po 30-tce

anmario

Hmmmm

To nie Ty pisałaś ze dwa, trzy lata temu (

sorki, ale naprawdę nic nie notuję, pamięć mam po prostu niezłą), że zwiedzałaś Europę autostopem? Nie wykluczam, że coś mi się pokićkało.

Seeni

Ja, ja pisałam. Angel

Nie całą, ale znaczną część. Nie traktuje podwózki jako pomocy. Zwykły gest. Zresztą wtedy byłam śliczną, filigranową i 20-letnią blondyneczką i generalnie nie wiem kto komu pomagał

Kewa

anmario

Z tego co pamiętam Twoja pomoc ograniczyła się do niecięcia siedzeń. Chyba, że czegoś nie napisałaś

Seeni

Toż samym swym niespotykanie przyjemnym dla oka wyglądem umilałam czas podwożącemu. Blue_Light_Colorz_PDT_02

anmario

Czyli nikomu niczego nie zawdzięczasz. Nic nigdy za darmo nie dostałaś, nikt nigdy bezinteresownie Ci nie pomógł. Znam ten światopogląd i rozumiem chociaż uważam, że nie ma możliwości by to prawdą było.

Ale świetnie tłumaczy własną postawę.

Seeni

Nie przeczytałeś, albo nie doczytałeś mojego postu z pierwszej strony Anmario. To co dla Ciebie stanowi pomoc, dla mnie jest zwykła grzecznością w stosunku do drugiego człowieka. To żadna pomoc, bo kosztuje mnie nic albo niewiele- ot trochę czasu, który mogłabym poświęcić sobie. Tyle samo kosztuje ona innych. (Wyprowadzam Psa sąsiadów, jak wyjeżdżają, podlewam kwiaty sąsiadce, przeprowadzam staruszki przez ulicę i zawsze karnie ustępuję im miejsca w tramwaju- jeżeli Cię to uspokoi. I odwrotnie: znajomi pożyczają mi wkrętarkę, sąsiad podłączył klemy, a Pani ze spożywczaka zostawia mi chleb żytni Harnaś, żebym mogła go nabyć wieczorem wracając z pracy) Ale to żadna pomoc, zwykłe zasady współżycia między ludźmi.
Ergo, powiadomienie Policji w sytuacji, jaka opisała Kewa- to według mnie żadna pomoc. To coś, co tylko wyciszy ewentualnie moje sumienie, nie przyniesie żadnego efektu, a może wręcz odwrotnie.

Seeni

Aaaaa i strasznie dużo dostałam za darmo. Generalnie, po namyśle, stwierdzam, że wszystko co mam ( albo prawie wszystko) jest dziełem przypadku (w znacznej mierze) i rozdawnictwa. Tylko naprawdę niewielką część, zawdzięczam li i jedynie sobie.

anmario

A to całkowicie z Tobą się zgadzam. Rzeczywiście nie czytałem wszystkiego. Chciałem dodać, że pomogłem paru ludziom, to na pewno nie grzeczność była, ale pomoc właśnie, całkowicie bezinteresowna. Z tym, że, niestety, zawsze miałem świadomość, że są mi coś winni, nawet kiedy nie próbowałem tego czeku realizować.

W tym sensie, z mojego punktu widzenia, nic takiego jak bezinteresowna pomoc nie istnieje.

Seeni

Znaczy u mnie problem polega na tym, że nie potrafię niczego robić na pół gwizdka. Cokolwiek to jest angażuję się bezwzględnie. To mnie pochłania całą, robię to sobą. Zwyczajnie, zatem, muszę uważać, z tym prawdziwym niesieniem pomocy. Muszę zachować dystans, żeby nie oszaleć

anmario

Rozumiem, naprawdę.

Seeni

Nie wiem, sama czasami tego nie rozumiem.
A w ogóle, chce do Tatusia.

anmario

Też pamiętam.

nudziarz

Kewa

anmario

nudziarz

Formalny jest najstarszym userem tego forum. Po nim ja.. po mnie bodajże Ron ... i pozostali

anmario

Proste. Ale bez tego wyjaśnienia mocno dwuznaczne. Dzięki.

nudziarz

Podobne dwuznaczności sa mi całkowicie obce

anmario

To nieprawda. Ale nieważne. Z mojego punktu widzenia jesteś ok, nawet kiedy wkurwia mnie to co piszesz.