Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość jest ślepa?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
animavilis
Gość





PostWysłany: Pią 9:53, 19 Sty 2007    Temat postu:

lulka napisał:
Osoba oceniająca z boku nie widzi pewnych niuansów.
(....)
O skrajnych przypadkach nie będę pisać bo ich nie doświadczyłam choć myślę, że posiadam zdrowy rozsądek i udałabym się do kogoś po pomoc (psycholog np.).

Oczywiście
Jako nie-rodzic nie zamierzam z nikim polemizować. Byłam ciekawa Waszych odczuć. Rozumiem, o jakim rodzaju wsparcia piszesz Ty, Tolek i inne osoby wcześniej.

Popłynęłam natomiast trochę właśnie w kierunki miłości patologicznej i tu zapewne nie tylko ja, ale i, mam nadzieję, z braku doświadczeń, także Wy, pewnych niuansów możecie nie rozumieć.
Wierzę po prostu, że bywają takie momenty, w którym dziecko musi i powinno, że się tak nieelegancko wyrażę, pójść w odstawkę. Kiedy np. systematycznie niszczy swoich rodziców i nie rokuje szans na poprawę. Albo ono albo oni.

I tu jest jeszcze jedna kwestia, nieco lżejszego kalibru. Zwierzęta odchowują swoje dzieci i pozostawiają je same sobie. Wyższość człowieka polega na ciągłości bliskich relacji. Niesmak mnie jednak ogarnia, gdy obserwuję stosunki pełne wzajemnych roszczeń, odbierające drugiej stronie prawo do odrębności. Dorosłe dzieci, które wciąż oczekują pomocy ze strony rodziców, bonusów w postaci czasu i pieniędzy, rodziców, którzy nie godząc się na dorosłość dzieci i ich odchodzenie, ingerują w ich życie, często uciekając się do emocjonalnego szantażu.
No dobrze, nabełkotałam i zgubiłam wątek. Chodzi mi o to, że rodzice nie mają obowiązku poświęcania się dla dzieci i analogicznie.
Szczęście mają te moje nieistniejące dzieci
Powrót do góry
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Pią 12:52, 19 Sty 2007    Temat postu:

Nie wiem czy miłość, ale osoba, którą ona dotknie pewnych rzeczy nie widzi....To fakt.
Powrót do góry
ver
maszynista z Melbourne


Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 16:41, 20 Sty 2007    Temat postu:

"Twoje dzieci nie są twoją własnoscią,
sa synami i córkami tęsknoty za swym życiem.
Przychodzą przez ciebie ale nie od ciebie
i mimo że przy tobie są, nie do ciebie należą.
Możesz im dawać swą milosć ,
ale nie twoje zmysly, gdyż mają wlasne.
Jestes ojczyzną ich cial lecz nie ich dusz,
dusze ich zamieszkują w przyszlości,
której ty nie zobaczysz nawet w snach swoich.
Możesz się starać patrzeć jak one
lecz nie czyń prób zrównania ich ze sobą.
Zycie nie oglada się za siebie
i nie czeka na to co juz bylo"

(niestety nie mogę podać autora tego pieknego tekstu)

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Sob 16:48, 20 Sty 2007    Temat postu:

ver napisał:
"Twoje dzieci nie są twoją własnoscią,
sa synami i córkami tęsknoty za swym życiem.

Ver, dziękuję Ależ się wstrzeliłaś doskonale z tym tekstem! Od początku topiku chodzi mi po głowie - bardzo dawno temu oglądałam jakiś film, nudny dosyć, ale zapamiętałam stamtąd tę właśnie kwestię. Brzmiała nieco inaczej: "twoje dzieci nie są twoją własnością, lecz synami i córkami tęsknoty za jutrem", ale z pewnością musiała być zaczerpnięta z tego samego tekstu.
Powrót do góry
ver
maszynista z Melbourne


Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 17:17, 20 Sty 2007    Temat postu:

mi takze on chodził po głowie, od kiedy pare dni temu zaczełam czytać Twój topik Animko, na szczescie poczatek pamietałam i jakos sie znalazł w necie, niestety nikt autora nigdzie nie podaje- a chetnie bym jeszcze tego autora poczytała...

mysle, ze ani dziecko, ani w ogole drugi człowiek nie moze byc nasza własnoscia- mozemy sie z nim tylko spotykac w pewnej, mniej lub bardziej, wspolnej strefie, nasaczonej takimi emocjami i uczuciami, na jakie nas stać.
Pójde dalej i powiem, ze dystans do drugiej, nawet najbardziej kochanej istoty, wcale nie musi wypływac z braku uczuć do niej, przeciwnie- moze wypływac własnie z szacunku...
czasem jest tak, ze trzeba umiec pozwolic dziecku przezyc jego własne zycie, jakimkolwiek by ono nie było. Z miłościa i szacunkiem pozwolić nawet na cos głupiego (mowie o dzieciach fizycznie dorosłych).
wiele nieporozumien płynie pewnie stad własnie, ze ktos za kogos usiłuje przezyc zycie...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tolek_Banan
200 kg odważnik


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 0:35, 22 Sty 2007    Temat postu: Re: Miďż˝o�� jest ďż˝lepa?

animavilis napisał:
tymczasowe odrzucenie bywa czasem najlepszym rodzajem wsparcia

"tymczasowe odrzucenie" to troche przypomina rzucenie na gleboka wode: utonie, albo zacznie plywac. mam rozwijac te analogie? Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tolek_Banan
200 kg odważnik


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 0:38, 22 Sty 2007    Temat postu:

ver napisał:
mi takze on chodzil po glowie

orany, nastepna teoretyczka radioamatorka Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jupiter
Gość





PostWysłany: Pon 2:06, 22 Sty 2007    Temat postu:

Tolek_Banan napisał:
ver napisał:
mi takze on chodzil po glowie

orany, nastepna teoretyczka radioamatorka Tongue out (1)


Zasadniczo, aby walić takie teksty wypadałoby udowodnić, że jesteś lepszy od Ver praktyk, a z tego co wiem to trudno Ci będzie.
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 8:31, 22 Sty 2007    Temat postu: Re: Miďż˝o�� jest ďż˝lepa?

Tolek_Banan napisał:
animavilis napisał:
tymczasowe odrzucenie bywa czasem najlepszym rodzajem wsparcia

"tymczasowe odrzucenie" to troche przypomina rzucenie na gleboka wode: utonie, albo zacznie plywac. mam rozwijac te analogie? Tongue out (1)

Prawidłowe skojarzenie. Niech płynie albo niech tonie, ale niech nie ciągnie na dno swoich rodziców. Jeden topielec wystarczy.

Powiedziała co wiedziała anima nie będąc matką dorosłego alkoholika, który nie daje sobie pomóc
Powrót do góry
wawi
zerkający zza parkanu


Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 1219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 62 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice cyberiady...

PostWysłany: Pon 8:49, 22 Sty 2007    Temat postu:

Alkoholizm to-w pewnym sensie-przypadek skrajny.Degenerat ciągnący za sobą swoją rodzinę na samo dno.Tak mi się jeszcze przypomniało o nie tak rzadkich przypadkach chorej miłości matczynej- gdzie stara,schorowana matkaobrabia dupy swoich 40-50 letnich synalków,pierze, gotuje,podstawia pod nos.. Bo synalkowie są życiowo niezaradni,bez mamusi skończą, jak pies pod płotem,a żadna normalna kobieta z takim nie wytrzyma..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin