Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niepełnosprawni - inne traktowanie
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Śro 14:55, 28 Mar 2007    Temat postu: Niepełnosprawni - inne traktowanie

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pon 9:40, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Śro 15:43, 28 Mar 2007    Temat postu: Re: Niepełnosprawni - inne traktowanie

niebieski napisał:

Nie zgodzę się z lepszym traktowaniem niepełnosprawnych w przypadku gdy ich sprawność nie ma żadnego znaczenia dla poniesionej przez nich straty, czy też zysku. Jeżeli ktoś jest niepełnosprawny to jest na pewno pokrzywdzony przez los, ale czy to oznacza, że należy im tą krzywdę wynagradzać na innych polach nie związanych z ich sprawnością?


Napisze Ci tak - nie jestem zwolennikiem dawania ryby (tym bardziej, ze slepa juz je sobie wziela Tongue out (1)), ale wedki. Taki typ myslenia jaki prezentujesz/nie prezentujesz w prostej linii prowadzi do poczucia krzywdy i wykrzyczenia przez pelnosprawnych, ze nam tez jest kur***a ciezko, z czym wielokrotnie sie spotykam. Ale to nie w tym rzecz.
Jezeli czyjas niepelnosprawnosc nie moze mu zapewnic podobnych warunkow zycia czy najzwyklejszego odczuwania (a o takim przypadku byla mowa wczesniej), to uwazam, ze psim obowiazkiem drugiego czlowieka jest pomoc w dojsciu do tego.

Znowu mam miliony mysli w glowie, wiec napisze krotko - nie, nie pomoglabym wygrac konkursu, jezeli praca odbiegalaby poziomem.
Ale sugerujac uczestnikowi, ze np. powinien wiedziec, ze takie konkursy maja tez niepelnosprawni spycha sie ich od razu na margines, prawda?
Absolutnie nie twierdze, ze Ty bylbys w stanie tak zrobic czy powiedziec. Ale takie sa realia i tak wyglada zycie.

Za starosc i niepelnosprawnosc jestem gotowa dac sie zabic lub tez jedynie obrazic. Tongue out (1)
Uwazaj...
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:46, 28 Mar 2007    Temat postu:

Brak podjazdów i odpowiednich elementów infrastruktury ułatwiających życie niepełnosprawnym jest w naszym kraju żenujący. (Za mało powiedziane). Tak samo z pracą. Niepełnosprawny nie dosyć, że pokrzywdzony przez los ma zawsze pod górę.
Co to za kraj w którym tak się bez przerwy wałkuje temat aborcji, a potem wszyscy wszystkich mają w dupie?
Nie jestem zwolennikiem państwa socjalnego bo nie wierzę już w bajki.
Jednak skoro my, ludzie jesteśmy tacy humanitarni to chyba powinno nas być stać na to by ułatwić życie niepełnosprawnym?
Co do traktowania - myślę, że mam podobne zdanie do Niebieskiego.
Sami wiecznie powtarzamy - są przecież tacy sami. Więc dlaczego traktować ich inaczej?
Na space był dział niepełnosprawnych. Nieraz tam wchodziłam sobie poczytać. Ci ludzie są często mądrzejsi od nas. Poprzez swoje doświadczenia mają o wiele głębsze przemyślenia. Naprawdę ich podziwiałam.
Pisząc to zupełnie odcinam się od tematu obok.
Tam wyrażałam opinię, że dziewczyna powinna dostać odszkodowanie. Tak samo jak normalna, zgwałcona kobieta. Bydlak pójdzie siedzieć, ale ona będzie się borykać z tym wiele lat. I nie chodzi o to, że ma sobie umilać życie kupując fatałaszki - choć wiadomo, że zrobi co chce. Powinna dostać szansę żeby móc się leczyć (psycholog, psychiatra, terapeuta...itd.).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Śro 16:26, 28 Mar 2007    Temat postu: Re: Niepełnosprawni - inne traktowanie

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pon 9:40, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:43, 28 Mar 2007    Temat postu: Re: Niepełnosprawni - inne traktowanie

niebieski napisał:
Po jakimś czasie zauważyłem, że ludzie się nauczyli i teraz jest zawsze zajętych 8 miejsc do parkowania i zawsze dwa puste dla inwalidy. Sprawiedliwość inaczej.


Nie. To jest właśnie sprawiedliwość. Pełnosprawny może sobie zaparkować 200 m dalej jak nie będzie miejsca, dla niepełnosprawnego (np. chodzącego o kulach) te 200 m do pokonania byłoby tym co dla pełnospranego 1000.
Więc jaka tu sprawiedliwość???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Śro 16:45, 28 Mar 2007    Temat postu: Re: Niepełnosprawni - inne traktowanie

niebieski napisał:
Sprawiedliwość inaczej.


Jak Ty nic nie rozumiesz.
A samotna matka o ile ma wszystkie czlonki i konczyny w miare zdrowe - to sobie swietnie poradzi.
Powrót do góry
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Śro 16:49, 28 Mar 2007    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pon 9:40, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Śro 16:53, 28 Mar 2007    Temat postu:

Poszukaj sobie w statystykach (ale wyjatkowo nie w tych forumowych) jaki juz mamy procent niepelnosprawnego spoleczenstwa.

P.S. Komus brakuje argumentow i irytacja mu nie sluzy.
Powrót do góry
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Śro 17:15, 28 Mar 2007    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pon 9:41, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Śro 19:44, 28 Mar 2007    Temat postu:

http://www.trzydziestki.fora.pl/viewtopic.php?t=400&postdays=0&postorder=asc&start=0

zagladałeś tam Niebieski?

a przy okazji polecam przeczytanie [link widoczny dla zalogowanych]
niepełnosprawność wcale nie musi rzucać się w oczy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
franek kimono
woźny na kartoflisku


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 178 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:19, 29 Mar 2007    Temat postu:

Obok faworyzowania lub marginalizowania osób niepełnosprawnych np. niewidomych i słabo widzących jest jeszcze jeden obszar o którym się najrzadziej mówi, a moim zdaniem jest najważniejszy: normalnego traktowania. (i chyba to miał na myśli niebieski).
Większość osób niewidomych jest wychowywanych tak, że boi się uprawiać sport, choćby mogła, dzieciom wiąże się buty (np. m.in. na obozach organizowanych przez Polski Związek Niewidomych), choć powinny umieć robić to same.
Ja np. znam osobę która była słabowidzącą od 19 roku zcia niewidoma całkiem, która nawet nie korzysta z Polskiego Związku Niewidomych (jedyną rzeczą z jakiej od nich korzysta to zegarek pozwalający dotykać wskazówek). Powód? Nie ma zamiaru zamykać się w gettcie, denerwuje ja bierność i rezygnacja z normalnego życia jakiej tam uczą. (Oczywiście PZN jest doskonałe dla ludzi których naturalne środowisko odrzuca lub jeszcze bardziej upośledza, no ale to własnie kwestia nastawienia otoczenia a nie samych niepełnosprawnych)
Osoba o której zaczęłam pisać ma dziecko (dziś super faceta kończącego pedagogikę), pracuje naukowo, podróżuje, gotuje itp. Oczywiście to kwesta wychowania ale i ponadprzeciętnego hartu ducha (nie przejmuje się i nikomu nie skarzy jaik się potłucze lub poparzy) i woli życia sprawia, że ta osoba żyje aktywniej niż wielu pełnosprawnych.
Oprócz realizacji zainteresowań w których brak wzroku nie przeszkadza (muzyka, a ze sportów wędrówki górskie, narty biegówki, jazda na tandemie, nie mówiąc o gimnastyce i pływaniu) chodzi tez na wystawy malarstwa i do kina (z osobami, które mają ochotę jej opowiadać co jest na ekranie), bo interesuje się, jak każdy inteligentny człowiek, wieloma dziedzinami, również tymi, które są dla niej trudno dostępne.
To wyjątek, ktoś powie, i pewnie! ale czy to nie kwestia wychowania i naszego nastawienia do niepełnosprawności o tym decyduje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 11:36, 29 Mar 2007    Temat postu:

Może trochę ad hoc, ale nasunęło mi się w związku z tym, o czym napisała franek.
Widziałam ostatnio na ulicy bardzo drobną niewidomą kobietę z białą laską i dwójką małych dzieci. Widzących. Dzieci były posłuszne, ale brodziły po kałużach, czego ona świadoma, oczywiście, nie była. W pierwszej chwili poczułam coś na kształt przerażenia - przecież ona nie widzi, co dzieci robią! To tylko taplanie w kałuży, ale gdyby przyszło im na myśl coś gorszego? Gdyby się któreś zgubiło? Gdyby wyszło na jezdnię? Czy nie powinny pozostawać pod opieką osoby widzącej?
A później pomyślałam, że to właśnie jest normalność, że ta kobieta żyje tak jak wszyscy, tak właśnie chce żyć i nie mam prawa ani jej współczuć ani oceniać. A przynajmniej, nie powinnam.
Powrót do góry
Paj
Gość





PostWysłany: Czw 11:45, 29 Mar 2007    Temat postu:

animavilis napisał:
Może trochę ad hoc, ale nasunęło mi się w związku z tym, o czym napisała franek.
Widziałam ostatnio na ulicy bardzo drobną niewidomą kobietę z białą laską i dwójką małych dzieci. Widzących. Dzieci były posłuszne, ale brodziły po kałużach, czego ona świadoma, oczywiście, nie była. W pierwszej chwili poczułam coś na kształt przerażenia - przecież ona nie widzi, co dzieci robią! To tylko taplanie w kałuży, ale gdyby przyszło im na myśl coś gorszego? Gdyby się któreś zgubiło? Gdyby wyszło na jezdnię? Czy nie powinny pozostawać pod opieką osoby widzącej?
A później pomyślałam, że to właśnie jest normalność, że ta kobieta żyje tak jak wszyscy, tak właśnie chce żyć i nie mam prawa ani jej współczuć ani oceniać. A przynajmniej, nie powinnam.

Pięknie to opisałaś..Dziękuję.
Za normalność.
Powrót do góry
franek kimono
woźny na kartoflisku


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 178 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:09, 29 Mar 2007    Temat postu:

Tak .
Zresztą na pewno dziecko dobrze wychowanej przez swoich rodziców, mądrej osoby niepełnosprawnej przeżyje w życiu mniej traum i zagrożeń niż np. dzieci alkoholików, których mamy w kraju miliony.
Myślę, że byłoby dobrze aby każdy niepełnosprawny człowiek, od momentu swoich narodzin (czy zdiagnozowania) był "inaczej traktowany" tylko w tych obszarach, w których niepełnosprawność faktycznie utrudnia lub uniemożliwa normalne funkcjonowanie czy uczestnictwo w życiu. Rodzice powinni dziecko uczyć od najwcześniejszych lat jak wykorzystwac inne zmysły, kończyny czy atuty intelektualne w celu niwelowania ograniczeń życiowych wynikających z braku widzenia, czy możliwości sprawnego chodzenia itp. No i przede wszystkim nie załamywać rąk nad głową takiej osoby, tylko dowartościowywać i rozwijać w tych obszarach w których może życ normalnie i odnosić sukcesy.
Oczywiście to co piszę dotyczy niepełnosprawności fizycznych. Zostając przy nich sądzę, że najwazniejsze jest by nie przeradzały się one w niepełnosprawność społeczną i psychologiczną. ALe to zalezy od tych zdrowych, przyanjmniej na początku życia, bo potem jest za pózno na zmiany.
W każdym razie faworyzowanie niepełnosprawnych typu "wózek", w konkursie np. poetyckim wydaje mi się groteską i właśnie spychaniem w emocjonalną odmienność i nieprzystosowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Czw 12:31, 29 Mar 2007    Temat postu:

O ile dobrze zrozumialem niebieskiego w pierwszym poscie, to chodzi glowie o nieuzasadnione forowanie niepelnosprawnych w dziedzinach, w ktorych ich niepelnosprawnosc nie ma zadnego wplywu na wyniki ocenianej aktywnosci.
Moj znajomy prowadzi firme, ktora zajmuje sie tzw. teleserwisem, gdzie zatrudnieni sa m.in. niepelnosprawni ruchowo, ktorych praca polega na rozmaitej obsludze telefonicznej, od prowadzenia ankiet, poprzez infolinie, do telesprzedazy. Nie ma zadnego powodu, zeby oceniac takich pracownikow inaczej. Podlegaja takim samym kryteriom oceny jak pozostali. Maja po prostu dodatkowe przywileje, ktore wynikaja z uzgodnionych z lekarzami warunkow (dlugosc i czestotliwosc przerw, prawo do oddzielnych, niekrepujacych boksow jesli maja podlaczone zasobniki do wydalania itp.). Natomiast wymagania co do jakosci pracy sa takie same jak dla wszystkich. I to jest sluszne, jakk mi sie wydaje.

Pamietam jednak dwie historie. Jedna z zamierzchlych czasow, z konca podstawowkie, kiedy to jeden z naszych kolegow w szkole tak nieszczesliwie spadl ze schodow, ze zlamal podstawe czaszki i wrocil do szkoly dopiero po kilku miesiacach. I o ile w miare zrozumiale bylo przymorozenie przez nauczycieli oka na oceny z przedmiotow (nie chiano, zeby stracil rok na powtarzanie), to moj protest wzbudzila propozycja wychowawczyni, zeby dostal ze sprawowania najwyzsza ocene, choc byll jednym z wiekszych lobuzow, oglednie mowiac. Pamietam, ze wiekszosc klasy z oburzeniem zareagowala na moj protest, choc do dzis, nie rozumiem dlaczego ktos, kto wczesniej byl menda niezgorsza, nagle mial zostac potraktowany jak aniolek, tylko dlatego, ze mial wypadek.
Druga historia, to okres czasowej niepelnosprawnosci, jaki doswiadczylem, kiedy polamalem noge w drobny mak na nartach. W nodze i na zewnatrz mialem mnostwo srub, drutow i stalowych szyn i bron boze nie wolno bylo ta noga stapnac przez kilka miesiecy. Okazalo sie wtedy, ze przetransportowanie szkalnki herbaty na odciku kilku metrow, to operacja zajmujaca kwadrans. Kapiel to dwie godziny, a wyjscie do kina, to cala wyprawa. Mimo to czlowiek (przynajmniej w moim wypadku) za wszelka cene chce wszystko zrobic samemu, pomoc ze strony innych wydaje sie dosc upokarzajaca, zwlaszcza w sytuacjach, kiedy mozna dac sobie samemu rade. Moze wolniej, moze pokracznie i niezgrabnie, ale samemu.
Dlatego, wydaje mi sie, ze przesadna sklonnosc do pomocy moze odniesc odwrotny do zamierzonego skutek. Umiar we wszystkim. I nie traktowanie kogos jak ostatniej, uzaleznionej calkowicie od innych, ciamajdy. Bo to wieksza krzywda emocjonalna, niz proste efekty nadmiernej checi do pomagania.
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Czw 12:49, 29 Mar 2007    Temat postu:

No wiec znowu generalnie rzecz biorac wszyscy twierdza tak samo. Tongue out (1)

Ale jest wiele innych kwestii, np. taka, ze w wiekszosci dzieci niepelnosprawne ruchowo potrafia wykorzystywac na maxa swoja sytuacje, co doprowadza do tego, ze pozniej mamy doroslych roszczeniowych nie umiejacych zrozumiec pewnych zaleznosci.
I tez taka, ze dzieki roznym skladowym Tobie sie udalo jakos pozbierac.
A niektorzy tkwia w tym caly czas.
Powrót do góry
Paj
Gość





PostWysłany: Czw 12:55, 29 Mar 2007    Temat postu:

Kasztanka napisał:
No wiec znowu generalnie rzecz biorac wszyscy twierdza tak samo. Tongue out (1)

Ale jest wiele innych kwestii, np. taka, ze w wiekszosci dzieci niepelnosprawne ruchowo potrafia wykorzystywac na maxa swoja sytuacje, co doprowadza do tego, ze pozniej mamy doroslych roszczeniowych nie umiejacych zrozumiec pewnych zaleznosci.
I tez taka, ze dzieki roznym skladowym Tobie sie udalo jakos pozbierac.
A niektorzy tkwia w tym caly czas.

Mam wrażenie, że to dotyczy niestety dzieci też zdrowych zupełnie ruchowo, jednak wychowywanych dzisiaj przez "kalekich" rodziców.
Powrót do góry
franek kimono
woźny na kartoflisku


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 178 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:56, 29 Mar 2007    Temat postu:

dokładnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
franek kimono
woźny na kartoflisku


Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 178 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:58, 29 Mar 2007    Temat postu:

Dokładnie!
Różnica jest tylko taka, ze tak wychowani niepełnosprawni płacą za to większą cenę w dorosłym życiu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Czw 13:01, 29 Mar 2007    Temat postu:

W drugiej klasie Liceum mojej córki przybył do nich nowy uczeń.. chłopak na wózku.. własnie wychowywany w takiej "roszczeniowej" atmosferze. Dwa lata przebywania w środowisku młodych ludzi.. którzy wprawdzie pomagali tam, gdzie było to niezbędne, jednak - jak to młodzi ludzie - nie hołubili go, nie rozpieszczali i traktowali jako zwyczajnego członka ich społeczności, zmienił chłopaka nie do poznania. Z użalajacego się nad sobą, złosliwego i rozkapryszonego gówniarza zrobił się silny, usmiechnięty i sprawny młody człowiek.. uwielbiany przez wszystkich i doskonale radzacy sobie w zyciu.
Może to jest jakas metoda?.. pełna integracja ze środowiskiem ludzi sprawnych. To doskonała lekcja zycia dla obu stron.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin