po 30-tce

nudziarz

Poczytałem Was i idea Lampiona wydaje mi się najbliższa.
Przerabiano na świecie już chyba wszelkie mozliwe scenariusze socjalnej pomocy rodzinom wielodzietnym i np. we Francji rzeczywiście przyrost naturalny skoczył, z tym , że większość tych dzieci jest smagłolica lub czarna.
Arabowie i murzyni zrobili sobie z dzieci źródło utrzymania całych rodzin.
Pomysł Paszteta ma jedną zasadniczą wadę. "Zysk" rodziny jest proporcjonalny do jej dochodów. Pomijajac patologię i panią Danusię , średni dochód w tym kraju jest na tyle niski, iz ewentualne profity z obnizonego podatku dochodowego miałyby sens ( myślę o kosztach utrzymania dziecka ) w przypadku zdecydowania się na drugie dziecko. Na pewno nie na trzecie czy czwarte .

nudziarz

Dodam jeszce, że średni dochód rodziny ma niewiele wspólnego ze średnią płaca pomnożona przez dwa. Obliczajac go nalezałoby uwaglednić stope bezrobocia, młody wiek i idace za nim relatywnie niższe zajmowane stanowiska, wpływ na średnią płacę dochodów osób samotnych oraz kilka innych czynników.

Pasztet

ale mnie właśnie o to chodzi, żeby zachęcać do dzietności ludzi w miarę zamożnych. Bo ich dzieci mają więcej szans na dobry rozwój i w konsekwencji większą 'przydatność' dla społeczeństwa.
Jestem przeciwnikiem tezy, że liczy się ilość wyprodukowanych pokoleń. Ważniejsza jest jakość. Dlatego pomaganie komuś, kto nie bardzo może pozwolić sobie na dziecko i funduje sobie kolejne 'bo ktoś coś pomoże' i funkcjonuje taka rodzina na krawędzi z wiecznie wyciągniętą ręką... To nie jest dobry wzorzec.
Być może to nieco bezduszne, ale Francja jest dobrym przykładem skutków promowania ilości.

nudziarz

Tylko widzisz.. ludzi majetnych i bez pomocy państwa stać na utrzymanie dzieci.
I co- mają je ?
Nie wiem.. idea iż na kolejnym dziecku zarobię ( powiedzmy) sto tys. zł z jednej strony jest pociagająca, z drugiej - ci ludzie , obawiam się , zwyczajnie nie mają czasu na zajmowanie się dziecmi. Robią pieniądze a nie dzieci.
A idea " cholera.. mam dołek w firmie i problem z płynnością.. machnijmy dzieciaka to będę miał srodki na spłatę kredytu obrotowego", wydaje się dośc szalona

Kilo OK

Idea jest prosta jak konstrukcja 3x15, masz dzieci nie płacisz PIT, bez znaczenia czy zarabiasz 2 czy 20tysia, bez znaczenia czy masz firmę, czy jesteś na etacie. Inne pomysły to lobbing urzędniczy, dbanie o ich apanaże i liczebność szwadronów.

nudziarz

Kilo.. po raz setny proszę.. czytaj zanim odpowiesz .
OK ?

LampionyZeStarychSloikow

nudziarz

Kilo OK

Nudek, wszystko może rodzić patologia, mniejsze lub większe. Patologią jest postrzeganie jako ludzi majętnych tylko przedsiębiorców. Patologie są przy stosowaniu kredytu kupieckiego. Należny go zakazać?

Ale może masz lepszy pomysł?
A może pytasz dzieci co ich zachęci do kolejnego dziecka? "Pomoc" socjalna, czy wizja 0 PIT-u.

flykiller · Gość

A tak w ogóle, to po co ta większa ilość dzieci? Boicie się o swoje emerytury?
Nie jest tak, że od pewnego czasu dziecko przestało być wartością samą w sobie, a jest wartością wyłącznie użytkową? Jezu, to wszystko jest żenujące. Prezydent na czele kampanii społecznej promującej hodowlę nowych robotniko-niewolników. No przecież, nie z miłości do dzieci to wszystko.

LampionyZeStarychSloikow

nudziarz

żenujące to nie jest. Wręcz przeciwnie .
Jestesmy narodem o przetrwanie którego walczyli nasi przodkowie.
Walczyli i gineli za to.
To forma walki o przetrwanie narodu
Ja tak to odbieram

LampionyZeStarychSloikow

popieram, dziewczyny, porzućcie wszelkie opory! Tongue out (1)

a propos - nasze nastolatki są na drugim miejscu

[link widoczny dla zalogowanych]

nudziarz

flykiller · Gość

LampionyZeStarychSloikow

LampionyZeStarychSloikow

l

Gość

Kilo OK

Nic nie winne. Tylko co pomagać takim rodziną, pomagać lądując kasę i ucząc od maleńkości: masz dzieci, państwo kasę (patrz Wielka Brytania i samotne matki). Czy uczyć, chcesz do czego dojść zapier..., a jak masz dzieci państwo zwolni z części podatków.
Co lepsze?