Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

dziecko a religia
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dziurbis
mieszkaniec Patagonii


Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krainy wiecznej rozkoszy

PostWysłany: Śro 9:41, 29 Wrz 2010    Temat postu: dziecko a religia

Jakby to było dziś pamiętam jak moje 5-cio letnie dziecko przyszło z przedszkola. Powiedział ze mamy iść na mszę bo pani katechetyczka mówiła ze w naszym kościele ksiądz rozdaje obrazki i trzeba je wklejać do zeszytu żeby mieć więcej słoneczek (czyt.ocen). Powiedziałam że nie bo nie po to jest kościół żeby zbierać obrazki i nie powinno być to kryterium oceniania. Usłyszałam od mojego syna że jak taka moja decyzja to mam szatana w sercu. Następnego dnia miałam rozmowę z panią dyrektor, wychowawcą i panią katechetyczką. Ewidentnie powiedziałam pani katechetyczce że uważam jej osobę jako szkodliwą dla psychiki dzieci i że nie powinna nauczać. Jak się okazało całkiem sporo dzieci nie chodziło na jej lekcje. Były zwyczajnie przenoszone na ten czas do innych klas.
Teraz mój syn chodzi do pierwszej klasy. Nadal nie chodzi na religię. Za rok komunia i z tym związany galimatias bo z czymś takim jak wiara to mało mi się kojarzy.

Sama byłam osobą wierzącą. Modliłam się o to żeby mój tata nie umarł...umarł jak miałam kilkanaście lat. wtedy było pierwsze zachwianie. Potem trafiłam na historyczkę która przedstawiła nam religię na przestrzeni dziejów. Nauczyłam się rozdzielać dobro od zła bez wiszącego nade mną krzyża. Nie oczekuję że w ostatniej minucie życia znak krzyża pozwoli mi na życie wieczne.

Teraz mam zagwostkę. Mój mąż wyznaje te same zasady co ja. Problem jest z dalszą rodziną. Ostatnio wręcz czuję się atakowana. Zaczynam myśleć że nie będą akceptować nas tylko przez pryzmat innego zdania na temat wiary. Nie wyobrażam sobie wciskania synowi "mądrości i prawd wiary" jeśli ja się do niej nie stosuję. Byłoby to zwykłe kłamstwo i robienie mu krzywdy. Uczę syna że w życiu nie można robić drugiej osobie tego czego sami nie chcielibyśmy otrzymać. I przede wszystkim tego że nasze czyny są oceniane tu na ziemi i to jest najważniejsze.

Mam nadzieję że wyszło dość przejrzyście.

Co myślicie o takiej sytuacji?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saper
mściwy półgłówek


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 507 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skontenera
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:50, 29 Wrz 2010    Temat postu:

temat rzeka...

ja w podstawówce musiałem całą lekcję religii stać, bo nie byłem na mszy niedzielnej...

religia (a raczej indoktrynacja, a nie nauka) powinna wrócić do salek przykościelnych. w klasach nie powinny wisieć krzyże, nie powinno być ogólnej presji chodzenia na religie i piętnowania osób, które nie chodzą.

w szkole powinien być przedmiot "nauka o religiach". dziecko uczyłoby się przy okazji tolerancji dla odmienności i poszerzyłoby wiedzę o świecie i innych kulturach.

coraz więcej osób zaczyna mieć refleksje na temat "religii" i kościoła w naszym państwie i bardzo mnie to cieszy. może coś się wreszcie zmieni.

mam nadzieję, że tak się stanie zanim mój synek pójdzie do podstawówki Pray Pray Pray

co do sytuacji rodzinnej (ze strony Żony) mam podobnie, ale dla świętego spokoju nie poruszam tego tematu. uważam, że to moja sprawa i nie muszę się z niczego tłumaczyć.
wojna dopiero będzie jak zapytają dlaczego Jaś nie jest ministrantem Dancing Dancing Dancing


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez saper dnia Śro 10:01, 29 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dziurbis
mieszkaniec Patagonii


Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krainy wiecznej rozkoszy

PostWysłany: Śro 10:00, 29 Wrz 2010    Temat postu:

saper w naszym kraju nie ma czegoś takiego jak tolerancja do religii. Tu nadal jest coś takiego jak katolicyzm i reszta.

W sumie rozmawiałam na ten temat z mamą i siostrą. Było kupę argumentów włącznie z tym że robię dziecku krzywdę, bo jego kuzynka przystąpi do komunii i dostanie prezenty a mój syn nie. Wstyd powiedzieć ale boję się tego zeby syn nie był przez to faktycznie smutny więc zapewne po wcześniejszym wytłumaczeniu wyjedziemy gdzieś na szybsze wakacje. Jedyne co mnie przekonuje do komunii to fakt że może syn za kilkanaście lat będzie chciał wziąć ślub kościelny ale z tego co pamiętam to kościół dopuszcza do sakramentu gdy jedna z osób jest praktykująca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saper
mściwy półgłówek


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 507 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skontenera
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:04, 29 Wrz 2010    Temat postu:

dziurbis napisał:
saper w naszym kraju nie ma czegoś takiego jak tolerancja do religii. Tu nadal jest coś takiego jak katolicyzm i reszta.

W sumie rozmawiałam na ten temat z mamą i siostrą. Było kupę argumentów włącznie z tym że robię dziecku krzywdę, bo jego kuzynka przystąpi do komunii i dostanie prezenty a mój syn nie. Wstyd powiedzieć ale boję się tego zeby syn nie był przez to faktycznie smutny więc zapewne po wcześniejszym wytłumaczeniu wyjedziemy gdzieś na szybsze wakacje. Jedyne co mnie przekonuje do komunii to fakt że może syn za kilkanaście lat będzie chciał wziąć ślub kościelny ale z tego co pamiętam to kościół dopuszcza do sakramentu gdy jedna z osób jest praktykująca.


to prawda z tym ślubem. ja się cały czas zastanawiam jak to rozegrać, żeby niechcący nie zrobić Synkowi krzywdy. mam na szczęście trochę czasu.
ja byłem u pierwszej komunii itd. moje poglądy zaczęły się klarować na przełomie podstawówka / liceum. chyba z tym wszystkim poczekam, aż Jaś będzie sam mógł podjąć decyzję.
będę się natomiast mocno przyglądał czy ktoś nie wciska mu ciemnoty. religia i kto jej i w jaki sposób naucza będzie jednym z kryteriów wyboru szkoły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 10:15, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Nie widzę niczego złego w tym, aby małe dzieci, nawet jeśli ich rodzice są niewierzący bądź niepraktykujący, chodziły na lekcje religii, zwłaszcza, że nie ma innych przedmiotów, na których mogłyby sobie wiedzę o religii katolickiej przyswoić. To nie jest obowiązek i jeśli katecheta nie wyda się rodzicom zbyt dorzeczny, zawsze mogą się ze swojej decyzji wycofać. W miarę dorastania dziecko samo zadecyduje, czy mu z religią po drodze i czy chce kontynuować naukę w tym kierunku ale, jak mi się wydaje, nie ma sensu pozbawiania go... poznawania.
Chodziłam na religię całą podstawówkę i pierwszą klasę liceum, mimo że w mojej rodzinie stosunek do religii był, powiedzmy, indyferentny. Prowadziłam zeszycik, wklejałam obrazki, zdawałam egzamin przed bierzmowaniem - stopniowo oddalając się od wiary coraz bardziej. Nie czułam się nigdy zniewolona koniecznością uczęszczania na lekcje religii, tym bardziej, że nikt nie stawiał veta, gdy wreszcie z nich zrezygnowałam. Sama. To był proces i cieszę się, że moi słabo religijni rodzice, pewnie się nawet głębiej nad tym nie zastanawiając, kiedyś mnie na te lekcje wysłali. Całą (mizerną, to prawda) wiedzę o naszej (w sensie: naszego kręgu kulturowego) religii, którą posiadam, zawdzięczam właśnie tej nauce. Gdyby nie religia, początkowo w salach katechetycznych (i zgadzam się, że tam powinna powrócić), a potem w szkole, przy braku innej możliwości edukacji niż własna, nie wiedziałabym nic na ten temat.
Wyobraźmy sobie, że małe dzieci lub nastolatkowie, nie chodząc na religię i nie mając alternatywy, samodzielnie zdobywają taką wiedzę. Możliwe, ale mało prawdopodobne.
Powrót do góry
dziurbis
mieszkaniec Patagonii


Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krainy wiecznej rozkoszy

PostWysłany: Śro 10:39, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Przypadek ale pierwszą lekcję w szkole podstawowej syn spędził z całą klasą. Drugą lekcję miał w bibliotece. Powiedział bibliotekarce że nie chodzi na religię i cały ten czas czytali o ozyrysie, jakby nie patrzeć bogu z mitologii. Po szkole rozmawialiśmy o rytuałach w Egipcie, o czasie powstawania mitologii i biblii i powiem że syn sam doszedł do wniosku że nie wszystko co stanowi wiarę należy akceptować.

Myślę że samą alternatywą jest wiara w to że ma się siły być dobrym człowiekiem i nie krzywdzenie innych.

animavilis ale na religii w szkole dowiedziałaś się o katolicyzmie, a jeśli były tam tematy o innych wyznaniach to czy możemy przyjąć że były obiektywne?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 11:20, 29 Wrz 2010    Temat postu:

dziurbis napisał:

animavilis ale na religii w szkole dowiedziałaś się o katolicyzmie, a jeśli były tam tematy o innych wyznaniach to czy możemy przyjąć że były obiektywne?

Nie było tematów o innych wyznaniach. Szczątkowo ta wiedza zawierała się w przedmiotach typu geografia, historia czy język polski. Mitologię grecką, swojego czasu, miałam w małym palcu za sprawą niezwykle wciągającej książki pana T. Zielińskiego "Starożytność bajeczna". Pobudzała wyobraźnię nieporównanie bardziej niż starotestamentowe opowieści Angel
To wielka szkoda, że nie funkcjonuje jakiś ogólny przedmiot, np. umownie religioznawstwo. Tak niewielką, z reguły, mamy wiedzę o innych religiach i wyznaniach.
Powrót do góry
famka_
Baba Jaga


Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 532 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domku z czekolady
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:50, 29 Wrz 2010    Temat postu:

a ja sobię pozwolę zamieścić
zgodnie z moim zdaniem na ten temat




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saper
mściwy półgłówek


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 507 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skontenera
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:52, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Famka - prawda, ale jest jedno ale. czym skorupka za młodu (...) a religia w szkołach to 100% indoktrynacji. Jak później wybór ma być we wszystkich przypadkach w pełni świadomy? TYMBARDZIEJ powinna być nauka o religiach, żeby za młodu się wszystkiego dowiedzieć, a później móc decydować w pełnej świadomości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
famka_
Baba Jaga


Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 532 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domku z czekolady
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:04, 29 Wrz 2010    Temat postu:

zgadzam się z tym
tylko patrząc od strony dziecka które ma lat kilka i jest religia "obowiązkowa" i msza też z karteczkami jest "obowiazkowa" i komunia pierwsza i druga jest "obowiazkowa"
jak tak małemu dziecku wytłumaczyć że ma cos wybrać to jedno
a drugie to co już tu było mówione
szał sukienek , garniturów , przyjęć , prezentów etc..
czy tak małe dziecko potrafi zrozumieć czemu inne mają a ja nie mam
i tak patrząc z tej trzeciej strony czy to nie jest manipulacja nasza manipulacja? nasze ego? , nasze zdanie? , nasza wygoda? mówię w obie strony tak/nie że dając taki "pseudo" wybór tak małemu dziecku , dziecku które tak naprawdę nie rozumie tego czy my czasem nie patrzymy przez pryzmat samych siebie (egoista)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Śro 12:51, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Nie przesadzajcie, chyba lekcje religii katolickiej nie sa aż takie przerażające. Bynajmniej oprócz jednej siostry zakonnej, która straszyła nas noga od stołu nie było aż tak źle. Lekcje jak lekcje, i każdy inny przedmiot. Znów musze się zgodzić z Animalis. Żartuję.
I Famka tez ma trochę racji. Chociaz to wybór zawsze rodziców. U mojej córki w klasie już o tym pisałam był chłopczyk innego wyznania. O dziwo on bardziej palił sie do lekcji religii niż inne dzieci. A zakonnica prowadząca lekcje stawiała go za wzór, był grzeczny, chłonną wszystko podobno z ciekawości i zadawał mnóstwo pytań.
Z nami na religie też chodziła koleżanka innego wyznania, bo co robic przez te 45 minut. Szkoła powinna organizować inne zajęcia, nie zawsze jednak to robi. Dziecko woli przebywać w klasie z kolegami niż iść na świetlicę czy do biblioteki.
Osobiście nic nie widzę w zbieraniu karteczek. Nawet lubiłam je kolorować. I pieczątki w szkole dostawać za grzecznośc od pani. To są formy zachęty, marchewki, czy na pewno to jest złe?
A w pracy czy nie nęcą nas premią, awansem itp.
Czy my nie za wiele wymagamy od tych małych istot?
Powrót do góry
saper
mściwy półgłówek


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 507 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skontenera
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:02, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Greta- nie chodzi o to jaka jest, ale że w ogóle jest "religia" w takiej formie w szkołach.
podpiszę się wszystkimi członkami pod petycją o przeniesienie religii do sal katechetycznych i jeżeli mój Syn będzie chciał chodzi będę go nawet odprowadzał

nie mam nic przeciwko ludziom wierzącym, uczęszczającym do kościoła itd. w pełni ich szanuję, ale żyjemy w państwie NIE-wyznaniowym i albo w szkołach będzie nauka o religiach albo NIC. Albo na ścianach będą wisiały symbole wszystkich wierzeń, albo NIC.
Inną kwestią jest finansowanie katechetów z naszych podatków....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez saper dnia Śro 13:03, 29 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dziurbis
mieszkaniec Patagonii


Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krainy wiecznej rozkoszy

PostWysłany: Śro 13:34, 29 Wrz 2010    Temat postu:

hym. Ja do tego mam jeszcze inny aspekt do przemyślenia.

Rok temu mój chrześniak miał komunię. Na przygotowania do niej chodził nie dlatego że chciał przyjąć sakrament ze wszystkim co ze sobą niesie ale dlatego że rodzice go gonili, że była ocena na świadectwie i że była wizja roweru i kilku innych rzeczy. Do tego kłótnia matek bo czemu dzieci idą w albach nie zaprojektowanych kieckach? Tak jak popatrzę na to obiektywnym okiem to mało widzę religijności a dużo aspektów "opłacalności" się przedsięwzięcia. Mogłabym Was zapytać, ale i bez tego wiem że mój chrześniak jak i gro jego rówieśników nie zrozumiało do końca na czym polega ten sakrament.

Po drugie jako osoba niewierząca co mam przekazać dziecku? "Synku mama pójdzie z Tobą do kościółka choć uważa to za zwykłą szopkę"

Myślę że duże znaczenie ma wiek. Dzieci nie są w stanie odróżnić przekazywanej prawdy od hipokryzji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 13:36, 29 Wrz 2010    Temat postu:

famka_ napisał:
(...)
czy tak małe dziecko potrafi zrozumieć czemu inne mają a ja nie mam
i tak patrząc z tej trzeciej strony czy to nie jest manipulacja nasza manipulacja? nasze ego? , nasze zdanie? , nasza wygoda? mówię w obie strony tak/nie że dając taki "pseudo" wybór tak małemu dziecku , dziecku które tak naprawdę nie rozumie tego czy my czasem nie patrzymy przez pryzmat samych siebie (egoista)

Może nie doceniam dzieci, ale one chyba w ogóle nie ogarniają kwestii religijnych. To jest zbyt abstrakcyjne. Jak sięgam pamięcią, lekcje katechezy stanowiły rozrywkę, zaś wyprawa do kościoła była niedzielną przygodą. Kolorowanie zeszytów i wklejanie obrazków sprawiało przyjemność i łechtało mile mój zmysł estetyki. Niezliczone spowiedzi były chwilami stresu, aby nie zapomnieć wyrecytować w połowie zmyślonych grzechów, a "ciało Jezusa" - jałowym w smaku opłatkiem. Nie było w tym żadnego pierwiastka duchowego. Oczywiście, przewijał się w tym wszystkim Pan Jezus i Maryja i Dobry Bóg, ale jak postaci z dziecięcych bajek, na równi z królewną śnieżką i siedmioma krasnoludkami. Może mnie pamięć zawodzić co do szczegółów, ale klimat chyba pamiętam dość dobrze.
To dorośli się przejmują i nadają sprawie znaczną rangę komplikując, niekiedy, życie dzieciom. Dzieci chcą, aby było fajnie i żeby nie odstawać od reszty.

Mocy tej indoktrynacji na lekcjach religii w szkole nie przeceniałabym, co widać na przykładzie i moim i wielu moich rówieśników, którzy w swoim czasie zrezygnowali z tych zajęć. Myślę, że znacznie większe znaczenie ma to, z jakiego kręgu dziecko się wywodzi, w jakim się wychowywało otoczeniu.
Powrót do góry
dziurbis
mieszkaniec Patagonii


Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krainy wiecznej rozkoszy

PostWysłany: Śro 13:42, 29 Wrz 2010    Temat postu:

animavilis dzieci nie ogarniają a dorośli nie dają właściwego przykładu. W sumie to chyba ten aspekt mnie najbardziej drażni. Te grupy plotkujących ludzi pod kościołem, malowanie się na pogrzeby...a potem wystarczy pukanie księdza w konfesjonał i ciach-czysta duszyczka do następnej niedzieli gdzie znowu odbędzie się puk puk.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 13:45, 29 Wrz 2010    Temat postu:

dziurbis napisał:
(...)malowanie się na pogrzeby...


hm, ja się maluję codziennie, a na pogrzeb... nie wypada??
Powrót do góry
saper
mściwy półgłówek


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 507 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skontenera
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:46, 29 Wrz 2010    Temat postu:

reasumując strata czasu i pieniędzy Tongue out (1)
Angel Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Śro 13:52, 29 Wrz 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
dziurbis napisał:
(...)malowanie się na pogrzeby...


hm, ja się maluję codziennie, a na pogrzeb... nie wypada??


no właśnie jak z tym malowaniem? No bo dla mnie to jak umycie zębów obecnie.
Powrót do góry
rosegreta
Gość





PostWysłany: Śro 13:54, 29 Wrz 2010    Temat postu:

saper napisał:
Greta- nie chodzi o to jaka jest, ale że w ogóle jest "religia" w takiej formie w szkołach.
podpiszę się wszystkimi członkami pod petycją o przeniesienie religii do sal katechetycznych i jeżeli mój Syn będzie chciał chodzi będę go nawet odprowadzał



E tam, a wiesz ile rodziców będzie krzyczało, ze oni po południu nie chcą dzieci prowadzac na religie, bo ciemno i w ogole nie mają czasu, że chcą w szkole
Powrót do góry
saper
mściwy półgłówek


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 507 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skontenera
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:55, 29 Wrz 2010    Temat postu:

może chodzi o malowanie gościa honorowego? Angel Shhh

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin