Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Topik ortograficzny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 49, 50, 51  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pasztet
Gość





PostWysłany: Wto 14:19, 21 Lis 2006    Temat postu:

Aproxymat napisał:
Można oczywiście przeprowadzić demokratyczne referendum w sprawie ortografii Ale pytanie - według jakich ortograficznych reguł sformułować tekst tego referendum?

Nie przesadzajmy z tą "wolą ludu". Gdyby "wola ludu" miala decydowac, to np. zestaw lektur szkolnych opieralby sie prawdopodobnie na harrym potterze, sagach o ludziach lodu, opowiesciach o trollach i elfach, a w szkole sredniej dolaczylby do tego masterton i king, a szczytem wyrafinowania okazalby sie pewnie coehlo.

PS. Reguly ortografii sa wyrazne i poza wyjatkowymi przypadkami, jednoznaczne.
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:37, 21 Lis 2006    Temat postu:

To tylko żart. Reguły są konieczne do porozumiewania się. Jeśli jednak ludzie porozumiewają się bez pisma, albo w jego skrajnie uproszczonej formie, no to reguły ortografii stają się martwe.
Pamiętam ze studiów profesora od prawa rzymskiego, który za jednego chociaż "ortografa" darł całą pracę egzaminacyjną studenta. Twierdził, że na prawo trafiają ludzie o umysłach humanistycznych, którzy reguły języka polskiego powinni mieć doskonale opanowane, a jak nie mają, to nie mają czego na studiach szukać. Mnóstwo osób miało z tego powodu problemy - ale dziś ponoć poziom nieuctwa wśród studentów jest jeszcze bardziej zatrważający...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wawi
zerkający zza parkanu


Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 1219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 62 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice cyberiady...

PostWysłany: Wto 14:50, 21 Lis 2006    Temat postu:

A może przejdziemy na pismo obrazkowe?
np.zaproponuję którejś taki zestaw:
Boo hoo! 2 man down Heart What u think Spi
a ona mi na to:
Nasty Guy with axe
i wszystko jasne- nie zostanie nic innego,jak:
Cenzura W mur Partyman :

prawda,że proste?Apro nam dorobi parę innych emotek i spokój...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 14:53, 21 Lis 2006    Temat postu:

Dziwisz się Aprox temu, że poziom intelektualny studentów spada?

Za moich młodych lat podstawą szkolnictwa były szkoły zawodowe i technika. Licea - spośród których rekrutowała się wiekszośc studentów gromadziły elite.
A teraz... nie dość że kazdy uczeń ma miec maturę to jeszce w kazdej wsi uczelnia.
Tylko czekać kiedy zaczna naganiacze funkcjonować wciągając biednych przechodniów w mury uczelni.
Powrót do góry
Pasztet
Gość





PostWysłany: Wto 15:07, 21 Lis 2006    Temat postu:

Profesor to moze i mogl drzec kartki, ale jak jako skromny asystent odejmowalem punkty na kolokwiach za bledy ortograficzne, to studenci polecieli najpierw do szefowej katedry, a ze byla ze "starej szkoly", to pognali do dziekana i mialem zabawna rozprawe podczas rady wydzialu, z przedstawicielem samorzadu studenckiego w roli prokuratora
Skonczylo sie ustaleniem prawa do korzystania ze slownikow ortograficznych na kolokwiach i egzaminach, ale musialem na ich zakup poswiecic czesc grantu na badania wlasne. Do dzis nie wiem jak ci ludzie byli w stanie zdac mature, bo o ile pamietam za trzy bledy (ort lub interpunkcja) oblewalo sie pisemny jezyk polski. A moze ja rzeczywiscie jestm z innej planety...
Powrót do góry
habe
przedostatni jeździec Apokalipsy


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:23, 21 Lis 2006    Temat postu:

Reguly ortografii sa wyrazne i poza wyjatkowymi przypadkami, jednoznaczne.[/quote]

Pozwolę sobie się nie zgodzić - tych wyjątków jest mnóstwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
habe
przedostatni jeździec Apokalipsy


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:31, 21 Lis 2006    Temat postu:

Pasztet napisał:
o ile pamietam za trzy bledy (ort lub interpunkcja) oblewalo sie pisemny jezyk polski. A moze ja rzeczywiscie jestm z innej planety...


A tu się zgodzę, bo też to pamiętam. W każdym razie takie panowało wtedy przekonanie. Czy jednak ktoś widział swoją pracę maturalną? Czy - poza uczącymi wówczas polonistami - znał dokładnie kryteria oceniania? (dziś są one podawane uczniom, oczywiście pod względem ortografii już chyba znacznie łagodniejsze...).
Być może tymi 'trzema ortami" tylko nas tak straszyli?..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Wto 15:36, 21 Lis 2006    Temat postu:

habe napisał:
Pozwolę sobie się nie zgodzić - tych wyjątków jest mnóstwo!

Chodzi o wyjatkowe przypadki (a nie wyjatki), kiedy interpretacja regul jest niejednoznaczna i sa przedmiotem sporu jezykoznawcow.
"Normalne wyjatki", ktorych rzeczywiscie jest mnostwo, naleza do regul i niczyich watpliwosci nie budza. Trzeba je znac i tyle.

Co do straszenia ortami, to gowno warty taki egzamin, jesli nie przestrzega sie regul gry. Albo matura cos oznacza, albo nie robmy sobie jaj i z niej zrezygnujmy, dajac uczniowi do lapy swiadectwo ukonczenia liceum, czy technikum.


Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Wto 15:40, 21 Lis 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 15:36, 21 Lis 2006    Temat postu:

Za to w obecnej maturalnej rzeczywistosci JAKAKOLWIEK ilośc blędów ortograficznych nie dyskwalifikuje pracy. Po prostu.. uczeń traci pule punktów przyznawanych za poprawnośc ortograficzna ... i tyle.....
Nie twierdze, ze ów "specjalista od ortografii" zda mature z polskiego dobrze........ ale zda:(
Powrót do góry
habe
przedostatni jeździec Apokalipsy


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:21, 21 Lis 2006    Temat postu:

Reguł gry się przestrezega - a że obecnie są one takie, o jakich napisał nudziarz...
Pasztecie, nie rozsierdzajże się tak. Zdradzę Ci, że moja matura też g... warta, bo matematykę wg "reguł gry" praktycznie oblałam
i gdyby komisja była aż tak zasadnicza jak Ty, nigdy nie skończyłabym studiów. Humanistycznych, rzecz jasna. Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Wto 17:03, 21 Lis 2006    Temat postu:

Widocznie jestem dziwny, bo wolalbym, zeby jakies swiadectwo rzeczywiscie o czyms swiadczylo. A poki co w wiekszosci przypadkow mamy niewiele warty swistek papieru. Ludzie zdobywaja "papiery", a nie wiedze, czy umiejetnosci.
Wiec kiedy o prace staral sie absolwent (magister) ekonomii, ktory nie potrafil odpowiedziec na pytanie o to ile jest 25% z liczby 60, to mnie juz kompletnie nie obchodzilo, czy bedzie siedzial na zasilku, czy myl gary w Londynie. Juz nawet sie nie zastanawiam jak on mogl skonczyc studia i zdac nascie zwiazanych z matematyka egzaminow. Wole sie nad tym nie zastanawiac, bo to jego broszka i tych, ktorzy szargali nazwiska skladajac podpisy pod jego dyplomem.
Powrót do góry
habe
przedostatni jeździec Apokalipsy


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:27, 21 Lis 2006    Temat postu:

Co do tych "papierów", to masz sporo racji.
Magister, który AŻ tak się nie zna na procentach (lub mówi: ukończenie STUDII !!!-ja takowego znam) to rzeczywiście curiosum.
Obniżanie się poziomu studiów zaczyna się już w podstawówce, niestety. Bo teraz jest po nowemu i szkoła ma uczyć głównie UMIEJĘTNOŚCI.
Skoro w tym kierunku zmierza świat i - co więcej - skoro nie mamy na to większego wpływu, to lepiej może nie hodować wrzodów na żołądku? Ja przynajmniej coraz częściej wyznaję tę zasadę, im jestem starsza i "doświadczeńsza", tym więcej chyba mam wyrozumiałości dla ludzkich słabości...

Aha - w poprzednim poście chodziło mi, rzecz jasna, o wyrozumiałość komisji maturalnej, która nie zamknęła mi drogi na studia, dając "papier" z tą niezasłużoną trójczyną z matmy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:37, 21 Lis 2006    Temat postu:

Wszyscy moi znajomi, którzy mają coś wspólnego z edukacją wyższą ( w tym sensie, że nauczają), twierdzą że po prostu na studia trafiają całkowicie przypadkowi ludzie. Tych rzeczywiście zainteresowanych przedmiotami, jest znikoma ilość, o pasjonatach to już prawie nie ma co wspominać, bo to prawdziwe rodzynki, ale brakuje nawet takich, którzy może nauce nie poświęcają większości swego czasu, jednak choć trochę się przykładają do niej. Czy tacy są produkowani już w podstawówkach? Możliwe, może to jest jednak i szerszy problem. Kultura wytwarzana pod potrzeby czternastolatków, niski poziom wiedzy wielu ludzi afiszujących się w mediach - polityków, dziennikarzy. I tak dalej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Wto 17:58, 21 Lis 2006    Temat postu:

Ciągłe obniżanie poprzeczki raczej nie spowoduje odwrócenia tej tendencji.

I dlatego bronię języka, jako rzeczy, która jest uniwersalna i podstawowa. Nawet z lekką, acz uzasadnioną, egzaltacją pokusiłbym się o stwierdzenie, że jest ona naszą najważniejszą, wspólną sprawą. Naszym skarbem, który należy pielęgnować i hołubić, bo właściwie nic innego nas nie łączy. Jesli i to zaczniemy olewać, to staniemy sie bandą małp, które we wszystkich aspektach życia robią pod siebie, bo tak im jest wygodniej.
Powrót do góry
habe
przedostatni jeździec Apokalipsy


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:06, 21 Lis 2006    Temat postu:

Aproxymat napisał:
Wszyscy moi znajomi, którzy mają coś wspólnego z edukacją wyższą ( w tym sensie, że nauczają), twierdzą że po prostu na studia trafiają całkowicie przypadkowi ludzie. Tych rzeczywiście zainteresowanych przedmiotami, jest znikoma ilość, o pasjonatach to już prawie nie ma co wspominać, bo to prawdziwe rodzynki, ale brakuje nawet takich, którzy może nauce nie poświęcają większości swego czasu, jednak choć trochę się przykładają do niej. Czy tacy są produkowani już w podstawówkach? Możliwe, może to jest jednak i szerszy problem. Kultura wytwarzana pod potrzeby czternastolatków, niski poziom wiedzy wielu ludzi afiszujących się w mediach - polityków, dziennikarzy. I tak dalej...


Wydaję mi się, że Twoi znajomi zbyt generalizują. Jasne, że nic już nie jest i nie będzie takie, jak "niegdysiejsze śniegi", lecz znam osobiście paru młodych ludzi, którzy jakoś radzą sobie z zalewem tej całej "kultury", mają jakieś swoje nisze... I studiami też się przejmują (nawet trochę się dziwię, bo ja na studiach byłam bardziej rozrywkowa oops ).Może to się wynosi z domu, może tylko z książek (raczej: aż z książek, oni teraz rzeczywiście dużo mniej czytają).
Mam więc nadzieję, że ten świat jeszcze trochę potrwa, choć coraz mniej "mój ci on".

Czy jednak wekslowanie na tory coraz mniej ortograficzne nie zostanie mi poczytane jako łamanie zasad?
Na wszelki wypadek już się subordynuję, a w ogóle to dziękuję za miłą rozmowę
i znikam. cześć
Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Wto 18:09, 21 Lis 2006    Temat postu:

Witam.

Akurat tu się z @ Pasztetem mocno i stanowczo zgadzam. Wkurza mnie, kiedy przykładam tak dużą wagę do poprawności ortograficznej swych wypowiedzi, zaś ktoś mi pisze, że "nie forma jest ważna tylko treść" - może dla niego tak, a dla mnie jest ważne i to pierwsze, i to drugie.

Mogę się pochwalić, że tak samo, jak za małego gówniarza znałem już wszystkie znaki drogowe (ale prawa jazdy dziś nie mam i nie chcę mieć :-), sygnały na semaforach kolejowych (maszynistą też jednak nie mógłbym być, bo krótkowidztwo) - tak samo też nigdy nie miałem problemów z dyktandami w szkole. Wręcz przeciwnie, ponieważ "mam łeb" do nauk ścisłych, a z jęz. polskim nigdy mi zbyt różowo nie szło - na wieść o rychłym dyktandzie z tego przedmiotu zazwyczaj bardzo się cieszyłem. Nareszcie bowiem mogłem zupełnie za darmo zdobyć piątkę. :-)

Zgadzam się również z tym, że spadek poziomu nauczania nastąpił wskutek zbytniego upowszechnienia się szkół średnich i wyższych. Nie chodzi mi o to, że do liceów lub na studia powinni uczęszczać jacyś "wybrańcy". Jednak pamiętam, jak bardzo często w szkole średniej nauczyciel powtarzał nam: "pamiętajcie, szkoła średnia NIE JEST obowiązkowa - nie każdy ją musi ukończyć". Wobec tego ludzie wtedy się bardziej starali. Dziś każdy może być licealistą lub studentem, więc zasady te "straciły na wartości" :-P. Szkoda, że tak jest...

Aproxymat napisał:
Wszyscy moi znajomi, którzy mają coś wspólnego z edukacją wyższą ( w tym sensie, że nauczają), twierdzą że po prostu na studia trafiają całkowicie przypadkowi ludzie. Tych rzeczywiście zainteresowanych przedmiotami, jest znikoma ilość, o pasjonatach to już prawie nie ma co wspominać, bo to prawdziwe rodzynki, ale brakuje nawet takich, którzy może nauce nie poświęcają większości swego czasu, jednak choć trochę się przykładają do niej. Czy tacy są produkowani już w podstawówkach? Możliwe, może to jest jednak i szerszy problem. Kultura wytwarzana pod potrzeby czternastolatków, niski poziom wiedzy wielu ludzi afiszujących się w mediach - polityków, dziennikarzy. I tak dalej...
To dobrze nawiązuje do tego co napisałem, ale...

Niestety, tak jest... :-(

Kiedy byłem małym chłopcem, nie wiedziałem co to znaczy "studiować" i kto to są "studenci", więc zapytałem o to Mamę. Odpowiedziała mi wtedy: "Studia, to jest szkoła wyższa. Studenci to są bardzo mądrzy ludzie, którzy zajmują się poznawaniem najwyższych tajemnic różnych nauk, czyli studiują. Ale studenci też stanowią pewną elitę społeczną, bo przecież nie każdy jest studentem lub po ukończeniu studiów." Aha, potem kiedy byłem sam na studiach, miałem możliwość zweryfikowania, jaka to "elyta" :->. Szczególnie np. w czasie tzw. TKS (Tydzień Kultury Studenckiej) inaczej zwanego juwenaliami. Idąc korytarzem w akademiku widziałem, jak pod ścianami leżą pijani i bełkoczący przedstawiciele tej "elyty", i jakiego typu ludzie wchodzą w jej skład. Inna sprawa, że takie widoki zdarzały się częściej i niekoniecznie tylko podczas TKS. I tak naprawdę, nawet tylko z mojej grupy mogłem na palcach jednej ręki wyliczyć kilka osób, które mogłyby pasować do definicji podanej mi przez Mamę.

OK, odbiegłem od tematu? Niekoniecznie.

Muszę tu oddać cześć swojej Mamie, która bardzo wiele uwagi przykładała do tego jakie książki czytałem, poświęcała mi wiele swojego czasu na różne rozmowy o życiu, o ludziach, o świecie itp. I dziś uważam to za bardzo ważne. Jednak obecnie trwa "wyścig szczurów", każdy "goni za pieniądzem" - dlatego też rodzice nie zawsze mają na to czas. Młodzież więc, nie mając wzorców w postaci rodziców, szuka ich gdzie indziej. Ale ograniczając mój wywód tylko do ortografii, ponieważ młodzież nie lubi dużo czytać i interesować się światem (a tylko stara się szpanować, kto ma bogatszych rodziców, jak bajeranckie ciuchy nosi, ile "na głowę" potrafi wypić itp.), nie ma ona też czasu na to, żeby poznać dobrze język polski w stopniu nieco wyższym niż tylko umożliwiającym podstawową komunikację.

Po prostu mało czytając nie nabiera tego "oczytania" i "opatrzenia się" z polskim językiem. Skutkiem czego właśnie, moim zdaniem, jest to, że młodzi ludzie dziś mają problem z napisaniem choćby prostego, krótkiego posta poprawnie, a przeczytanie postów innych ludzi, które swą objętością przekraczają wielkość jednego ekranu monitora przekracza ich możliwości. Tak naprawdę myślę jednak, że to nie dotyczy tylko samych młodych ludzi, choć jednak im młodsi - tym gorsi.

Na forach dyskusyjnych jednak lubię czytać długie wypowiedzi ludzi. Na wielu forach choć jestem zarejestrowany, jestem tam tylko czytelnikiem (i wtedy dobrze jest, gdy mogę sobie czytać posty nie będąc nawet zalogowanym). Czy jednak jestem oczytany? Hmmm... nie wiem. Dziś nie mam czasu, ani nie przepadam z literaturą piękną, więc pewnie nie bardzo. Za to dużo czytam dokumentacji technicznych, podręczników itp. Potrzebne są mi one w pracy, ale i stanowią przedmiot moich realnych zainteresowań.

Ja swoich studiów nie ukończyłem (przerwałem, bo w końcu nie miały one być celem samym w sobie, lecz drogą do zdobycia zawodu, pracy i środków na życie - a te zdobyłem już w czasie ich trwania), ale kiedy idę do jakiegokolwiek urzędu załatwiać sprawy i widzę te "uhihane" panienki siedzące tam (wypełniające swój "nudny czas pracy" pisaniem np. na [link widoczny dla zalogowanych] lub rozmowami na czatach), a także przypominam sobie konfrontację definicji studenta podaną mi przez Mamę z tym co widziałem na studiach w akademiku - wtedy doznaję uczucia, jak ja to nazywam "spłaszczenia mózgu" lub "płaskich horyzontów". Tacy ludzie są dziś lub będą naszymi lekarzami, sędziami, adwokatami, posłami, ministrami itp... Kiedy zaś koledzy z mojej grupy, w której byłem na studiach zaczęli kończyć swoją naukę w szkole wyższej, wielu z nich przychodziło do mnie, abym napisał im ("nie za darmo, oczywiście") jakiś program na zaliczenie. Ci ludzie, z kolei, będą kiedyś opiekować się naszymi systemami komputerowymi i odpowiadać np. za bezpieczeństwo danych. No po prostu... jest fantastycznie na świecie... :-/

No, a już ortografia wydaje mi się oczywistą sprawą w związku z tym, że jestem informatykiem (a często też programistą): jakoś słabo wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł napisać poprawnie działający program w jakimkolwiek języku programowania, podczas gdy reguły ortograficzne języka, w jakim się porozumiewa są mu obce.

Pozdrowienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:21, 21 Lis 2006    Temat postu:

Habe - ci moi znajomi starają się być obiektywni, skoro jednak zostali na uczelniach i za jakieś niezbyt imponujące pieniądze chcą swoją wiedzę przekazać, to czują się bardzo przygnębieni, kiedy widzą, że to właściwie nikogo nie obchodzi, zwłaszcza wielu studentów. Nie generalizujmy oczywiście, bo to krzywdzące dla osób, które wkładają dużo swojej życiowej energii w naukę (sam byłem mocno przeciętnym studentem i za elitę się nigdy nie uważałem). Chodzi o pewną ogólną wiedzę, która może nam wydaje się całkiem oczywista - to, że mamy pojęcie gdzie leży Nil, kto napisał "Zbrodnię i karę" i pamiętamy tabliczkę mnożenia bez korzystania z kalkulatora. Może to są rzeczy niepotrzebne, ale bez nich jakiś obszar komunikacji z następnymi pokoleniami się kurczy. Kod staje się niekompletny. Trudno o pewną ciągłość wiedzy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 18:34, 21 Lis 2006    Temat postu:

Aprox ... to nie do konca tak.
Pozwól ze nawiążę do swojego poprzedniego postu.
Praktycznie zlikwidowano szkolnictwo zawodowe... praktycznie zlikwidowano srednie szkoły zawodowe ( technika).
Powiedz jaką drogę zyciową moze obrać bardzo przecietny uczeń. Włąsciwie MUSI iść do liceum. O ile uda mu sie zdać maturę ( nawiasem mówiąc jesli nie, to zalatwi za niego wszystko Pan minister) to jakie perspektywy pracy sa przed nim? Żadne. Po prostu MUSI rozpocząć studia. Fakt, ze nie ma większych szans na dziennych studiach na renomowanych uczelniach.. ale za to z otwartymi ramionami przyjmą go przywatne ( i platne) szkoły.Wyrzuca go ? skad.. nie mają w tym jakiegololwiek interesu. kazdy absolwent to pieniadze i zywa reklama uczelni. I w ten sposób ststem nauczania zamienił się w biznes.


Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Wto 18:36, 21 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:36, 21 Lis 2006    Temat postu:

OK, Nudziarzu, przemyślę to i napiszę jutro, bo dziś już mam różne rzeczy do zrobienia do końca dnia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 0:20, 22 Lis 2006    Temat postu:

jaras napisał:

Po prostu mało czytając nie nabiera tego "oczytania" i "opatrzenia się" z polskim językiem. Skutkiem czego właśnie, moim zdaniem, jest to, że młodzi ludzie dziś mają problem z napisaniem choćby prostego, krótkiego posta poprawnie, a przeczytanie postów innych ludzi, które swą objętością przekraczają wielkość jednego ekranu monitora przekracza ich możliwości. Tak naprawdę myślę jednak, że to nie dotyczy tylko samych młodych ludzi, choć jednak im młodsi - tym gorsi.

Jarasie, Twoje posty stanowią dobry przykład na to, jakie znaczenie ma forma dla treści (przynajmniej dla mnie). Gdybyś nie daj boże popełniał błędy ortograficzne, nie dobrnęłabym do końca którejkolwiek z tych wiadomości.
Nie wynika to ani z treści Twoich postów ani z mojej szczególnej impotencji umysłowej, lecz z głębokiego nieradzenia sobie we wpatrywaniu się przez dłuższy czas w monitor, dlatego stosunkowo dobrze rozumiem nieudaczników, których opisujesz powyżej
I tu, zboczywszy lekko z tematu zapytam, bo zawsze żywo mnie interesowało, jak się innym ta sztuka udaje:
czy jesteście w stanie czytać e'booki? Pomijając już fakt, że nawet z laptopem nie potrafię komfortowo rozłożyć się na wersalce (tak, brzydki nawyk czytania na leżąco), po pół godzinie byłabym kompletnie oślepiona i zmaltretowana. Jak w ogóle można odczuwać jakąkolwiek przyjemność z lektury, wpatrując się w monitor? Żadna treść mi tego nie wynagrodzi
habe napisał:
Szanowni Puryści i Rygoryści,
ponieważ uważam, że Gałczyński jest dobry na wszystko, pozwalam sobie zamieścić tu tę oto cytatę:
"A z tą demokratyczną ortografią? Przepraszam, to jak się dzisiaj pisze, "ucho" czy "ócho"? Nikt nie wie i wszyscy się boją. A ja się nie boję. Ja jestem gotów umrzeć za orytografię. Cyk i gotowe. Oto moja pierś grottgerowska. Tomasz, karabelę. Szumiały mu echa kawiarni. A ten Gałczyński to cynik i Trembecki demokracji. Polsko, buzi!"

Szumiały mu echa kawiarni. To wiele wyjaśnia
Ja tam zrozumiałam z tego, że ortograficznym demokratą Gałczyński nie był (?)
Ale, pocieszając miłośników wolnej ortografii przypomnę, że już stosunkowo dawno niektórzy propagowali ideę zaniechania zasad jej oraz interpunkcji, na rzecz całkowicie dowolnej formy wypowiedzi, a taki np. "Nuż w bżuchu" zdobył sobie niejaką popularność.
Grunt to odwaga i konsekwencja w głoszeniu swoich poglądów i nikt nikogo nie nazwie nieukiem, nie naubliża od dyslektyków, a powie z szacunkiem - ot, futurysta! Tongue out (1)
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 49, 50, 51  Następny
Strona 6 z 51

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin