po 30-tce

famka_

Pozwoliłam sobie założyć oddzielny całkowicie temat (mam nadzieję że nie macie mi za złe) gdyż w poprzednim Apro chyba nadmienił że niewiele osób wie o podobnych akcjach. A liczy się szybka pomoc i każda tak zwana złotówka , a ziarnko do ziarnka ... .
Będę tu wklejać informację z fundacji w których jestem Wolontariuszem lub zaprzyjaźnionych fundacji. Nie od dziś wiadomo że poczta pantoflowa jest najlepszą formą komunikacji i szybszą niż nie jeden portal. I wiem też że spotyka się tu taka nasza grupa już od lat gdzie nie jednego można nazwać "netowym przyjacielem" .

famka_

Organizacja Pożytku Publicznego
krs 0000257551

FUNDACJA CENTAURUS
ul. Borelowskiego 53/2, 51-678 Wrocław
ul. Mostowa 38/8, 87-100 Toruń
[link widoczny dla zalogowanych]

Z kawalerii krok do rzeźni !

Ta potężna siwa klacz o łabędziej szyi jeszcze kilka tygodni temu dumnym krokiem przemierzała miasto w szwadronie kawalerii. Nagle, z dnia na dzień, straciła swoje miejsce w zastępie.Z czystego, pięknego boksu trafiła do piekła - stajni handlarza. Teraz stoi uwiązana na łańcuchu wraz z dziesiątkami innych koni, stłoczonymi na niewielkiej przestrzeni, bez ściółki, we własnych odchodach. Kiedyś wyjątkowa i zapierająca dech w piersi swoim dostojeństwem - dziś anonimowa, jak jej bracia i siostry cisnące się pomiędzy drewnianymi belkami.

Kiedy konie kawaleryjskie stawały w równym szeregu - Siwulka zawsze wykonywała krok w tył. To przesądziło o jej losie. Zastąpiono ją innym, lepiej wyszkolonym koniem. I tak trafiła do handlarza zwierzętami rzeźnymi, jako klacz bezużyteczna w kawalerii.

Z tego miejsca Siwulka może wykonać już tylko jeden krok. I tylko w przód - na rampę ciężarówki, gdzie zostanie załadowana wraz z innymi końmi, kiedy tylko przybierze na wadze. Być może Siwulka zarży zanim odjedzie. Ale jej ciche rżenie zagłuszą wtedy oklaski dla kawalerii, prezentującej dumne konie parę przecznic dalej. I świat się nawet na chwilę nie zatrzyma. W końcu to tylko zwierzę...

Możemy ocalić Siwulkę przed ubojnią, musimy tylko do 5 lutego zapłacić 2800 złotych za jej życie.
Jeśli chcesz wspomóc akcję ratowania Siwulki, możesz dokonać wpłaty na konto Fundacji Centaurus:
PKOBP 15 1020 5226 0000 6002 0220 0350
Więcej informacji można znaleść na naszej stronie internetowej:
w w w . c e n t a u r u s . o r g . p l

lub pod numerami telefonów:
biuro w Toruniu 56 652 85 65
Ilona 518 569 487, Dominika 518 569 488.
Fundacja Centaurus jest Organizacją Pożytku Publicznego (KRS 0000257551). Działa od 4 lat, w tym okresie wykupiła ponad 180 koni, z których część została przeszkolona i oddana do wielu ośrodków na terenie całej Polski, zajmujących się bezpłatną hipoterapią

MOŻESZ PRZEKAZAĆ NAM 1% SWOJEGO PODATKU

famka_

wystarczy kliknąć raz dziennie aby pomóc psiakom

[link widoczny dla zalogowanych]

dzięki

slepa i brzydka

czy siwa mozna wykupic?

famka_

Ślepa konie uratowane z fundacji można adoptować jak najbardziej , po jakimś czasie jeśli dana osoba spełnia warunki do utrzymania konia można go wykupić ale to już zalezy indywidualnie od fndacji .

slepa i brzydka

tak, tak... doczytalam warunki adopcji realnej, i w sumie to nawet dobry pomysl z taka "dzierzawa" i ciagla kontrola. nie po to ratuje sie zwierze, aby nie daj Boze, trafilo w gorsze rece.

famka_

dokładnie , a jeśli zdarzy się tak że nie będzie cię stać na utrzymanie konia możesz go bez konsekwencji zwrócić do fundacji

z praktyki wiem że wiele fundacji, jeśli zajmujesz się koniem i koń ma dobrze ale brakuje np. na owies to fundacja jest wstanie dołożyć swojego grosza

fundacje niestety są ograniczone ilością zwierzaków u siebie trzymanych , a to ze względu na brak miejsca , tak powstały tzw. Domy Tymczasowe (DT) też bardzo dobre rozwiązanie

famka_

Info od Koordynatora z Krakowa , na stronie Pegasusa jeszcze tych informacji nie ma będą lada dzień z prośbą o wsparcie

"Wszystkie konie, które są na zdjęciach, stoją aktualnie u handlarza jakieś
20 km pod Krakowem. Z racji tego, że nie mamy funduszy na to by wszystkie
uratować szukamy ludzi, którzy chcieliby ewentualnie kupić konia.

W przypadku zainteresowania którymś z koni proszę o maila
[link widoczny dla zalogowanych], wówczas prześlę wszystkie informacje, które mam, na
jego temat.

--
Pozdrawiam,

Magda Modzelewska- Krysa
Koordynator Regionalny - Region Kraków

Fundacja Pegasus
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

zdjęcia koników w folderze :

[link widoczny dla zalogowanych]

slepa i brzydka

ja rozumiem, ze te konie przeznaczone sa na rzez, lacz mimo wszystko bytuja one w skandalicznych warunkach. czy w tej stajence jest w ogole jakies okno? czy jedynym swiatlem jest blysk flesha? czy handlarzy nie obowiazuje zaden nakaz szanowania tych zwierzat i zapewnienia im minimum przyzwoitych warunkow?

famka_

jeden z punktów ustawy o ochronie zwierząt mówi że :
zwierza można zabrać gdy są przesłanki :

"pkt 6 ) utrzymywanie w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego niechlujstwa oraz w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji"

ale na mocy decyzji Wójta Burmistrza czy Prezydenta danej miejscowości
a sama wiesz ile czasu to trwa
najpierw interwencja policji , potem raport do władzy , potem zebranie się sznownej komisji , potem wizja lokalna, potem dopiero decyzja ,

z autopsji powiem Ci jak to wygląda tak naprawdę
znajdujesz takie bidy (po cichu zwykle żeby własciciel nie wywęszył że się krecisz w temacie)
starasz się pomóc (oczywiście zgłaszasz do władz ) i zanim to potrwa ze strony Pana Wójta czy Plebana , starasz się przemówić człowiekowi że fundacja albo osoby prywatne odkupą ale potrzeba na to parę dni aby uzbierać pieniądze , wtedy zaczyna się walka o kasę pierwsza z takim włascicielem bo za grosz nie odda bo na skupie mięsa kosztuje tyle i tyle ... druga walka taka właśnie zbiórka walka z czasem bo właściciel daje ci typu 3 dni i oddaje do rzeźni , wtedy przyjeżdza Wójt z Plebanem i z komisją o kazuje się że zwierzaków już nie ma , wywiezione na szybko nie wiadomo czym ani jak ....
i nie ważne że wolontariusze z fundacji czy osoby prywatne dowożą sami siano , karmią mu te konie , wyprowadzają na padoki , sprzedał i tyle i po temacie
kary żadnej

slepa i brzydka

to w sumie dosyc oczywiste, ze sie czlowiek predzej pozbedzie zwierzat, jesli moga stac sie klopotem. nawet juz mi sie nie chce zastanawiac, ktorej czesci mozgu ludziom brakuje, ze traktuja zywe istoty, jak przedmioty.

swoja droga, zapytalam wczoraj o siwa, juz cztery osoby ustawily sie w kolejce o adopcje realna. to jest naprawde pocieszajace.

famka_

no niestety realia są okropne , ale ja wierze że jednak wiekszość ludzi ma serce , tak jak widać po Siwej i po Gwiazdkowych Koniach

a do adpocji też zapraszam do siebie

[link widoczny dla zalogowanych]

famka_

Kochani jeżeli możecie dołożyć cegiełkę konie i dzieciaki będą wdzięczne ...

[link widoczny dla zalogowanych]

famka_

ŚiB specjalnie dla Ciebie

[link widoczny dla zalogowanych]

animavilis · Gość

Famka, a jak wyglądają adopcje w takich fundacjach? Tzn. wyobrażam sobie, że niewielu jest ludzi chętnych do zaopiekowania się koniem, choćby z uwagi na konieczność posiadania odpowiedniego miejsca, zapewnienia mu paszy, co pewnie też nie jest tanie(?)

A wiesz może dlaczego adoptowane konie nie mogą być przeznaczone do pracy zarobkowej "w rekreacji"? Gdyby koń nadawał się do tego (bo pewnie niektóre, ze względów fizycznych i psychicznych, by nie mogły) i miałoby się to wiązać z zapewnieniem zwierzęciu dobrych warunków bytowania, to czemu nie? Takie konie muszą być zadbane, bo pracują z ludźmi, a czy to zbyt duże obciążenie dla zwierzaka? Może wtedy byłoby też więcej chętnych do adopcji?

famka_

Anima
tu odnośnik co do adpocji to teoria
[link widoczny dla zalogowanych]

praktycznie : wyzywienie konia na dzień dzisiejszy to koszt około 350-400 zł (owies , siano , pasza ) plus zakup słomy na ściółkę , raz na 2 miesiące kowal - jakieś 50-60 zł plus raz na rok szczepienia i odrobaczania - 100 zł
stajnie za pensjonat biorą w zalezoności od regionu i warunków stajni od 350 do nawet 1500 zł a spotkałam i droższe ale to te już z warunkami naprawdę hotelowymi plus szkolenie konia
i przedewszystkim czassssss , czas i czas jemu poświęcony czy na zabawę czy na naukę czy na poprostu na przebywanie z nim

ja za swojego Herasińskiego stajnię płacę 600 zł w tym jest opieka , jedzenie , padoki z trawą , parkur do nauki skoków ujeżdzalnia kryta czyli wszystko to co koń w treningu mieć powinien , inne sprawy jak kowal szczepienia czy choroby konia w moim zakresie

Jeśli chodzi o konie adoptowane z fundacji to są one własnością danej fundacji wiec z założenia nie można na nich zarabiać (sama czy tez Twoja rodzina - możesz pracować z nim do woli )
jeśli koń jest zdrowy i może pracować to np. Pegasus przeznacza te konie do szkolenia w pracy z dziećmi (hipoterapia) , przykra pawda jednak jest taka że wiekszość zwierzaków jest na tyle pokrzywdzona że mogą być tylko towarzyszami dla nas lub innych zwierzaków
z autopsji powiem jednak że tez wiele takich koni po kilku latach "pracy" nadaje się na konia spacerowego pod siodło czyli do lekkich przechadzek i to jest wspaniałe , bo koń to zwierz który musi czuć się potrzebny inaczej dziczeje

animavilis · Gość

famka_

miesięcznie , o ile pieniądze to RZECZ NABYTA (i zawsze tak do tego podchodziłam i tu mi się nie zmieni ) to jednak z czasem poświęconym trzeba się dobrze nad tym zastanowić
czasem są takie dni że nie wiem jak się nazywam , praca , dom , dzieciaki dorastające wiec i problemy różnej natury Pray

, fundacja (wolontariat), zwierzyniec domowy, stajnia i Herasiński .... ooooo mamo

ale jak widzę minę chłopa któremu zabierają maltretowane zwierzaki - bezcenne
jak mój Hersiński wypracuje cały trening tak jak trzeba a potem tarzamy się w śniegu lub piasku i jak smyra moich chłopaków zaglądając im za pazuchę, jak biega ze stadem - bezcenne

a co fundacji - po długich analizach popieram Pegasusa bo Viva zrobiła się dla mnie od jakiegoś czasu zwykłą machiną chociaż walczą też w słusznej sprawie (a jako machina poradzą sobie dobrze, sponsorzy , reklamy, sprzedaż etc.. )

animavilis · Gość

Smutne są tylko te statystyki. Fundacja pisze, że w ciągu 8 lat działalności uratowała ponad 140 koni (czyli niecałe 20 koni rocznie). Rozumiem, że pisze to z dumą, że to aż! 140 koni. Dla przeciętnego czytelnika to jest chyba tylko 140 koni. Ja wiem, że wynika to z niewiedzy przeciętnego czytelnika, takiego jak ja, jak trudne jest "odzyskiwanie" tych zwierząt. A jednak wydaje się, że to bardzo mało, w zestawieniu z tymi tysiącami, które rocznie idą do rzeźni albo zdychają z powodu chorób i ogólnego zaniedbania.

Aproxymat

Nie wiem, musielibyśmy mieć skalę porównawczą, jakieś proporcje - ile koni jest zaniedbanych czy w sytuacji niezbędnej do odratowania. Być może te 20 rocznie to naprawdę sukces.