po 30-tce

LampionyZeStarychSloikow

kto przejmuje się jakimiś "wszystkimi"? przecież w większości to są ludzie, którzy potrzebują natychmiastowej opieki psychiatry

anmario

Dzięki Wam. Dobranoc.

LampionyZeStarychSloikow

pogłoska

pogłoska

Dobranoc miśki.

LampionyZeStarychSloikow

l

anmario

anmario

Trudno znaleźć bardziej odpowiedni dzień w roku na skatowanie ryja. Na razie jest tylko Mama, Ania i Kuba, ale wkrótce będzie nas więcej. Postaram się by każdy z kim dzisiaj będę się bawił złożył Wam najserdeczniejsze życzenia noworoczne.

L'Chaim

flykiller · Gość

Dzień jak dzień, ale katowanie ryja w towarzystwie Mamy i nieletniego (Kubola19?)? Think

anmario

Jesteś bardzo podatna na sączącą się tutaj zewsząd propagandę

Towarzystwo było znacznie większe: Mama, Siostra1, Siostra2, szkodniki sztuk dwa (między innymi Kubol19), Ania, Lidka, Iwona, szwagier, Andrzej, Darek i dochodzący (między innymi jeden z moich podopiecznych z dwoma kolegami - złożył mi wizytę około 20 specjalnie po to by życzyć mi szczęśliwego Nowego Roku - oczywiście ze stosownym załącznikiem o objętości pół litra).
Gadaliśmy, tańczyliśmy, rozwiązywaliśmy quizy (która aktorka jest żoną Banderasa - tylko ja wiedziałem, a właściwie tylko ja sobie przypomniałem) jedliśmy i - oczywiście - piliśmy. Aha, ja co jakiś czas pierogi lepiłem.

O północy wybraliśmy się na miasto podziwiać fajerwerki. Wziąłem ze sobą talerz pierogów i kilka widelców i częstowałem przechodniów. Wszystkim życzyłem szczęśliwego Nowego Roku i przyjmowałem życzenia od innych.

Fajnie było.

Szczęśliwego Nowego Roku Vanilka 050

anmario

Kocham Was

Wasze zdrowie.

anmario

W bitwie pod Grunwaldem najbardziej podziwiam konie.

Baron von DupenDrapen

Na a jak upłynęły Wam walentynki?

Nie wiem dlaczego ale wypijam ostatnio dużo (jak na mnie (bo ja praktycznie nie pije)) wina mniej wiecej butelke dziennie.

Właśnie dziś sobie to uświadomiłem jak pojechałem do "supermarketu" dla biednych (sieć BJ's) "automatycznie" specjalnie wybierając "magazyn" oddalony troche dalej (50km) bo nim w akurat to sprzedaja alkohol (miedzy innymi maja też Żywiec) po cenach 20% tańszych niż w monopolowym który jest za rogiem.

Musze chyba to ograniczyć bo butelka przeciętnego wina (po którym nie boli mnie głowa (wiec ludzę się, że może dlatego że ma mniejszą zawartość siarki)) kosztuje mniej więcej $10-$15 więc zauważyłem, że zaczałem wydawać $100 tygodniowo, co do tej pory jakoś ginęło w ogólnym rachunku za zakupy, ale akurat dzisiaj wydałem na tygodniowe jedzenie $550 co mnie zastanowiło do tego stopnia, żę zacząłem uważnie analizować paragon i okazało sie że wino stanowiło ponad $200 (wliczając co prawda $30 za słodkie Grand Marnier, ktore używam jedynie dodając parę łyżeczek do lodów na deser (a które z reguły mi starcza na miesiąc))

Czy to zdrowo jest tyle pić ? Jedni twierdzą, że wino obniża choloesterol ale czy to prawda?
No bo jak zdrowo to ewentualnie mógłbym sobie wytłumaczyć, że trudno za zdrowie trzeba płacić, a jak nie to zrywam z "nałogiem" i przerzucam sie na .... czosnek.