Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Być, czy mieć?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anmario
Gość





PostWysłany: Śro 12:43, 18 Mar 2009    Temat postu:

King napisał:
I nie zmienia to faktu, że alternatywa stawiana w pierwszym poście jest z gruntu fałszywa. Wynika to z prostego ćwiczenia logicznego.
Gdyby założyć, że zdanie 'być lub mieć' jest prawdziwe, to oznaczałoby mniej więcej tyle, że każdy nędzarz jest człowiekiem głęboko uduchowionym, oczytanym i reprezntuje sobą wysokie wartości itd., natomiast każdy, kto może pochwalić się zamożnością to kiep i pustak. Co oczywiście nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, chyba, że założymy dość szczególne okulary jakie zdaje się nosić anmario


Drogi King

Jeśli opuszczasz bezpieczną przystań humanizmu by pożeglować przez burze, wiry i inne niebezpieczeństwa nauk ścisłych to zajrzyj, na miłość boską, do jakiegoś podręcznika. Formułujesz swoje wypowiedzi w sposób, który zdaje się wskazywać na ich wierność zasadom logiki matematycznej, której chcesz być wierny, ale o której najwyraźniej nie masz zielonego pojęcia. Otóż po pierwsze zdania w logice muszą być stwierdzeniami - nie ocenia się wartości logicznej pytań. Wartość logiczną można przypisać zdaniu "mieć i być", albo "mieć lub być" i podobnym im zdaniom orzekającym. Natomiast zdanie "mieć czy być" to pytanie a nie stwierdzenie i wartości logicznej z punktu widzenia matematyki nie posiada.
Po drugie: Alternatywa jest prawdziwa gdy chociaż jedno z tworzących ją zdań jest prawdziwe. Zatem wystarczy by "być" było prawdą i całą alternatywa "mieć lub być" jest prawdziwa.
Po trzecie - "zdania nie być i mieć" a także "nie mieć i nie być" są bez sensu. Nie być to nie być i kropka, nie ma żadnego dylematu skoro istota stawiająca problem nie istnieje (nie być), no, koszmarna sprzeczność po prostu.
W związku z powyższym cała Twoja argumentacja w tym topiku nadaje się niestety na śmietnik. Oczywiście fajnie, że piszesz, wypowiadasz się, bierzesz udział itd. Tym bardziej, że z innych Twoich postów wynika, że masz sporo do powiedzenia i to niekwestionowana przeze mnie prawda. Ale z odniesieniami do nauk ścisłych daj sobie lepiej spokój, chociaż oczywiście zrobisz jak uważasz.
Dylemat "mieć czy być" był wielokrotnie rozstrzygany przez psychologów, filozofów i zwykłych zjadaczy chleba i nie chodzi tu wcale o ilość posiadanego szmalu czy stan umysłu, ale o wybór drogi życiowej. Przy czym zauważ, że "mieć" wcale nie musi oznaczać stanu konta w banku no i nie oznacza, w tym pytaniu "mieć" to stan umysłu. Którego konsekwencją może być, rzecz jasna dążenie do zwiększania stanu konta, ale to nie jest to jedyna możliwa konsekwencja. Stosunkowo najbardziej znaną osobą wiązaną z tym dylematem jest Erich Fromm, który popełnił książeczkę pod tym właśnie tytułem - "Mieć czy być". Szczerze polecam wszystkim, którzy wcześniej po nią nie sięgnęli.

Po czwarte rozumiem, że Twoja refleksja z moimi okularami jest spowodowana lekturą innych moich postów niż te w tym wątku - tutaj przecież w zasadzie się nie odzywałem.
Powrót do góry
king
karuzela na szynach


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 730
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:48, 18 Mar 2009    Temat postu:

kewa2 napisał:
Kupujesz nowy motor, czy idziesz na studia? Wieziesz swoją mamę na wymarzoną podróż jej życia, czy zmieniasz dwuroczne meble?

Najpierw przeczytałem, że wibrator, a nie motor. To chyba przez ten wiatr

To dla rozluźnienia krótki dowcip, który służy budowaniu obrzydzenia do ipodów i innych słuchawkowych wynalazków:
- Córeczko, proszę, przynajmniej na kilka godzin wyjmuj słuchawki z uszu, bo ogłuchniesz!
- Nie, dziękuje, już jadłam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
king
karuzela na szynach


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 730
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:49, 18 Mar 2009    Temat postu:

Za długi post anmario i nie mam czasu czytać, ale i tak nie masz racji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 12:49, 18 Mar 2009    Temat postu:

Mój Boże, a wydawało mi się, że do odpowiedzi na to pytanie nie jest potrzebna wiedza ścisła.
Ach, ach- co ja teraz zrobię biedna.
Zgadzam się z Kingiem, że pytanie jest kretyńskie, bo alternatywa lub zakłada konieczność wyboru. Można być i mieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Śro 12:58, 18 Mar 2009    Temat postu:

King napisał:
Za długi post anmario i nie mam czasu czytać, ale i tak nie masz racji.


I co ja teraz biedny pocznę?
Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall Brick wall

Seeni, wybacz (to przenośnia taka, nożesz nie wybaczać ), ale rzadko będę odpisywał na Twoje liczne złośliwości Przy czym wiem, że nie są to złośliwości w tym ZŁYM, czyli nieakceptowalnym sensie, mam podobną do Ciebie koleżankę, która uodporniła mnie na tego typu taktykę. To taktyka bardziej dla zabawy niż poszerzania horyzontów chociaż przyznaję, że bywają chwile, które są interesującymi wyjątkami od tej zasady.
Powrót do góry
MONA
Gość





PostWysłany: Śro 13:04, 18 Mar 2009    Temat postu:

Ammario ....tylko, że inaczej rozpatruje się alternatywę w logice matematycznej, a inaczej w mowie potocznej.
Inne znaczenie ma alternatywa rozłączna mieć albo być w logice matematycznej, a inne w mowie potocznej gdzie zakłada wybór, którejś z opcji....Jednak dla mnie ( mówię o mowie potocznej) nie ma żadnego wyboru, bo według mnie alternatywa mieć albo być jest fałszywa. Tyle....
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 13:11, 18 Mar 2009    Temat postu:

nie wiem, nie wiem... mysle sobie, ze jesli ktos sie mocno skupi na posiadaniu, to brak bycia bedzie sobie potrafil tym swietnie wynagrodzic i wytlumaczyc... i odwrotnie. kwestia wyboru.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Śro 13:17, 18 Mar 2009    Temat postu:

MONA napisał:
Ammario ....tylko, że inaczej rozpatruje się alternatywę w logice matematycznej, a inaczej w mowie potocznej.
Inne znaczenie ma alternatywa rozłączna mieć albo być w logice matematycznej, a inne w mowie potocznej gdzie zakłada wybór, którejś z opcji....Jednak dla mnie ( mówię o mowie potocznej) nie ma żadnego wyboru, bo według mnie alternatywa mieć albo być jest fałszywa. Tyle....


Jednak to nie ja próbowałem uzasadnić zasadność takiego wyboru czy dowieść, że pytanie jest fałszywe, lecz King. A jak pytanie może być fałszywe? Więc tylko wnoszę do Kinga o zaznajomienie się z zasadami logiki jeśli chce stawać w szańcach wykopanych przez Boole'a, Gaussa czy innych. Nie traktuję tego zresztą imperatywnie, w końcu to nie moja sprawa.

W Twoim poście zawarta jest pewna wielka prawda. Napisałaś: "Jednak dla mnie ( mówię o mowie potocznej) nie ma żadnego wyboru...". I to jest właśnie to. Dla Ciebie - nie ma, dla innych (w domyśle) jest. I to bardzo dobrze rozumiem i zgadzam się z tym.
Już spadać muszę niestety więc nie będę miał możliwości kontynuowania tej arcyciekawej dyskusji - no przynajmniej przed wieczorem
Powrót do góry
evra
Gość





PostWysłany: Śro 13:28, 18 Mar 2009    Temat postu:

Anmario...
Cytat:

Przy czym zauważ, że "mieć" wcale nie musi oznaczać stanu konta w banku no i nie oznacza, w tym pytaniu "mieć" to stan umysłu. Którego konsekwencją może być, rzecz jasna dążenie do zwiększania stanu konta, ale to nie jest to jedyna możliwa konsekwencja. Stosunkowo najbardziej znaną osobą wiązaną z tym dylematem jest Erich Fromm, który popełnił książeczkę pod tym właśnie tytułem - "Mieć czy być". Szczerze polecam wszystkim, którzy wcześniej po nią nie sięgnęli.


wkleje tu fragment Fromma, ktory mysle, ze doskonale pasuje do
tego, co napisales. ( King nie czytaj, nie - bo nie.)

W ciągu dwu stuleci, jakie dzielą nas od Du Ma-raisa, trend realizujący się w zastępowaniu czasowników rzeczownikami osiągnął rozmiary, które nawet francuskiemu myślicielowi trudne byłyby do wyobrażenia. Oto typowy, nieznacznie tylko przejaskrawiony przykład dzisiejszego języka. Wyobraźmy sobie osobę, która przychodzi do psychoanalityka, poszukując ulgi w cierpieniu i rozpoczyna rozmowę następującymi słowy: "Panie doktorze, mam problem - mam depresję. Chciaż mam piękny dom, ładne dzieci i śliczną, kochającą żonę, to przecież mam tyle zmartwień". Kilka dziesięcioleci wcześniej zamiast: "Mam problem", pacjent prawdopodobnie powiedziałby: "Jestem jakiś nieswój"; zamiast: "Mam depresję", najpewniej: "Jestem przygnębiony, smutny"; w miejsce:
"Mam śliczną, kochającą żonę" zapewne użyłby frazy:
"Jestem szczęśliwie żonaty".
Sposób wysławiania się, coraz bardziej powszechny
ostatnimi czasy, wskazuje na przeważający, wysoki stopień alienacji. Mówiąc: "M a m problem", zamiast:
"Jestem jakiś nieswój", eliminuje się doświadczenie subiektywne. J a doświadczenia jest zastąpione przez to posiadania. Przekształciłem moje uczucie w coś, co posiadam - w problem. Lecz "problem" to abstrakcyjny sposób na wyrażenie wszelkich rodzajów trudności. Nie mogę mieć problemu, bowiem nie jest to rzecz, którą można by posiadać, ona
jednakże może posiadać mnie. Chcę powiedzieć, że przekształciłem siebie w "problem" i teraz jestem własnością swojego tworu. Ten rodzaj wypowiadania się zdradza ukrytą, nieświadomą alienację.
Rzecz jasna można by dowodzić, że depresja jest rodzajem fizycznego objawu, takiego jak katar, lub zapalenie spojówek, a tym samym usprawiedliwione jest powiedzenie, że m a m depresję, tak jak można powiedzieć, że m a m katar. Jednak istnieje różnica, katar albo pieczenie odczuwane przy zapaleniu spojówek są rodzajem doświadczenia cielesnego, które może być mniej lub bardziej przykre, które jednak nie ma znaczącego wymiaru psychicznego. Mogę mieć katar, bowiem mam nos, lub mieć zapalenie spojówek, na tej samej zasadzie, na jakiej mam oczy. W przypadku depresji rzecz cała ma się zupełnie inaczej, nie jest ona rodzajem wrażenia cielesnego, lecz stanem umysłu, brakiem radości i odczucia sensu. Jeśli więc mówię: "Mam depresję", miast powiedzieć: "Jestem przygnębiony, smutny", zdradzam pragnienie odepchnięcia od siebie doświadczenia rozpaczy, niejasnego drżenia i braku zainteresowania światem, które nie pozwalają mi cieszyć się życiem, a tym samym potraktowania fenomenu mentalnego tak, jakby to był symptom cielesny.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 13:34, 18 Mar 2009    Temat postu:

Liczne złośliwości ?????? To ja tu prawie w katatonię wpadam, że tych, no zasad logiki nie znam, że wypowiadam się nie na temat, ja tu cierpię z powodu własnej indolencji intelektualnej, ze wstydu się kulę, żem taka niedouczona ... a Ty mi, że złośliwości i że wybacz, w przenośni w dodatku ?
Nie wybaczam Not talking


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 14:09, 18 Mar 2009    Temat postu:

king napisał:
Jeśli mówimy o hierarchii, to nie wolno używać słowa 'lub', które jednoznacznie określa alternatywę. Nie mówimy o matematyce, a o logice, czyli o matce myślenia.
Nie będę się dłużej wyżywał, bo to słynne 'mieć lub być', które się klepie bez zastanowienia, należy do rodziny wyświechtanych frazesów, a na to jest oddzielny topik.

bardzo ładnie, tyle tylko, że ja użyłam słowa czy
można się zastanawiać, czy czy jest jednoznaczne z lub, ale to już chyba na inny temat
Anmario, dziękuje, z pewnych powodów poczułam się przez chwilę jak niedoszła, niedouczona uczennica prowincjonalnego profesora, ale skoro nawet Fromm... hmmm...
Prawda, że bardzo ciekawy temat założyłam?
|puszy się|


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Śro 14:21, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
king
karuzela na szynach


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 730
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:09, 18 Mar 2009    Temat postu:

evra napisał:
King nie czytaj

Oczywiście, że nie będę. A ten Fromm to jak u niego z życiem osobistym? Miał udane?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Śro 20:59, 18 Mar 2009    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Śro 9:12, 09 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Śro 21:43, 18 Mar 2009    Temat postu: Re: Być, czy mieć?

kewa2 napisał:
to co? Od razu musi być nieudacznikiem? Kupić prawdziwą (?) miłość to jest twierdzenie, które wzajemnie się wyklucza. To tak jakby kupić miłość macierzyńską, kupić intelekt (dyplom jedynie można) - to jest po prostu z założenia błędne. Wyobraź sobie zakochaną w swoim "nieudaczniku" żonę, która czerpie radość z przebywania z nim i której choćby sam diabeł rzucił do nóg cały świat, to ona woli porozwalane skarpetki swego męża. Niemożliwe? Mało wiesz o życiu.
Kewa, uważasz, ze nieudacznicy nie mogą się szczerze kochac? Tongue out (1) Z emocjonalnego tonu w poscie wnioskuję, że poczułas się urażona - niesłusznie, bo przecież Ciebie nie znam, wiec nie pisałem tego mając na myśli jakis konkretny nick z forum
Wyobraź sobie, że ktoś może wysłać debila na studia w MIT albo innym Hogwardzie i inwestując dużo środków doprowadzi do tego, że debil ów wróci do kraju z dyplomem dobrej uczelni i znajomością angielskiego (siłą rzeczy). Postaw go teraz obok prymusa z Uniwersytetu w Białymstoku (pomijając faktyczną wartość studiów w Białymstoku na chwilę). Dostrzegasz różnicę? Wyobraź sobię parę, która dobiera sobię modela i modelkę, płaci im z spłodzenie idealnego (w ich mniemaniu) dziecka, potem je adoptuje - to dziecko obdarzy ich absolutną miłością, przecież nie ma innych rodziców. Można mnozyć przykłady, ale po co


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yapp dnia Śro 23:19, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:49, 18 Mar 2009    Temat postu:

niebieski napisał:
Taki przykład, apropo's "być czy mieć", pomijając logikę o którą się bez sensu spieracie.
Mam znajomego który po wielu latach mieszkania w dużym mieście przeprowadził się na wieś. Wyglądało to tak, że gonił za forsą, bo chciał spędzać wieczory w drogich klubach, jadać w drogich restauracjach i używać życia. Musiał dużo pracować żeby go było stać na takie przyjemności. Później przeprowadził się na wieś i został prawie bez środków do życia. Okazało się, że lepiej mu na świecie bez tej kasy i luksusów. Największą przyjemność zaczęło mu sprawiać picie kawy bez pośpiechu, na łące przed swoim domem lub obserwowanie ptaszków z pobliskiego lasu, a wieczorem można się było napić bimbru z sołtysem.
Zaczął czytać, bo wreszcie ma na to czas. Okazało się, że na wsi można przeżyć za 400 zł miesięcznie więc po co pracować?
Zdecydowanie zostało mu teraz "być", a mieć? hmmm.. już miał i nie chce do tego wracać.
Wydaje mi się, że jak się nie ma to wystarczy zauważyć coś wokół nas by cieszyć się byciem. Wspomniany na wstępie profesor pewnie nie miał wielkiego wyboru. Nie sądzę też, że tak do końca większość z nas miała taki wybór. Zwykle to życie proponowało nam pewne rozwiązania. To czy chcemy wydawać kasę na teatr, czy operę jest przecież zdeterminowane w dużej mierze miejscem naszego zamieszkania. W małej miejscowości możemy w ramach "być" założyć Dyskusyjny Klub Filmowy, ale z kim tam będziemy rozmawiać?
Jestem przekonany, że nie jeden wybierając "mieć" w którymś momencie swojego życia często żałował tego. Czy sądzicie, że Ci którzy mieli taką możliwość i świadomie wybrali "być" nie żałowali swojego wyboru równie często?[/list]


Z natury przekornie...ale w zasadzie nieprzekornie On postawił na mieć.....MIEĆ CZAS...dla siebie.
Jak kania dżdzu wyczekuję sezonu działkowego..tam rano, na tarasie, przy kawie, gdy rodzina jeszcze śpi...zbieram myśli i ładuję akumulatory...takie małe szczęście...spokój, świt, przyroda, kawa ...ja...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ribka_pilka dnia Śro 21:52, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Śro 22:08, 18 Mar 2009    Temat postu:

king napisał:
A ten Fromm to jak u niego z życiem osobistym? Miał udane?
3 razy żonaty - no chyba nie narzekał, aczkolwiek może samemu sobie trudniej było aplikować te filozoficzne dyrdymały

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Śro 22:13, 18 Mar 2009    Temat postu:

niebieski napisał:
Jestem przekonany
a ja jestem przekonany, że dylemat jest fałszywy i podnoszony tylko jako próba samooszukania się w konfrontacji z brutalną rzeczywistością. Bo ten, kto "jest" to zwykle i "ma', ten kto tylko 'ma", ma generalnie w dupie takie dylematy, a ten kto nie 'ma', może podnosić swą samoocenę przez wyobrażanie sobie, że 'jest' Tongue out (1) Szkoda tylko, że świat tego nike docenia, no ale czasami ma się w życiu pecha

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yapp dnia Śro 22:47, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Śro 22:20, 18 Mar 2009    Temat postu:

yapp napisał:
king napisał:
A ten Fromm to jak u niego z życiem osobistym? Miał udane?
3 razy żonaty - no chyba nie narzekał, aczkolwiek może samemu sobie trudniej było aplikować te filozoficzne dyrdymały


[link widoczny dla zalogowanych]

fromma kiedyś przeczytałam o sztuce miłości i o sztuce istnienia i generalnie głupio nie pisał...
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Śro 22:52, 18 Mar 2009    Temat postu:

zadziora napisał:
i generalnie głupio nie pisał...
to może chociaz pedofil??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evra
Gość





PostWysłany: Śro 23:39, 18 Mar 2009    Temat postu:

King...
Cytat:

Oczywiście, że nie będę. A ten Fromm to jak u niego z życiem osobistym? Miał udane?


pytasz, czy byl szczesliwym czlowiekiem?
nie wiem.
masz odpowiedz.

dobrej nocy.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin