Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Za co kochamy męża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 18:46, 11 Mar 2011    Temat postu:

pogłoska napisał:
nudziarz napisał:
za co kochamy ?
w swojej naiwności sądziłem, że miłość wolna jest od jakichkolwiek kalkulacji , a nawet zdarza sie, iż kochamy "pomimo..."


Coś jednak sprawia, że kocha się tego a nie innego...Lepiej myśleć, że łączą nas w pary niezbadane, podświadome, tajemne siły? I żadnych zasług własnych?


jaka tajemnica na początku chemia a potem przywiązanie i wzajemna tolerancja i wspieranie się
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:46, 11 Mar 2011    Temat postu:

pogłoska napisał:

Coś jednak sprawia, że kocha się tego a nie innego...

Zbieg dość mało prawdopodobnych okoliczności ?
a jak już wciągnie, to póki nie "wyciągnie" możemy tylko szukac uzasadnień.
I wszystkie bedą nieprawdziwe

napisał nudziarz podkreslająć, że nigdy nie miał męża!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:48, 11 Mar 2011    Temat postu:

ribka_pilka napisał:
Brick wall może pytanie powinno brzmieć: co powoduje, że się do jakiegoś mężczyzny przywiązujemy na wieki wieków?


Też mam wrażenie, że o ile można się niefrasobliwie zakochać w kimkolwiek, to wytrwanie w małżeńskiej miłości, to dużo, dużo większe wyzwanie, które wymaga niezwykłych cech mężczyzny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:53, 11 Mar 2011    Temat postu:

rosegreta napisał:

jaka tajemnica na początku chemia a potem przywiązanie i wzajemna tolerancja i wspieranie się


Chemia nie ma dla Ciebie tajemnic? )))


Oto mój tysięczny post. Super
Samogratulacje!!!


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:54, 11 Mar 2011    Temat postu:

pogłoska napisał:
ribka_pilka napisał:
Brick wall może pytanie powinno brzmieć: co powoduje, że się do jakiegoś mężczyzny przywiązujemy na wieki wieków?


Też mam wrażenie, że o ile można się niefrasobliwie zakochać w kimkolwiek, to wytrwanie w małżeńskiej miłości, to dużo, dużo większe wyzwanie, które wymaga niezwykłych cech mężczyzny.


sądzę, że sama miłość nie wystarcza...trzeba tego męża lubić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 19:10, 11 Mar 2011    Temat postu:

pogłoska napisał:


Chemia nie ma dla Ciebie tajemnic? )))




dla mnie chemia to jedna wielka tajemnica :hamster_sorry:
rozszyfrowałaś mnie

pogłoska napisał:



Oto mój tysięczny post. Super
Samogratulacje!!!


gratulacje Dancing
Powrót do góry
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:02, 11 Mar 2011    Temat postu:

"kocham" go za to, że nie jest już moim mężem.
"kocham" go za to, że gdy odszedł, to poczułam , że mam szansę życ.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 7:02, 12 Mar 2011    Temat postu:

dalej uważam, ze kocha się za nic i za całokształt
Na to, że z kims sie jest długo decydują rózne zyciowe sytuacje i potrzeby.
To nasze kochanie właśnie te sytuacje podtrzymują, podgrzewają.
I tak sytuacja moja: Czuję, że zbiera się we mnie burza, najpierw dopiero się wzbiera, więc zaczynam delikatnie rzucać piorunami tzn słowami w innych. Oni odpowiadają podsycając moją burzę. Staje się gwałtowna i pioruny słów lecą w rózna stronę. Trafiają w mojego męża a on nic, więc dalej rzucam słowa jak pioruny, aby uderzyły, a on powtarza jak mantrę - nie z prowokujesz mnie, nie z prowokujesz mnie, bo Cie kocham. I burza wygasa. To jedyna na razie osoba gasząca moje burze.
I jak go nie kochać, nie kochać człowieka, który powstrzymuje burze. a kocham i tak za nic...


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Sob 7:06, 12 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 7:35, 12 Mar 2011    Temat postu:

Paj napisał:
"kocham" go za to, że nie jest już moim mężem.
"kocham" go za to, że gdy odszedł, to poczułam , że mam szansę życ.


bardzo destrukcyjny...musiał być...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 14:35, 12 Mar 2011    Temat postu:

nudziarz napisał:
za co kochamy ?
w swojej naiwności sądziłem, że miłość wolna jest od jakichkolwiek kalkulacji , a nawet zdarza sie, iż kochamy "pomimo..." Angel

ale co ja stary pierdziel o tym wiedzieć mogę....

Zgadza się. Wpisałam bezmyślnie i teraz już nie chce mi się zmieniać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Sob 19:20, 12 Mar 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
nudziarz napisał:
za co kochamy ?
w swojej naiwności sądziłem, że miłość wolna jest od jakichkolwiek kalkulacji , a nawet zdarza sie, iż kochamy "pomimo..." Angel

Zgadza się. Wpisałam bezmyślnie i teraz już nie chce mi się zmieniać

Dlaczego? Kochamy jakąś, konkretną osobę. Wybieramy ją spośród wielu innych. Coś decyduje o tych wyborach. Sama "chemia" i tylko to? Wątpię.
Powrót do góry
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:02, 12 Mar 2011    Temat postu:

ze moge na nim polegac!

jak na Zawiszy!



i to mimo, ze jest Niemcem, a nie Polakiem. Dancing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Sob 20:29, 12 Mar 2011    Temat postu:

[quote="animavilis"]
Dlaczego? Kochamy jakąś, konkretną osobę. Wybieramy ją spośród wielu innych. Coś decyduje o tych wyborach.

Za to "COŚ", tajemnicze, nieokreślone, enigmatyczne "COŚ". To "COŚ", potrafi nas oczarować, zatrzymać, zmobilizować do działań, których nigdy się po sobie nie spodziewaliśmy, i nie przypuszczaliśmy, że jesteśmy do nich zdolni, do wyrzeczeń, poświęceń, wywrócenia swojego świata do góry nogami. Według mnie jest to swojego rodzaju magiczne, i niewytłumaczalne, z jednej strony poniekąd irracjonalne, z drugiej zaś wytłumaczalne i racjonalne, bo od dawien dawna wyznaję pogląd, że podobają nam się, przyciągają nas, i jesteśmy w stanie tak naprawdę pokochać - ludzi najbardziej podobnych do nas samych (i oczywiście, nie chodzi mi o podobieństwo fizyczne ). Angel
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 21:25, 12 Mar 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
Kewa napisał:
nudziarz napisał:
za co kochamy ?
w swojej naiwności sądziłem, że miłość wolna jest od jakichkolwiek kalkulacji , a nawet zdarza sie, iż kochamy "pomimo..." Angel

Zgadza się. Wpisałam bezmyślnie i teraz już nie chce mi się zmieniać

Dlaczego? Kochamy jakąś, konkretną osobę. Wybieramy ją spośród wielu innych. Coś decyduje o tych wyborach. Sama "chemia" i tylko to? Wątpię.

Gdyby była sama chemia, to też byłoby za coś - za chemię.
Rzeczywiście czasem kochamy "pomimo", jak napisał Nudziarz. Miłość jest tajemnicą i nie da się jej rozebrać na czynniki pierwsze. Ktoś mógłby zachowywać się tak samo, jak ten ukochany i nie byłoby z tego miłości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:59, 14 Mar 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
animavilis napisał:
Kewa napisał:
nudziarz napisał:
za co kochamy ?
w swojej naiwności sądziłem, że miłość wolna jest od jakichkolwiek kalkulacji , a nawet zdarza sie, iż kochamy "pomimo..." Angel

Zgadza się. Wpisałam bezmyślnie i teraz już nie chce mi się zmieniać

Dlaczego? Kochamy jakąś, konkretną osobę. Wybieramy ją spośród wielu innych. Coś decyduje o tych wyborach. Sama "chemia" i tylko to? Wątpię.

Gdyby była sama chemia, to też byłoby za coś - za chemię.
Rzeczywiście czasem kochamy "pomimo", jak napisał Nudziarz. Miłość jest tajemnicą i nie da się jej rozebrać na czynniki pierwsze. Ktoś mógłby zachowywać się tak samo, jak ten ukochany i nie byłoby z tego miłości.


To tak pięknie brzmi: kochamy za nic, kochamy pomimo.. etc.. zupełnie jak w liście św. Pawła.. Budujące to wszystko.
To jest taka odpowiedź na miarę tych wszystkich pytań dotyczących kwestii ideału i absolutu, które pozostają bez jednoznacznej odpowiedzi. Dzięki temu, uczucie miłości ma wyjątkowy wymiar, ponadczasowy, duchowy.. (podczas, gdy to tylko efekt reakcji chemicznych )
Bez względu na to, każda miłość wymaga karmy. Nic nie trwa wiecznie, a miłość jak mało które uczucie wystawiona jest na ciągłe próby, walkę i jak mało które uczucie wymaga wyjątkowej opieki, dbałości i zaangażowania. Zakochanie się zmienia i to, co je spowodowało zostaje zamienione na to, co w ogóle pozwala mu kwitnąć i przeobrażać się w dojrzałe i odpowiedzialne uczucie. A to są zwykle te wszystkie rzeczy, konkretne, wyjątkowe cechy, nawyki, miny, które z czasem, sukcesywnie zaczynamy dostrzegać w drugiej osobie, a które podtrzymują w nas owo kochanie.
Ale po co ja to piszę, przecież to jest oczywiste..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 10:19, 14 Mar 2011    Temat postu:

Mati napisał:


To tak pięknie brzmi: kochamy za nic, kochamy pomimo.. etc.. zupełnie jak w liście św. Pawła.. Budujące to wszystko.
To jest taka odpowiedź na miarę tych wszystkich pytań dotyczących kwestii ideału i absolutu, które pozostają bez jednoznacznej odpowiedzi. Dzięki temu, uczucie miłości ma wyjątkowy wymiar, ponadczasowy, duchowy.. (podczas, gdy to tylko efekt reakcji chemicznych )

Chcemy wierzyć, że jest coś więcej i... chyba jednak jest
Oczywiście ilu ludzi, tyle interpretacji pojęcia "miłość". Ale o tym napisaliśmy już pewnie wszystko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 11:17, 14 Mar 2011    Temat postu:

z ta miloscia nie jest wcale tak skomplikowanie. wiele kobiet daje sie z czasem przekonac do usilnego adoratora. bywamy z kims z rozsadku, bo choc namietnosc gaci nie przypala, to jest milo i bezpiecznie. mezczyzni tez nie zawsze decyduja sie na zwiazek z pobudek romantycznych.. zwiazek romantyczny to tylko jedna z wielu mozliwych związkow i ukladow pomiedzy dwojgiem ludzi. to wlasciwie swietnie okresla owo "kochanie pomimo", bo jest sie z kims pomimo roznych ulomnosci, na ktore w drugim czlowieku przymykamy oko, aby i nas zbyt okrutnie nie osadzono. dlaczego ludzie sie wiaza...?

taki byl fragment w seksie w wielkim miescie:
- dlaczego ludzie sie pobieraja?
- nie wiem... z milosci, dla towarzystwa, dla obywatelstwa?


probowalam na podstawie moich uczuc do miska definiowac co jest czym, a czym nie jest, i jestem swiecie przekonana, ze jestem tak samo glupia, jak bylam i przed tym zwiazkiem, chociaz bardziej swiadoma swoich wad (i zalet). z wiekiem i z coraz nizej wiszaca nad glowa grozba staropanienstwa, przypuszczam, ze wystarczy, aby byl w miare ladny i mily, nie robil wiochy, potrafil sam sie ubrac, oprac i wyzywic. to nie jest wysoko ustawiona poprzeczka. przede wszystkim jednak musi, co moze stanowic najwieksze wyzwanie, chciec ze mna byc i nie meczyc mnie wlasna osoba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 11:55, 14 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

przypuszczam, ze wystarczy, aby byl w miare ladny i mily, nie robil wiochy, potrafil sam sie ubrac, oprac i wyzywic. to nie jest wysoko ustawiona poprzeczka. przede wszystkim jednak musi, co moze stanowic najwieksze wyzwanie, chciec ze mna byc i nie meczyc mnie wlasna osoba.

No, właśnie, niby k...a tak niewiele, a tak trudno to zdobyć.
Ostatnio mną tąpnęło, gdy przeprowadziłam kilka rozmów ze starszymi kobietami.
Rozmowa pierwsza: ciotka mojego męża opowiadała, jak wujek upijał się gdy dzieci były małe. W tym okresie bardzo życzyła mu choroby, bo wtedy by nie pił. Tak sobie to właśnie poukładała - sąsiad ciężko zachorował i przestał pić i ona zobaczyła w tym szansę. Wolała się nim zajmować w chorobie niż przechodzić codzienną gehennę.
Rozmowa druga: moja mama opowiadała jak chodzi na grób ojca i w myślach z nim rozmawia. Moja mama - wreszcie spokojna, wreszcie zrelaksowana - mówi mu: "widzisz, tak pięknie mogliśmy przeżyć to życie, gdybyś był inny, gdybyś się bardziej starał".
Rozmowa trzecia: moja teściowa po ciężkiej operacji opowiada o swoim zmarłym mężu jak o wrogu - o tym, jak zaniedbywał dzieci, jak na nie krzyczał, jak się upijał. Przeżyli ze sobą ponad 40 lat!
I gdy pokłóciłam się z mężem o tego cholernego, biednego kota, to córka powiedziała mi: mamo rozejdźcie się, nie chcę mieszkać z despotą(eh ten młodzieńczy radykalizm ), coś mną zatrzęsło. Będę szczęśliwa w małżeństwie i już! Żadnych głupich kompromisów, po których przyoblekę się w grubą skórę, by po latach wylewać swoje żale nad grobem małżonka. Albo będę szczęśliwą żoną, albo szczęśliwą rozwódką. Tak właśnie zakomunikowałam mężowi i tego się będę trzymać!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 12:05, 14 Mar 2011    Temat postu:

pijani, niestaranni, krzykliwi - nie o takich mezczyznach pisalam. takich pewnie tez jest bardzo wielu, jednak nie jest to moj target.

chcialam bardziej zwrocic uwage, na to, ze generalnie pewna gama cech, na ktore kobiety najbardziej zwracaja uwage, nie jest w zasadzie tym, co decyduje o zwiazku (np. wyglad, wielkosc przyrodzenia, umiejetne wbijanie gwozdzi, dobieranie krawata do koszuli).

ostatecznie wszystko sprowadza sie do tego jednego z(a)dania, zeby nas chcial i akceptowal, jakimi jestesmy, bo bez tego ani rusz. to jest najwazniejsze, to ukierunkowanie na jedna konkretna osobe, ktorym obdarzamy kogos ze wzajemnoscia. dzieki temu mozemy liczyc na wiernosc, na lojalnosc i na wsparcie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez slepa i brzydka dnia Pon 12:12, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 12:12, 14 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:
pijani, niestaranni, krzykliwi - nie o takich mezczyznach pisalam. takich pewnie tez jest bardzo wielu, jednak nie jest to moj target.

Oczywiście, że nie jest. Nie żebym Cię chciała zrazić Angel
Mną też, jak napisałam, "tąpnęła" tak szara rzeczywistość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin