Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

if...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
.
kaprys polnego konika


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:21, 23 Wrz 2008    Temat postu:

zadziora napisał:
ono napisał:
zadziora napisał:
zgadza się, taki pierścień powierzamy w pewnym sensie rządzącym, ja to jednak w kontekście topika odnosiłam do bogactwa; zaś niestety odnosząc to do władzy, możemy tylko usiąść i płakać


taki pierścień powierzamy również rodzicom ..


to na rodzicu ciąży odpowiedzialność kształtowania etyki i moralności małego człowieka, ale nie żyjemy wyizolowani; są też dziadkowie, nauczyciele, inne rodziny; dzieci są świetnymi obserwatorami i wcale nie koniecznie chcą wybierać drogę trudną


Ja się z Tobą zgadzam - o to właśnie chodzi Platonowi, by każdy robił swoje, i robił to posiadając ku temu odpowiednią "wiedzę"
Jeśli sobie przypominasz w Atenach wybierano do władzy ludzi poprzez losowanie - co właśnie krytykował Platon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:28, 23 Wrz 2008    Temat postu:

..w PRLu też była władza, która rozdzielała głosy i pieniądze..każdemu po równo a nie według potrzeb

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Wto 12:30, 23 Wrz 2008    Temat postu:

ono napisał:
Ja się z Tobą zgadzam - o to właśnie chodzi Platonowi, by każdy robił swoje, i robił to posiadając ku temu odpowiednią "wiedzę"
Jeśli sobie przypominasz w Atenach wybierano do władzy ludzi poprzez losowanie - co właśnie krytykował Platon


ten system, jak by nie patrzeć, obowiązuje (oczywiście w pewnym naciąganym sensie) po dziś dzień
Platon stawiał na wiedzę i umiejętności, kładł ogromny nacisk na odpowiednie przygotowanie... kto jest dzisiaj 'odpowiednio' przygotowany do czegokolwiek? placz
rodzice, którzy powinni uczyć i dawać przykład własnym życiem, przerzucają odpowiedzialność na dziadków, szkołę, nauczycieli, nie mają dla własnych dzieci czasu i serca; szkoła- system edukacji leci w dół, na łeb, na szyję, a kto to w ogóle był Plato? państwo? władza? no comment...

i w tym wszystkim widzisz, tylko siąść i płakać, ale ja jestem optymistką... wierzę, że jest coś więcej poza tym wszystkim o czym powyżej, jakaś siła, która i tak sprowadzi nas do tego zera, o którym wcześniej pisałam; zło i dobro musi się ównoważyć, albo w którymś momencie zmieni się rachunek, równanie i nastąpi koniec świata, jakim my go znamy


Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Wto 12:31, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
.
kaprys polnego konika


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:34, 23 Wrz 2008    Temat postu:

zadziora napisał:
ten post Kościarza pochodzi ze space; co do Tiplera Not talking wiem, że wszechświat nie jest skończony, ale i tak takie teorie bardzo lubię


Tylko, że hmmm.., ta teoria jest nieweryfikowalna, więc nienaukowa, tak więc mozna ją rozpatrywać na zasadzie gdybań - więc pogdybajmy :
1. nigdy nie zaczynamy od jedynki - co zresztą sam Kościarz, w którymś fragmencie potwierdził wprowadzając zaczątek ontogenezy
2. "Teoria kosciarza mówi, że sami decydujemy gdzie podążymy" - od kiedy zaczynamy decydować ? przecież nie od kołyski ? - teoria umysłu buduje się u dziecka około 4 roku życia ..
3. "Teoria kosciarza mówi, że sami decydujemy gdzie podążymy" - z tego zdania wynika, że robimy coś świadomie - niestety już od dawna wiadomo, że istnieje nieświadomość i to ona ma bardzo duży wpływ na nasze postępowanie placz
4. cofając się w głąb ontogenezy natrafiamy na zasadę nieoznaczoności i dalej jesteśmy w ślepym zaułku placz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Wto 12:37, 23 Wrz 2008    Temat postu:

ono napisał:
zadziora napisał:
ten post Kościarza pochodzi ze space; co do Tiplera Not talking wiem, że wszechświat nie jest skończony, ale i tak takie teorie bardzo lubię


Tylko, że hmmm.., ta teoria jest nieweryfikowalna, więc nienaukowa, tak więc mozna ją rozpatrywać na zasadzie gdybań - więc pogdybajmy :
1. nigdy nie zaczynamy od jedynki - co zresztą sam Kościarz, w którymś fragmencie potwierdził wprowadzając zaczątek ontogenezy
2. "Teoria kosciarza mówi, że sami decydujemy gdzie podążymy" - od kiedy zaczynamy decydować ? przecież nie od kołyski ? - teoria umysłu buduje się u dziecka około 4 roku życia ..
3. "Teoria kosciarza mówi, że sami decydujemy gdzie podążymy" - z tego zdania wynika, że robimy coś świadomie - niestety już od dawna wiadomo, że istnieje nieświadomość i to ona ma bardzo duży wpływ na nasze postępowanie placz
4. cofając się w głąb ontogenezy natrafiamy na zasadę nieoznaczoności i dalej jesteśmy w ślepym zaułku placz


wiesz co, wracaj do tych swoich podziemi duszy, skad przybyłaś/łeś Tongue out (1) tak mi popsuć całą zabawę placz




wybywam na spotkanie... miłego popołudnia wszystkim


Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Wto 12:38, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:52, 23 Wrz 2008    Temat postu:

zadziora napisał:


a co do próbowania, człowiek z natury jest ciekawy, gdyby nie to do tej pory pewnie siedzielibyśmy na drzewach i nie byłoby postępu cywilizacyjnego; pieniądzę umożliwiają 'próbowanie' większej ilości rzeczy



Gwałtowny rozwój ludzkości wynikał m.in. z tego, że za pomocą sprawnej komunikacji (język), można przekazywać informacje o różnych sprawach, bez konieczności osobistego ich doświadczania. W ten sposób powiększa się zasób wiedzy, bez straty czasu na "próbowanie" (skoro inni już próbowali i wiemy jak się to skończyło) i bez osobistego ryzyka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.
kaprys polnego konika


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:03, 23 Wrz 2008    Temat postu:

zadziora napisał:


a co do próbowania, człowiek z natury jest ciekawy, gdyby nie to do tej pory pewnie siedzielibyśmy na drzewach i nie byłoby postępu cywilizacyjnego; pieniądzę umożliwiają 'próbowanie' większej ilości rzeczy


np. budowy Wielkiego Zderzacza Hadronów
dobra wracam do podziemi - miłego spotkania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.
kaprys polnego konika


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:13, 23 Wrz 2008    Temat postu:

...mateczka... napisał:

..Zadziora napisała, że wg Platona wybierze drogę nieprawości..ciekawe po czym Platon wnosi?.. jeżeli ma to być prawdziwe oblicze to znaczy, że Platon twierdził, że człowiek z natury jest zły.. a z tym nie mogę się zgodzić... Uważam, że o ile jakieś zło pociąga ludzi, to nie musi dawać im zadowolenia...często wynika to z różnych patologii i zaniedbań już u podstaw, co nie świadczy o swoistej naturze kazdego z nas...


"Zły", to może zbyt mocne słowo - raczej egoistyczny, co troszkę później starał się potwierdzić Freud pisząc o "zasadzie przyjemności", którą kierujemy się od chwili narodzin, do czasu gdy musimy zmierzyć się z "zasadą rzeczywistości" - kultura źródłem cierpień


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Wto 18:05, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Aproxymat napisał:
Gwałtowny rozwój ludzkości wynikał m.in. z tego, że za pomocą sprawnej komunikacji (język), można przekazywać informacje o różnych sprawach, bez konieczności osobistego ich doświadczania. W ten sposób powiększa się zasób wiedzy, bez straty czasu na "próbowanie" (skoro inni już próbowali i wiemy jak się to skończyło) i bez osobistego ryzyka.


wytłumacz to kilku moim znajomym nastolatkom, żeby się uczyli na cudzych błędach i nie próbowali wszystkiego na własnej skórze; to dopiero utopia
Powrót do góry
zadziora
Gość





PostWysłany: Wto 18:09, 23 Wrz 2008    Temat postu:

ono napisał:
zadziora napisał:


a co do próbowania, człowiek z natury jest ciekawy, gdyby nie to do tej pory pewnie siedzielibyśmy na drzewach i nie byłoby postępu cywilizacyjnego; pieniądzę umożliwiają 'próbowanie' większej ilości rzeczy


np. budowy Wielkiego Zderzacza Hadronów
dobra wracam do podziemi - miłego spotkania


np. budowy Wielkiego Zderzacza Hadronów

zawsze byla we mnie ciekawość i chciałam wiedzieć wszystko; z czasem, wiekiem, rozwojem, i na bazie doświadczeń zmieniło się to; już nie chcę wiedzieć wszystkiego gdybym miała w rękach taką puszkę pandory, która mogłaby dać mi wszechwiedzę, ale jednocześnie miałaby narazić czyjeś życie, nie chciałabym jej otworzyć, ale cieszę się, że są ludzie, którzy są mniej bojaźliwi niż ja
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:42, 23 Wrz 2008    Temat postu:

..wydaje mi się, że to naukowe poznanie zagraża najbardziej Bogu.. chyba, że jego istota zmieni się, kiedy już ludzie wyjaśnią ten początek... więc w zasadzie strach o zycie innych jest niepotrzebny..

"nauka i religia nie pozostają w sprzeczności
..nauka jest po prostu zbyt młoda, żeby to zrozumieć.."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziora
Gość





PostWysłany: Wto 18:50, 23 Wrz 2008    Temat postu:

chodzi mi o to, że człowiek dysponuje już w tej chwili taką wiedzą, że może kiedyś posłać całą planetę w diabły; tak jak ze zderzaczem hadronów, główna obawa ludzi (dotycząca tych eksperymentów) to strach, że człowiek stworzy czarną dziurę, która unicestwi naszą planetę- niezależnie od tego, czy ten strach ma realne podstawy, czy nie, kiedyś jakiś eksperyment może dać skutki nie do opanowania i wymykające się spod kontroli; o to mi mniej więcej chodziło...


co do Boga, jego istoty to już kompletnie poznawać nie chcę jeszcze nie, w każdym razie; wg tomasza z akwinu, musiałabym umrzeć, to sobie jeszcze poczekam
no i odnośnie Boga, nie sądzę, by jemu naukowe poznanie zagrażało w jakikolwiek sposób- choć mam nadzieję, że religii- i owszem


Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Wto 18:52, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:00, 23 Wrz 2008    Temat postu:

..może dlatego tak mało jest naukowców w stosunku do reszty ludzi.. naukowcy to chyba specyficzny twór, ich mózg jest ukierunkowany na wyjaśnianie i badanie i nie spoczną póki nie osiągną celu bez względu na koszty.. po prostu nie zaśną spokojnie wiedząc, że mogą się czegoś dowiedzieć nowego.. to nałóg wiedzy, świadomości i poznania.. i dlatego w tę sfere wkracza "bóg" ze swoją granicą..
...a może Bóg istnieje i tak skonstruował świat, żebyśmy dochodzili do kolejnych punktów i po ich odkryciu żeby okazywało się, że jest coś jeszcze i jeszcze i jeszcze.. może bóg wiedział, że ludzie będą chcieli poznać niepoznane..coś jak drzewo poznania złego i dobrego... dał nam zestaw zasad moralnych np. 15 przykazań bożych, ale 5 pękło i się rozbiło zanim Mojżesz zniósł je i dał ludziom i akurat pech chciał, że w tych pięciu były wskazania na wstrzemięźliwość poznawczą w jakiś wymiarach... i teraz musimy bazować na tym co mamy i sami znaleźć granicę, której niewarto przekraczać...
te wszystkie wzory fizyczne działają tylko do którego momentu a potem przestają działać.. zwłaszcza w odniesieniu do kosmosu i nieskończoności...
..ale popłynęłam...
a może.. a może... a może....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:05, 23 Wrz 2008    Temat postu:

ono napisał:

4. cofając się w głąb ontogenezy natrafiamy na zasadę nieoznaczoności i dalej jesteśmy w ślepym zaułku placz


Applause

Dodam jeszcze tylko, bardzo dobrze to świadczy o Rhineharcie (autorze Kościarza), że się podstawami fizyki kwantowej interesował. Heisenberg swoją zasadę nieoznaczoności wprowadził do fizyki w 1927r.
Wielu pisarzy ją wykorzystało sprawiając wrażenie bardzo odkrywczych i nowatorskich.
Mnie sama zafascynowała choćby "Kwarantanna" Egana traktująca ten sam temat tylko nieco inaczej. W "Amberze" Żelaznego też się jej można dopatrzeć. Pewnie Heisenberg nie przypuszczał, że zapłodni nią umysł tylu pisarzy. (choć Egan sam jest fizykiem).
Z drugiej strony przenoszenie zasad ze świata mikro do makro bywa ryzykowne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Wto 22:34, 23 Wrz 2008    Temat postu:

lulka napisał:

Z drugiej strony przenoszenie zasad ze świata mikro do makro bywa ryzykowne.


Może nie ryzykowne, ale zgodnie z dzisiejszą wiedzą wręcz niemożliwe. W makroświecie obowiązuje zasada determinizmu ujęta w prawa Newtona, mikroświat da się opisać równaniem Schrödingera. Przy czym trzeba podkreślić, że są to dwie całkiem inne teorie i nie jest możliwe zastosowanie równania Schrödingera do opisu ruchu planet i odwrotnie - równania Newtona zastosowane dla elektronu w atomie wodoru prowadzą donikąd w tym sensie, że wynikające z takiego postępowania wnioski, czyli rozwiązania tych równań są sprzeczne z tym co w atomie wodoru dzieje się w rzeczywistości. Najlepiej chyba opisał to Gamow w świetnej książeczce popularyzującej fizykę kwantową i teorię względności o tytule "Pan Tompkins w krainie czarów" A to, czy Bóg może wszystko, czyli czy w ogóle ma teraz jakiś wybór po stworzeniu świata rozstrzygnął Stephen Hawking.
Przytoczona przez Zadziorę teoria jedynek ma wiele wspólnego z teorią rozszczepiających się wszechświatów i obie mają wspólną słabość: są nieweryfikowalne co oczywiście dyskwalifikuje je w tym sensie, że można gadać o nich w nieskończoność a i tak nikt nic nie dowiedzie. No i z naukowego punktu widzenia mają tylko jedną wartość: niezaprzeczalny urok


Ostatnio zmieniony przez anmario dnia Wto 22:36, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:43, 23 Wrz 2008    Temat postu:

O ile pamiętam, Deutsch twierdził, że rozwarstwiające się wszechświaty tworzące Multiwszechświat są "do sprawdzenia" i posługiwał się tu eksperymentem z "fotonami-cieniami", niedawno jak przebijałem się przez Penrose'a to też natrafiłem na taką uwagę. Generalnie jednak są to rzeczy będące raczej przedmiotem sporu między fizykami i na obecnym poziomie wiedzy mamy jeszcze ogromną ilość zagadek do rozwiązania. Nawiasem mówiąc Penrose jest zwolennikiem tezy, że jednak mikro może przekładać się na makro w sposób dający się ująć w sprawdzalne teorie. Nawet podejmował się próby rozwiązania zagadki świadomości korzystając z dokonań mechaniki kwantowej. Na razie jednak światy makro i mikro, jak wiele na to wskazuje, rządzą się zupełnie odrębnymi prawami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Wto 23:51, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Aproxymat napisał:
O ile pamiętam, Deutsch twierdził, że rozwarstwiające się wszechświaty tworzące Multiwszechświat są "do sprawdzenia" i posługiwał się tu eksperymentem z "fotonami-cieniami", niedawno jak przebijałem się przez Penrose'a to też natrafiłem na taką uwagę. Generalnie jednak są to rzeczy będące raczej przedmiotem sporu między fizykami i na obecnym poziomie wiedzy mamy jeszcze ogromną ilość zagadek do rozwiązania. Nawiasem mówiąc Penrose jest zwolennikiem tezy, że jednak mikro może przekładać się na makro w sposób dający się ująć w sprawdzalne teorie. Nawet podejmował się próby rozwiązania zagadki świadomości korzystając z dokonań mechaniki kwantowej. Na razie jednak światy makro i mikro, jak wiele na to wskazuje, rządzą się zupełnie odrębnymi prawami.


Trudno mi uwierzyć by Penrose zaryzykował tezę, że "się da" ponieważ istnieje wiele przesłanek, że jest jednak odwrotnie. Do czasów odkrycia Godla było wiadomo, że dana teza jest albo prawdziwa albo nieprawdziwa. Okazało się, że jest jeszcze jedna możliwość: może być nierozstrzygalna a co za tym idzie nie sposób orzec czy jest tak czy odwrotnie. Na dzień dzisiejszy świat kwantów ze światem makro jest nie do pogodzenia i nie istnieje nawet najbardziej wątła teoria, która byłaby w stanie tą odmienność objaśnić. I być może przyjdzie się w końcu pogodzić z krachem tezy o nieograniczonych możliwościach ludzkiego umysłu, który gubi się już przy próbie wyobrażenia takich drobiazgów jak czwarty wymiar przestrzenny. Jeśli dodać do tego całkiem zadręczonego przez fizyków kota Schrödingera, paradoksy związane ze stanami splątanymi, bolesną dla teorii pola niewykrywalność fal grawitacyjnych, a nawet zwykły a jednak niepojęty dualizm korpuskularno-falowy fotonów to wyłania się z tego mocno niewesoła konkluzja, że zaledwie bawimy się muszelkami nad brzegiem niezmierzonego oceanu. Czyli jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu poznania w jakim był Newton, kiedy oznajmił to o sobie samym.

A teorię Rogera Penrose dotyczącą kwantowej natury świadomości też gorąco polecam, rozwinął ją w książce "Nowy umysł cesarza", którą czyta się jedny tchem. Wcześniej były prace naszego ks. Sedlaka, dla przykładu "Homo electronicus" ale z niezrozumiałych dla mnie przyczyn nie przebiły się do szerszej świadomości i zapewne niestety właśnie Penrose będzie postrzegany jako autor tej teorii.
Powrót do góry
king
karuzela na szynach


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 730
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:55, 23 Wrz 2008    Temat postu:

A co na wszystko mówi Kazek, który ma budę na stadionie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Wto 23:57, 23 Wrz 2008    Temat postu:

king napisał:
A co na wszystko mówi Kazek, który ma budę na stadionie?


Nie mówi. Śpiewa. "If aj łud bi riczmen"
Powrót do góry
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Śro 1:23, 24 Wrz 2008    Temat postu:

zadziora napisał:
Kosciarz napisał:
Zapisane mamy wszystko, ale to człowiek pisze historie na Ziemi.

Fajna teoria i do tego z obrazkami

Nie będę się wymądrzał, ale mam dwie zasadnicze wątpliwości. Jedna to taka, że istnienie (albo niesitnienie) Boga ma niewielkie znaczenie dla funkcjonowania Wielkiej Teorii Kościarza (WTK). Ludzie tak samo będą się miotać po drzewie "jedynek", niezależnie od tego, czy istnieje zewnętrzny obserwator, czy też nie, prawda? Jeśli tak, to usuwając z WTK nieistotne elementy (sorki Boże, nic osobistego), dostajemy Wielką Teorę Przypadku (WTP) - naszym życiem rządzi przypadek, nasze wybory (najczęsciej też zresztą przypadkowe) i wybory innych. Czyli miotamy się po naszych drzewkach prawdopodobieństwa, ale ich konary i gałęzie nie są statyczne - są splątane z drzewami innych i w miarę rozwoju sytuacji (czas!) jedne z gałęzi grubieją i sztywnieją, a inne usychają i odpadają. Puszcza prawdopodobieństwa tętni życiem!

Druga wątpliwość też dotyczy w zasadzie roli Boga w WTK. Załóżmy (na chwilę), że zbudował taką choinkę ludzkich losów, po której ludziki zapieprzają po igiełkach skacząc z jedynki na jedynkę. I powiedzmy siedzi sobie z piwem w łapce pod taką choinką i patrzy jak od czasu do czasu jakaś ludzka mrówka wpieprza się na świeczkę i z piskiem zamienia w błękitny dymek. I co, siedzi i z ukontentowaniem przygląda się swemu dziełu? Dumny z niego jest? Człowiek sam sobie wybrał drogę w tym gąszczu igieł? Nie do końca, przecież jego indywidualne drzewko "jedynek" jest ściśle związane z resztą choinki (drzewkami innych), nie mówiąc już o zdarzeniach losowych, jak przypadkowe podpalenie choinki z powodu pijaństwa i nieumiejętnego obchodzenia się z ogniem. No a kto jest odpowiedzialny za zbudowanie tej choinki? Chyba nie chce się głupio tłumaczyć, że mu żona kazała?

Ale jakby ktoś z tych wynurzeń wysnuł fałszywe przekonanie, że nie da sie WTP pożenić z istnieniem Boga, to spieszę donieść, że da się. Ale jak to zrobić, to lepiej niech zainteresowani sami sobie poukładają w głowach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin