po 30-tce

bobro

no i co? mała głupia pierdołowata wiązka srotonów o takiej energii kinetycznej? to nie jest straszne?

STALKER

bosska · Gość

pytanie nie w temacie:

lulka

Szymon Krusz

Co za poważne dewagacje tu są czynione

STALKER

Takie targowisko pod Łodzią

Handluje tam wietnamskimi stanikami i majtkami ...
Ale marzy w swojej romantycznej duszy... znaleźć bozon Higgsa

fedrus

lulka

Ha ha ha

lulka

lulka

STALKER

bosska · Gość

STALKER

bosska · Gość

fedrus

Kolejny temat musisz zableblać???

bosska · Gość

ja?
to przepraszam. nie wiedziałam, że na tym forum nie wolno bleblać i że w tym topiku pisać należy tylko na temat.

STALKER

zadziora · Gość

wracając do przepowiedni, snów i innych takich... właśnie przez sen zaczęłam biegać. śniło mi się, że miała miejsce jakaś wojna, czy coś takiego, byliśmy w sytuacji zagrożenia, gdy trzeba było uciekać, miałam dziecia na rękach i już nie miałam siły biegnąć... poranna konkluzja była taka, że trzeba zacząć biegać, skoro takie koszmary mi się śnią po nocach

a to napisałam już kiedyś na innym forum na podobnym topiku:
matrioszki to te drewniane rosyjskie laleczki wkladane jedna w druga. byl to prezent wiec mialam je jako dziewczynka ustawione na biurku, od najmniejszej do najwiekszej.
Sen mialam na 2 roku studiow, zaczal sie od drobiazgu. Szczegol, ktory mnie uderzyl i napelnil niepokojem- staly w odwrotnej kolejnosci. Od najwiekszej do najmniejszej. I ta najwieksza lalka miala twarz mojej cioci, i probowala cos mi powiedziec, cos, czego ja nie moglam uslyszec. Bylo to cos bardzo istotnego, widzialam to z ekspresji jej twarzy, wlasciwie wyraz tej twarzy sprawil, ze po przebudzeniu bylam w absolutnym szoku i kompletnie spanikowana. Twarz przechodzila stopniowo od tej najwiekszej do najmniejszej figurki, wtedy zniknela, a ja sie obudzilam. Nastepnego dnia z samego rana zaplakana i spanikowana zadzwonilam do moich rodzicow. Mama spytala, czy nie za duzo sie ucze przed sesja i czy te studia nie sa dla mnie za ciezkie... Tydzien pozniej moja ciocie znaleziono w jej mieszkaniu, zmarla na wylew, sekcja zwlok wykazala, ze mial on miejsce tej nocy, po ktorej ja zadzwonilam do domu.

od tamtej pory mama twardo wierzy we wszystkie moje sny (te coś mówiące/ostrzegające), ja osobiście niby je traktuję z przymróżeniem oka, no ale biegać zaczęłam

bea.ta

Wierze w senne podszepty. Zazwyczaj o czymś mnie alarmują.
A sny miewam koszmarne wrryyy

Ale ten najbliższy z nocy z piątku na sobotę.

Atakują mnie kleszcze, jest ich sporo. Łażą po mnie a ja staram się je zrzucić. Jak je chcę złapać to szybciutko się we mnie wkręcają i czuje takie piekące szczypanie. Mam już kilka, tych świńskich kleszczy, wszczepionych w dłoń i tak je z bezradnością obserwuję....

Budzę się rano 7.30- (budzik zwany Matim alarmuje ) i podekscytowana opowiadam swój sen przyjaciółce, która akurat odwiedziłam mnie w ten weekend . (piszę o tym na potwierdzenie , że nie zmyślam, a nie żeby się pochwalić )Opowiedziałam i zapomniłam, co i jak ....Do godziny 11, kiedy to dziecie spragnione pić chciało. Podnosi głowę do góry a mi się „coś” na jego szyi rzuca się w oczy.
Patrzę a to kleszcz. Wryyyy z niedowierzanie wołam koleżankę :
On ma kleszcza! Wołam….Przeklęłam sobie sportowo, usłyszałam potwierdzenie, spakowałam szkraba i szuuu do szpitala.

Młody był dzień wcześniej z tata na grzybach. Nie myślałam świadomie o konsekwencjach, ale widać moja podświadomość jest bardziej przezorna i mnie zaalar