Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy konflikty są naprawdę twórcze?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 21:58, 23 Lis 2010    Temat postu:

nudziarz napisał:
nie całkiem...
elektroenergetykę oops

To prawie to samo
samouk! Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:00, 23 Lis 2010    Temat postu:

raczej niedouk

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Śro 0:00, 24 Lis 2010    Temat postu:

Aproxymat napisał:
ie jest jasna. Wyniki ankiety też nie dają jednoznacznej odpowiedzi, żeby go odbanować.


Za to tutaj są jednoznaczne.

http://www.trzydziestki.fora.pl/sprawy-techniczne-i-administracyjne,2/dzial-bez-identyfikatora,3814.html

Czy może jednoznaczne to jednomyślne, co?
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 7:48, 24 Lis 2010    Temat postu:

nudziarz napisał:
Konflikt jet pierwotny

Konflikt jest pierwotny, ponieważ może istnieć bez kłótni.
Kłótnia nie może istnieć bez konfliktu.
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:55, 24 Lis 2010    Temat postu:

W zasadzie mogłaby istnieć kłótnia udawana. Gdzie nie ma konfliktu z punktu widzenia jednej strony. Tylko jak zakwalifikować taką kłótnię, nie mam pojęcia.

Co do BI - między wrześniem 2009 (ankieta) a bodaj marcem 2010 (zamknięcie BI) minęło wystarczająco dużo czasu i wydarzyło się wystarczająco wiele, by jednak podjąć decyzję o tym właśnie zamknięciu. Ale to też jest temat niekoniecznie na ten topik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:53, 24 Lis 2010    Temat postu:

Konflikt twórczy? Nie - zdecydowanie nie! Konflikt i podejście twórcze to przeciwieństwa. W praktyce zbyt często zwykła różnica zdań staje się zarzewiem konfliktu zamiast powodem do ustalenia stanowisk i przedstawienia argumentów. Konflikt jest niszczący, a dyskusja budująca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 11:00, 24 Lis 2010    Temat postu:

Formalny napisał:
Konflikt twórczy? Nie - zdecydowanie nie!

Nie zgodzę się z Tobą. Może zbytnio utożsamiasz konflikt z kłótnią. Konflikt źle zarządzany może przynieść wiele złego, ale w pewnych warunkach może być twórczy. Konflikt zapobiega groźnej jednomyślności, zachowaniom stadnym, tzw "owczemu pędowi". To twórcze, gdy nagle ktoś mówi: zaraz, zaraz, ale nie tędy droga, źle kombinujecie. Oczywiście można odkrzyknąć mu: siedź cicho bucu! co ty tam wiesz?! Ale można pochylić się nad alternatywną koncepcją, poznać ją i może wprowadzić jakieś zmiany


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:16, 24 Lis 2010    Temat postu:

czyli krytyka musi byc konstruktywna, zeby konflitk byl tworzczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:18, 24 Lis 2010    Temat postu:

Kewa napisał:
Formalny napisał:
Konflikt twórczy? Nie - zdecydowanie nie!

Nie zgodzę się z Tobą. Może zbytnio utożsamiasz konflikt z kłótnią. Konflikt źle zarządzany może przynieść wiele złego, ale w pewnych warunkach może być twórczy. Konflikt zapobiega groźnej jednomyślności, zachowaniom stadnym, tzw "owczemu pędowi". To twórcze, gdy nagle ktoś mówi: zaraz, zaraz, ale nie tędy droga, źle kombinujecie. Oczywiście można odkrzyknąć mu: siedź cicho bucu! co ty tam wiesz?! Ale można pochylić się nad alternatywną koncepcją, poznać ją i może wprowadzić jakieś zmiany


A ja jednak podtrzymuję swoje zdanie. Dla przykładu: mamy różnicę zdań na ten temat, ale nie jest to zaczynem konfliktu...
Jest wiele definicji pojęcia "konflikt", ale w praktyce wszystkie u podstaw mają jako źródło konfliktu sprzeczność interesów i jako cel pokonanie człowieka lub grupy ludzi dążącej do innych rozwiązań - mających inny pogląd. W konflikcie nie pojawia się chęć osiągnięcia porozumienia, ale właśnie pokonania. Historia uczy, że konflikty przede wszystkim w efekcie wywołują destrukcję. Jeśli konflikt ma jakiś pierwiastek twórczy, to nie dotyczy to systemu, czy obiektu, wokół którego pojawia się konflikt, a raczej twórcze osiągnięcia dotyczą każdej ze stron w ich staraniach do uzyskania przewagi nad drugą stroną konfliktu. Dla sprawy rzadko to bwa twórcze. Czy ktoś może twierdzić, że konflikt pomiędzy głównymi partiami w Polsce dał krajowi korzyści? Z całą pewnością nie! Konflikt ro marnotrawstwo sił i środków. Czy konflikt postaw w małżeństwie jest budujący? Nie - to czysta destrukcja. Czy konflikt w zakładzie pracy pomiędzy członkami kierownictwa, lub pomiędzy kierownictwem a pracownikami jest twórczy? Także nie!

Podtrzymuję więc swoje zdanie. Różnica zdań, poglądów, poziomu posiadanych informacji lub koncepcji, która nie przeradza się w konflikt, może być twórcza. Tylko w takiej bowiem sytuacji - rozmawiając, wymieniając poglądy i dzieląc się posiadaną wiedzą, można uzyskać optymalne rozwiązanie. Umiejętność wykorzystania różnicy zdań dla osiągnięcia optymalnego rozwiązania, to miara kultury i doświadczenia. W konflikcie, strony traktują się jako przeciwników lub wręcz wrogów. Przy chęci uzyskania optymalnego i korzystnego dla danej sprawy rozwiązania rozmowa jest prowadzona przez partnerów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 12:56, 24 Lis 2010    Temat postu:

Bardzo dobrze napisane, ale jednak mnie nie przekonało. Nie widzę powodu, dla którego chęć porozumienia nie miałaby się pojawiać także w konflikcie. Być może, chęć dominacji jest częstsza, ale konflikty bywają męczące, więc czasem chce się je zakończyć w sposób, który satysfakcjonowałby obie strony. Tak jak pisała wcześniej pogłoska - skoro w konflikcie kompromis jest rozwiązaniem nie zadowalającym nikogo, trzeba szukać takiego, przy którym obie strony poczują się "wygrane". Konflikt jest więc umiejętnością szukania nowych, alternatywnych, "trzecich" rozwiązań, co jest twórcze same w sobie, a dodatkowo może (chociaż nie musi), okazać się rozwiązaniem najlepszym.
Powrót do góry
tymat
głos z fontanny


Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:28, 24 Lis 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Konflikt jest pierwotny, ponieważ może istnieć bez kłótni.
Kłótnia nie może istnieć bez konfliktu.


Nie zgadzam sie. To zupelnie inne pojecia, pisalem o tym na poprzedniej stronie.
Klotnia nie jest istota konfliktu. W wielu np. malzenstwach zdarzaja sie klotnie,
mimo to maja one nadal wspolne interesy czyli brak podstaw konfliktu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tymat dnia Śro 13:29, 24 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Śro 14:02, 24 Lis 2010    Temat postu:

A ja się zgodzę z Formalnym, same w sobie konflikty nie są twórcze, to emocje, ścieranie się w dążeniach, strata energii.
Twórcze mogą być zjawiska towarzyszące konfliktom, rywalizacja, dążenie do kompromisu, udowadnianie racji...itp.
Badanie konfliktów, szukanie rozwiązań konfliktów to jest twórcze.
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 14:13, 24 Lis 2010    Temat postu:

tymat napisał:

Nie zgadzam sie. To zupelnie inne pojecia, pisalem o tym na poprzedniej stronie.
Klotnia nie jest istota konfliktu. W wielu np. malzenstwach zdarzaja sie klotnie,
mimo to maja one nadal wspolne interesy czyli brak podstaw konfliktu.

Jeśli się kłócą, to w danym momencie, na danej płaszczyźnie, zaistniała między nimi sprzeczność interesów, czyli konflikt, co nie musi rzutować na całokształt ich małżeństwa.
Kłótnia nie pojawi się bez konfliktu, natomiast nigdzie wcześniej nie napisałam, że jest jego istotą (wręcz przeciwnie).
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 14:55, 24 Lis 2010    Temat postu:

Raczej nie wyobrażam sobie kłótni bez konfliktu: no bo jak? Ja mówię, że czarne i on mówi, że czarne, ale jednak się kłócimy, to bez sensu. Zawsze gdzie różnice, tam konflikt. Formalny - życie bez konfliktu jest utopią, zwyczajnie nie istnieje. Wcześniej, czy później żyjąc w grupie pojawi się rozbieżność interesów: o miejsce spędzania wakacji, sylwestra, o sposób wypoczynku, czy pracy, o rodzaj, czy głośność słuchanej muzyki. Sposobem unikania konfliktów może być oczywiście wycofanie - rezygnacja ze swojej racji, ale to tylko wzmaga napięcie wewnętrzne i wtedy bardzo prawdopodobne, że pojawi się kłótnia. Dlatego konfliktów nie należy unikać, ale stawić im czoła. Wysłuchać drugiej strony, przedstawić swoje racje, zadać pytanie: co z tym zrobimy? Wtedy właśnie może pojawić się ta twórcza strona konfliktu - konflikt zawsze zmusza do myślenia, może wyzwalać empatię, powoduje działanie, aktywność itp.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:35, 24 Lis 2010    Temat postu:

Dopiero teraz mogłem przeczytać dalszy ciąg rozmowy... Może zacznę od akcentu osobistego - rodzaju anegdoty raczej. Tak się stało, że w pewnym, dość długim okresie mojego życia byłem często proszony o zorganizowanie negocjacji pomiędzy firmami o tak rozbieżnych interesach, że uznawano to za nierozwiązywalny konflikt, a raczej rozwiązywalny przed sądem. Podejmowałem się tego z trzech powodów. Raz, że to ciekawa przygoda intelektualna - znacznie bardziej emocjonująca, niż partia szachów. Dwa, że wyrazy wdzięczności stron były satysfakcjonujące, a trzy, że to nigdy nie było zadanie nierozwiązywalne. We wszystkich prawie wypadkach zaczynałem bowiem od uświadomienia stronom definicji konfliktu. Konfliktu, który jest w swojej naturze rozbieżnością interesów (co napisałem poprzednio), a nie racjonalnie uzmysłowioną różnicą zdań.
Czytając więc tu wszystkie wypowiedzi - z pełnym szacunkiem dla każdej z nich - nie uważąjąc tutejszej różnicy zdań jako KONFLIKTU, dochodzę do wniosku, że także tutaj potrzebne jest nam ZDEFINIOWANIE tego pojęcia. Odnoszę bowiem wrażenie, że prawie każdy z nas mówi o czym innym, a bibilijnie podchodząc do sprawy, nawet Wieża Babel przestała istnieć ze względu na pomieszanie języków.
Ośmielę się wyrazić swoją opinię, że część z nas mówi o pewnych odmianach sytuacji konfliktowej, ale większość o różnicy zdań (nie interesu!) - większej lub mniejszej, istniejącej właśnie ze względu inne rozumioenie pojecia konflikt. Różnica zdań może być konstruktywna, bo wzbogaca obie strony w trakcjie wyjaśniania sobie z jakiej przyczyny powstała.
Jeśli to nie chodzi o różnicę zdań, a o demonstrowanie swojego punktu widzenia i nie interesowanie się tym, że druga strona ma inny punkt widzenia, to w tym momencie pojawia się konflikt. Czy ktokolwiek potrafi wskazać, co w takim stanie jest konstruktywnego? Nawet jeśli wygra jedna ze stron, bo zdobędzie przewagę technologiczną, wsparcie osoby mającej istotny wpływ na bieg wydarzeń itd. to nie będzie to usunięcie konfliktu. Strona, której interes został w jej odczuciu naruszony, przy najbliższej okazji będzie próbowała się "odegrać". Co w tym jest konstruktywnego, że konflkt będzie trwał, a strony dalej będą co chwile traciły energię i środki na walkę?
Przyznam się, że nie potrafię znaleźć innej definicji konfliktu, aniżeli tej, którą znam z doświadczenia oraz po zaglądaniu do wszelkich dostępnych źródeł - nawet do (za przeproszeniem) Wikipedii...
Pozdrowienia dla dyskutantów...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 18:58, 24 Lis 2010    Temat postu:

Prosta sytuacja z życia:
mąż i żona. Zmęczeni po całym dniu, chcą pooglądać w spokoju program telewizyjny. On życzy sobie obejrzeć arcyciekawy mecz, ona - Taniec z gwiazdami (w jednym czasie, rzecz jasna).
Pojawia się konflikt - nie różnica zdań, lecz sprzeczność potrzeb, zainteresowań, szerzej - sprzeczność interesów.
Małżonkowie mogą zgoła niekonstruktywnie doprowadzić sytuację do kłótni (która jest wtórna do konfliktu i nie może istnieć bez niego), z wrzaskami i wyrzutami ("a bo ty", a bo ja", "a bo zawsze", itd.), albo znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie, gdzie oboje będą "wygrani" (np. zdecydować, że w ich domu niezbędny jest drugi telewizor i go zakupić).
Rzecz jasna, wartość tego rozwiązania w jakimś szerszym sensie jest mizerna (nie jest ono kreatywne, nie buduje żadnych nowych wartości), ale, na upartego, widać tu same zyski: małżonkowie oglądają to co chcą, są zadowoleni, że tak ładnie sobie radzą w związku, producent telewizorów zadowolony jest także. Błahy dość konflikt przyczynia się do scementowania związku oraz poprawy rynku zbytu Angel
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:22, 24 Lis 2010    Temat postu:

Przykład twórczego konfliktu ? Proszę uprzejmie
Kilka lat temu cała Polska sekundowała konfliktowi pomiędzy pracownikami a Zarządem Biedronki
W roku 2009 Biedronka uznana została pracodawcą roku.
Na czym skorzystały obie strony ?... ano pracownicy maja znakomite warunki pracy.
A Biedronka ? Biedronka może przebierac w ofertach pracy jak przysłowiowy dziad w sliwkach, a marka stała się synonimem solidności.

Da się? .. da


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arth
mumia barmana z Gliwic


Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 981
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 229 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:28, 24 Lis 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Prosta sytuacja z życia:
mąż i żona. Zmęczeni po całym dniu, chcą pooglądać w spokoju program telewizyjny. On życzy sobie obejrzeć arcyciekawy mecz, ona - Taniec z gwiazdami (w jednym czasie, rzecz jasna).
Pojawia się konflikt - nie różnica zdań, lecz sprzeczność potrzeb, zainteresowań, szerzej - sprzeczność interesów.
Małżonkowie mogą zgoła niekonstruktywnie doprowadzić sytuację do kłótni (która jest wtórna do konfliktu i nie może istnieć bez niego), z wrzaskami i wyrzutami ("a bo ty", a bo ja", "a bo zawsze", itd.), albo znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie, gdzie oboje będą "wygrani" (np. zdecydować, że w ich domu niezbędny jest drugi telewizor i go zakupić).
Rzecz jasna, wartość tego rozwiązania w jakimś szerszym sensie jest mizerna (nie jest ono kreatywne, nie buduje żadnych nowych wartości), ale, na upartego, widać tu same zyski: małżonkowie oglądają to co chcą, są zadowoleni, że tak ładnie sobie radzą w związku, producent telewizorów zadowolony jest także. Błahy dość konflikt przyczynia się do scementowania związku oraz poprawy rynku zbytu Angel


Prosta sprawa. W tym przypadku istnieje kompromis. Nazywa się Majdan


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 19:35, 24 Lis 2010    Temat postu:

Różnice zdań, rzadko są tylko różnicami zdań, zwykle są różnicami interesów, tak jak przedstawiła to Anima i Nudziarz. Pewnie, że nie będzie konfliktu w sytuacji, gdy pani X lubi kolor czerwony, a pani Y zielony i mieszkają w innej dzielnicy, ale jeśli przypadkowo są siostrami, to konflikt gotowy w momencie, gdy np. planują remont mieszkania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:15, 24 Lis 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Prosta sytuacja z życia:
mąż i żona. Zmęczeni po całym dniu, chcą pooglądać w spokoju program telewizyjny. On życzy sobie obejrzeć arcyciekawy mecz, ona - Taniec z gwiazdami (w jednym czasie, rzecz jasna).
Pojawia się konflikt - nie różnica zdań, lecz sprzeczność potrzeb, zainteresowań, szerzej - sprzeczność interesów.
Małżonkowie mogą zgoła niekonstruktywnie doprowadzić sytuację do kłótni (która jest wtórna do konfliktu i nie może istnieć bez niego), z wrzaskami i wyrzutami ("a bo ty", a bo ja", "a bo zawsze", itd.), albo znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie, gdzie oboje będą "wygrani" (np. zdecydować, że w ich domu niezbędny jest drugi telewizor i go zakupić).
Rzecz jasna, wartość tego rozwiązania w jakimś szerszym sensie jest mizerna (nie jest ono kreatywne, nie buduje żadnych nowych wartości), ale, na upartego, widać tu same zyski: małżonkowie oglądają to co chcą, są zadowoleni, że tak ładnie sobie radzą w związku, producent telewizorów zadowolony jest także. Błahy dość konflikt przyczynia się do scementowania związku oraz poprawy rynku zbytu Angel


Można spojrzeć na to zgoła inaczej. Różnica gustu - poglądu na to, co jest interesujące spowodowała, że małżonkowie poszukali i znaleźli racjonalne rozwiązanie i dzięki niemu uniknęli konfliktu. Gdyby doszło do konfliktu mógłby on mieć na przykład taki finał:
Żona rzuca się do "boju", drapie paznokciami twarz męża, udaje jej się wyrwać pilota i z triumfem włącza Taniec z Gwiazdami (hmmm…). Mąż trzymając się za twarz, wrzeszczy: jak ja nie mogę obejrzeć meczu, ty sobie nie obejrzysz tego szajsu!!! Kopniakiem zrzuca telewizor, który pęka i z wydaje z siebie ostatni błysk. Wychodzi trzaskając drzwiami i idzie do kolegi obejrzeć mecz i na wódkę. Żona żądna zemsty szuka w notesie numeru pana Miecia z księgowości, który prawie co dzień daje jej do zrozumienia, że ma na nią ochotę…
Dopiero to był konflikt i znaleźć w nim cokolwiek twórczego naprawdę byłoby trudno… Do jego wystąpienia była jeszcze różnica zdań jak spędzić wolny czas…

nudziarz napisał:
Przykład twórczego konfliktu ? Proszę uprzejmie
Kilka lat temu cała Polska sekundowała konfliktowi pomiędzy pracownikami a Zarządem Biedronki
W roku 2009 Biedronka uznana została pracodawcą roku.
Na czym skorzystały obie strony ?... ano pracownicy maja znakomite warunki pracy.
A Biedronka ? Biedronka może przebierac w ofertach pracy jak przysłowiowy dziad w sliwkach, a marka stała się synonimem solidności.

Da się? .. da


Hmmm... Może w takim razie zdefiniujemy, co to jest "twórcze rozwiązanie"... W powyższym przykładzie go nie było. Konflikt wynikał z naruszenia praw pracowniczych. Przypominam, że Biedronka przegrała kilka procesów i to wyroki sądowe oraz fatalna pozycja marketingowa spowodowała zmianę myślenia zarządu firmy.

Kewa napisał:
Różnice zdań, rzadko są tylko różnicami zdań, zwykle są różnicami interesów, tak jak przedstawiła to Anima i Nudziarz. Pewnie, że nie będzie konfliktu w sytuacji, gdy pani X lubi kolor czerwony, a pani Y zielony i mieszkają w innej dzielnicy, ale jeśli przypadkowo są siostrami, to konflikt gotowy w momencie, gdy np. planują remont mieszkania.


Ponownie trzeba by poszukać definicji (?) pojęć: różnica zdania, konflikt interesu i różny GUST.
Konflikt nie wynika z tego bezpośrednio, lecz z podejścia do możliwości znalezienia kompromisu. Konflikt wynika dopiero z braku umiejętności i chęci znalezienia rozwiązania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin