Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Obłęd, czy czegoś nie rozumiem?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:12, 10 Wrz 2010    Temat postu:

I tak to Matii zrobiła ze mnie supermutanta Dancing

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 10:13, 10 Wrz 2010    Temat postu:

gReta napisał:
może i nie w temacie, a jednak
moja córka uważa, że nauka ogranicza, bo jak już cos wie, ze tak jest to już sobie nie wyobraża i mnie trochę zbiła z tropu

ale spytam się jej czy wyobrażała sobie tasiemca zanim się dowiedziała o jego istnieniu
Powrót do góry
.
kaprys polnego konika


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 10:16, 10 Wrz 2010    Temat postu:

letnisztorm napisał:
Ale wierzysz w taki bezwzględny nonkonformizm ?


.., w bezwzględny nie.., nie wierzę w stałość i niezmienność struktur - wierzę, że mamy wpływ na ich zmianę.., no taka morfogeneza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:29, 10 Wrz 2010    Temat postu:

Juli* napisał:

Nie wszystko w życiu jest czarne , bądź białe....

To temat na oddzielną dyskusję.


Oczywiście, że tak, bo między białym i czarnym, jest całe spektrum kolorów.
Mamy skłonność do uogólniania, generalizowania, bo to nam pomaga uporządkować, by lepiej rozumieć wiele spraw. Ale należy też umieć różnicować, żeby w tym galimatiasie się móc poruszać.
Myślę, ze różnicowanie jest trudniejsze od uogólniania, bo wymaga więcej uwagi i operacji intelektualnych. W trakcie różnicowania dochodzimy do pojęć równoznacznych i ni w ząb nie da się posunąć dalej w rozumowaniu.
Często z tym mam kłopoty i nieraz napiszę nie na temat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
pół żartem / pół serio


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 14556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1225 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:43, 10 Wrz 2010    Temat postu:

Juli* napisał:
Mati napisał:
'Jesteś tu tym, kogo z Ciebie zrobią inni.'

Polemizowałabym. Często sami robimy z siebie kogoś kim tak naprawdę nie jesteśmy, bądź ktoś próbuje z nas takiego kogoś zrobić. Możemy też udawać i być w tym rewelacyjni., etc. etc. Czasami też w swoich działaniach bywamy nudni i przewidywalni,(...)


No, ba .
'Kto z kim przestaje , takim się staje '


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:46, 10 Wrz 2010    Temat postu:

Coś wam się tematy mieszają , Julli o śmiechu, Aga przysłowia Shame on you Blue_Light_Colorz_PDT_08

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
pół żartem / pół serio


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 14556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1225 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:55, 10 Wrz 2010    Temat postu:

letnisztorm napisał:
Coś wam się tematy mieszają , Julli o śmiechu, Aga przysłowia Shame on you Blue_Light_Colorz_PDT_08


no jak to ? niezgodnie z tytułem ?

pomyliłam topik d'oh! ?

Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 13:28, 10 Wrz 2010    Temat postu:

czyli wszyscy jesteśmy obłędni.
a takie podsumowanie
Powrót do góry
Juli*
sobą być i więcej nic


Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 7997
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:30, 10 Wrz 2010    Temat postu:

W2 napisał:
Myślę, ze różnicowanie jest trudniejsze od uogólniania, bo wymaga więcej uwagi i operacji intelektualnych.

Z pewnością. Zatem skoro poruszamy się w tematach teologicznych sprecyzuj mi proszę, jeśli masz ochotę, jak postrzegasz osoby, które niby przestrzegają zasad jednej religii, ale tak do końca się z nią nie zgadzają, bądź zostały troszeczkę od niej odsunięte z takiego czy innego powodu. Daleka jestem od słowa " odrzucone". Z jakim wtedy mają do czynienia Bogiem ? Jak widzisz same sprzeczności. Nie można w tej sytuacji powiedzieć to jest czarne, a to białe.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Pią 13:32, 10 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:29, 10 Wrz 2010    Temat postu:

Juli* napisał:

Z jakim wtedy mają do czynienia Bogiem ?


Religia to jest również akt zaufania moralnego z grupą, która określone zachowania prezentuje. Jeśli ktoś akceptuje tylko część tych zachowań, sam naraża się na odrzucenie.
Tak samo się dzieje, jeśli się neguje część dogmatów religijnych.
W swoim czasie nawet JP II posądzono o apostazję, kiedy poparł teorię ewolucji, przeprosił Żydów i zrehabilitował Galileusza.
Jak ja oceniam ludzi religijnych, którzy nie zgadzają się z nią do końca? Oczywiście pozytywnie. Ludzie ci całkowicie nie poddali się dogmatowi.
Ja rozdzielam wiarę od religii, gdyż według mnie są to dwie różne rzeczy zykle powiązane z sobą. Jednak wcale tak nie musi być i w ten sposób można zbliżyć się bardziej do Boga. Ja tu sprzeczniści nie widzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.
kaprys polnego konika


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:59, 11 Wrz 2010    Temat postu:

Koniec dyskusji? Anxious

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:02, 11 Wrz 2010    Temat postu:

Nie, na pewno zaraz wypłynie jakiś nowy wątek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.
kaprys polnego konika


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:17, 11 Wrz 2010    Temat postu:

.., to ja ten wątek wrzucę na od chodne..

W2 napisał:
Juli* napisał:

Z jakim wtedy mają do czynienia Bogiem ?


Religia to jest również akt zaufania moralnego z grupą, która określone zachowania prezentuje. Jeśli ktoś akceptuje tylko część tych zachowań, sam naraża się na odrzucenie.
Tak samo się dzieje, jeśli się neguje część dogmatów religijnych.
W swoim czasie nawet JP II posądzono o apostazję, kiedy poparł teorię ewolucji, przeprosił Żydów i zrehabilitował Galileusza.


.., ale jak utrzymać to zaufanie w dobie przemian? Instytucja jaką jest kościół, przetrwa tylko wtedy, gdy uprawiane są praktyki religijne (stąd np. walka kościoła o utrzymanie religii w szkołach).., trzeba jakoś przyciągnąć ludzi do siebie. Powszechna dostępność wiedzy, zmusza kościół do innego podejścia do wiernych – już nie można do nich mówić jak do dzieci – nauka punk po punkcie obala każdą naukę kościoła, która zbyt mocno „zbliżyła się do Ziemi”.., jedynym wyjściem jest ucieczka w metafizykę. Nie może to być jednak metafizyka oderwana całkowicie od rzeczywistości.., protestantyzm dużo wcześniej to zrozumiał - Tillich, Bultman, Ebeling, Bonhoefer, Buren, Altizer itd. uwzględniają nową jakość, dużo swobodniej interpretują Biblię.., KK dużo później to dostrzega – dopiero Sobór Watykański II .., kościół musi dokonać przemian i przystosować się do nowych warunków – niestety jest to stara, skostniała, niedemokratyczna struktura i dlatego troszkę czasu im zajęło (jakieś 12lat, trwały wewnętrzne spory), powołanie reformatora na tron papieski.., czy był dobrym reformatorem? Różnie się to ocenia .., wybrano człowieka mocno osadzonego w wierze ugruntowanej myśleniem egzystencjalno – personalistycznym.., dostrzegał człowieka z jego wadami i zaletami.., że się tak wyrażę : „zszedł do ludu”.
Napisałeś, że posądzono JP II o apostazję.., no to mieli dylemat, bo jak to ustalił Sobór Watykański I : papież jest nieomylny (dogmat).., no ale czy mieli rację? Moim zdaniem nie.., JP II nie zmienił dogmatu, zmienił interpretację dostosowując ją do zmian – uznał ewolucjonizm, ale „kreacjonistyczny”, dlatego do łask wróciły poglądy Pierre Teilharda de Chardin.., w sumie to nawet nie wiem czy można to uznać za zasługę JP II, dlatego że już w roku 1965, nauki de Chardin, zostały wpisane do Konstytucji Duszpasterskiej Gaudium Et Spes, czyli to Paweł VI je przyjął – JP II tylko je ogłosi.., co to zmieniło? Moim zdaniem bardzo dużo – pozwoliło na rozszerzenie definicji „katolika”.., dogmaty już nie są sztywne, ale pozostały.., przesunięto konflikt z nauką (szukajcie sobie teraz punktu Alfa) co pozwoliło kościołowi dopasować się do nowych warunków, bez konieczności zmiany dogmatów.
.., co do tego Galileusza i żydów – moim zdaniem to kolejne gest, który miał potwierdzić gotowość do zmian przystosowawczych.., w świecie mile widziana jest tolerancja (przynajmniej w tej części świata) a nauka, którą głosi dane wyznanie, nie może przecież być przedmiotem kpin, bo kto by chciał należeć do wspólnoty, w której głosi się poglądy sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem? Reasumując: kościół by utrzymać się „w grze”, musiał dostosować się do realiów – uwzględnić zmiany społeczne, dążenie do indywidualizmu jednostek, odkrycia nauki itd. a jednocześnie nie zmienić doktryny..

.., miłego weekendu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli*
sobą być i więcej nic


Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 7997
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:46, 11 Wrz 2010    Temat postu:

W2 napisał:
Jak ja oceniam ludzi religijnych, którzy nie zgadzają się z nią do końca? Oczywiście pozytywnie. Ludzie ci całkowicie nie poddali się dogmatowi. Ja rozdzielam wiarę od religii, gdyż według mnie są to dwie różne rzeczy zykle powiązane z sobą. Jednak wcale tak nie musi być i w ten sposób można zbliżyć się bardziej do Boga. Ja tu sprzeczniści nie widzę.

Uważasz, ze np. KK tak samo jak Ty ocenia te sprawy ? Otóż nie. Wg nich nie można być katolikiem, ze tak powiem na pół gwizdka. Albo się wierzy i przestrzega się ustalonych zasad, albo nie jest się w pełni katolikiem. Tak więc w tej sytuacji podkreślana jest sprzecznosć. Przykładem na to są ludzie, którzy żyją w tzw. wolnych związkach, są po rozwodach, bądź nie uczestniczą we mszy świętej tak, jak tego sie wymaga. Pomijam już sprawy in vitro, czy zabezpieczeń przed niechcianą ciążą, o aborcji, ale takiej z poważnych przyczyn nie wspomnę.
Nie jest wazne, ze wierzą, ale to, że nie praktykują, bądź to, że złamali zasady obowiazujące w KK.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Sob 12:54, 11 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:08, 11 Wrz 2010    Temat postu:

ono napisał:

Powszechna dostępność wiedzy, zmusza kościół do innego podejścia do wiernych – już nie można do nich mówić jak do dzieci...


Wiedza naukowa stoi w ostrej sprzeczności z dogmatem kościoła i duchowni robią rozpaczliwe próby, by jakoś połączyć te dwie wiedze. Oczywiście wychodzą z tego dziwolągi robiące wrażenie rzeczywistych.
Bez przebudowy polityki kościoła, nie przetrwa on zbyt długo. Przydałaby się nowa reformacja, by kościół nadążął za zmianami cywilizacyjnymi.

Cytat:
Moim zdaniem nie.., JP II nie zmienił dogmatu, zmienił interpretację dostosowując ją do zmian – uznał ewolucjonizm, ale „kreacjonistyczny”


JPII z jednej strony był postępowym papieżem, a z drugiej betonem. On miał stały kontakt z osiągnięciami nauki, a jednak nie wprowadzał żadnych zmian w skostniałym kościele. Jestem przekonany, że stwierdził, iż tej instytucji nie da się zmienić bez jej rozpadu. Pewnie był na rozdrożu, czy warto. Dał temu wyraz w pielgrzymce do Ameryki Łacińskiej.
Ewolucjonizm kreacjonistyczny - ciekawe określenie, a jakie wymowne. Jestem też tego zdania, że Bóg stworzył świat z jego prawami, a ewolucja biologiczna i wszystkie rzeczy, które w nim się dzieją, są tego skutkiem.

Cytat:
Reasumując: kościół by utrzymać się „w grze”, musiał dostosować się do realiów – uwzględnić zmiany społeczne, dążenie do indywidualizmu jednostek, odkrycia nauki itd. a jednocześnie nie zmienić doktryny..


KK, jak każda firma, ma generować zysk. Przeprowadza się analizę ekonomiczną i kalkuluje, co sie bardziej opłaca, czy brnąć dalej w utrzymanie dogmatu, czy iść za postępem. W Polsce zdecydowanie opłaca się nic nie zmieniać, bo zyski są zapewnione przynajmniej na następne pokolenie. Przy konkordacie i indoktrynacji w szkołach ich zyski są pewne.
A co dalej? To jedyny Bóg może wiedzieć, a kiecuch niech sobie głowy nie łamie.

Cytat:
.., miłego weekendu


Dziękuję pomimo, że pół weekendu już minęło.
Miłej drugiej połowy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:23, 11 Wrz 2010    Temat postu:

Juli* napisał:

Uważasz, ze np. KK tak samo jak Ty ocenia te sprawy ? Otóż nie.

Nie jest wazne, ze wierzą, ale to, że nie praktykują, bądź to, że złamali zasady obowiazujące w KK.


Jestem pewny, że KK diametralnie inaczej ocenia te sprawy, niż ja.
W świetle tego, co dzieje się w kościele, to ja jestem aniołek. Nie będę wymieniać tych nieprawidłowości i przestępstw, bo wszyscy je znają.

Kto jest lepszy dla kościoła - wierzący i niepraktykujący, czy praktykujący, a nie uznających dogmatów kościelnych? Sądzę, że zdecydowanie ci drudzy.
Jakże praktyczne jest stanowisko kościoła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli*
sobą być i więcej nic


Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 7997
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:21, 11 Wrz 2010    Temat postu:

W2 napisał:
W świetle tego, co dzieje się w kościele, to ja jestem aniołek. Nie będę wymieniać tych nieprawidłowości i przestępstw, bo wszyscy je znają.

Nie mnie to oceniać, ale patrząc na osoby, które np. sa w drugim związku małżeńskim, a mimo to wierzą i praktykują - niestety pozbawia się ich pewnych praw i poniekąd daje do zrozumienia, że sa gorsi - zastanawiam się co jest większym przewinieniem ? Bycie w związku pełnym kłamstwa, zdrad, nienawiści itd., ale za to z możliwością wszelakich sakramentow i całą otoczką, czy też zyć nie wg zasad KK, ale w zgodzie i wzajemnym szacunku ? Oczywiście z poczuciem bycia gorszym w oczach KK i brakiem tego, o czym pisałam wczesniej.
Drugi przykład - czy osoba np. żyjąc w wolnym związku nie zapominając o zasadach moralnych i etycznych jest naprawde gorsza od kapłana, który dopuścił się czegoś tam ? Dlaczego przed takimi osobami zamyka się wiele możliwości ?

No i dochodzimy do sedna. W jakiego Boga zatem wierzą osoby we wspomnianych związkach ? Niby katolickiego, ale w oczach KK nie jest to takie oczywiste, gdyż albo się w cos wierzy i całkowicie oddaje się danej religii, albo nie.

Podałam przykłady związków, ale nie tylko o nich może byc w tym kontekście mowa.

W2 napisał:
Kto jest lepszy dla kościoła - wierzący i niepraktykujący, czy praktykujący, a nie uznających dogmatów kościelnych?


A co z opcją wierzący i praktykujący, ale nie zyjący całkowicie wg zasad KK ?
Pewnie jakas inna możliwość też by się znalazła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:06, 12 Wrz 2010    Temat postu:

Do Juli

Twoje rozważania przypominają Antygonę z konfliktem prawa boskiego i stanowionego. Dzisiaj, jeśli się jest zgodnym z prawem kościelnym, wpada się w konflikt z prawem naturalnym, własnym sumieniem, moralnością i wartościami rodzinnymi. I odwrotnie.
Dla mnie prawo naturalne i wynikająca z tego moralność, jest najważniejsza. Ta moralność ukształtowała się przez tysiące lat, kiedy jeszcze religie się nie rozwinęły w groźne systemy.
Prawo kościelne jest młode zwłaszcza katolickie. Hierarchowie sobie je zmieniają w zależności od zapotrzebowania. Jeśli biznes ( między innymi kościelny) ma w tym interes, to na przykład znosi się ważność postu i mamy żreć mięcho.
Tak też było, kiedy kościół wprowadził spowiedź, w celach inwigilacji poddanych.
Kościół wprowadza sobie dowolne prawa, by tylko mieć nad wiernymi władzę. Nieważne jakie nakazy i zakazy, byle tylko wywołać strach, by móc manipulować ludźmi. Tylko człowiek zastraszony jest posłuszny i wszelka wolność myślenia jest najgorsza dla kościoła.

Cytat:

A co z opcją wierzący i praktykujący, ale nie zyjący całkowicie wg zasad KK ?
Pewnie jakas inna możliwość też by się znalazła.


Od wiernego nie oczekuje się logiki, byle tylko uznał dogmat religijny. On może być w konflikcie ze zdrowym rozsądkiem i nawet moralnością społeczną, ale jeśli funkcjonuje, to jest wszystko ok.
Jednak dla części ludzi myślących taka sytuacja jest nie do pomyślenia i tych ludzi kościół gnębi wyrzucając ze swojej społeczności.
Zatem wyjściem z tej sytuacji jest samo ogłupienie i niedostrzeganie wielu sprzeczności, lub odrzucenie prawd kościelnych.
Z moich obserwacji wynika, że ten pierwszy przypadek jest bardzo rozpowszechniony nawet u ludzi wykształconych. Po prostu strach paraliżuje ich krytyczne myślenie stając się pokornymi owieczkami swoich pasterzy.
Jeśli mógłbym radzić, dla zdrowia psychicznego należy zrezygnować z Boga ambonowego i uznać boga filozoficznego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez W2 dnia Nie 22:13, 12 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli*
sobą być i więcej nic


Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 7997
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:29, 12 Wrz 2010    Temat postu:

Pierwszy cytat to Twoje słowa, a wyszło jakby moje, ale to nieistotne. Ważne jest dla mnie to, że w dość dużej części zgadzam się z Twoim punktem widzenia
W2 napisał:
Kościół wprowadza sobie dowolne prawa, by tylko mieć nad wiernymi władzę. Nieważne jakie nakazy i zakazy, byle tylko wywołać strach, by móc manipulować ludźmi. Tylko człowiek zastraszony jest posłuszny i wszelka wolność myślenia jest najgorsza dla kościoła.

To chyba nie tylko polityka KK.
W2 napisał:
Z moich obserwacji wynika, że ten pierwszy przypadek jest bardzo rozpowszechniony nawet u ludzi wykształconych. Po prostu strach paraliżuje ich krytyczne myślenie stając się pokornymi owieczkami swoich pasterzy.

A ja odnoszę wrażenie, że jest własnie odwrotnie. Do tego dołożyłabym młodzież, która w przeciwieństwie do dużo wczesniejszych pokoleń inaczej patrzy na te sprawy.
W2 napisał:
Jeśli mógłbym radzić, dla zdrowia psychicznego należy zrezygnować z Boga ambonowego i uznać boga filozoficznego.

A może zwyczajnie uznać Boga i wierzyć w Niego nie biorąc pod uwagę tak do końca słow i nakazów wymyślonych przez Kościół, a nie przez Niego. Nie zagłebiając się jednocześnie w jego filozoficzną osobowość ?
W końcu to nie On potępia tylko księża i ludzie nie widzący tzw. drugiej strony medalu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Juli* dnia Nie 9:31, 12 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:35, 12 Wrz 2010    Temat postu:

Juli* napisał:
Pierwszy cytat to Twoje słowa, a wyszło jakby moje, ale to nieistotne.


Największe sorki, że tak wyszło. ale to przez roztargnienie.
Teraz muszę lecieć, ale wieczorem poprawię i spróbuję odpowiedzieć na post. A jest mnóstwo do pisania.
Czy nie zanudzam?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin