Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

UFO , Piramidy , Nostradamus , Yeti , Atlantyda ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:32, 03 Paź 2010    Temat postu:

- Moi Drodzy, może przystąpię od razu do rzeczy i przedstawię problem, z którym spotkałem się prowadząc z Angeliką wykopaliska w Kenii.
Antropologią zajmuję się od dawna i w tym kierunku się kształciłem. Jednak antropologia nie wyjaśni wszystkich zagadnień związanych z zachowaniem człowieka kopalnego i z pomocą przychodzi socjoantropologia, młoda dziedzina, która łączy dwie nauki. Ale i ta również nie wszystko wytłumaczy i często korzystamy z nieoficjalnych metod poznania, jakimi są intuicja, jasnowidzenie, sny i przepowiednie i inne najdziwniejsze źródła.
W nauce, jak wszędzie, liczy się skutek, za którym idzie uznanie, posady i nie ukrywam, profity.
Jeśli taka metoda poznawcza doprowadza do rozwiązania problemu, stosuje się ją, a później o niej ... zapomina. W każdym razie nie wspomina z powyższych względów.
I z czymś takim mamy do czynienia, gdzie Zdzisław może nam pomóc, lub rzucić trochę światła na problem z wczesnym człowiekiem.
- Piotrze, bardzo przepraszam - rzekł Profesor - może coś zjecie, wypijecie, bo przyznam się, że z głodu mi w brzuchu burczy. Mam nalewkę, którą sam zrobiłem, a także trochę ciepłego jedzenia, które przyrządziła Angelika, powiedział Profesor z uśmiechem.
- Profesorze, chętnie coś przekąszę, bo archeolog też musi jeść, nie wspomnieć o piciu.
- Ja również coś wypiję, nie mówiąc o jedzeniu - odezwałem się. - Jeśli mam być najdziwniejszą metodą poznawczą, o której się zapomina, to wypiję dużo, aż do zapomnienia. Tu puściłem oko do Piotra.
- Ha, ha - zaśmieli się wszyscy i Profesor w pośpiechu przyniósł butelką nalewki mówiąc.
- Mam tu wspaniały trunek, ale nie zdradzę tajemnicy jego składu. Musicie sami odgadnąć.
Ela, milcząca do tej pory w końcu przemówiła:
- Profesorze, a czy ten trunek nie zaszkodzi mi, bo jestem raczej niepijąca. Oj nie, skłamałabym, niepijąca nalewek.
- Elżbieto, niech będę twoim nauczycielem i napijmy się nalewki w ramach ćwiczeń dydaktycznych właśnie w tym zakresie.
Profesor napełnił nalewką 5 sporych kieliszków i rozdał każdemu mówiąc:
- Uczcijmy tą nalewką nasze spotkanie, by dyskusja była bardziej owocna i konstruktywna. Jednak chcę to połączyć z wspomnianą dydaktyką Elżbiety, która po wypiciu całego kieliszka musi powiedzieć o wrażeniach temu towarzyszących. Nie chodzi tylko o smak i skład, ale również nastrój. Może doznasz czegoś niezwykłego, nirwany, a jeśli w to nie wierzysz, to mogą to być doznania kognitywistyczne. Tu zwrócił się do Elżbiety porozumiewawczo.

cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez W2 dnia Pon 21:59, 04 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:26, 05 Paź 2010    Temat postu:

Profesorze - rzekła Elżbieta - Po tym jednym kieliszku mam osiągnąć nirwanę? Raczej osiągnę większy apetyt na następny kieliszek.
- Elżbieto wypraszam sobie takie słowa, przecież prosiłem...
- Profesor zrobił krótką pauzę i spojrzał Elżbiecie głęboko w oczy, mówiąc: - prosiłem, żeby mówić mi po imieniu...Zbigniew jestem. Profesorem natomiast tylko na uczelni i na płaszczyźnie oficjalnej.
- Zbigniewie ok, będę się zwracać do ciebie po imieniu nawet, kiedy osiągnę...cokolwiek. Po likierze oczywiście.
- Wobec tego wznoszę toast i wypijmy, żeby osiągnąć cokolwiek... i oczywiście rozwikłać naszą zagadkę.
- Wypiłem mały łyczek likieru, jak wszyscy i bardzo mi zasmakował. Miał coś w sobie, jakąś moc, a przede wszystkim smak. Profesor... sorry... Zbigniew musiał w ten likier włożyć całą swoją duszę, fizyczną duszę, bo przecież jest fizykiem, a nie żadnym duchownym z właściwą sobie duszą.
Nie spostrzegłem, jak wypiłem cały likier z kieliszka, aż na końcu wylizałem go, głośno smakując. Pozostali sączyli swój trunek i również nie mogli wyjść z podziwu za smak, moc i...
No właśnie i coś jeszcze. Trudno mi wyrazić słowami, co to było, ale z takim trunkiem nigdy się nie spotkałem.
Zbigniew rozlał nam jeszcze po jednym kieliszku i sobie też. Następnie zapytał - jak wam smakuję mój likier? I w tym momencie spojrzał badawczo na Elżbietę, gdyż miała ćwiczenia w tym zakresie. Ona na to: - Po pierwszym łyku likier, jak likier, dobry, bo słodki i rozgrzewa wnętrzności. Po drugim łyku już było inaczej, robiło się miło na duszy.
- Zbigniewowi roześmiała się buzia z zadowolenia, że ćwiczenia dydaktyczne z Elą idą mu dobrze i pewnie dlatego, że likier i na niego działał. Ale na pewno, że wszystkim smakował.
- Profesor wziął dłoń Eli w swoje dłonie i ciepłym głosem przemawia do niej - Elżbieto powiedz, co czujesz? Znów badawczo patrzy jej w oczy, jak by chciał zahipnotyzować. Następnie kładzie swoją ręką na udzie Eli i znów pyta, co czujesz?
- Mam dreszcze, coś się ze mną dzieje, jak by w brzuchu, a może w mózgu, czuję mrowienie. Nie wiem, co to jest. Czy to od likieru? A może ten nastrój tak na mnie zadziałał.
- Widzę ukradkiem, jak ręka Zbigniewa wsuwa się między uda Eli, a ona na to nie reaguje. Powinna mu tą rękę trzepnąć, żeby tam nie wkładał.
Nie mogłem tego znieść, wybuchnąłem złością i podniesionym głosem prawie krzyknąłem do Profesora: Pierdol się sam.
Nastała konsternacja i zapadła cisza, aż w uszach huczało. Wszyscy na mnie patrzeli i nic nie mówili. Jak by czas się zatrzymał, a oni znieruchomieli.
Ja się tą ciszą nie przejmowałem i nadal swoją kwestię wykładam, mówiąc z ogromnym ładunkiem emocji. Jak by wstąpiło we mnie dzikie zwierzę, któremu inne zwierzę zabiera samicę.
Wypierdalać mi stąd, szybko, bo was pozabijam, kurwa, już was nie ma. Łby roztrzaskam tym kamieniem i zjem wasze mózgi. Pożrę całych, krew wypiję, kości rozłupię i wyssam.
Nakarmię wami moją samicę i moje małe małpiątko...

cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez W2 dnia Wto 8:45, 05 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:39, 06 Paź 2010    Temat postu:

Kiedy się uspokoiłem, wszyscy na mnie dziwnie patrzyli, a Ela uspokajała spokojnym głosem mówiąc - kochanie, czy już jest ci dobrze? Spodziewaliśmy się takiej reakcji i wszystko rozumiemy. Nie wiedzieliśmy tylko, że tak burzliwie zareagujesz na prowokację.
- Prowokację? nie rozumiem, powiedziałem już spokojnym głosem.
- Tak, kochanie, zostałeś poddany programowaniu neurolingwistycznemu, które przyniosło nadspodziewany wynik.
- Powiedzcie, co się stało, bo nie wiem. Mam szum w głowie i czuję się, jak po jakiejś walce.
- Jak by ci to powiedzieć, nie znam się na NLP i najlepiej ci wytłumaczy Radek, lub Zbigniew. Powiedz coś Radku, żeby moje biedactwo nie snuło jakichś teorii spiskowych.
- Zdziśku, sorki, ale to rzeczywiście był spisek wobec ciebie, w którym wszyscy braliśmy udział, a ty ofiarą. Źle mówię, głównym bohaterem.
Nasze spotkanie tutaj ma służyć, jak wiesz, rozwiązaniu pewnej zagadki dotyczącej wczesnego człowieka. Jednak nie całkiem było zgodne z naszymi oczekiwaniami, ale i tak wiele się dowiedzieliśmy od ciebie.
- No coś takiego! Nic nie rozumiem! - nerwowo zareagowałem.
- Zdzisławie, spoko, niech skończę i jeszcze Zbigniew ma wiele do powiedzenia.
- Otóż chodziło nam o behawior Homo Ergastera i spodziewaliśmy się, że podczas seansu wrócisz do dawnych wydarzeń w jaskini, gdzie ostatnio prowadziliśmy wykopaliska. Ale ty cofnąłeś się znacznie dalej, bo do czasów Australopiteka.
Elżbieta Już dawno mi mówiła o twoich snach i znacznie więcej, niż sądzisz. Wiem o tej historii, gdzie byłeś tym Australopitekiem i niosłeś na plecach Antylopę, by nakarmić rodzinę.
Odbierałem to wszystko, jako twój sen, lub fantazję, bo się nie zgadza z danymi. Nie zgadza nam się, ponieważ Australopitek był roślinożercą, a ty mówisz, że przyniosłeś Antylopę do jaskini i jedliście ją. Wzbogacanie diety mięsem, człowiek uprawiał znacznie później i najprawdopodobniej właśnie Homo Ergaster to czynił, co pozwoliło mu na szybki rozwój mózgu, a tym samym inteligencji.

cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez W2 dnia Śro 23:42, 06 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:24, 14 Paź 2010    Temat postu:

Radku, momencik, czy uważasz, że moje sny, opowieści i teraz ten seans, mają sensowne podstawy? Ja ich nigdy nie brałem, jako prawdę obiektywną, a jedynie, jako sny, czy coś w tym rodzaju. Czy jest jakiś sposób, by się o tym przekonać, udowodnić? ? zapytałem niepewnie.
- Po części są dowody- Radek potwierdzał swoja tezę potakując głową - a raczej przesłanki, a ty miałeś nam pomóc, by je potwierdzić i miało to nastąpić tutaj, podczas naszego spotkania.
Może wprowadzę ciebie w szczegóły. Chodzi o szczątki Homo ergastera wykopane w jaskini w Kenii. Otóż, kiedy ostatnio byliśmy tam w czwórkę, ty wpadłeś w jakiś trans i opowiadałeś dziwną historię o kradzieży padliny dzikim zwierzętom. Następnie żywiołowo i emocjonalnie przedstawiłeś bulwersujące praktyki spożywania mięsa w trakcie orgii seksualnej ? Radek przełknął ślinę i kontynuował - Nagle przerwałeś w pół słowa i wyszedłeś z transu, jakby czymś przestraszony. Nie wiedziałeś dokładnie, co się działo i dopiero po czasie sobie przypomniałeś tą opowieść, prawda?
- Tak, pamiętam swoją dziwną opowieść, to że nagle przestałem mówić z jakiegoś powodu. Nie wiecie tego, ale rzeczywiście opanował mnie strach. To było bardziej przerażające, niż ta niesmaczna scena z orgią. Mogę wam to dokończyć, jednak nic z tego nie rozumiem - zerknąłem na Elę, która nie patrzyła na mnie a w zupełnie innym kierunku i mówiłem dalej-
Otóż w trakcie owej orgii mężczyźni i kobiety byli sobą tak zajęci, że nie zauważyli, iż mocno zatrzęsła się ziemia. W jaskini spadały okruchy skalne, piach i wszędzie pojawiło się mnóstwo kurzu. Zaraz potem nastała ciemność. Szybko chwyciłem palące się łuczywo, drugą ręką moją Sene i czym prędzej pobiegliśmy do wyjścia jaskini. Wyjścia nie było, bo zostało zasypane, przez spadające skały. Widziałem tylko szczeliny między materiałem skalnym, którymi wpadało trochę świeżego powietrza. Następnie i to ustało, bo piach pozatykał wszystkie czeluści, niczym korek w butelce. I tak się czułem, bo jaskinia nie miała drugiego wyjścia i stała się dla nas wielkim grobowcem.
Z moją Sene wróciłem korytarzem do głównego pomieszczenia jaskini. Tam kurz już opadł i dostrzegłem leżące ciała jakby bez życia. Po chwili obraz przed oczami mi się zamazał i czułem, że upadam. Chyba oboje podzieliliśmy los współtowarzyszy. Przerwałem, bo zrobiło i się niedobrze.
cdn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:49, 14 Paź 2010    Temat postu:

- Kochanie - odezwała się do mnie Ela - Czy coś ci jest? Twoja twarz się nagle zmieniła, jak byś na nowo przeżywał tamtą tragedię?
- Nic mi nie jest - rzekłem - to tylko te wspomnienia, jakby wczorajsze. Przygnębia mnie to i dręczy.
- Nie chcemy, by to spotkanie było dla ciebie traumatyczne, a najbardziej mi na tym zależy. Po co mi mąż z dołami w głowie ? niby zażartowała Ela i dalej mówi:
- Wiesz, jestem zazdrosna o tą Sene, czy jak ją nazywasz.- Ela usiłuje się uśmiechać - Ciągle powtarzasz : moja Sene, z moją Sene. Skąd wiesz, że to twoja Sene? Była z tobą i to wszystko.
- Elu, co ty opowiadasz, przecież to było miliony lat temu i to zanim ciebie poznałem, a poza tym skąd pewność, że to wszystko się wydarzyło? Może to zwykły sen, który silnie zagnieździł się w moim umyśle.
- Zrozum, jestem kobietą i obecność wszystkich innych bardzo mi przeszkadza, nawet tych w snach. Tej twojej Sene , to najchętniej wydrapałabym oczy za to , że miała czelność ci się przyśnić ! niby to z udawaną złością powiedziała Ela i po chwili ze spokojem, przymykając oczy przytuliła się do mnie.
- Zdzichu - nagle odezwała się Angelika - Ela jest moją przyjaciółką i nie pozwolę, byś ją zdradzał z jakąś jaskiniową Sene , na pewno brudną i prymitywną. A może nie dbała o swą higienę, bo wody w jaskini nie było. - Tu już Angela prawie z radością wytykała niedoskonałości Sene -
Zębów nie myła i na pewno nieświeży oddech miała. obie z Elą prawie parsknęły śmiechem. A ja poczułem ścisk we wnętrz klatki piersiowej. Żołądek? Serce? Bardzo przykro mi się zrobiło. Zły byłem na Angelikę, że poniża kobietę, moją kobietę , tak wtedy czułem.
- Dlaczego tak mówisz? Przecież Sene kochałem i dla niej gotów byłem poświęcić życie. Serce biło mi mocno z emocji. Spojrzałem na Elę szukając zrozumienia - polowałem dla niej narażając się na niebezpieczeństwo, czułem , nie wiem skąd i dlaczego więź z tą kobietą.
Pociągała mnie nawet mimo delikatnie mówiąc nieświeżości - Próbowałem zażartować ale chyba nie wyszło to najlepiej, bo głos mi się załamywał.
Chyba dziewczyny dostrzegły moje emocje.
- No dobrze, żartowałam, ale wiedz, że kiedy znów wyskoczysz z jakąś laską sprzed milionów lat, nie mówiąc o współczesnej, to obie z Elą zabijemy cię z zimna krwią! Tu Angela znacząco mrugnęła do Eli - Nie całkiem oczywiście, ale tak trochę. Bo kto by na nią pracował? dokończyła ze śmiechem.
- O, przepraszam - wtrąciła się Ela - ja jestem samowystarczalna i sama na siebie zapracuję...i na swoje dzieci, a mąż mi nie jest potrzebny. Ela nadąsała się kokieteryjnie i po chwili dodała -
No...tak w ogóle nie jest potrzebny. Może tylko chwilami...choć tych chwil jest sporo, więc niech będzie cały czas. Do końca życia! Ela poklepała mnie znacząco po ramieniu i zatrzepotała cudnie rzęsami.

Zapadła cisza. Moje myśli szalały w głowie, przywoływały obraz kolejnej, kochanej, uwielbianej we śnie - kobiety księżycowej. Sytuacja niby rozładowana, ale dziewczyny były dość podniecone obecnością innej samiczki w moim umyśle.
Gdybym teraz opowiedział o kochance z Księżyca, to rzeczywiście one by mnie zabiły . A może lepiej jednak teraz o tym powiedzieć, wszystko już z siebie wyrzucić? - przemknęło mi przez myśl.

cdn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:17, 18 Paź 2010    Temat postu:

A co mi tam, powiem o tej kobiecie, niech mnie zabiją. Ulżę sobie, wiele już przeżyłem więc trudno.
Już chciałem zacząć, ale włączył się do rozmowy Radek i na szczęście, nie zacząłem, bo sprawa by się rypła. Rypła w tym sensie, że moje opowiadanie nie jest do końca fantazją, a może świadczyć o rzeczywistych wydarzeniach. Teraz o tym wiem. Ale po kolei.
- Kochani - rzekł Radek - nadszedł moment, aby ujawnić najistotniejszy cel naszego spotkania. Jesteśmy tu już kilka godzin, nastała noc, a my mamy wszyscy świetne humory. Cieszę się. Wszystko to wynika ze swobodnej rozmowy, szczerości i nastroju tu panującego. A to zasługa naszej miłej atmosfery, nalewki Profesora i zapewne wdychaniu oparów wydzielających się z fajki wodnej. -Radek uśmiechając się znacząco wskazał na fajkę -
I o tych oparach chcę wspomnieć. Otóż to jest zwykła fajka, którą przywiozłem z Kenii będąc tam na kontrakcie. Razem z fajką nabyłem sziszę na tamtejszym targu. Ale nie tylko, bo zabrałem z sobą zioła, aby zmieszać je z sziszą i w takim składzie palić. W końcu chciałem mieć jakiś rekwizyt oprócz szczątków człowieka. Powiedzmy, suwenir. To Angelika mnie namówiła, bym kupił tę fajkę. Ja natomiast dla wzbogacenia rekwizytów, nazbierałem roślin rosnących w jaskini, tej, gdzie prowadziliśmy wykopaliska.
To były jakieś endemiczne rośliny - ciągnął w skupieniu Radek- bo rosły w zupełnej ciemności i takie przejrzysto białe. Bardziej przypominały porosty typu mchy, ale znacznie większe. Zebrałem je, wysuszyłem na słońcu i w takim stanie przywiozłem do kraju, aby poddać badaniom. Jeszcze nie mam wyników, ale niektóre cechy tych roślin już znam. Znamy je wszyscy, bo pokruszone i zmieszane z sziszą umieściłem w fajce wodnej, której dym się unosi w tym pomieszczeniu. Nawet zaciągaliśmy się nim - Radek mrugnął do mnie z uśmiechem- Jak widać, dym ten zadziałał najbardziej na Zdziśka i wszyscy widzieliśmy, jak wpadł w trans opowiadając swoje wizje.
I o tych wizjach jeszcze. Otóż to nie są zwykłe wizjami, a wspomnienia z dalekiej przeszłości. Tak, przeszłości sprzed ponad półtora miliona lat.

ciąg dalszy tutaj [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez W2 dnia Śro 12:56, 17 Lis 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka...
jestem tylko złudzeniem


Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 1781
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:03, 27 Paź 2010    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka...
jestem tylko złudzeniem


Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 1781
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:54, 03 Lis 2010    Temat postu:

no się usmiecham i usmiecham a W2 gdzies się zgubil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:53, 05 Lis 2010    Temat postu:

milka... napisał:
no się usmiecham i usmiecham a W2 gdzies się zgubil


Żyję, ale co to za życie. Rzadko tu zaglądam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KASKADA
jarzębina


Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:22, 08 Lis 2010    Temat postu:

W2 napisał:
milka... napisał:
no się usmiecham i usmiecham a W2 gdzies się zgubil


Żyję, ale co to za życie. Rzadko tu zaglądam.


Szkoda, że tu nie zaglądasz.
Dziewczyny się uśmiechają
Zaglądaj częściej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka...
jestem tylko złudzeniem


Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 1781
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:14, 10 Lis 2010    Temat postu:

dokladnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SELENE
ostatnia kołodziejka


Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Srebrny Glob
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:06, 10 Lis 2010    Temat postu:

W2 - masz wielbicielki
...wracaj tu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka...
jestem tylko złudzeniem


Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 1781
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:08, 14 Lis 2010    Temat postu:

chyba nie wroci

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:13, 23 Lis 2010    Temat postu:

W ten pochmurny i deszczowy dzień, jestem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka...
jestem tylko złudzeniem


Dołączył: 09 Wrz 2009
Posty: 1781
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:15, 23 Lis 2010    Temat postu:

W2 napisał:
W ten pochmurny i deszczowy dzień, jestem.

i tak trzymac


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:31, 02 Lut 2011    Temat postu:

Nie byłem pewien czy to odpowiednie miejsce. Pamiętam, że wiele lat temu coś o wyprawie Diatłowa czytałem i strasznie się tym emocjonowałem (ale byłem młody i głupi ). I nagle po latach ktoś to znowu odkopał:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hachiko
Gość





PostWysłany: Nie 11:15, 27 Lut 2011    Temat postu:

Czytałam o tym artykuł w jednym z ostatnich numerów NŚ. Był wśród nich tez Francuz. Znalezione ciała (nagie) były poparzone i leżały w nienaturalnych pozycjach z dziwnym grymasem twarzy. Dreszczu dodaje fakt ,że w tajemniczych okolicznościach zniknęli też ludzie, którzy zajmowali się tą sprawą,a wszelkie akta zostały objęte tajemnicą.
Może to silne promieniowanie?
A jeśli tak, to czym spowodowane?
Dlaczego w pośpiechu opuszczali namioty co tłumaczyłoby brak kompletnego ubrania?
Czy w takich warunkach atmosferycznych zasypia się bez ubrań?
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:56, 06 Mar 2011    Temat postu:

Zagadkowa rzecz o tyle, że Związek Radziecki nie był państwem, który chętnie przyznawałby się do niewyjaśnionych wydarzeń na swoim terenie. Jeśli coś takiego nawet upamiętniono i opisywano, próbowano rozwikłać tę tajemnicę - to musiało być coś naprawdę niezwykłego.
Teorii było całe mnóstwo: atak kosmitów, infradźwięki, tajemnicza eksplozja nuklearna (tutaj Rosjanie tym bardziej nie chcieliby się przechwalać), dzikie zwierzęta itd. A zagadka pozostała i pewnie nikt już jej nie wyjaśni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:03, 27 Kwi 2011    Temat postu:

Już napisałam "bobranoc", ale jeszcze tutaj zajrzałam więc się wpiszę.
Ponieważ moją pasją jest gapienie się w niebo po zmierzchu to ufo widziałam już całe mnóstwo.
Blue_Light_Colorz_PDT_02
Oczywiście nikt mi nie wierzy. Ja się więc świetnie bawię opowiadając o tym ufo szczególnie, że bawię tym słuchających.
Potrafię doskonale (po wielu latach obserwacji) odróżnić ufo od lampki chińskiej czy balona meteorologicznego i innych ziemskich zjawisk.
Wczoraj stęskniona za Wielkim Wozem nad swoim kominem poobserwowałam sobie nocne niebo z innej szerokości geograficznej.
Nie satelita, nie samolot, nie helikopter - coś jak planeta świecąca światłem odbitym przemierzyło "niebo" od horyzontu do horyzontu.
Poruszało się to z olbrzymią prędkością i lekko zygzakowatym ruchem.
Piękne i niesamowite.
Może to i ziemskie pochodzenie miało, ale jeśli tak, to było to coś o czym zwykły śmiertelnik (taki jak ja) nie ma pojęcia - biorąc pod uwagę choćby nasz rozwój technologiczny.
I normalnie wyć mi się chce bo nie potrafię sobie odpowiedzieć co to było.
Tia...Wiem, pewnie Wy wiecie.
Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:53, 27 Kwi 2011    Temat postu:

no pewnie... świetlik... miałaś jedno oko zamknięte i nie umiałaś ocenić odległości

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 18 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin