Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ale i to nie jest doskonałe rozwiązanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 45, 46, 47  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fi
Gość





PostWysłany: Sob 17:04, 28 Paź 2006    Temat postu:

Animavilis
Kewa2
Aproxymat
Dziękuję za te Wasze znaki zapytania.
zaczęłam dochodziić do siebie właściwie dopiero teraz. Dopadła mnie grypa a potem jej powikłania. dziwne słowo. Powikłania - uwikłania- zawikłania. No w każdym razie było niedobrze.

No czułam się już prawie prawie jak na życiowym wysypisku.

Ale i bardzo był to refleksyjny czas - oczywiście w tych chwilach pomiędzy....
Właśnie w takich momentach niemozności sprawowania kontroli nad własnym organizmem, doświadczając jego niemocy wszystko przez rozumek przeszło - i smierć -i choroba - i zalezność - i lęk - i

Cytat:
W każdym drzemie dziecko


o tak! taka potrzeba bycia zaopiekowanym jak u małego dziecka.

A co ciekawe też w takim czasu poczucie bycia zwolnionym z konieczności "wyrabiania się".

Nawet może już od wczoraj takie przyzwolenie na to by:

Cytat:
po prostu zawyć nieczytelnie i zwierzęco, zakwilić, zarzęzić, żeby bez powodu przeraźliwie zapiszczeć: Piii! Piii! Piii!"


I jeszcze sie co-po-nie-którzy cieszą z tego - "że ona już mówi"
i ma głos taaaki juz ładny

A jesień taka piękna mi umyka.

Dobrego popołudnia, wieczoru i nocy
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Sob 19:31, 28 Paź 2006    Temat postu:

Kod:


Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Pią 21:40, 12 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Nie 11:29, 29 Paź 2006    Temat postu:

Fi, no widzę groźnie było, ale zobacz jakie przeczucie mieliśmy eh
wracaj zatem do zdrowia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fi
Gość





PostWysłany: Wto 21:35, 31 Paź 2006    Temat postu:

Dziękuję animavilis i kewa za dobre słowa. Wracam do tych bardziej żywych z tych troche jakby mniej... ale w tym roku nie dam rady jeszcze odwiedzić tych co już wcale...

drażnią mnie te kolorowe znicze plastikowe - z ozdobami - kwiatkami - sercami i zduszonym przez pokrywkę ogniem i takie co to nawet 48 godzin się palą.
I te balony pod cmentarzami i zapiekanki też.

otwarty ogień na zniczu jakby banalny symbol życia co się wypala, miękkości w samym środku, przy palącym się knocie i twardości przy brzegach, która czasami zostaje pomimo że ogień już zgasł. I ciepło i blask i dym który ulatuje wraz z naszymi myślami.

dobra... wystarczy... ale chyba mi smutno że w tym roku nie mogę...


i jeszcze Poświatowska
kiedyś tak bardzo, bardzo, bardzo..


***Kiedy umrę kochanie

Kiedy umrę, kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będe długim przedmiotem, raczej smutnym
czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
i naprawisz co popsuł los okrutny
czasem myślę o tobie
czasem piszę do ciebie
głupie listy, w nich miłość i uśmiech
potem w piecu je chowam
płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie
patrząc w płomień, kochanie
myślę, co też się stanie
z moim sercem miłości głodnym
ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świacie
który ciemny jest i który jest chłodny



A życie bywa tak nieprzewidywalne.....
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 23:54, 31 Paź 2006    Temat postu:

Kod:


Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Sob 7:44, 13 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
fi
Gość





PostWysłany: Śro 22:45, 01 Lis 2006    Temat postu:

animavilis:
Cytat:
Widocznie "los tak chciał"


No toś mi dała tym zdaniem impuls do zadumy...

Tyle razy słyszałam TO i sama TO wielokrotnie powtarzałam.
A może tak nie jest? A może TO - to inaczej jak życie "bez dlaczego"?
Los. Przeznaczenie. Fatalizm. Może tak jest łatwiej, "bezodpowiedzialniej". Taka asekuracja - podobna do "nie wiem". Ale też inaczej - ile się musiało zadziać przypadków, zbiegów okoliczności, nieplanowanych wyjść, nieprzewidywalnych spotkań i rozstań ktore doprowadziły mnie do tego, że dziś, teraz piszę te słowa tu.
To znaczy że los tak chciał?

no to dopisze jeszcze coś, co dziś doczytałam przypadkiem.... i tym zamknę kolejny pierwszy listopad...

Pożegnanie

I nie ustajemy w pytaniach,
raz po raz,
aż w końcu garść ziemi
zamyka nam usta...
Ale czy to ma być odpowiedz?

(Heine)


dobrej nocy
Powrót do góry
fi
Gość





PostWysłany: Pią 19:47, 03 Lis 2006    Temat postu:

No dobrze... śmietnik w końcu sie przyda... wyrzucę to z siebie - jestem wściekła, że dalej musze siedzieć w domu, kolejny weekend - no może jakiś bardzo krótki spacer tylko

Poczytam
Pośpię
Popracuje
Popisze
Pojem
Porozmawiam
Pooglądam
Posprzątam

i może jakoś minie ten piątek - ta sobota- i ta niedziela - szybciej
Powrót do góry
fi
Gość





PostWysłany: Pon 0:20, 06 Lis 2006    Temat postu:

uffff....
poniedziałek!


dobrego i zdrowego tygodnia!

Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:38, 06 Lis 2006    Temat postu:

Nareszcie poniedziałek! Jak się masz Fi? Już lepiej ze zdrowiem i samopoczuciem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fi
Gość





PostWysłany: Pon 17:41, 06 Lis 2006    Temat postu:

Ze zdrowiem tak, dziekuję Aproxymat, juz lepiej, chyba nawet całkiem dobrze
Z samopoczuciem nienajlepiej, chyba nawet całkiem słabo
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 1:33, 07 Lis 2006    Temat postu:

fi
Pocieszę Cię.
Poprawi się.
Poważnie.

(ale nie od poniedziałku, na Boga, kto ma humor w poniedziałki!)

kewa2 napisał:
Anima, jasne że tak mam. Każdemu zdarza się czasem też jako reakcja na stres tak zwany "śmiech pajaca" , zwykły głupkowaty, wprowadzający ciało w wibrację śmiech i wtedy im bardziej ktoś uspokaja, patrzy karcąco tym bardziej wyjesz No tylko nie mówcie, że nie miewaliście takich stanów, sięgnijcie pamięcią wstecz, na lekcji w szkole, w kościele...

Zastanawam się, czy to zawsze jest reakcja na stres. Mam wrażenie, że czasem taki stan nachodzi mnie niejako poza wszystkim, nie ma żadnych przyczyn zewnętrznych. Po prostu ni stąd ni zowąd ogarnia mnie takie niesamowite poczucie absurdu, bycia "nie tu, nie teraz i nie sobą", nieprzystawania do rzeczywistości żadną miarą, zwielokrotnionego nonsensu. Jakbym stała w samym centrum jakichś wydarzeń, wśród jakichś ludzi, wewnąrz szklanej tuby, od której odbijają się dźwięki i cały ten zewnętrzny świat.
Widzę, że nieświadomie użyłam rekwizytu jak ze "Szklanego klosza", o którym wspominała na początku fi (czy tylko o S. Plath, nie pamiętam już). Ale niezupełnie o to mi chodziło. Takie wrażenie jest dość zabawne, choć staje się kłopotliwe, gdy nagle trudno powstrzymać ten irracjonalny śmiech.
Hmm, czy ja się kwalifikuję jeszcze do psychologa, czy już tylko do psychiatry?
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 10:32, 07 Lis 2006    Temat postu:

animavilis napisał:

Zastanawam się, czy to zawsze jest reakcja na stres. Mam wrażenie, że czasem taki stan nachodzi mnie niejako poza wszystkim, nie ma żadnych przyczyn zewnętrznych. Po prostu ni stąd ni zowąd ogarnia mnie takie niesamowite poczucie absurdu, bycia "nie tu, nie teraz i nie sobą", nieprzystawania do rzeczywistości żadną miarą, zwielokrotnionego nonsensu. Jakbym stała w samym centrum jakichś wydarzeń, wśród jakichś ludzi, wewnąrz szklanej tuby, od której odbijają się dźwięki i cały ten zewnętrzny świat.
Widzę, że nieświadomie użyłam rekwizytu jak ze "Szklanego klosza", o którym wspominała na początku fi (czy tylko o S. Plath, nie pamiętam już). Ale niezupełnie o to mi chodziło. Takie wrażenie jest dość zabawne, choć staje się kłopotliwe, gdy nagle trudno powstrzymać ten irracjonalny śmiech.
Hmm, czy ja się kwalifikuję jeszcze do psychologa, czy już tylko do psychiatry?


Anima "szklany klosz" to już nawet nie stres- to depresja (którą zapoczątkował stres )
Na początek zanim zwrócisz się do specjalisty z początkiem psy-, to zdaj się na forumowych uzdrawiaczy-pocieszycieli-ocieplaczy patrz jakie ładne emotki na wysypisku znalazłam niepotrzebne były to dla fi i dla Ciebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fi
Gość





PostWysłany: Wto 23:33, 07 Lis 2006    Temat postu:

animavilis:
Cytat:
Pocieszę Cię.
Poprawi się.
Poważnie.

(ale nie od poniedziałku, na Boga, kto ma humor w poniedziałki!)


dziekuję
chciałabym, żeby się poprawiło.
poważnie

Cytat:
Po prostu ni stąd ni zowąd ogarnia mnie takie niesamowite poczucie absurdu, bycia "nie tu, nie teraz i nie sobą", nieprzystawania do rzeczywistości żadną miarą, zwielokrotnionego nonsensu. Jakbym stała w samym centrum jakichś wydarzeń, wśród jakichś ludzi, wewnąrz szklanej tuby, od której odbijają się dźwięki i cały ten zewnętrzny świat.


hmmm... nie wiem jak to napisać, żeby nie zbrzmiało jakoś niezręcznie...
a więc może tak: gdyby to co napisałaś, przeczytał ktoś, kto mnie bardzo, bardzo, bardzo dobrze zna to pewnie zakrzyknąłby - " O! na forum cię czytałem!" Po podobne słowa nawet sięgam - nieprzystawalność to jedno z moich ulubionych - niedopasowanie - poczucie niewygody - przekonanie że to nie mój czas. No i Plath. Jak pierwszy raz to czytałam to pamietam pytanie z jakim nie umiałam się uporać. Czy to Esther buduje ten klosz czy też inni go dla niej konstruują? Bezemocjonalność jakaś, rodzaj czułej obojetności - życie skoro bez nienawiści też i bez miłości? Letniość.
Pozorne bezpieczenstwo które daje zamknięcie. No i w końcu niby truizm że bez celu nie musi oznaczać bezcelowości a bez sensu bezsensowności.


A przecież ten szklany klosz tak pieknie mi sie kiedyś - bardzo dawno temu - kojarzył. Mały książe swoją różę przykrywał na noc właśnie szklanym kloszem.

Cytat:
Hmm, czy ja się kwalifikuję jeszcze do psychologa, czy już tylko do psychiatry?


hmm... jak byś sie wybierała - tak tylko z ciekawości oczywiście - do jednego lub drugiego- to prosze - weź mnie ze sobą

Chociaż to co kewa napisała:
Cytat:
Na początek zanim zwrócisz się do specjalisty z początkiem psy-, to zdaj się na forumowych uzdrawiaczy-pocieszycieli-ocieplaczy patrz jakie ładne emotki na wysypisku znalazłam niepotrzebne były to dla fi i dla Ciebie
też mnie jakoś przekonuje...
takie przytulanie
takie głaskanie po głowie
takie całusy
no i inne takie tam
moga sprawić cuda - ale dodam ponoć dla zasady

Dzięki kewa

Bo wolę chyba jednak wierzyć w to niż w zabiegi dr Nolana. Chociaż ta ulga, następnego dnia po przebudzeniu...hmmm...

dobrze że się jeszcze zdarza - na razie bez elektrowstrząsów

"czułam się cudownie, oczyszczona z lęku, odswieżona i zadziwiająco spokojna. Szklany klosz podniósł się, zawisł wysoko nad moją głową. Czułam na ciele ożywczy powiew łagodnego wiatru"

Lubię takie chwile.

dobrej nocy

ja już chyba śpię...
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 12:26, 08 Lis 2006    Temat postu:

jak rany, tez tak mam.
ale nie moge o tym pisac.
wbrew pozorom lubie trzymac moj smietnik w sobie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fi
Gość





PostWysłany: Śro 19:36, 08 Lis 2006    Temat postu:

ślepa i brzydka napisał:
jak rany, tez tak mam.
ale nie moge o tym pisac.
wbrew pozorom lubie trzymac moj smietnik w sobie


Hmmm…
A czy nie jest tak że TY po prostu z innej półki wysypujesz ?

Jak przeczytałam to co napisałaś to natychmiast pomyślałam, że to co czasami ja tu wysypuje może być odbierane jako swoisty rodzaj wiwisekcji i popadłam w konfuzję ... oops
A potem sobie pomyślałam, że chyba każdy post przez każdego tutaj napisany jest pewnego rodzaju wyrzuceniem ze swojego ”śmietnika wewnętrznego” czegoś na „publiczne wysypisko”. Każdy post tutaj zostawiony jest częścią przecież osoby która go napisała, co o niej mówi wprost albo pośrednio – o niej czy o jej śmietniku …

Ale nad tym pomyśle jeszcze… może Ś i B masz rację, może to należy wszystko tak w sobie tylko Silenced

Miałam bardzo kiepski dzień... no właśnie... i już....
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 22:47, 08 Lis 2006    Temat postu:

nie, nie
to nie tak.
przeczytalam Was dzisiaj z duza przyjemnoscia i nie przyszlo mi do glowy.....
to jest kwestia ubierania w slowa. nadawania opowiesciom odpowiedniej proporcji.. w opisywaniu rzeczywistosci, a dodawaniu do tego wlasnej opinii.
ja mam problem z proporcjami... ale moze chyba nad tym popracowac.

niczym sie fi nie przejmuj, nie chcialam aby to zabrzmialo w taki sposob.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 23:00, 08 Lis 2006    Temat postu:

Kiepski dzień mam od tygodnia, co najmniej.
Nie chce mi się nawet dziś czytać, a tym bardziej wpisywać na żadne topiki, bo nie będę rozsiewać smętnego aromatu przygnębienia, gdziekolwiek bym się nie pojawiła.
Na dodatek jestem rozdrażniona i zła tematem "forumowych samic", bo wygląda na to, że w zasadzie nikomu nie przeszkadza, jak się go nazwie panienką żądną seksualnych podniet w necie czy kurwą. Widać tylko ja jestem bardziej święta od niepokalanego czajnika, a dodatkowo przewrażliwiona, małostkowa, kompletnie pozbawiona poczucia humoru i dystansu do siebie. Żeby było śmieszniej, dowodziłam jakiś czas temu na o2, że żadne idiotyczne uwagi sfrustrowanych durni nie są w stanie mnie dotknąć, bo jakże by mogły, skoro:
a) nie pokrywają się z rzeczywistością, b) nie wiadomo, przez kogo są wypowiadane. Prawdopodobnie rzecz jednak formie oraz w tym co powyżej.
Poważnie zastanawiałam się nawet przez chwilę, czy się na Ciebie, ŚiB, nie obrazić, bo co to ma niby znaczyć "wbrew pozorom lubie trzymac moj smietnik w sobie". Że cała reszta uzewnętrznia się tutaj i kompromituje wylewając swoje żale i niepokoje? Oczywiście, kiedy wróciła mi zdolność logicznego myślenia (nie wiem, czy sobie nie pochlebiam w tym momencie), ochłonęłam, bo jakakolwiek reakcja z mojej strony rzeczywiście byłaby już niezdrowa. A że się wysypuję? No i dobrze. W końcu to wysypisko, odrzut forowego świata. Naprawdę doskonałe miejsce, lepszego być nie mogło. I będę, po segregacji, żeby nikogo nie przerazić, wyrzucać tu małą przynajmniej część mojego śmietnika, szczególnie, gdy coś mnie zirytuje. I niech sobie kto co chce myśli. Wiadomo i tak powszechnie, że kobieta zawsze ma albo zespół napięcia przedmiesiączkowego albo klimakterium albo chłopa jej brak albo jest w ciąży, a mężczyzna ma tylko gorszy dzień, po prostu.
Tak. Jestem anonimowa i mogę sobie na wiele pozwolić. Będę tutaj, jeśli przyjdzie mi ochota, narzekać, marudzić i dokonywać wiwisekcji, przynajmniej, dopóki zirytowana Administracja mnie nie zbanuje, czy jak to się tam nazywa... I będę kląć nie w myśli, a wirtualnie, co z pewnością poprawi mi nastrój. W zasadzie już czuję się znacznie lepiej. Zaiste, śmietnik to po prostu wymarzone miejsce dla mnie.
Nie umiem pieprzyć o obiadkach, złotej jesieni, na polityce się nie znam, sport nudzi mnie niemiłosiernie, więc wolę sobie tutaj pieprzyć trzy po trzy o niczym - faktycznie, to jedyna rzecz, na jakiej trochę się znam. Czytać nikt nie musi, a klawiatura cierpliwą jest.

Przepraszam, jeśli ktoś, kto dotarł do tego miejsca postu poczuł się zniesmaczony nim i moją wulgarnością, zamierzam to robić od czasu do czasu z premedytacją, więc lepiej omijać. Właśnie humor poprawił mi się do tego stopnia, że zaczynam się szczerzyć do monitora, co jest najlepszym objawem powrotu do jako takiej stabilności emocjonalnej
Fajna autoterapia. Teraz mogę nawet o forumowych romansach przybredzać.
Aha, i jestem zupełnie trzeźwa, choć niezupełnie przytomna
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 23:05, 08 Lis 2006    Temat postu:

ślepa i brzydka napisał:
ja mam problem z proporcjami...

Chciałabym mieć taki problem.
Ślepa, Ty masz zachwycający dystans do siebie (przynajmniej tu, słownie), cudownie lekkie poczucie humoru, naprawdę czyta się Ciebie z przyjemnością.
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 23:15, 08 Lis 2006    Temat postu:

no ladny sobie start zapewnilam w topiku
ten moj smietnik mialo oznaczac mysli, ktore mecza lub tylko lekko ciaza, i zupelnie nie pasuja do poukladanego swiata.
nie chce dorabia filozofii do czegos co zle zabrzmialo, choc intencji nie mialam zlych.
po prostu poczulam sie jak u siebie troche na zasadach "o w morde, mysli moje niepoczesane, mialy byc tylko moje, tak se je holubie, a tu pacz slepa, no pacz! ktos ci je podpieprzyla, ladnie opisal i opublikowal" (swoja droga bardzo brzydko ze soba rozmawiam, prawda?? ) bo wiecie co? trafic w miejsce, gdzie co ktoras fraze chcialo by przypisac sie sobie, to dosyc dziwne uczucie...

a miejsce jak miejsce... znalezc sie czasem na wysypisku, moze byc bardzo oczyszczajace


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:15, 08 Lis 2006    Temat postu:

Ja też Was czytam i to z dużą przyjemnością. Nie wiem nawet jakim cudem tutaj trafiłam kilka dni temu bo na niższe piętra forum nie zaglądam (poza wiadomościami od administracji)...Wracając do tematu -
Mam trochę podobne odczucia jak ŚiB. Po pierwsze swojego śmietnika nie potrafiłabym pewnie ubrać w słowa (no chyba, że po kilku piwach), a poza tym trzeba mieć swoistą odwagę której mi brak.
Właściwie to przyszłam tutaj ze względu na Animę bo chcę jej coś powiedzieć.
Na mnie niektóre osoby też działają jak płachta na byka...Nie wiem dlaczego, ale cokolwiek napiszą to odczytuję to najprawdopodobniej na opak, a z uśmiechem nie potrafię.
Czasami czyjeś napisane słowa bolą, denerwują...Jednak nigdy nie wiesz kto tak naprawdę siedzi po drugiej stronie monitora.

Nie chcę żebyś mi Animo na tego posta odpowiadała bo najprawdopodobniej argumentom nie byłoby końca, a nie o to mi chodzi.
Dobranoc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 45, 46, 47  Następny
Strona 3 z 47

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin