stron prowadzą szerokie, kamienne schody. Trasa pielgrzymek duchowych prowadzi tu od świątyni Brahmy, gdzie dostaje się od ‘naganiaczy’ świeże kwiaty, które przy błogosławieństwie Holy mana należy wyrzucić do jeziora. Kwestia zapłaty za tę ‘szopkę’ stanowi również zagadnienie. Najlepiej od razu z góry zadeklarować cenę i nie dawać za dużo. To kolejna gra Hindusów, zabawa emocjami turystów. ‘No bo jak to? Nie zapłacisz za błogosławieństwo dla twojej matki?’. A ile taka ‘prywatna’ audiencja u Holy mana, jego błogosławieństwo i modlitwa o zdrowie dla twojej rodziny może być warta? Dla mnie warta była 100 rupii, bo było to wydarzenie na miarę kolejnego przedstawienia. Przerost formy nad treścią, zwłaszcza jeżeli niekoniecznie wierzysz w to wszystko. Cóż, za karę Holy Man nie pobłogosławił mojej praciotki. Zresztą jakie to ma znaczenie skoro i tak bąka coś nad głową w sobie tylko znanym języku. Równie dobrze może wymadlać dla mnie alergię na arbuza i swędzenie skóry.

Jedziemy od razu do biura safari i, koniec końców siedząc w zakurzonym pomieszczeniu na starej, samochodowej, obdartej kanapie, kupujemy przejażdżkę na wielbłądzie w pakiecie z kolacją na pustyni i pokazem tańców ludowych. Brzmi nieźle. To teraz realia..
…byliśmy w grupie czterech osób i tłukliśmy się na tym twardym zwierzu dwie godziny w jedną stronę. Poza monotonią widoku miałam tylko własne myśli za towarzystwo, bo mój Camel-boy nie mówił po angielsku a reszta towarzystwa została daleko z tyłu. Pustynia okazała się ogromnym terenem pokrytym karłowatą roślinnością i wyschniętą trawą, którą nie pogardzały tamtejsze kozy. Sucho było jak pieprz i na nic pożywniejszego nie mogły liczyć.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy, minąwszy marną wioskę pełną małych, brudnych dzieci biegających półgoło po okolicy i kobiet w błyszczących strojach, dotarliśmy na miejsce robiło się już ciemno. Chłopcy, którzy z nami jechali zaczęli rozpalać ognisko i preparować, mój pożal się boże, obiecaną kolację. Czekaliśmy tak ze dwie godziny, kiedy nareszcie pojawiła się trupa taneczna. Trzy kobiety i czterech może pięciu mężczyzn. Wszyscy cyganie. Tancerki w kolorowych strojach pokazywały ludowe figury do dźwięków wydobywających się z bębnów i fujarek na których grali panowie. Nie było w tym żadnego rytmu, ale grunt, że coś się działo. Gibkie ciała dziewcząt wyginały się na wszystkie strony i gdyby miały długie nogi i ręce z pewnością zawiązałyby się w kokardę.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Fakt, że to co zrobiła ze swoim ciałem godne było podziwu.. na wszystkich zrobiła wrażenie.. gibka nieco.. d'oh!
nie wiem dlaczego, ale po wycieczce ta kamasutra się też za mną tłucze..

Każda, w świetle dużej żarówy przytwierdzonej do butli gazowej, wykonała po kilka układów i mogliśmy wreszcie zjeść to, co nam podano. Ze wszystkiego zjadliwe były tylko kartofle i chapatti. Fasolę też bym zjadła gdyby nie to piekielne światło, które ukazało moim oczom kompozycję na talerzu. Szybko okazało się, że w zasadzie nie jestem głodna. Na szczęście ekipa zaopatrzyła nas w piwo. To mi wystarczyło, żeby spojrzeć na tę całą prowizorkę przez różowe okulary. Było pięknie. Kiedy trupa skończyła tańczyć zrobiło się cicho. Opowiedzieli nam historię swoich smutnych i biednych żyć, którą pewno opowiadają wszystkim, budząc zadumę albo zniechęcenie. Wyciągnęli kapelusz po tipy i poszli. Niebo czarne, tętniące życiem miliardów jasnych gwiazd. Byliśmy na środku pustkowia, jedliśmy kolację z niewiadomo czego i oglądaliśmy przedstawienie. Po trzech piwach nawet się do niego przyłączyliśmy. Czego chcieć więcej w nieplanowany wieczór wśród całkiem nieznanego. Wracaliśmy krótszą trasą wiodącą obok namiotowiska koczowników. Tam też mieszkają ludzie..

Fajnie, że Wam się podoba..


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Nie 17:48, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szb
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1206 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:23, 05 Kwi 2009    Temat postu:

jeszcze 20 stron i kupuję tę książkę

Cena nie gra roli



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:29, 05 Kwi 2009    Temat postu:

..nie szydź!!!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szb
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1206 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:35, 05 Kwi 2009    Temat postu:

kiedy Ty się byczyłaś miesiącami w Indiach, kiedy te wszystkie dni pławiłaś się w luksusach i opłacałaś chłopaczków na posyłki to ja ... to ja, w tym czasie spoważniałem.

Nie szydzę.

Ale zdjęcia to mogłaś lepsze znajść na tych googlach


ps. Super Blue_Light_Colorz_PDT_02
Czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:40, 05 Kwi 2009    Temat postu:

..obok zdjęć mogłabym pewno też niejeden ciekawy tekst znaleźć w googlach.. Blue_Light_Colorz_PDT_02

..poza tym mamy chyba nieco inne pojęcie o znaczeniu słowa 'spoważnieć'..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:47, 05 Kwi 2009    Temat postu:

Mati naprawdę bardzo ciekawe to co piszesz , wklejaj więcej fotek jeżeli możesz
A byłaś w górach ?

Taniec indyjski jest niesamowity , chyba nikt nie ma takiej plastyki rąk i gestów jak oni


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:06, 06 Kwi 2009    Temat postu:

.."Halo Miss.. madamme.. your taxi is coming.. "

..Halo Miss.. madame.. your taxi is coming..
Chłopak w recepcji wyrwał mnie z zadumy. Rozejrzałam się ospale po holu. Na schodach spali boye hotelowi. Każdy z nich miał swój stopień. Hinduscy chłopcy są bardzo mali, mogli zatem wymościć sobie wygodną miejscówkę. Od ich sporej części ja sama byłam wyższa. Są ‘niesmaczni’ i wyglądają na brudnych. Ich skóra wydziela nieprzyjemny, ostry zapach. Twarz dekoruje klasyczny wąs a czubek głowy wieńczy wystylizowana fryzura zalizana brylantyną. ‘Na czasie’ wydają się być starsi, utlenieni na ryżo Hindusi. Zwyczajowo chodzą w koszulach z kołnierzami, zapinanymi na guziki a w zależności od wieku i roli społecznej noszą spodnie z kantem albo dżinsy. Taki elegancik przechodząc obok charka, pluje i beka, żeby za moment wyjąć brudny grzebień z kieszeni spodni i uporządkować przed lustrem niesforne kosmyki, albo staje przy murze na ulicy i załatwia bez żenady i skrępowania dowolnie wybraną potrzebę fizjologiczną, która przecież dla nikogo nie stanowi zagadki. Ciekawe jakby zareagowali gdybym ja też przykucnęła na środku chodnika? Z uwagi na taki stan rzeczy miałam dużo czasu i niczym nie rozproszonej uwagi, żeby spacerem zwiedzać ulice i zaułki. Dopiero tam widać w jaki sposób funkcjonuje cały ‘bezsystem’. Dopiero w tych skupiskach ludzi, w barach przyulicznych, w sklepikach, w świątyniach można faktycznie poczuć prawdziwy, indyjski klimat. Znowu zamknęłam oczy, bo tekst ‘taxi is coming’ czasu indyjskiego oznacza jeszcze z pół godziny drzemki..


W Pushkarze mieliśmy plan spędzić trzy dni. Następnego ranka wstaliśmy koło 10-tej i poszliśmy na śniadanie. W wielu hotelach restauracje zaaranżowane były na dachach, co oznaczało powietrze.. uhm.. świeże, słońce i ciepło. Były to przyjemne miejsca z kilku powodów. Po pierwsze, nie było tylu ludzi wkoło, co dawało upragnione poczucie prywatności i przestrzeni a po drugie nie było duchoty i smrodu. W zamian jedliśmy pospołu z mrówkami. Widoki z tych tarasów były bardzo różnorodne. Czasami patrzyliśmy na dachy innych obskurnych domów i wymyślaliśmy szczątkowe historie ludzi tam mieszkających, czasami trafiał się widok na rozległą przestrzeń. Gdzieś w dali majaczyła jakaś góra a przedgórza usłane były sadami róż. Resztę uzupełniał widok wyschniętych traw, karłowatych krzaków i dróg do nikąd kończących się w połowie..

Po śniadaniu wylegaliśmy w miasto. Krążyliśmy po tych uliczkach, opędzaliśmy się od nachalnych handlarzy i wdychaliśmy zapach ludu. W małych miasteczkach takie wycieczki są kapitalne. Czuliśmy się jednak nieswojo, bo wszyscy przyglądali się nam - białym niemal tak, jak my reagowaliśmy kiedyś na widok murzyna spacerującego po ulicy. Można poczuć się albo jak gwiazda filmowa albo jak małpa w zoo. Wszystko znajduje się w zasięgu wzroku. Można wejść w ślepą uliczkę i zgubić się w niej odkrywając kolejne tajemnice bożków pochowanych w labiryntach świątyń. Jadaliśmy w różnych miejscach. Począwszy od restauracji hotelowych, poprzez zwykłe restauracyjki po stoiska na ulicach. Te ostatnie były spotkaniem z prehistorią. Gość sprzedawał jajecznicę na swoim wózku na którym zainstalował palenisko z umieszczonym na nim wokiem. Co jakiś czas dorzucał opał do ognia i podtrzymywał temperaturę smażenia. Nie miał biedak problemu kiedy wysiadała elektryczność, co zdarzało się nagminnie. Był całkowicie samowystarczalny. Na jajecznicę się nie skusiłam, ale pierożki samosa wyjątkowo mi smakowały. Dwa kosztowały całe 10 rupii. Było to kruche ciasto z farszem z kartofli, pomidorów, chilli i przypraw smażone w głębokim oleju. To było naprawdę smaczne, zwłaszcza ze słodko-kwaśnym sosem również doprawianym chilli.. Były jeszcze kotleciki kartoflane nadziewane cebulą, czosnkiem i świeżym imbirem podawane z sosami. To też kosztowało 10 rupii. Było równie wyśmienite co samosy. Nigdy wcześniej kartofli w takim wydaniu nie próbowałam.

Tego dnia postanowiliśmy zajrzeć do jednej z kilku knajpek przy drodze, która otworzyła przed nami podwoje do ogrodu. Weszliśmy, rozejrzeliśmy się po okolicy i wybraliśmy miejsce przy biurku szkolnym, tuż pod drzewem. Na przeciwko stała sympatyczna altanka ze słomianym dachem poprzetykanym brudnymi kolorowymi lampkami. Z jednej strony odpadły kawałki więźby i tak zostały ‘odpadnięte’, dyndając nad głowami gości.


Słońce jak zwykle mocno grzało i mieliśmy szczęście, że to jedyne już miejsce pod drzewem było puste. Niedaleko przycupnął jakiś mężczyzna i kruszył coś, co przypominało krowie placki. Nie mogłam znaleźć odpowiedzi na pytanie co on u diabła robi, do czasu kiedy nie podpalił ich i nie zaczął znosić innych śmieci z okolicy. Po prawej stronie na środku ogrodu łazienka.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Po hindusku: ‘sracz’. Kiedy był wolny drzwi stały otworem. Przed wejściem umywalka, która niestety nie była podłączona do wody.. Zachęcający obrazek. Czystsza czułam się nie myjąc rąk wcale.
W tle płyta Boba Marleya, nie bez powodu zresztą. Kiedy przyszedł kelner, zapisał nasze zamówienie zapytał czy mamy ochotę na haszysz. 900 rupii za 2 i ½ grama.. Postanowiliśmy się zastanowić, skonsultować temat z naszym kierowcą i wtedy zadecydować. Tymczasem po raz kolejny dostaliśmy danie, którego smak długo zapamiętam..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Pon 12:59, 04 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:09, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Stalowy napisał:
Mati naprawdę bardzo ciekawe to co piszesz , wklejaj więcej fotek jeżeli możesz
A byłaś w górach ?

Taniec indyjski jest niesamowity , chyba nikt nie ma takiej plastyki rąk i gestów jak oni


..niestety nie byłam w górach, bo czas mi nie pozwolił.. w przyszłym roku pojadę..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bea.ta
apiratka


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:17, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Od razu na 2 m-cę

Świetnie mi się czyta Nie trać czasu i nie dozuj tak tej przyjemności )))

ps. wyjątkowo czysto wyglądasz na tym zdjęciu, to chyba początek podróży 050


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:47, 06 Kwi 2009    Temat postu:

dlaczego na tych zdjęciach kolor biały jest niebieski?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
pół żartem / pół serio


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 14556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1225 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:22, 06 Kwi 2009    Temat postu:

super ....

[quote="mateczka"] Niebo czarne tętniące życiem miliardów jasnych gwiazd.[/qoute]

:hamster_beautiful:

mateczka napisał:
Byłam na środku pustkowia, jadłam kolację i oglądałam cyrk..Po trzech piwach nawet się do niego przyłączyłam.. czego chcieć więcej w nieplanowany wieczór całkiem Nieznanego..


cyrk w sensie ..słonie , akrobaci , klowni czy ... "cyrk na kółkach " ?

mateczka napisał:
Znowu zamknęłam oczy, bo tekst ‘taxi is coming’ czasu indyjskiego oznacza w jeszcze ze pół godziny drzemki..

hahaa.. dobre

mateczka napisał:
Postanowiliśmy się zastanowić, skonsultować temat z naszym kierowcą i wtedy zadecydować.

i co ..? i co.. ? Blue_Light_Colorz_PDT_17 Rolleyes (2)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
pół żartem / pół serio


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 14556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1225 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:23, 06 Kwi 2009    Temat postu:

..co jak co ... ale coca-colę ..to i na końcu świata ( eee chciałam powiedzieć .. w piekle ..hehehe.. ) można się napić !!!!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agniecha dnia Pon 18:30, 06 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
pół żartem / pół serio


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 14556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1225 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:25, 06 Kwi 2009    Temat postu:

bobro napisał:
dlaczego na tych zdjęciach kolor biały jest niebieski?


..bo nie różowy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:19, 06 Kwi 2009    Temat postu:

beata napisał:
Od razu na 2 m-cę

Świetnie mi się czyta Nie trać czasu i nie dozuj tak tej przyjemności )))

ps. wyjątkowo czysto wyglądasz na tym zdjęciu, to chyba początek podróży 050


pod warunkiem, że pojedziesz ze mną.. Blue_Light_Colorz_PDT_02

dlaczego niebieskie?.. no nie wiem.. może, bo taka była tam poświata? a może, bo niebo faktycznie miało kolor niebieski?.. Anxious ale najbardziej prawdopodobne jest to, że dałam ciała z trybami w tym tępym aparacie.. Not talking

agutka..
więc w temacie trawki, to drugiego dnia, kiedy wieczorem wróciliśmy do hotelu, tuż przed wejściem przywitał nas nasz genialny kierowca i zaprosił na dach. Co to był za dach!!! Cwaniak

jest cola, ale butelki są używane od lat 80-tych Brick wall



zrozumiałam dlaczego oni w większości, chodzą tam non stop na haju.. bo bez tego tam jest po prostu bez sensu.. Think

..i tylko kiedy suniesz wąską uliczką, nie ważne o jakiej porze dnia, dopada Cię słodkawa, przyjemna woń naturalnych ziół..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:24, 06 Kwi 2009    Temat postu:

To może coś żywszego.. Blue_Light_Colorz_PDT_02

..sześć stosów poukładanych w dwóch rzędach. Przyglądam się bardziej i ciałem wzdryga zimny dreszcz. Co to? Takie białe i gładkie? Co to tam miedzy palącymi się drewnami? ..To było to, co myślałam, że było ale za żadne skarby nie chciałam, żeby to się naprawdę tym stało.. Nie mogłam jednak oszukać zmysłów. Odpowiedź padła z boku: tak, to jest czaszka.. Nagle miejsce to nabrało innego wyrazu.
Dotarliśmy tu błądząc w wąziutkich na jedną osobę uliczkach, ocierający się o krowy, ludzi, brnący przez niekończące się ilości śmieci i odchodów.. Kiedy cudem dotarliśmy nad rzekę ruszyliśmy w górę nurtu. Spacer był jak każdy, zadziwiający. Każdy metr schodów i podestów po których szliśmy wzdłuż rzeki stanowił kadr szokującego filmu. Najpierw kobiety rozkładają na brudnej ziemi świeżo wyprane kolorowe fatałaszki, obok spaceruje spokojnie krowa, ładując się z gracją w barwną ‘rabatkę’. Na schodach siedzi małpa a poniżej kilka metrów dalej spacerują kozy. Jacyś mężczyźni się kapią, inni ćwiczą jogę. Jakieś kobiety piorą ubrania a kilka metrów dalej inny mężczyzna spławia swoje krowy. Na jednym z podestów starszy facet układa krowie placki na słońcu. Podobno niezłe na opał. Ale trzeba im przyznać, że idealnie okrągłe są i równych rozmiarów.
1.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
2.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
3.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
4.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
5.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
6.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
7.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Hello, you wanna boat? I have cheap boat.. „No Sir, thank you”.. poszliśmy dalej. W pewnym momencie droga zakręciła ku górze a kiedy weszłam na taras wychodzący na ‘plażę’ oczom moim ukazał się dziwny obrazek..
..sześć stosów poukładanych w dwóch rzędach…
Kiedy tak błądziłam wzrokiem po tych stosach podszedł do mnie młody chłopak i zaczął opowiadać o ceremoniach pogrzebowych. Było to miejsce kremacji. Okrutne, mroczne, coś jak fabryka popiołów.. W tym miejscu kremacje trwają cały czas, non stop palą się tu ludzie. To najpopularniejsza Ghata w mieście Varanasi – Manikarnika . Najpierw nieboszczyk ‘przeżywa’ uroczystości pogrzebowe odbywające się w świątyniach, potem ciało zostaje przyniesione nad Ganges, do miejsca wyznaczonego dla kremacji. W tym momencie rodzina może już wracać do domów, a ciało pozostaje w rękach palaczy. Ciało leży na drewnianej płaskiej konstrukcji, obsypane kwiatami i oblane świętymi olejkami. Palacze obmywają nieboszczyka w świętych wodach Gangesu po czym wrzucają go na jeden z sześciu stosów. Jeśli rodzina zmarłego jest zamożna to ciało pali się na stosie z dobrego drzewa i trwa to ze dwie i pół godzinki. W przeciwnym razie trwa to ze trzy, cztery i ciało niekoniecznie dopala się całe. Słuchając tych opowieści spojrzałam na jeden ze stosów, na którym podobno już się dopalało, w oczy ‘wpadły’ mi nogi, zakrwawione mięso czerwone, skwierczące w niemrawym ogniu. Biedny musiał być za życia a teraz jego nogi zasilą ekosystem świętej rzeki.. Nasłuchałam się dość i napatrzyłam na ten cały proces od A do Z i cały czas nie mogę wyjść z zadziwienia. W zasadzie z szoku z zadziwienia w jakie można wpaść..Wróciliśmy drogą prowadzącą między stosami piętrzącymi się drewna, wśród drwali tnących siekierkami ogromne pnie. Nie minęło parę matrów: Hello , Wanna boat? I wszystko zaczęło się od nowa..
..nie wiem jak ocenić i opisać swoje emocje związane z tym miejscem. Było w nim coś fascynującego. Duch oczyszczony świętym ogniem ulatuje do Nieba.. Było w tym widoku coś, co przyciągało, mimo że z naszej perspektywy okrutny, krwawy, makabryczny, barbarzyński ale nie mogłam przestać się przyglądać. I nie było w tym ani smutku, ani żalu.. raczej ciekawość. W końcu przecież nigdy wcześniej nie widziałam czegoś podobnego na żywo i z tak bliska..


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bea.ta
apiratka


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:53, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Jadę 050
Zdjęcia nie oddają ubóstwa, syfu i zapachu ( ) o którym piszesz.
Stare budownictwo, w tle kolorowi Indianie ( bo z Indii )i ten zwierzyniec w centrum miasta 050 + klimat
Hmm a dokumentację z ceremonii palenia zwłok jakąś posiadasz ? Robiłaś wtedy zdjęcia czy nie czułas takiej potrzeby ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:01, 06 Kwi 2009    Temat postu:

No i ta łatwa dostępność trawki ...w promocyjnych cenach
Echh....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:41, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Mati byłaś tu ?

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:53, 07 Kwi 2009    Temat postu:

Stalowy napisał:
Mati byłaś tu ?


..nie mogłoby mnie tu nie być..

..wczoraj kolega z pracy zadał mi bardzo trudne pytanie, mianowicie co mi się najbardziej podobało. Ponieważ Indie wzbudzają mnóstwo sprzecznych emocji pochodzących z dwóch skrajnych biegunów a mających swoje źródło w kulturze w jakiej żyję. Z uwagi na mnóstwo sprzeczności jakimi się rządzą trudno, choć pewno nie niemożliwie, jest znaleźć krótką i jednoznaczną odpowiedź na takie pytanie. Po chwili jednak znalazłam słowa dla swoich wszystkich emocji, taki wspólny mianownik.. Najbardziej podobało mi się moje zdziwienie. Było tak inne od tego, które spotyka mnie w życiu tutaj, poukładanym, przewidywalnym, zaplanowanym. To zdziwienie Indiami było tak silne, że ogromną rozkoszą upajałam się nim. Wręcz zaszokowało mnie moje własne zdziwienie. Raz pozytywne, raz negatywne.. ale nawet to negatywne można szybko załagodzić i próbować nie oceniać niczego, co takie złe emocje wzbudza. To cholernie trudne – nie oceniać. To jak w buddyzmie jedną z ‘wejściowych’ do odpoczynku jest nie myśleć o niczym.. Jak można o niczym nie myśleć? Wydaje się, że przecież zawsze może znienacka wpaść ci do głowy jakaś niezaplanowana myśl i tak się dzieje cały czas.. Czasami pomagało mi stwierdzenie, że ‘tak po prostu jest i koniec’.. ale to i tak trwało krótko, bo już za moment dopadały mnie pytania: ale dlaczego tak jest?, jak oni odbierają to i owo?, jak nie przeszkadza im ten śmietnik i smród w którym żyją? i tak dalej..
Nawiązując do tematu jednak.. Zdziwienie Taj Mahalem było jednym z tych, które zapamiętam na 110%.. Bardzo słusznie został uznany jednym z cudów świata. Jest po prostu piękny i ogromny a jego zbudowanie kosztowało dużo więcej niż mnóstwo kasy. Kosztowało życie wielu ludzi. Dwadzieścia tysięcy robotników z całego kraju, rzeźbiarzy, malarzy, artystów, kamieniarzy i wielu innych przez dziesięć lat budowało to sanktuarium. Dzięki niemu miasto Agra nazywane jest Miastem Miłości. Taj jest pomnikiem stworzonym na cześć wielkiej miłości cesarza Shahjahana do cesarzowej Mumtaz Mahal, która umarła w połogu, rodząc kolejne dziecko mężowi. Niesamowite jest to, że marmurowe ściany pomnika udekorowano tysiącami szlachetnych kamieni i ozdobiono złotem, których nie widać gołym okiem. Dopiero w świetle latareczek iskrzą się i mienią w oczach niepoliczalne ilości błyskotek. Jest to jedno z najczystszych miejsc, bo tu się zwyczajnie dba o porządek, więc jak chcą to potrafią..
..no i wkoło dzikie tłumy ludzi. Wszędzie pełno wszystkich.. Żeby wejść do środka trzeba najpierw odstać w kolejce po bilety. Turyści mają to szczęście, że dla nich kolejka jest osobna, ale i płacą dużo więcej za wejście. 750 rupii, podczas kiedy miejscowi tylko 50. Z biletem trzeba ustawić się do kolejnej kolejki. Tu nastąpił podział na kobiety i mężczyzn. Przejście prowadzi przez detektory metali, tak więc trzeba liczyć się z obłapiankami przez strażników i... strażniczki.. a dalej to już tylko jedno wejście przez zbudowane z czerwonego marmuru łukowate bramy i oczom ukazuje się obraz wypisz-wymaluj z kalendarza..

(e> jeszcze taka ciekawostka.. te cztery wieże, które stoją wkoło pałacu zostały tak ustawione, żeby w razie trzęsienia ziemi nie spadły na sanktuarium.. a ów cesarz miał jeszcze pomysł taki, żeby po drugiej stronie rzeki postawić lustrzanym odbiciem drugi taki sam tylko z czarnego marmuru, dla siebie.. Jednak syn jego wtrącił ojca do lochów, bo drugi Taj byłby po prostu za drogi.. Cesarz do smierci siedział w więzieniu a po śmierci znalazł się w Taj Mahal razem ze swoją żoną..)

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Beata, napisałaś, że nie widać brudu.. właśnie tego się obawiałam sama oglądając zdjęcia i to właśnie z powodu zdjęć nie byłam przygotowana na to, co zobaczyłam. Zdjęcia nie oddają brudu, ale dla przykładu i potwierdzenia moich słów coś pokażę..
To jak widać jest pociąg. Odległość 200 kilometrów pokonywaliśmy przez pięć godzin. Krzesła wygodne i to jest jedyna pozytywna rzecz.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Z tej perspektywy wszystko z tym pociągiem jest okej, ale……..
..z tej wygląda on już nieco inaczej. A tak cieszyłam się nad możliwość zwiedzania przez okno okolicy jadąc wygodnie pociągiem..

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Nadmienię, że tak jest właśnie ze wszystkim. Pokażę jeszcze kilka fotek na których śmietnik wszechobecny będzie dobrze widoczny.. Inna kwestią jest fakt, że nad Gangesem, skąd są właśnie zdjęcia poprzedniego posta, w ciągu dnia niektórzy ogarniają okolicę lejąc wodę zaczerpniętą z rzeki na schody i spychając do niej śmieci.. czyli papiery, plastikowe butelki i siatki, pojemniki jednorazowe, zwierzęce kupki.. czasem i ludzkie.. I o ile z daleka rzeka wygląda imponująco o tyle z bliska…

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Wto 13:11, 07 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Travel Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
Strona 2 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin