Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

drugie śniadanie
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:23, 25 Wrz 2012    Temat postu: drugie śniadanie

Nosicie kanapki do pracy, czy kupujecie gotowce?

Zaraz wyjaśnię o co mi chodzi. Moje dziecie nie zjada, albo zjada sporadycznie drugie śniadanie.

Raz jest to bułka, drugi raz chleb. Głowię się i troję by było urozmaicone, a ona mi na to : " nie jem bo ciągle mi dajesz albo ze szynką, albo z serem, albo z jakimś tam pasztetem - to jest bleee".


No to już nie wiem co robić? Brick wall

Dajcie jakieś przepisy na kanapkowe mazidła 050


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indian Summer
Indiiwidualistka Uśmiechnięta


Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 10515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 754 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:32, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Moja córcia też niechętnie je kanapki. Od jakiegoś czasu daję jej do szkoły serek np danio lub jogurt i batonik musli lub nesquik. Do tego owoc mandarynki albo jabłka (ale musi być obrane i w kawałkach bo czasu mało na śniadanie)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Wto 11:36, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Tracąc pieniądze, kupuję gotowce (głównie sałatki), czasem zabieram coś z domu, ale nigdy nie są to kanapki. Chodzenia z kanapkami nie nauczyłam się od szkoły podstawowej, które to kanapki zawsze były jedzeniem nieatrakcyjnym i prawie zawsze lądowały w koszu na śmieci.
Nie przepadam w ogóle za pieczywem, a już jedzenie czegoś, co było owinięte, stłamszone, zaduszone w papierze czy foli i staje się rozkłapcianą, upłaszczoną bułą czy tam chlebem drugiej świeżości, z wsiąkniętym w pieczywo masłem, rozgliżdżonym serkiem lub wędliną pływająca w pomidorze, jakoś mnie odrzuca.
Może spróbować zastąpić te kanapki sałatkami, surówkami w pojemniczkach, czy, tak jak je Seeni - pieczoną piersią z kurczaka?
Powrót do góry
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:41, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Też już kombinuję z danio. Słodkości mają zabronione, więc żadne batoniki nie wchodzą w rachubę.
Owoce też przynosi. Dzięki IS za podpowiedź z tym porcjowaniem- może to pomoże...

Fly, zazdroszczę Ci tego nielubienia pieczywa. Ja uwielbiam -szczególnie cieplusie... a najgorsze, że pod szkołą córki odkryłam super piekarnię... ech...

Surówki dla niej odpadają w przedbiegach- powie, że ma obiad na 2 śniadanie
Ale z sałatkami to jest może i dobre. Może rzeczywiście jakaś mała sałatka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indian Summer
Indiiwidualistka Uśmiechnięta


Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 10515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 754 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:50, 25 Wrz 2012    Temat postu:

A najlepiej sałatka owocowa nie znam dziecka,które by nie lubiło. A pieczywo chrupkie? Moja miała taką fazę,że jadła tylko "deseczki" . Albo garść płatków kukurydzianych , może sobie do jogurtu dodawać. Zaopatrz się w ładne,małe pojemniczki na żywność i testuj Najgorsza chyba jest jednostajność-nawet ulubiony przysmak w końcu się znudzi;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Wto 12:18, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Teraz są takie fajne musli w małych torebeczkach, na raz, doskonałe do wrzucenia do jogurtu.
Tylko, tak naprawdę, wszystko co gotowe, tworzy pozory "zdrowego" jedzenia. Jogurt owocowy (a taki, pewnie, dzieci preferują) dosładzany cukrem, musli dosładzane cukrem, gotowe sałaki - z konserwantami, itd.
Powrót do góry
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:38, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Sam sobie robię kanapki do pracy z wędliną ale też i z serem czasem dokupię sobie jakąś sałatkę i coś na słodko chociaż nie powinienem.Powinienem bardziej kupować owoce ale co zrobić jak organizm domaga się słodkości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:48, 25 Wrz 2012    Temat postu:

A ja rzadko jem w pracy.
Natomiast jeśli już mi się zdarza to kupuję w bufecie bułkę ziarnistą z serem i sałatą.
Mało mam czasu na śniadania w pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:09, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Właśnie tego pseudo zdrowego jedzenia staram się unikać. Musli, płatki - je przed wyjściem bo nie chcę w niej wyrobić nawyku, iż można z domu wychodzić nic nie jedząc.
Ta sałatka owocowa bardzo mi przypadła do gustu. Pojemniki ładne ma... ba nawet przywiozłam jej śniadaniówkę, które u nas jeszcze są chyba mało znane. To taki nesererek, do którego zmieści się i pojemnik z kanapką, drugi nawet z owocami czy inną sałatką, mały soczek - ma jeszcze osobne małe pomieszczenie utrzymujące odpowiednią temperaturę- np do jogurtów.
Czyli od dziś robię sałatki- dla małej i dla siebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 16:01, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Nie robię zadnych drugich sniadan. Podjezdzam na Orlen i zadam hot-doga i kawy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:18, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Zobaczcie jak Japończycy sobie urozmaicają !!!

Ciekawe jakbym musiał codziennie przygotowywać sobie taki lunch. Tyle z tym bawienia , ze prędzej umarłbym z głodu:0 http://www.youtube.com/watch?v=-_hbPLsZvvo

"Pomimo dużego wyboru wśród gotowych rodzajów bentō, wielu Japończyków do tej pory przygotowuje własne posiłki w domu, aby spożyć je potem podczas przerwy w szkole czy pracy." (źródło - Wikipedia)
Heh....


No więc kuro domowa - do roboty


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mailo dnia Wto 16:20, 25 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 16:20, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Nie robię kanapek do pracy i nie kupuję kanapek. W ogóle nie jadam kanapek. Not talking
W pracy mam zawsze soki warzywne i zupki gerbera( w razie napadu głodu) Generalnie robię sobie do pracy jakąś sałatkę i jogurt. Znaczy jogurty kupuję hurtowo i wrzucam do pracowej lodówki. Często zabieram do pracy zupę w termosie. ( np dzisiaj)
Moje dzieci bez względu na to jak wykwintne i wymyślne miały pożywienie przygotowane do spozycia w szkole prawie nigdy go nie zjadały. Toteż koło III klasy podstawówki zaprzestałam produkcji. Nie sprawdziły sie także obiady wykupione w szkole- bo tego też nie jadły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:47, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Drugie śniadanie nie jest złym pomysłem ale w szkole zawsze były z tym problemy - ja jem z natury dosyć powoli - a tu mało czasu na przerwie, nie ma spokojnego miejsca do jedzenia itd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Wto 18:06, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Obiady w szkole wspominam bardzo źle. Były niesmaczne, po stołówce latały karaluchy, a koło kubła na resztki (tam wrzucało się niedojedzone rzeczy przed oddaniem talerza do okienka) stała pani-cerber sprawdzająca, czy się za dużo nie wyrzuca (nie wiedzieć czemu - w końcu rodzice płacili za obiady, więc guzik powinno ją obchodzić, co się z nimi stanie). Musiałam się zawsze bardzo nakombinować, żeby pozbyć się wszystkiego, co było niejadalne, czyli, z grubsza, 3/4 obiadu.

Według mnie, to bardzo powszechny błąd - zmuszanie dzieci, tych bardzo małych i trochę już starszych (szkoła podstawowa), do jedzenia. Zmuszanie mija się z celem, bo dziecko i tak zawsze znajdzie sposób, aby się niechcianego jedzenia pozbyć. A jak zgłodnieje, to samo zje, z apetytem.
Powrót do góry
Mati
Gość





PostWysłany: Wto 19:15, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Na szczęście problem jedzenia mam za sobą. Julka dostaje kanapki z Almette z pomidorem, z solą lub z serem i keczupem, względnie z szynką i z ogórkiem. Do tego brzoskwinię, sok i batona. Poza tym wykupiłam Jej duże obiady w szkole. Wszystko nabrało wyrazu, kiedy na początku szkoły trafiła na program gdzieś w Animal Planet, czy Discovery o głodnych dzieciach w Afryce i ich wydętych brzuszkach. To spowodowało, że nie wyrzuca jedzenia (bo wyrzuty sumienia Jej nie pozwalają – strasznie się potem miota i martwi) - woli dać mi, żebym albo zjadła, albo wyrzuciła (co naturalnie jest abstrakcją) a obiady zjada, bo mama zapłaciła, a Ona nie lubi marnować/wyrzucać pieniędzy, bez znaczenia, że nie Jej. Takie efekty okupione są długimi rozmowami na ten temat już od pierwszej klasy i faktem, że przestałam dawać jej za wiele możliwości do wyboru. A może paróweczkę? Albo jajko? A może twarożek? Itd.. itd.. w efekcie dziecko gubiło się wśród opcji i nie mogąc się zdecydować, nie chciała nic. Odpuściłam pytania i teraz robię to, co robię stawiając Ją przed faktem. Kolejną kwestią jest to, że kiedy nie zjadła w szkole musiała podwójnie zjadać w domu. Dziecko rozwija się, rośnie i jeść jak człowiek MUSI! I tu byłam zawsze nieustępliwa. Spędzała godziny nad talerzem i w końcu doszła do wniosku, że lepiej zjeść w szkole na raty, niż potem męczyć się w domu.

Sama w pracy zjadam około 11:00 obiad. Przyjeżdża Pani Kanapka i przywozi różne smakołyki.. naleśniki ze szpinakiem, ryby, kurczaki i co tam dusza zapragnie, a że jestem wszystkożerna (oprócz chleba, bo go słabo trawię) to też problemów tego typu nie miewam.

Zmuszanie? Nie wiem na czym to polega, może na tym, co ja zawsze robiłam... nie dyskutowałam. Ma zjeść i koniec gadki. Dla Jej dobra i zdrowia, nawet jeśli się buntuje i nie rozumie. Teraz nie rozumie, ale zrozumie.. w swoim czasie, a ja dbając o Jej dobro nie zamierzam odpuszczać.

Co do mazideł, może domowej roboty pasta jajeczna załatwiłaby problem? Z majonezem i szczypiorkiem?
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 19:19, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Mati, no ale dlaczego? Skąd ta nieustępliwość? Przecież dziecko lepiej wie, czy jest głodne, czy nie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Wto 19:27, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Dziad napisał:
Dziecko rozwija się, rośnie i jeść jak człowiek MUSI!

No właśnie, dziecko to też człowiek i może czegoś nie lubić albo właśnie nie mieć ochoty na jedzenie. Może należałoby to uszanować.
Nie wiem, jak to się sprawdzało u innych dzieci, ale na swoim przykładzie widzę, że wmuszanie we mnie jedzenia, którego nie lubiłam skutkowało tym, że uraz do pewnych rzeczy mam do dzisiaj i sam ich widok budzi we mnie wstręt (np. żeberka), a także, że gdyby nie scysje o jedzenie, mnóstwo żywności nie lądowałoby za oknem lub w koszu na śmieci. Oczywiście, nikt ze mną nie rozmawiał na temat wzdętych brzuszków dzieci w Afryce, ale gdyby takie rozmowy były wspierane przymusowym wtłaczaniem jedzenia, nie przyniosłyby, jak sądzę, żadnych skutków.
Z tym że ja byłam akurat z tych bardziej... dyskutujących
Powrót do góry
Mati
Gość





PostWysłany: Wto 19:28, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Kewa napisał:
Mati, no ale dlaczego? Skąd ta nieustępliwość? Przecież dziecko lepiej wie, czy jest głodne, czy nie.


Dziecko często ma swoje 'ale' i swój pomysł na życie (ale jest tylko dzieckiem i nie zna, nawet nie wyobraża sobie konsekwencji swoich dziecięcych decyzji). Gdybym pozwalała Jej na wszystko, to licho obie byśmy na tym wyszły. Ona weszłaby mi na głowę, za chwilę szkorbut, wypadające włosy, słabiutka, mizerna itd.. itd... Dzieci nie rozumieją wielu rzeczy, a zwłaszcza tego, że coś - co jest naturalnie wbrew ich woli - jest de facto dla ich dobra. Tu powielam zachowania mojej mamy. Śniadanie, obiad i kolacja to podstawa! i absolutnie nie będę z tym dyskutować.
Nawet nie chcę myśleć co by było, gdyby mi za parę lat wypluła w twarz: to przez Ciebie choruję, jestem blada i mizerna. Dlaczego pozwoliłaś mi - dziecku małemu - podejmować decyzje, które powinni podejmować dorośli.
Nie mogę obarczać takimi decyzjami dziecka, bo ... nie jest głodna.
Powrót do góry
klementyna
syndrom sztokholmski


Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1062 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:29, 25 Wrz 2012    Temat postu: Re: drugie śniadanie

Kura domowa napisał:
Nosicie kanapki do pracy, czy kupujecie gotowce?

Zaraz wyjaśnię o co mi chodzi. Moje dziecie nie zjada, albo zjada sporadycznie drugie śniadanie.

No to już nie wiem co robić? Brick wall



Ja zwykle "karmiłam" młodszą siostrę fortelem
robiłam jej mniej więcej coś takiego do szkoły
pakowałam w pojemnik i żarła.. łącznie z koleżankami



Post został pochwalony 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indian Summer
Indiiwidualistka Uśmiechnięta


Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 10515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 754 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:31, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Jakie śliczności!!! Aż szkoda zjadać!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin