Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

cudowne preparaty
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:35, 16 Cze 2013    Temat postu: cudowne preparaty

Właśnie dziś dowiedziałam się z bardzo poważnego i wiarygodnego źródła (profesor kierunkowej uczelni, z kierunkowego wydziału) o tym grzybku:
[link widoczny dla zalogowanych]
i go trochę obadałam... Moja mama poważnie choruje na serce i zastanawiam się, czy nie powinna spróbować. Oczywiście poproszę o konsultację jej lekarkę. Jak sądzicie? Są takie cudy?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Nie 22:48, 16 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 22:44, 16 Cze 2013    Temat postu:

A cudownych "kryształków" już nie sprzedają?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:48, 16 Cze 2013    Temat postu:

Kilo OK napisał:
A cudownych "kryształków" już nie sprzedają?

To była jakaś sugestia? Ja zmieniłam źródło, a Ty co sądzisz o lakownicy lśniącej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:51, 16 Cze 2013    Temat postu:

Co pewien czas, ktoś próbuje zarobić na ludziach chorych propwagując "cudowne leki naturalne". Wkrótce okazuje się, że pomagają tyle ile wyzwalają autosugestii u chorych, pod warunkiem, że ci chorzy nie przerywają normalnego leczenia. Wystarczy przypomnieć prof. Tołpę i jego "cudowny" preparat z lat 60 tych XX wieku, który miał skończyć raz na zawsze istnienie nowotworów. Nie skończył niczego. Poza aktywnością biolgiczną własciwie niczego ten preparat nie rozwiązuje. Przed 10 laty zaczęto z Ameryki południowej przemycać cudowne grzybki leczące serce, nowotwory itd. Poza kilkoma przypadkami ciężkich zatruć też nie słyszałem o wyleczeniu przez nie kogoś, tak jak przez picie nafty i inne wynalazki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 22:52, 16 Cze 2013    Temat postu:

Nic, dokładnie nic (przed sprawdzeniem w google).

Po sprawdzeniu
"leki z tego grzyba w tradycyjnej medycynie chińskiej stosuje się w chronicznej żółtaczce, nadciśnieniu, astmie i bronchitowi. Leczono nim także bezsenność, schorzenia żołądka, stany zapalne stawów i nerek. W zapisach chińskich z XVI wieku można znaleźć także informacje, że systematyczne podawanie leku z lakownicy lśniącej obniża masę ciała i wzmacnia płodność[7]."


Do "skuteczności" "kryształków" brakuje łuszczycy.


P.S.
W okresie odkryć Skłodowskiej, modne były preparaty z Radem, lub Uranem. Zapodała byś mamie tabletki z Czarnobyla?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kilo OK dnia Nie 22:55, 16 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:57, 16 Cze 2013    Temat postu:

Kilo OK napisał:
Nic, dokładnie nic (przed sprawdzeniem w google).
(...)

Wrrr... No przecież mówię, że sobie tego nie wygooglałam, tylko powiedział mi to taki jeden profesor szanowanej poznańskiej uczelni. Powołując się na jakieś zagraniczne badania, z tym rakiem i takie tam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:02, 16 Cze 2013    Temat postu:

Kilo OK napisał:

P.S.
W okresie odkryć Skłodowskiej, modne były preparaty z Radem, lub Uranem. Zapodała byś mamie tabletki z Czarnobyla?

Raczej wątpię, bo miałoby to status nowości, więc raczej bym pękała, ale ta cała lakownica jest stosowana w medycynie Wschodu od tysięcy lat i strasznie ją tam przeżywają . Trudno więc mówić tu o modzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:01, 17 Cze 2013    Temat postu:

kasia_imig napisał:
Wrrr... No przecież mówię, że sobie tego nie wygooglałam, tylko powiedział mi to taki jeden profesor szanowanej poznańskiej uczelni. Powołując się na jakieś zagraniczne badania, z tym rakiem i takie tam...
tak jakby profesor szacownej poznańskiej uczelni nie mógł być nawiedzonym maniakiem kolekcjonującym huby siła autorytetu jest porażająca [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:50, 17 Cze 2013    Temat postu:

nie wierze w "cuda-niewidy".

ale jeski ktos wierzy i TO mu pomoze, to czemu nie....
Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 7:53, 17 Cze 2013    Temat postu:

Ambasador (nie pamiętam jakiego kraju i gdzie) propagował urynoterapie. metoda nie jest nowa, znana od tysięcy lat. Skusisz się?
Pamiętasz preparat profesora Tołpy? Nawet fabrykę dla niego wybudowano. I co i nic, zwykłe placebo.

Dobra, co to za profesor, jakiej uczelni, jakiego wydziału?
Politechniki? Wydziału obróbki drewna?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:58, 17 Cze 2013    Temat postu:

Kilo OK napisał:

Dobra, co to za profesor, jakiej uczelni, jakiego wydziału?
Politechniki? Wydziału obróbki drewna?


Boeinga zbudował Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 10:51, 17 Cze 2013    Temat postu:

To się złośliwcy wysypali. Not talking
Myślę Kasiu, że można by popytać. Głównie jakie są skutki uboczne, no i poszukać przykładów, czy komuś grzyby pomogły.
Znajomy doktor zżymał się na jakiś preparat na oczy kupowany w aptece, że drogi, a w składzie ma głównie nasze rodzime jagody. Oczywiście, że medycyna czerpie z natury i to pełnymi garściami.
W cuda oczywiście, nie wierzę, ale nie wykluczam właściwości leczniczych lakownicy żółtawej.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:49, 17 Cze 2013    Temat postu:

Kilo OK napisał:

Dobra, co to za profesor, jakiej uczelni, jakiego wydziału?
Politechniki? Wydziału obróbki drewna?

Nie podam nazwiska, bo nie wiem, czy by sobie tego życzył. To jest profesor Uniwersytetu Przyrodniczego, z Katedry Warzywnictwa, członek Polskiego Towarzystwa Mykologicznego, autor ponad 200 prac z tej dziedziny Tongue out (1).
Ale, Lampionie, masz rację - nie dam sobie robić wody z mózgu! Od dziś to Ty i Kilo będziecie moimi autorytetami w kwestii substancji leczniczych, pozyskiwanych z lakownicy lśniącej!
Generalnie łatwiej poszukać coś o sile autorytetu, niż ustalić skład chemiczny tego, o co pytam i wtedy się odnieść, prawda?
A zawiera m.in.:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

A tak z innej beczki... Za Wikipedią:
"Wiele leków roślinnych nie może być zastąpionych przez leki syntetyczne. Należą do nich glikozydy nasercowe pozyskiwane z naparstnicy wełnistej, naparstnicy purpurowej, miłka wiosennego czy konwalii majowej. Zaliczają się do nich również alkaloidy pozyskiwane z przetrwalników buławinki czerwonej, które samoistnie lub w połączeniu z innymi substancjami czynnymi znajdują szerokie zastosowanie w położnictwie, leczeniu chorób wewnętrznych, chorób układu nerwowego."
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale tak czy siak okazuje się, że poza Kewą nikt nie potraktował mnie poważnie, więc z mojej strony EOT, bo szkoda czasu i nerwów. Raczej sobie pogoogluję o tych grzybkach . Cieszę się, że dałam Wam asumpt do nabijania się. Fajnie było?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Pon 16:44, 17 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pon 17:45, 17 Cze 2013    Temat postu:

Przez dłuższy czas katowałam się złocieniem maruną (odmiana wrotyczu), który miał pomagać w leczeniu migren. Podpierałam się nie tylko "famą" o dobroczynnych właściwościach wrotyczu, lecz także naukowymi badaniami nad zawartym w liściach złocienia partenolidem, będącym inhibitorem uwalniania serotoniny. Moja terapia nie przyniosła rezultatu, ale nie odmawiałabym wrotyczowi leczniczego działania tylko dlatego, że w moim przypadku się nie sprawdził. Być może stosowałam zbyt małe dawki preparatu, być może wartość lecznicza suszonego ziela, niewiadomego, na dobrą sprawę pochodzenia (preparat made in U.S.A., rodzimy przemysł "nie dorobił" się własnego suplementu) była znikoma, a na samodzielną hodowlę rośliny zabrakło mi cierpliwości.

Niewiele wiem o leczniczych grzybach, ale wierzę w uzdrawiającą moc ziół, potwierdzoną także badaniami naukowymi, licznych polskich katedr i zakładów farmakologii, fitofarmakologii, roślin przemysłowych i leczniczych, itd. Studiowałam kiedyś z zainteresowaniem "Zielnik" Ojca Klimuszki, który na wiele lat przed potwierdzeniem tego w oficjalnych publikacjach był świadom np. antynowotworowych właściwości niektórych ziół (chociaż nigdy i nigdzie nie twierdził, że leczenie nowotworu ziołami jest wystarczające). Dzisiaj nie ulega wątpliwości, że wiele ziół to naturalne cytostatyki, tylko jest to wiedza, którą szalenie trudno przełożyć na praktykę, bo stosowanie ziół wymaga nie tylko rozległej i głębokiej wiedzy ale, przede wszystkim, kolosalnej cierpliwości i wytrwałości, a my nie mamy w Polsce zbyt wielu ludzi parających się fitoterapią w sposób profesjonalny. To przecież nie jest proste przełożenie, że skoro np. jaskółcze ziele jest cytostatykiem, to pomoże i pani Krysi na raka żołądka i panu Tomkowi na guza mózgu, a na dodatek, można to stosować jak się chce, kiedy się chce i łączyć z czym się chce ("bo to tylko zioła"). Myślę, że mocy ziół nie doceniamy, bo nie przynoszą szybkich i spektakularnych efektów, ale każdy kto próbował ratować się kiedyś ziołami "z głową" wie, że to jednak działa. Przecież, na dobrą sprawę, lecznicza chemia z aptek, to nic innego, jak w znacznej mierze, syntetyczne substytuty związków roślinnych. Gros tych leków powstało dzięki "podpatrywaniu" natury.

W cuda nie wierzę, jestem sceptykiem i wiecznie szukam dziury w całym, więc moja wiara i zaufanie w niektóre aspekty medycyny naturalnej samą mnie zadziwiają, ale myślę, że to jest wiara, która ma dosyć silne podstawy, o ile się podchodzi do sprawy racjonalnie i nie oczekuje zbyt wiele (właśnie - cudów). Dlatego, ja bym się pewnie temu grzybkowi przyjrzała, tylko solidnie.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 18:04, 17 Cze 2013    Temat postu:

O ile byłabym pewna, że nie daje negatywnych skutków ubocznych- używałabym.
Uzasadnienie: w całości jak u Muchy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:08, 17 Cze 2013    Temat postu:

Rozśmieszyła mnie naiwna wiara Kilo i Formalnego w cudowne działanie pastylki ( wprawdzie nie wyartukułowane dosłownie , ale jasne w przekazie ) i równie naiwna niewiara w skutecznośc terapii zielarskich. ( Pomijam traktowanie jakiegokolwiek środka farmakologicznego - naturalnego czy chemicznego jako panaceum ).

Pisałem o ostropeście i cokolwiek zostałem wyśmiany. Rzeczywistośc jest taka. Dwa miesiace temu dwa wskaźniki watrobowe żony ( nie chce mi się szukać tych wyników, wiec nie podam jakie ) były przekroczone trzykrotnie, jeden siedmiokrotnie ( !!! ). Po dwóch miesiącach kuracji ostropestem wyniki sa w normie. Lekarz nie wierzac polecił powtórzyć badanie.
Ja sam bodajże dwa lata temu złapałem zapalenie ściegna achillesa, paskudne nie poddajce się ani kuracji antybiotykowej, ani żadnym smarowidłom, zabiegom etc. Dwa miesiące bólu i utykania wraz z myslą, ze będe kulał do końca zycia. Tesciowa praktycznie zmusiła mnie, bym przykładał zywokost. Zrobiłem to tylko dla świętego spokoju. TRZY DNI i bylem zdrowy.
Wiec mie mówcie, ze zioła nie działaja. Działaja, tylko oczywiscie nie zawsze i nie sa skuteczne na wszystko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:21, 17 Cze 2013    Temat postu:

W interesie przemysłu farmaceutycznego leży nasze jak najdłuższe chorowanie i wydawanie kasy na ich produkty.
Ponoć w dawnych Chinach pacjent płacił lekarzowi dopóki był zdrowy, gdy zachorował przestawał płacić, bo lekarz się nie sprawdził.
Ale "wierzta, w co chceta".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baron von DupenDrapen
maszynista z Melbourne


Dołączył: 13 Gru 2005
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 218 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:26, 17 Cze 2013    Temat postu:

1) ja kiedys w telewizji slyszalem, ze w skorkach pomaranczy jest jakas substancja, ktora podobno b. skutecznie obniza cholesterol. Niestety nie moge teraz znalezc jakis szczegolowych informacji. (?)

No bo nie wiem ile kg skorek od pomaranczy musze wsunac, zeby zaobserowwac jakis efekt.

2) Podobno wsuwanie wolowiny powoduje obnizenie pozomu cukru (innego miesa nie ) (?)

3) A co to za kombinacja z pestkami? Podobnie jest w nich trujacy cyjanel potasu (kwas pruski ?) i jak sie troche pestek wsuwa to dobrze bo wtedy podobno zdrowe komorki, w przeciwienstwie np. do nowotworowych, maja mechanizm nie pozwalajacy na przyswojeniu tego cyjanku, wiec im nie szkodzi. Natomiast chore komorki po przeniknieciu do nich cyjanku sa zabijane. (?)

4) Podoni jedzenie skorek od ablek powoduje regeneracje miesni(?)



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:02, 17 Cze 2013    Temat postu:

Cały czas stosujemy preparaty lecznicze oparte na składnikach naturalnych, tak rozpowszechnione, że nawet tego nie zauważamy (nie podam nazw, żeby nie być posądzoną o jakąś kryptoreklamę, ale nie jest problemem to sprawdzić - są to leki np. na zapalenie stawów, na infekcje). Co jakiś czas mam zapalenie pęcherza moczowego - bardzo nieprzyjemna dolegliwość - aby pozbyć się tego paskudztwa wystarczy zażyć 1 tabletkę leku na zapalenie pęcherza moczowego. Nie spotkałam dotąd leku na tę dolegliwość, w którego składzie nie byłoby podstawowej substancji czynnej, która nie byłaby pochodzenia naturalnego...
Ja myślę, że na szczęście środowiska naukowe nie mają zamkniętych umysłów... Przykładowo Wydział Farmaceutyczny Uniwersytetu Jagiellońskiego ma Katedrę Botaniki Farmaceutycznej (sic!), której główne kierunki badań scharakteryzowano w następujący sposób:
Biotechnologia roślinna; kultury in vitro roślin leczniczych, poszukiwanie w nich biologicznie aktywnych metabolitów wtórnych, szczególnie furanokumaryn, polisacharydów, kwasów fenolowych i innych (m.in. alkaloidów, flawonoidów); oznaczenia ilościowe metabolitów; biotransformacje prostych fenoli i aminokwasów w kulturach roślinnych; opracowywanie metod mikrorozmnażania roślin leczniczych. Biotechnologia grzybów; kultury mycelialne grzybów wyższych (Macromycetes), poszukiwanie w nich polisacharydów, lektyn, bioaktywnych pochodnych indolu, karotenoidów i innych metabolitów; biotransformacje amin i aminokwasów w kulturach mycelialnych. Badania chemiczne roślin gruntowych i owocników grzybowych (Macromycetes) jako materiału porównawczego. Badanie biologicznej aktywności lektyn.
[link widoczny dla zalogowanych]
Są tam też inne katedry, zajmujące się podobną problematyką, ale nie będę już Was zanudzać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:05, 17 Cze 2013    Temat postu:

nudziarz napisał:
Rozśmieszyła mnie naiwna wiara Kilo i Formalnego w cudowne działanie pastylki ( wprawdzie nie wyartukułowane dosłownie , ale jasne w przekazie ) i równie naiwna niewiara w skutecznośc terapii zielarskich. ( Pomijam traktowanie jakiegokolwiek środka farmakologicznego - naturalnego czy chemicznego jako panaceum ).

(...)


Mimo wrodzonej życzliwości i sympatii do wszystkich - bez wyjątku, interlokutorów, tym razem wielce szanownemu (jak mawia wielce uprzejmy Ron) Nudziarzowi nie udało się uważnie przeczytać mojego postu (a przynajmniej mimo tej życzliwości zrozumieć). Postaram się go streścić i uczynić wyrazistszym, ku pożytkowi czytającemu...
Zacznę od wklejenia swojego postu:
Co pewien czas, ktoś próbuje zarobić na ludziach chorych propagując "cudowne leki naturalne". Wkrótce okazuje się, że pomagają tyle, ile wyzwalają autosugestii u chorych, pod warunkiem, że ci chorzy nie przerywają normalnego leczenia. Wystarczy przypomnieć prof. Tołpę i jego "cudowny" preparat z lat 60 tych XX wieku, który miał skończyć raz na zawsze istnienie nowotworów. Nie skończył niczego. Poza aktywnością biolgiczną własciwie niczego ten preparat nie rozwiązuje. Przed 10 laty zaczęto z Ameryki południowej przemycać cudowne grzybki leczące serce, nowotwory itd. Poza kilkoma przypadkami ciężkich zatruć też nie słyszałem o wyleczeniu przez nie kogoś, tak jak przez picie nafty i inne wynalazki.
Konia z eksportowym rzędem daruję komukolwiek, kto wskaże w tym moim poście pochwałę "cudownie działających pastylek". "Normalne leczenie" nie mnie skojarzyło się z pastylkami. Normalne leczenie, to dla mnie odpowiednia dieta, odpowiednia dawka ruchu - dla większości schorzeń, brak pociągu do używek pczynając od papierosów, słodyczy i alkoholu a na końcu preparaty lecznicze - również te ziołowe, a przede wszystkim te znakomicie sprawdzone w ramach klinicznych procedur dopuszczających do używania. Sam jestem chwalony przez lekarzy za minimalne korzystanie z farmaceutyków i tylko w przypadku jednoznacznych zaleceń.
Podkreślam jeszcze raz - dla lepszego zrozumienia nie rozumiejącym: leczenie za pomocą cudownych grzybków, obojętnie, czy pochodzą z Azji lub Ameryki Południowej, preparatów z torfu profesora Tołpy ( o których już wspomniałem ja, a później Kilo), urynoterapii itp. uważam za szarlatanerię nie mniejszą, niż odczynianie przez znachorów lub stawianie diagnozy za pomoca wahadełka, które "poprawia" rozpoznanie uzyskane za pomocą rezonansu magnetycznego lub tomografu 64 rzędowego.

We wszystkim należy zachować umiar - również w interpretacji tekstu, nawet gdy miesci się pod określonym nickiem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin