Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Za co kochamy męża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:26, 14 Mar 2011    Temat postu:

Kewa napisał:

Chcemy wierzyć, że jest coś więcej i... chyba jednak jest


A dlaczego ma być?
Może wcale nie jest.. może jest tylko efektem wielu reakcji zachodzących w organizmie? Może jest tylko emocją powstała na skutek wystąpienia zlepku konkretnych przesłanek do jej wystąpienia? Przypadek. Prosty mechanizm, jak napisała Ślepa, pełen prostych zasad: przyjemności, rozmnażania, poczucia bezpieczeństwa i odpowiedzialności..

Miłość jest prawie jak człowiek w piramidzie Maslow'a.

Najpierw jest najbardziej prosty i instynktowny odruch (utożsamiane z miłością) = zakochanie, pożądanie, a potem pojawia się świadomość odpowiedzialności i odwaga.

A skoro 'szara rzeczywistość' potrafi w tej materii przyłożyć młotkiem po głowie, to co to za wyjątkowość tej miłości?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:30, 14 Mar 2011    Temat postu:

Zgadzam się z Mati. I dodam, że kochamy i pragniemy kochać, bo dobrze się wtedy czujemy. Takie narkotyki .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 12:34, 14 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:
z wiekiem i z coraz nizej wiszaca nad glowa grozba staropanienstwa, przypuszczam, ze wystarczy, aby byl w miare ladny i mily, nie robil wiochy, potrafil sam sie ubrac, oprac i wyzywic. to nie jest wysoko ustawiona poprzeczka. przede wszystkim jednak musi, co moze stanowic najwieksze wyzwanie, chciec ze mna byc i nie meczyc mnie wlasna osoba.

I to by Ci naprawdę wystarczyło? Think
Powrót do góry
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:37, 14 Mar 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
slepa i brzydka napisał:
z wiekiem i z coraz nizej wiszaca nad glowa grozba staropanienstwa, przypuszczam, ze wystarczy, aby byl w miare ladny i mily, nie robil wiochy, potrafil sam sie ubrac, oprac i wyzywic. to nie jest wysoko ustawiona poprzeczka. przede wszystkim jednak musi, co moze stanowic najwieksze wyzwanie, chciec ze mna byc i nie meczyc mnie wlasna osoba.

I to by Ci naprawdę wystarczyło? Think


mnie się podoba z tym nie robieniem wiochy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:38, 14 Mar 2011    Temat postu:

Wychodzi na to, że staropanieństwo niezbyt służy podnoszeniu jakości społeczeństwa..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 13:27, 14 Mar 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
slepa i brzydka napisał:
z wiekiem i z coraz nizej wiszaca nad glowa grozba staropanienstwa, przypuszczam, ze wystarczy, aby byl w miare ladny i mily, nie robil wiochy, potrafil sam sie ubrac, oprac i wyzywic. to nie jest wysoko ustawiona poprzeczka. przede wszystkim jednak musi, co moze stanowic najwieksze wyzwanie, chciec ze mna byc i nie meczyc mnie wlasna osoba.

I to by Ci naprawdę wystarczyło? Think


a uwazasz, ze chec bycia ze mna i tworzenia wspolnie nowej wartosci to malo?

zasadniczo jesli przyjac, ze w pelni zaspokajam cale mnostwo swoich potrzeb we wlasnym zakresie i jestem pewnym siebie indywiduum, ktore nie musi przegladac sie w cudzych oczach, to wychodzi mi na to, ze moge odczuwać jedynie czasowe braki towarzystwa i potrzebowac dobrego slowa, kiedy czasami dopada mnie gorszy dzien. jesli sama nie odczuwam potrzeb spelniac sie towarzysko, spolecznie, naukowo etc., to mezczyzna tym bardziej nie jest mi w tym celu potrzebny. z drugiej strony byc z kims, aby mi podawal rozny rzeczy od rana albo poblazal, kiedy walne jakas glupote, zdecydowanie umniejsza role mezczyzn w spoleczenstwie.

nad prokreacja nie nie bede rozwodzic, bo oczywistym jest, ze bez mezczyzny nie podolam nie tylko w zaplodnieniu, ale i wychowaniu, i aby uprzedzic mozliwe rykoszety; nie probuje podwazac trudow i poswiecen kobiet samotnie wychowujacych dzieci, ja, wychowawszy sie z obojgiem rodzicow, swoje dziecko rowniez chcialabym wychowac w komplecie. poki jednak nie rozwazam zachodzenia w ciaze, nie musze sie zajmowac tym tematem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 13:41, 14 Mar 2011    Temat postu:

kasia_imig napisał:
Zgadzam się z Mati. I dodam, że kochamy i pragniemy kochać, bo dobrze się wtedy czujemy. Takie narkotyki .

Niby tak, ale jednak jedni sięgają po narkotyki, bardziej, inni mniej, a są tacy co nigdy nie sięgną. Człowiek jest wyjątkowy i niepowtarzalny, tak mówią na każdym psychologicznym szkoleniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:09, 14 Mar 2011    Temat postu:

Chodzi raczej o reakcję i stan organizmu od którego się uzależniamy. Od przyjemności, od podniesionego poziomu adrenaliny... od endorfin.
Próbowałam sobie odpowiedzieć na to pytanie po raz kolejny. Odpowiedź 'za nic' raczej do mnie nie przemawia. Odpowiedź 'pomimo' jest tylko dyplomatycznym zawijasem. Nie wiem z czego to wynika i dlaczego tak jest, ale ja doskonale wiem, dlaczego kocham męża i nie doszukuję się już w tym tajemnicy.
Gorzej jest mi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego akurat w tym kimś się zakochałam, albo dlaczego akurat ten koleś mnie podnieca.. Odpowiedź na te pytania wymagałaby ode mnie zejścia w otchłań moich pierwotnych instynktów i pojęcia ich mechanizmów. Natomiast miłość.. w życiu przez 11 lat w związku z mężczyzną, wydaje się być dużo łatwiejsza do określenia, opisania, identyfikacji. Może, bo to już nie takie nieokiełznane, nieogarnięte, impulsywne emocje a przegryzione, przetrawione, świadome uczucie.. (?) Może obawiamy się, że powody dla których ciągle trwamy w miłości okażą się zbyt przyziemne, płytkie, pozbawione tego 'coś' - czymkolwiek to jest? Może tak bardzo gloryfikujemy miłość, że ciągle wydaje nam się, iż brak nam słów do jej ogarnięcia (?). A z drugiej strony rodzi się pytanie (pewno retoryczne) czy możemy czuć coś, czego nie potrafimy opisać, bo nie ma na to słów?


To już zdecydowanie lepiej brzmi odpowiedź: 'za wszystko..'
niż, że 'za nic'..


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Pon 14:17, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 14:25, 14 Mar 2011    Temat postu:

Mati napisał:
Może obawiamy się, że powody dla których ciągle trwamy w miłości okażą się zbyt przyziemne, płytkie, pozbawione tego 'coś' - czymkolwiek to jest? Może tak bardzo gloryfikujemy miłość, że ciągle wydaje nam się, iż brak nam słów do jej ogarnięcia (?). A z drugiej strony rodzi się pytanie (pewno retoryczne) czy możemy czuć coś, czego nie potrafimy opisać, bo nie ma na to słów?


wlasnie o to chodzi, ze to nie jest wcale takie skomplikowane. odczucia, potrzeby, pragnienia sa dla nas jasne i klarowne, bo mniej lub bardziej swiadomie dazymy do realizacji tych swoich potrzeb i pragnien. trudno moze sie przyznac, ze to jest az takie proste, ze opiera sie na prostych mechanizmach i nie wymaga duchowywych sesji, podnioslych metafor ani prob samobojczych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:39, 14 Mar 2011    Temat postu:

..ale z drugiej strony..
co innego ludziom pozostało? Wiara w 'boga' i w wieczną, absolutną miłość.. dla równowagi wiary w pieniądze i w 'po trupach do celu'.

Całe szczęście, że istnieją rzeczy, kwestie, aspekty, tematy których nie chcemy spłycać i upraszczać. To jest chyba odpowiedź na nasze - logiczne i proste lub nielogiczne i skomplikowane - duchowe potrzeby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 14:49, 14 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

a uwazasz, ze chec bycia ze mna i tworzenia wspolnie nowej wartosci to malo?

Tak, to trochę mało.

Mati napisał:
A z drugiej strony rodzi się pytanie (pewno retoryczne) czy możemy czuć coś, czego nie potrafimy opisać, bo nie ma na to słów?

Tak.
Jest wiele emocji i wrażeń, dla których nie znalazłabym słów. Odczuć na poziomie półświadomym, pozarozumowym. Niemożliwych do sprecyzowania i nie zasługujących na takie słabe próby.
Cała ta szalenie pragmatyczna strona związku, jaką opisała ślepa i brzydka jest bardzo ważna, ale mówiąc o miłości oczekiwałabym więcej, znacznie więcej. Chociaż w jednej fazie miłości, chociaż przez mgnienie, powinno się doświadczyć oszołomienia, euforii, czegoś niewytłumaczalnego, pozazmysłowego, czegoś metafizycznego. Być może to jest ta nadmierna gloryfikacja miłości, o jakiej pisze Mati. Może to spaczone wyobrażenie rodem z romantycznych lektur czy filmów. Ale jeśli weźmie się pod uwagę, że ma się tylko jedno życie, dosłowne, prozaiczne, zwykłe życie, to całkowite wyrugowanie go z wyjątkowości jest czymś okropnym. Wierzę, że każdy człowiek nosi w sobie, może nie zawsze uświadomioną, potrzebę intensywnego przeżycia, doświadczenia czegoś niewiarygodnie pięknego, dobrego i zachwycającego.
To nie musi być akurat miłość, ale miłość jest wyśmienitym pretekstem.
Powrót do góry
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:50, 14 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

ani prob samobojczych...

Ale ludzie nie chcą żyć, jeśli kochają nieszczęśliwie. Miłość widocznie jest narkotykiem tak silnym, że (biologicznie cały czas rzecz biorąc) przeważa jednak nad instynktem samozachowawczym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 14:55, 14 Mar 2011    Temat postu:

kasia_imig napisał:
slepa i brzydka napisał:

ani prob samobojczych...

Ale ludzie nie chcą żyć, jeśli kochają nieszczęśliwie...

nie, nie chca zyc, jesli nie potrafia pokochac siebie. latwo zwalic na drugiego czlowieka i jego nieodwzajemniona milosc, ale malo to dla mnie wiarygodne.

milosc wlasna... warto zaczac od niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:03, 14 Mar 2011    Temat postu:

animavilis napisał:


Mati napisał:
A z drugiej strony rodzi się pytanie (pewno retoryczne) czy możemy czuć coś, czego nie potrafimy opisać, bo nie ma na to słów?

Tak.
Jest wiele emocji i wrażeń, dla których nie znalazłabym słów.



Pytanie dlaczego nie znalazłabyś tych słów?
W końcu większość popularnych, zwykłych i niezwykłych, wyjątkowych uczuć i emocji zostało określonych i zidentyfikowanych. Może chodzi nie o brak słów, a o brak wyczucia tych opisanych emocji w skali. W końcu fakt, nie wiemy jak tak na prawdę czuje się ktoś, kim szasta nienawiść. Trudno nam również wczuć się w czyjeś zaniepokojenie, lęk o dziecko albo potrzebę sarkazmu... ale jest to wszystko opisane i używając mniejszej lub większej liczby słów można opowiedzieć o tym, jak się czujemy.. mniej lub bardziej precyzyjnie.

Odbiegam od tematu w sumie, bo to nie topik językowy jest, choć język miłości bywa niezwykle przejrzysty..

spokojnego tymczasem


i jeszcze dobijając: skąd wiemy, gdzie i kiedy się dowiedzieliśmy czym jest nienawiść, miłość, szacunek... itd.. ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Pon 15:05, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 15:13, 14 Mar 2011    Temat postu:

Brak słów może wynikać z ograniczonych możliwości językowych jednostki lub/i jej poczucia nieadekwatności treści do uczuć. Niemożność wyrażenia się może być też spowodowana tym, że dane uczucie jest poza jakąkolwiek skalą. Być "poza skalą" to najlepsza rekomendacja dla uczucia Angel

Mati napisał:

i jeszcze dobijając: skąd wiemy, gdzie i kiedy się dowiedzieliśmy czym jest nienawiść, miłość, szacunek... itd.. ?

Wydaje mi się, że nie musimy tego wiedzieć, rozumieć i umieć o tym opowiadać. Mamy to czuć. Całym sobą.
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 15:38, 14 Mar 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
Cała ta szalenie pragmatyczna strona związku, jaką opisała ślepa i brzydka jest bardzo ważna, ale mówiąc o miłości oczekiwałabym więcej, znacznie więcej. Chociaż w jednej fazie miłości, chociaż przez mgnienie, powinno się doświadczyć oszołomienia, euforii, czegoś niewytłumaczalnego, pozazmysłowego, czegoś metafizycznego. Być może to jest ta nadmierna gloryfikacja miłości, o jakiej pisze Mati. Może to spaczone wyobrażenie rodem z romantycznych lektur czy filmów. Ale jeśli weźmie się pod uwagę, że ma się tylko jedno życie, dosłowne, prozaiczne, zwykłe życie, to całkowite wyrugowanie go z wyjątkowości jest czymś okropnym. Wierzę, że każdy człowiek nosi w sobie, może nie zawsze uświadomioną, potrzebę intensywnego przeżycia, doświadczenia czegoś niewiarygodnie pięknego, dobrego i zachwycającego.
To nie musi być akurat miłość, ale miłość jest wyśmienitym pretekstem.

odrobina zrozumienia dla swoich uczuc nie okrawa ich z wyjatkowosci. wyjatkowe jest przeciez dopasowanie sie dwoch osob i nie sadze, aby brak czegos niewytłumaczalnego, pozazmysłowego, czegoś metafizycznego mogl umniejszyc wage tego uczucia. nie chcesz rugowac zycia z wyjatkowosci jedz do Kambodzy pomagac ubogim lub na Haiti walczyc z zywiolem, podporzadkuj zycie walce o lepsze jutro dla etiopskich dzieci, pletwali blekitnych lub maltretowanych zon alkoholikow. popadam w skrajnosci? owszem, ale skoro tylko jedno zycie mamy czemu nazywac je wyjatkowym z powodu przejsciowej euforycznej milosnej sraczki...

ps. co tak oficjalnie z imienia i nazwiska "slepa i brzydka"??


edit: jestem wypranym z uczuc pragmatykiem, nie bede sie tego wstydzic ani z tego tlumaczyc. czy ktos mnie pokocha? placz




:hamster_evillaugh:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez slepa i brzydka dnia Pon 15:40, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 16:35, 14 Mar 2011    Temat postu:

Mati napisał:
Może obawiamy się, że powody dla których ciągle trwamy w miłości okażą się zbyt przyziemne, płytkie, pozbawione tego 'coś' - czymkolwiek to jest?

Tu już należałoby się zastanowić, czy "trwanie w miłości" nie jest już raczej "trwaniem w małżeństwie" Think
Trafiłam kiedyś w necie (potem już nie umiałam tego znaleźć ) na opracowanie na podstawie badań grupy mężatek i wynikało z nich, że seks u mężatki, to zwykłe wyrachowanie. Powody były mniej więcej takie: żeby utrzymać figurę, żeby mąż się nie pieklił, żeby wyciągnąć od męża zgodę na coś, na zakupy, żeby wzbudzić w nim wdzięczność, itp. Daje do myślenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pon 16:41, 14 Mar 2011    Temat postu:

cala prawda o kobietach - chlopak zn popusci ze szczescia... Tongue out (1)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 17:27, 14 Mar 2011    Temat postu:

Ja myślę że każda powinna kochać swojego męża za to, że nadal z nią jest zamiast odejść do młodszej Angel

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pon 18:03, 14 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:
chcial i akceptowal, jakimi jestesmy[/i], bo bez tego ani rusz. to jest najwazniejsze, to ukierunkowanie na jedna konkretna osobe, ktorym obdarzamy kogos ze wzajemnoscia. dzieki temu mozemy liczyc na wiernosc, na lojalnosc i na wsparcie.


I tu masz Ślepa rację, ale żadna się nie przyzna, że wybierają niestety mężczyźni, musi byc adoracja...
z tym, ze wiadomo taki absztyfikant musi się nam podobać i spełniać minimum chociaż naszych wyobrażeń.

A kocha się za nic Mati, bo przeciez nie kochasz męża za kubek herbaty - to moze przynieść Ci kelner, za wysłuchanie - to mogę zrobic ja np., za akceptowanie pomysłów - to może przyjaciel itd....
Coś własnie sprawia, ze kubek herbaty podany przez tą konkretną osobą jest tak niesamowity, itd...
Ech kobiety.

Anima zaskoczyłaś mnie tą romantycznością.

Choc mi mogłaby się trafić burza, taka chwilowa wiosenna a potem mogę wieść swoje dotychczasowego spokojne zycie


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Pon 18:16, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin